|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: Globalne ocieplenie klimatu
Temat: Unia razem przeciw terrorystom - rozmowa z szef...
Prawda... najwyzszy czas zaciesnic szyki > kraje Unii Europejskiej sa celem dla ekstremistow islamskich, a
> takze - rzadziej - ruchow skrajnie lewicowych (klasycznych jak
> wciaz aktywne Czerwone Brygady, a takze nowszych, jak
> "ekoterrorysci".
Nie widzisz administracji Busha biegających za Czerwonymi Brygadami.
Natomiast wprowadzając Patriot Act celem walki z "terroryzmem" tzn. "terroryzmem
globalnym" skutecznie likwiduję się podstawowe prawa zwykłych obywateli na
terenie całego państwa. Tak samo będzie z "globalnym terroryzmem" w państwach
naszej kochanej unii.
Problem tkwi w tym ze w dzisiejszej dobie informacji żyjemy w całkowitej
"hiper-rzeczywistości" która kreuje nasz pogląd na świat.
I tak człowieczek żyje nieustannie w strachu przed zagrożeniami staje się
drewnianą marionetką. Wg globalnych elit takie zagrożenia jak terroryzm,globalne
ocieplenie klimatu,kryzys gospodarczy zjednoczą wszystkie narody naszego globu.
O tym mówi film video.google.pl/videoplay?docid=3069943905833454241
Problem tkwi w tym ,że rosnąca populacja na ziemii nie jest w stanie zjednoczyć
się pod jedną banderą "nowego porządku świata".
Jednak rozwiązanie tego stanu rzeczy przynoszą nam takie opracowania jak np.
"Limits to Growth" czy "The Predicament of Mankind" napisane przez niezależny
zespół analityków Club of Rome.
Redukcja populacji przez odpowiednie sankcje nałożone na kraje trzeciego świata
i odpowiednie programy "pro-rodzinne oczywiście" dla krajów wysokorozwiniętych.
Henry Kissinger's declassified document of the National Security Council (1974)
entitled "The Implications of World-wide Population Growth on the Security and
External Interests of the United States".
www.population-security.org/11-CH3.html#1
Henry Kissinger's 1974 Plan for Food Control Genocide
www.schillerinstitute.org/food_for_peace/kiss_nssm_jb_1995.html
Media manipulują nami podając nam codziennie strach,śmierć i masowe mordy
automatyzując i programując nas do życia w globalnej wiosce, jednoczą nas
przeciwko czemuś czego nie ma. Bo rodzajów terroryzmu jak mój przedmówca dobrze
zaznaczył jest co najmniej 27... :D
powiem więcej takich grup są setki, tysiące...
en.wikipedia.org/wiki/List_of_terrorist_organisations
A globalny terroryzm nie istnieje.
Globalny terroryzm można porównać do globalnej wioski, a globalnej wioski chcę US.
Co to znaczy żyć w globalnej wiosce... pozbycie się poszczególnych kultur,
języka, tożsamości religijnej, więzi narodowościowej
Proces żmudny jednak postępuję w zastraszającym tempie.
Bralczyk rozmawia z Brzezińskim o erozji języka polskiego.
www.youtube.com/watch?v=Xeov-7C_0KY
Inteligencja o tym wie, że wrogiem publicznym numer 1 jest telewizja. Im więcej
usłyszysz słowo terroryzm i hasła w stylu "You should give up your liberty for
freedom" czyli "Powinieneś poświęcić swoją swobodę osobistą za wolność" tym
bardziej przyzwyczaisz się do umiejętnego wyznawania dwóch sprzecznych poglądów.
Pamiętajcie że
WOJNA TO POKÓJ !!!
WOLNOŚĆ TO NIEWOLA !!!
IGNORANCJA TO SIŁA !!!
Crushing Through Lies...
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Minus 40 stopni w Mongolii. ONZ ostrzega przez ...
przechrztaimason napisał:
> To też kiedyś miało rangę teorii naukowej :
>
> "Newsweek" z 28.04.1975r. w dziale "Science" donosił: ...
