Pasażer płaci sam
Gminy Szczerców i Kluki dostały nowe propozycje dopłat od Miejskiego Zakładu
Komunikacji, ale ich nie przyjęły. Jak twierdzą wójtowie, kwoty są zbyt
wygórowane. Brak dopłat odczują mieszkańcy, którzy korzystali z rozszerzonych
ulg.

Umowy, które te gminy miały podpisane z MZK, skończyły się przed kilkoma
dniami. Ich mieszkańcy mogą więc liczyć tylko na ulgi ustawowe. Nie będzie np.
bezpłatnych przejazdów dla osób powyżej 70. roku życia czy ulg na bilety
jednorazowe dla uczniów i studentów.

Gmina Kluki do przejazdów swoich pasażerów dopłacała 2 tys. zł miesięcznie.
Teraz MZK zaproponował by była to kwota 3 tys. 900 zł. Jak mówi wójt Bernard
Stein, gmina gotowa byłaby na podwyżkę, ale jeśli w grę wchodziłyby jakieś
niewielkie kwoty.

- Tymczasem jest to skok stuprocentowy - mówi Stein. - Na sesji zrodziły się
nawet pytania, dlaczego mamy aż tyle dopłacać, skoro z tych przejazdów
korzystają właściwie głównie pasażerowie linii nr 12, przejeżdżającej przez
Kluki i Osinę. Kiedyś był też kurs do Parzna, ale został wycofany. Jeśli więc
z Parzna uczniowie dojadą do Bełchatowa np. rowerem, to nim będą poruszali się
i po Bełchatowie i nie będą korzystać z MZK. Zresztą nie mamy tak naprawdę
informacji, ilu naszych mieszkańców korzysta z tych ulg.

- Nikt nie chce płacić więcej za bilety - mówi jedna z mieszkanek gminy
Kluki. - Dla niektórych ważne jest i te kilka złotych, które dzięki dopłatom
gminy może zaoszczędzić.

Gmina Szczerców zamiast dotychczasowych ok. 4 tys. 500 zł, musiałaby płacić
ponad 12 tys. zł miesięcznie. - Nawet jeśli MZK nie opłaci się jeździć do
gminy Szczerców to tę lukę na pewno wypełni jakiś inny przewoźnik - mówi
Włodzimierz Strzelczyk, wójt gminy Szczerców.

- Czasami ludzi z boku nawet denerwuje, że gmina dopłaca, a niekiedy emzetką
jadą trzy, cztery osoby. Trzeba to wszystko przeanalizować.

Jak mówi jedna z mieszkanek gminy, dla części osób brak dopłat na pewno będzie
problemem. - Wiadomo, jak jest na wsi z pieniędzmi - dodaje dziewczyna, która
często korzysta z przewozów MZK.

Propozycje podwyżek dopłat MZK tłumaczy większymi kosztami, jakie ponosi w
związku ze wzrostem cen. - W okresie obowiązywania umów ceny paliw wzrosły
średnio o 30 procent - mówi Grzegorz Siedlecki, dyrektor ds. technicznych w
MZK. - Wzrosły więc także koszty eksploatacyjne i tej usługi nikt taniej nie
wykona.

Jak mówi, umowy z gminami powinny podlegać zmianie każdorazowo po znaczącej
podwyżce cen paliwa. - Nie robiliśmy tego jednak przez ostatni rok, bo jakoś
dawaliśmy sobie radę - mówi Siedlecki.

Na razie trwają rozmowy między gminami i spółką. Podwyżki czekają po
wygaśnięciu umów także pozostałe gminy, które mają umowy z MZK.

(mb)

Jest nawet czarno-biała fotka MANa NL222 #05 na linii 12 do Szczercowa:
http://www.dziennik.lodz.pl/upload/23/527928408_m.jpg

pzdr
Krzychu