<pusz@SKASUJTOinteria.plwrote:
A jak poruszyłś już tą kwestię to :)
to było by extro gdyby 803/806 dojeżdżał do Chechła .....to jest już tylko
rzut beretem


Ten numer nie przejdzie. Ale wiem o co Ci chodzi - przesiadka na
olkuską 472.

a 809 to powinno się wstawić jeszcze jeden autobus około godziny 16-18   bo
z Będzina odjeżdża o 14.20 a następny 19.20
i kupe ludzi ma problem :) z dojazdem, a ja z wyjazdem :)


Zaaaapomnij. Ciesz się, że zostały te kursy, które są. Nie jestem
pewien, na 100%, ale wydaje mi się, że gmina Łazy nie płaci za
wykonywaną pracę przewozową na swoim terenie.

Zaaaapomnij. Ciesz się, że zostały te kursy, które są. Nie jestem
pewien, na 100%, ale wydaje mi się, że gmina Łazy nie płaci za
wykonywaną pracę przewozową na swoim terenie.


A tak wogóle gminy Łazy i PKS bardzo mi się podoba rozkład PKS w Łazach
przed Dworcem PKP po 16 to już nigdzie w zasadzie nie da sięę dojechać na
żadne zadupie tylko do Rokitna Szlacheckiego...... a PKS, który jedzie chyba
o 15.40 do Hutek-Kanek też tylko jedzie do Rokitna S. po oświadczeniu
kierowcy :)

ps.
Rzecz się działa aktualnie znaczy w piątek 30 kwietnia :)

Puszek

YoMaHa postukal w klawiature i 05-03-18 12:02 napisal:

| Tylko na podstawie tego, że przebiegają na terenie określonym jw.? A co z
| wrocławską 419 w takim razie?

<tnę, bo dużo miejsca zajmuje
Nadal twierdzę, że D to nic inego jak linie komunikacji miejskiej i w
związku z tym ulgi się należą. Prawda - stwierdziłeś o warunku
porozumienia/związku. I takowy też przecież istnieje, bo w zasadzie cały
GOP schowany jest pod rozportartymi skrzydłami opiekuńczego Związku.
Kilka gmin ma stosowne porozumienia.
To rozwiązuje nam przykład podanej przez ciebie 820 (MZKP<-KZK).


Polimeryzowałbym. Porozumienie taryfowe to nie to samo co porozumienie
komunalne, a umowy pomiędzy KZK GOP a MZKP w żaden sposó nie można nazwać
porozumieniem komunalnym. Podobnie jak umowy pomiędzy KZK GOP a gminą Łazy.
Toteż - kapa.

A z tym 419? O sso chodzi? Bo to Wrocław i ja nie za bardzo kojarzę. Że
jest przyspieszona czy że kończy w gminie (?) Żar? Wg mojej mapy to
zaliczono ją (miejscowość Żar) do granic administracyjnych Wrocławia.
Ale mogę mieć niedokładną mapę :-)


Dojeżdża do granicy i dalej jedzie jako zwykły PKS do Środy. Jakie zezwolenie
byś wydał na obsługę tej linii?

| Niestety nie. Pominąłeś istotny framgnemt nie podlegający interpretacji - w
| przypadku wszystkiego, co porusza się ponad miasto jest sprecyzowany wprost
| warunek porozumienia komunalnego lub związku komunalnego. Innymi słowy - co
| wykracza poza granice tak nakreślonego obszaru, komunikacją miejską nie
| jest,
| choćby i było sąsiadujące.

No ale tak jak mówię - linie w naszym regionie jeżdżą po terenie, na
terenie gmin, dla których są bądź związki bądź porozumienia między nimi.
A już D w szczególności.


Jw.

Moje wątpliwości co do D biorą się stąd, że lokalny transport zbiorowy jest
zadaniem własnym gmin, a czy D wiąże się w jakikolwiek sposób z gminami?

| Niestety ustawa o UTD i prawo przewozowe nie przystają zbytnio do
| warunków naszego regionu...

| Co w najmniejszym stopniu nie uprawnia do ich łamania.

No bynajmniej tego nie usprawiedliwiam - o ile zachodzi jakieś złamanie.
Bo moim zdaniem nie. A ewentualne wątpliwości które rodzą się na tle
tekstu ustawy można interpretować.