"
>
> Hipoteza, że ocieplenie
> klimatu spowodowane jest antropogennymi emisjami CO2 oparta jest na
> modelach
> klimatu, które zastosowane do obliczenia aktualnego klimatu dają
> kompletnie
> fałszywe wyniki. Topniejące lodowce w Alpach odkrywają stare,
> rzymskie drogi a
> Rzymianie uprawiali swego czasu wino w Wielkiej Brytanii. W
historii
> Ziemi były
> okresy, kiedy stężenie CO2 wyrażało się w procentach a nie
częściach
> na milion
> jak obecnie i życie na naszym globie świetnie się w tych okresach
> rozwijało.
> Tyle, że political correctness wymaga mówienia o konieczności
> ograniczenia
> emisji CO2 (człowiek emituje tylko kilka procent globalnej emisji
> CO2). Za tym
> wszystkim jest mnóstwo nie tylko politycznej propagandy, ale także
> naciski
> różnych grup interesu. IPPC został powołany po to, aby dostarczać
> argumentów o
> rzekomym zagrożeniu równowagi emisjami CO2, trudno się spodziewać,
> aby
> publikował inne niż katastroficzne informacje.
Och, tłuczku - tu tkwi problem - Ty swą wiedzę czerpiesz z Newsweeka.
Wiedzę mój drogi powinno sie zdobywać na uczelniach, tak by móć
samodzielnie analizować wiadomości i nie być manipulowanym przez
kampanie PR różnego rodzaju przemyslu.
Twoje stwierdzenie, że:
"Hipoteza, że ocieplenie klimatu spowodowane jest antropogennymi
emisjami CO2 oparta jest na modelach" już pokazuje Twoją całkowitą
ignorancję i brak wiedzy naukowej, w właściwie powinno
dyskwalifikować Cie w dalszej dyskusji, ale odpiszę Ci bo może inni
czytają i może pomoże to im to w odrzucaniu opini takich ignorantów
jak Ty.
Hipotezy naukowe nie opieraja sie na modelach. Hipotezy naukowe są
weryfikowalne poprzez porównywanie ich z danymi naukowymi. Jeśli dane
naukowe potwierdzają teorie naukową to jest ona przez nie wspierana
(staje sie coraz mocniejsza) Jeśli dane nie wspierają teorii nuakowej
(a zostały zebrane i interpretowane w prawidłowy sposób) to teoria
staje się słabsza albo wręcz odrzucona jako nieprawdziwa.
Tzw. teoria ocieplenia klimatu z skrócie stwierdza:
1. Globalne ocieplenie klimatu nastepuje.
2. Powodem globalnego ocieplenia klimatu jest nagromadzenie w
atmosferze tzw. gazów cieplarnianych (najważniejszym z nich jest
istotnie C02)
3. Nagromadzenie gazów cieplarnianych (głównie choć nie tylko C02)
jest spowodowane działalnością człowieka
Każdy z tych punktów jest wsparty tysiącami danych z różnych źródeł i
wystarczy wykazać sie minimum chęci by te dane znaleźć (polecam
strony NASA)
To, że "człowiek emituje tylko kilka procent globalnej emisji
CO2" jest jak najbardziej prawdą, jednak jest to te kilka procent,
które Ziemia nie jest wstanie już "przerobić" i dlatego dochodzi do
jego akumulacji. Kilka procent może się wydawać być niewiele, ale
jest to tylko kwestia skali. Np: jeśli Nasza temperatura ciała
podwyższyłaby się o 5% to po kilku - kilkunastu dniach jesteśmy
martwi... ot, małe 5%.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: >> Koncepcja dróg rowerowych dla Radomia <<
> Odnośnie ścieżek pozostaję przy swoim, że to nieetycznie żerować na kimś.
no wlasnie-sam, jezdzac samochodem, zerujesz np. na mnie, bo nie mam samochodu
i go nie potrzebuje, a w swoich podatkach place na to, zeby dla ciebie droge
poszerzono, czy uratowano kogos, kogo potracisz.
> Natomiast co do UE to niestety ale wpływowe lobby ekologiczne doprowadza jej
> działania do absurdu.
Na szczescie, globalne ocieplenie klimatu, 3 gatunki wymierajace co godzine,
katastrofalne powodzie itd-to wlasnie efekt nie dostrzegania problemow ekologii
przez setki lat. I to sie zmienia. Sparafrazujmy znane powiedzenie pod katem
znaczeniowym "nie pomoga doktoraty kiedy czlowiek chamowaty". Co ma cie
przekonac? Jak umrzesz na raka spowodowanego przez syf ze spalin?
> Wymownym tego przykładem jest afera z Doliną Rospudy.
No wlasnie-wjezdzanie z syfem w cenne przyrodniczo obszary.
> Zapowiedzi drenażu pieniędzy od właścicieli samochodów mnie nie dziwią.
Cale szczescie
> Potrzeby zbiurokratyzowanego tworu są przeogromne. Gdyby nie palacze, pijący
> alkohol i samochodziarze to UE już dawno musiałaby ogłosić bankructwo.
Zwlaszcza, ze nie wiesz z czego sie utrzymuje UE.
> Stąd
> najłatwiej wyciągać pieniądze.
Inaczej moze-najsluszniej obciazac kosztami wyrzadzonych szkod.
> A w przytaczane przez Was wyliczenia tworzone
> przez lobby ekologów nie wierzę.
Religa lobbysta ekologicznym:)
> Są nieuczciwe i mają charakter czysto
> propagandowy.
Prosze bardzo-przytocz jakies wyniki niezaleznych badan. Skoro kosciol
katolicki ma swoje badania na temat wyleczalnosci homoseksualizmu, to z
pewnoscia jakies lobby motoryzacyjne, szczegolnie amerykanskie, ktore w
pierwszej polowie 20 wieku masowo wykupowalo amerykanskie przedsiebiorstwa
transportu publicznego, zeby po kilku latach oglaszac ich bankrutco i zmusic
ludzi do kupienia samochodu, posiada takie badania, ktore pokazuja, ze syfy z
paliwa to samo zdrowie, efekt cieplarniany bierze sie od zbyt czestego uzywania
mydla, a wypadki to wymysl policji, ktora jest w zmowie z UKLADEM i wysysaja
wspolnie od ludzi pieniadze.
> A jeżeli tak bardzo Wam przeszkadza transport samochodowy to
> proponuję: do puszczy amazońskiej i na drzewa. Tam natura Was zweryfikuje.
Ja proponuje do Iranu-tam kilkanascie tysiecy ludzi umiera z powodu chorob pluc
spowodowanych spalinami-moze ciebie tam natura tez zweryfikuje.
> A
> transport samochodowy i tak pozostanie i intensywnie będzie się rozwijał.
Modl sie o to, a wtedy staniesz sie ateista. Spojrz na zachodnioeuropejski
model rozwoju transportu samochodowego.
> Świat
>
> bez samochodu już nie może istnieć bo na rowerkach miliardów ton towarów ze
> światowej zglobalizowanej gospodarki nie przewieziecie.
Poza Europa to wszystko jest mozliwe, ale zyjemy jednak na tym kontynecie:) Co
za tym idzie, nikt nie mowi, zeby transport samochodowy zlikwidowac, tylko w
maksymalny sposob utrudnic zycie poruszajacym sie nim i sprawic, aby byl
nieoplacalny i, aby juz nie samochod, ale jego utrzymanie bylo luksusem (tak
jak palenie, czy zuzywanie zbyt duzej ilosci energii). A towary wozi sie
pociagami, aby w makslymalny sposob wyeliminowac ruch tirow.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Globalne ocieplenie jest faktem !
Zgaduj, zgadula ..w ktorej rece zlota kula
owca_czarna napisała:
> To Ty Apostolisie pierwszy i to chyba niechcący wzmiankowałeś, jakoby na
> ocieplenie klimatu miał wpływ człowiek. Dziś nawet mieszkaniec zapadłej dziury
> tłumaczą zwykły ból głowy wzmożoną aktywnościa Slońca. ) Większość w swoich
> postach wypowiadała się ogólnie, że następuje globalne ocieplenie klimatu, z
> podawaniem widocznych skutków tego ocieplenia, a nie jego przyczyn !!