Ale tu nie ma żadnych wątpliwości - zapis jest prosty jak konstrukcja cepa.
Jest związek / porozumienie - ok, nie ma - kapa. Przy czym to nie może być taki
sobie dowolny związek czy dowolna umowa. To, że KZK GOP i MZKP poza wspólną
taryfą zdaje się wzajemnie sobie dofinsowują kilometry, w najmniejszym stopniu
nie przesądza o uznaniu tego za porozumienie komunalne.

| Sam ostatnio mam wątpliwości po przeczytaniu kilku książek, kto z kim
| zawiera umowę przewozu ;-)

| Zapodaj tytuły, chętnie się zapoznam ;-)

Za Gospodarka się zabrałem - "Zawarcieu mowy przewozu osób" z 1979.
Całkiem niezłe, mimo eweidentnj "gospodarki socjalistycznej" - sporo
spraw pozostaje aktualnych.
Poza tym na tapecie Sośniak ("Prawo przewozowe" pod jego redakcją).
Ksiązka jest z 1987, ale wówczas KM nie podchodziła pod ustawę prawo
przewozowe! No ale mi chodzi o mechanizmy bardziej, więc z ogólnych
konstrukcji można wnioskować.
No i Górskiego ostatnio pokserowałem - ale jeszcze nie doszedłem do lektury.


To jeszcze czeka Cię niezła batalia. Btw. u kogo piszesz pracę, bo może się
wybiorę na podyplomówkę, a skoro jest ktoś chętny do tematów z km to bym się do
Niego pisał...

Generalny problem jest taki, że tam się zakłada istnienie 2 podmiotów -
przewoźnika i pasażera.


Skoro już wznieśliśmy się na poziom naukowych opracowań (magisterium jest
takowym) to mówmy precyzyjnie - pasażer to jest w transporcie morskim (kodeks
morski), w transporcie lądowym jest podróżny.

A nie ma organizatora tak jak u nas. Dlatego
moja praca magisterska będzie przełomowa i wydadzą ją oprawioną w skórę ;-)


No śmiem w jej "przełomowość" wątpić ;-)

PZDR
bm

Polimeryzowałbym. Porozumienie taryfowe to nie to samo co porozumienie
komunalne, a umowy pomiędzy KZK GOP a MZKP w żaden sposó nie można nazwać
porozumieniem komunalnym. Podobnie jak umowy pomiędzy KZK GOP a gminą Łazy.
Toteż - kapa.


Ważna jest treść a nie nazwa. Zresztą pisałem o tym już Memphisowi. A co
do Łaz to jest przecież umowa na organizację.

Dojeżdża do granicy i dalej jedzie jako zwykły PKS do Środy. Jakie zezwolenie
byś wydał na obsługę tej linii?
Moje wątpliwości co do D biorą się stąd, że lokalny transport zbiorowy jest
zadaniem własnym gmin, a czy D wiąże się w jakikolwiek sposób z gminami?


To nie ma znaczenia. Nie jest ważny przewoźnik/organizator. Ważne jest
miejsce, gdzie się jeździ. Tutaj - obszar gmin, które zawarły porozumienie.

Ale tu nie ma żadnych wątpliwości - zapis jest prosty jak konstrukcja cepa.
Jest związek / porozumienie - ok, nie ma - kapa. Przy czym to nie może być taki
sobie dowolny związek czy dowolna umowa. To, że KZK GOP i MZKP poza wspólną
taryfą zdaje się wzajemnie sobie dofinsowują kilometry, w najmniejszym stopniu
nie przesądza o uznaniu tego za porozumienie komunalne.


Trzebaby poznań dokłądnie treść umowy. Bo ja takowej nie mam. Ciężko mi
zgadywać napodstawie tego co słyszałem/wiem.
Z twojego "zdaje się" wnioskuję, że też nie masz tekstu przed oczami ;-)

To jeszcze czeka Cię niezła batalia. Btw. u kogo piszesz pracę, bo może się
wybiorę na podyplomówkę, a skoro jest ktoś chętny do tematów z km to bym się do
Niego pisał...


Ba - wojna dopiero się rozpoczęła :-)
Co do nazwisk to prof. Leszek Ogiegło. Z tym, że ja to biorę bardziej
pod kątem stosunku zobowiązaniowego i co z tego wynika niż mechanizmu
KM. No ale od tego drugiego siłą rzeczy nie ucieknę.

Skoro już wznieśliśmy się na poziom naukowych opracowań (magisterium jest
takowym) to mówmy precyzyjnie - pasażer to jest w transporcie morskim (kodeks
morski), w transporcie lądowym jest podróżny.


Ju ar absolutli rajt :-)

No śmiem w jej "przełomowość" wątpić ;-)


A to dlaczego?
Przeglądając bibliografię na ostatnie lata, to o KM z punktu widzenia
prawa się dużo nie pisało. Ale też z drugiej strony od rewolucji są
doktoraty. Ma więc być porządnie i najlepiej na bdb.

PZDR
bm


pozdr
eMeM