Postaraj sie nastepnym razem czytac ze zrozumieniem co pisze. W moich postach
zbijam absurdalne IMHO strony, ktora manipuluje faktami.
Jezeli huragany beda powstawac i przechodzic przez obszary na ktorych wczesniej
nie wystepowaly, jezeli w obszarach ich wystepowania beda formowac sie poza
sezonem ich aktywnosci (grudzien-maj), jezeli znaczaco wzrosnie ich intensywnosc
wowczas mozna bedzie wystawic teze, ze skutkiem tych anomalii sa zmiany
klimatyczne. Jak dotad nic podobnego nie obserwuje sie. Aktywny rok 2004 niczym
nie roznil sie od roku 1886 kiedy 4 huragany uderzyly w Texas.
>Tak więc i Krzyś miał rację pisząc:
"Oprocz wymienionych do tej pory symptomow globalnego ocieplenia juz 20 lat
temu, w oparciu o owczesne modele, "wiescili" naukowcy m.in. wzrost liczby
huraganow na wschodnim wybrzezu USA oraz wzrost ich sily."
Urwalo sie gdzies ostatnie zdanie gdzie Krzys52 jednoznacznie napisal:
>"Niewatpliwie jest to kolejny argument na poparcie tezy ze 20 lat temu naukowcy
>wiedzieli co mowia".
co jest czysta demagogia i nie pokrywa sie z rzeczywistoscia, gdyz ostatnie lata
nie roznily sie od poprzednich a aktywnosc huraganow w drugiej polowie XXw byla
nizsza jak w pierwszej polowie ubieglego stulecia. Odnosnie historii huraganow
mozesz m.in. poczytac w publikacjach National Hurricane Center.
Podobnie poraza infantylnosc przykladow ze zniszczen i strat ludzkich w
ostatnich huraganach jako skutek ocieplenia (sic). Dotyczy to raczej
zagadnienia gestosci populacji w obszarach naszego globu zagrozonych naturalnymi
zywiolami. Huragan Mitch pamietam dosc dobrze, gdyz tez przygotowywano nas do
ewakuacji. Polprawda jest co pisze v.ci " Z klimatem wszystko jest w porządku ?
1998 - Najtragiczniejszy w skutkach w ostatnim stuleciu huragan Mitch
(kategoria 5) zabił ok. 10 tys. ludzi, głównie w Hondurasie i Nikaragui. Siła
wiatru osiągnęła wtedy 290 km na godz".
Na ironie losu, 10 tys ofiar nie bylo z przyczyny wiatru lecz opadow deszczu i
obsuwajacej sie ziemi. Przed dojsciem do ladu Mitch byl juz tylko tropikalnym
sztormem a w Guatemali tropikalna depresja. Sto lat wczesniej tereny te byly
malo zaludnione. Tendencyjne przedstawianie tylko przykladow z ostatnich lat
celowo sugeruje, ze jakoby czlowiek mial wplyw na poczynania natury. Podobnie ma
sie sprawa powodzi. Jak te fakty maja sie do zywiolowych katastrof kiedy np;
wylew Zoltej rzeki w XIVw pochlonal 7 milionow ofiar a pod koniec XIX na skutek
wylewu tej rzeki zycie stracilo 900tys. W XIIIw potezny sztorm przedarl sie
przez naturalna groble w Niderlandach i w ciagu dnia zalal suche od stuleci
tereny. Gdyby dzisiaj nastapila podobna fala, mozna latwo przewidziec jaki kesek
do swojej demagogii dostaliby antyglobalisci itp. Dopiero za czwartym razem
udalo sie v.ci trafic, ze skutkiem globalnego ocieplenia jest topnienie
lodowcow w Himalajach...zgadywanka na calego )
> Ty Apostolisie pierwszy i to chyba niechcący wzmiankowałeś, jakoby na
> ocieplenie klimatu miał wpływ człowiek.
Uwazam, ze czlowiek jest w stanie wplynac na mikroklimat (w kontekscie
mikroklimatu pisalem o Afryce wsch.), latwo jest to zaobserwowac w wielu
rejonach swiata np. poludniowa Floryda.
Powtarzam raz jeszcze; czytaj ze zrozumieniem
Pozdr.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Globalne ocieplenie jest faktem !
apostolis napisał:
> ..w ktorej rece zlota kula
>
> owca_czarna napisała:
> > To Ty Apostolisie pierwszy i to chyba niechcący wzmiankowałeś, jakoby na
> > ocieplenie klimatu miał wpływ człowiek. Dziś nawet mieszkaniec zapadłej d
> ziury
> > tłumaczą zwykły ból głowy wzmożoną aktywnościa Slońca. ) Większość w swo
> ich
> > postach wypowiadała się ogólnie, że następuje globalne ocieplenie klimatu
> , z
> > podawaniem widocznych skutków tego ocieplenia, a nie jego przyczyn !!
>
> Postaraj sie nastepnym razem czytac ze zrozumieniem co pisze. W moich postach
> zbijam absurdalne IMHO strony, ktora manipuluje faktami.
> Jezeli huragany beda powstawac i przechodzic przez obszary na ktorych wczesniej
> nie wystepowaly, jezeli w obszarach ich wystepowania beda formowac sie poza
> sezonem ich aktywnosci (grudzien-maj), jezeli znaczaco wzrosnie ich intensywnos
> c
> wowczas mozna bedzie wystawic teze, ze skutkiem tych anomalii sa zmiany
> klimatyczne. Jak dotad nic podobnego nie obserwuje sie. Aktywny rok 2004 niczym
> nie roznil sie od roku 1886 kiedy 4 huragany uderzyly w Texas.
>
> >Tak więc i Krzyś miał rację pisząc:
>
> "Oprocz wymienionych do tej pory symptomow globalnego ocieplenia juz 20 lat
> temu, w oparciu o owczesne modele, "wiescili" naukowcy m.in. wzrost liczby
> huraganow na wschodnim wybrzezu USA oraz wzrost ich sily."
>
> Urwalo sie gdzies ostatnie zdanie gdzie Krzys52 jednoznacznie napisal:
> >"Niewatpliwie jest to kolejny argument na poparcie tezy ze 20 lat temu nau
> kowcy
> >wiedzieli co mowia".
>
> co jest czysta demagogia i nie pokrywa sie z rzeczywistoscia, gdyz ostatnie lat
> a
> nie roznily sie od poprzednich a aktywnosc huraganow w drugiej polowie XXw byla
> nizsza jak w pierwszej polowie ubieglego stulecia. Odnosnie historii huraganow
> mozesz m.in. poczytac w publikacjach National Hurricane Center.
> Podobnie poraza infantylnosc przykladow ze zniszczen i strat ludzkich w
> ostatnich huraganach jako skutek ocieplenia (sic). Dotyczy to raczej
> zagadnienia gestosci populacji w obszarach naszego globu zagrozonych naturalnym
> i
> zywiolami. Huragan Mitch pamietam dosc dobrze, gdyz tez przygotowywano nas do
> ewakuacji. Polprawda jest co pisze v.ci " Z klimatem wszystko jest w porządku ?
> 1998 - Najtragiczniejszy w skutkach w ostatnim stuleciu huragan Mitch
> (kategoria 5) zabił ok. 10 tys. ludzi, głównie w Hondurasie i Nikaragui. Siła
> wiatru osiągnęła wtedy 290 km na godz".
> Na ironie losu, 10 tys ofiar nie bylo z przyczyny wiatru lecz opadow deszczu i
> obsuwajacej sie ziemi. Przed dojsciem do ladu Mitch byl juz tylko tropikalnym
> sztormem a w Guatemali tropikalna depresja. Sto lat wczesniej tereny te byly
> malo zaludnione. Tendencyjne przedstawianie tylko przykladow z ostatnich lat
> celowo sugeruje, ze jakoby czlowiek mial wplyw na poczynania natury. Podobnie m
> a
> sie sprawa powodzi. Jak te fakty maja sie do zywiolowych katastrof kiedy np;
> wylew Zoltej rzeki w XIVw pochlonal 7 milionow ofiar a pod koniec XIX na skutek
> wylewu tej rzeki zycie stracilo 900tys. W XIIIw potezny sztorm przedarl sie
> przez naturalna groble w Niderlandach i w ciagu dnia zalal suche od stuleci
> tereny. Gdyby dzisiaj nastapila podobna fala, mozna latwo przewidziec jaki kese
> k
> do swojej demagogii dostaliby antyglobalisci itp. Dopiero za czwartym razem
> udalo sie v.ci trafic, ze skutkiem globalnego ocieplenia jest topnienie
> lodowcow w Himalajach...zgadywanka na calego )
>
> > Ty Apostolisie pierwszy i to chyba niechcący wzmiankowałeś, jakoby na
> > ocieplenie klimatu miał wpływ człowiek.
>
> Uwazam, ze czlowiek jest w stanie wplynac na mikroklimat (w kontekscie
> mikroklimatu pisalem o Afryce wsch.), latwo jest to zaobserwowac w wielu
> rejonach swiata np. poludniowa Floryda.
> Powtarzam raz jeszcze; czytaj ze zrozumieniem
> Pozdr.
,. Zawsze mogę odpowiedzieć, że mało wyraźnie napisałeś, albo ja jestem
ślepawa. Zrozumiałam, jakoby jest jeszcze zbyt wczesny etap procesu zmian
klimatu /dodałam sobie: pewnie brak szczegółowych badań naukowych/aby obwiniać
człowieka !! Dziwiło mnie to trochę, ale....
hehe tak zrozumiałam jak mi pasowało )) O klimacie Kilimadźaro wkrótce.
Widziałam że Krzyś dał jakieś linki. Poczytam
czarna_owca
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Globalna zmiana klimatu na Wenus [dość długie]
Kot napisał(a): Jarosław Lubczyński napisał(a):
| Jakieś 800 mln lat temu na Wenus nastąpiły katastrofalne zmiany | geologiczne i klimatyczne. Jakie i dlaczego próbuje wyjasniać artykuł | "Globalna zmiana klimatu na Wenus", Mark A. Bullock, David H. | Grinspoon, "Świat Nauki 5'1999" str. 26-32) | Oto główne tezy artykułu | 1. Misja sondy Magellan pozwoliła na prezyzyjne odwzorowanie | powierzcni W. <CIACH! | 1. Gdyby strumień światła słonecznego na Ziemi był ok. 40% silniejszy | niż obecnie to spowodowałoby to zjawisko zwane przez autorów jako | "ucieczkowy efekt cieplarniany" : gwałtowne parowanie oceanów | zwiększyłoby H2O w atmosferze, co zwiększyłoby efekt cieplarniany, co | zwiększyłoby ilość H2O w atmosferze, co zwiększyłoby efekt | cieplarniany itd. (dodatnie sprzężenie zwrotne). Oceany przez | kilkadziesiąt mln | lat wyparowałyby w całości Ośmielę się nie zgodzić. Więcej H2O w atmosferze, to więcej chmur odbujających promieniowanie słoneczne i ocieniających Ziemię. Taki system regulacji.
Owszem tak, istnieje taki mechanizm, pozwolę sobie zacytować <cytat Występują dwa cykle stabilizujące klimat na Ziemi (ujemne sprzeżenia zwrotne): 1. Cykl H2O (oceaniczny) działający ze stałą czasową rzędu kilku lat </cytat oraz <cytat 15. Wzajemne oddziaływanie gazów wulkanicznych (CO2, SO2, H2O) jest skomplikowane - o ile wszystkie są gazami cieplarnianymi, to dwa ostatnie tworzą chmury odbijające promieniowanie słoneczne - i ochładzające powierzchnię </cytat To właśnie było o tym. Niestety każdy kij ma dwa końce: 1. Więcej pary wodnej w atmosferze to większy efekt cieplarniany, co przeważy (zmniejszenie nasłonecznienia czy zwiększone zatrzymywanie ciepła) prawdopodobnie bedzie zależeć od wielu cznynników. 2. Każde ujemne sprzężenie zwrotne ma swój zakres regulacji - jeżeli ten zakres się przekroczy to nastąpi rozregulowanie układu. 3. Jeżeli sygnał wejściowy będzie zmieniał się za szybko lub zbyt wolno w stosunku do stałej czasowej sprzężenia, to sprzężenie po prostu nie zadziała w ogóle ("nie zauważy" zmian).
| 2. Następnie atmosferyczna para wodna zostałaby rozłożona przez | słoneczne UV; Wodór uciekłby w przestrzeń a tlen związałby się z innymi <CIACH! Ciągle nie wiemy nawet, czy to ocieplenie klimatu nie jest przypadkiem jakąś fluktuacją klimatyczną w pewnym stopniu tylko zwiększaną przez człowieka,
W którymś ŚN (całkiem niedawno) były nałożone na siebi wykresy zawartości CO2 w atmosferze na przestrzeni kilkudziesięciu ostatnich lat i jakaś srednia temperatura (tylko nie pamiętam - oceanów, czy atmosfery) dokonana na podstawie dostępnych pomiarów (fakt, że zapewne dane były mocno niekompletne). Obydwa wykresy były całkiem nieźle skorelowane. takim powrotem do normalności po "małej epoce lodowcowej" (jakby ktoś nie pamiętał, to nazwa Grenlandia pochodzi od "Zielonego lądu", którym kiedyś była; teraz skorupa lodu w jej centrum osiąga 2 km grubości). Kilkaset lat temu mieliśmy przecież w Polsce winnice, czyżby już wtedy człowiek wyprodukował takie ilości CO2?
Wiele czynników dodatkowo wpływa na klimat - opisany w artykule model nie uwzględnia np. cyklicznych fluktuacji mocy promieniowania słonecznego, ew. przejścia US przez obłoki pyłu, a na samej Ziemi np. wpływu areozoli, czy chociażby obecności pyłu wulkanicznego czy metanu, jednak trynd jest słuszny - im więcej słoneczka i gazów cieplarnianych, tym cieplejszy klimat - temu raczej zaprzeczyć się nie da. Należy również odróżnić *globalne* ocieplenie klimatu od zjawisk mniej lub bardziej lokalnych. Wystarczy np. zapewne zwięszyć "moc" Golfstromu, żeby i Grenlandia była zielona i Polska słynęła z produkcji przednich win - a średnia temperatura na *całej* Ziemi nie zmieni się ani o jedną kreskę. Dla odmiany, gdyby prąd zatokowy zanikł, to mielibyśmy na półkuli pn. kolejną epokę lodowcową z wszystkimi konsekwencjami (np. gigantyczną wędrówkę ludów. Zapewne pies z kulawą nogą nie wie dlaczego prądy oceaniczne potrafią bardziej lub mniej cyklicznie zmieniać swój charakter (np. dlaczego El Nino pojawia się ostatnio coraz częściej i za każdym razem na dłużej)
Nie wiemy poza tym jakie jeszcze czynniki należy uwzględnić przy prognozowaniu efektu cieplarnianego - kilka lat temu ktoś wpadł na pomysł, że skoro wzrośnie liczba silnych wiatrów, wzrośnie ilość białej (a więc odbijającej światło) piany na powierzchni mórz, co z kolei zmniejszy EC.
No, to juz bym raczej między bajki włożył :-). Ale na pewno EC zwiększy roztopienie się lodowych czap polarnych
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Warsztat 46
Jeszcze przed rozłożeniem kart pomyślałam o pojawieniu się dziecka w rodzinie,
po rozłożeniu kart doszedł mi jeszcze pomysł o gościach, a w trakcie spisywania
interpretacji pomyślałam jeszcze o powodzi.
Przy tasowaniu kart wypadły mi: 4 Pucharów i As Pucharów – traktuję je jako tło.
Przyczyna zmian u Bindu: XIX Słońce, 8 Mieczy;
Na czym polega zmiana: 6 Monet, 6 Pucharów, Rycerz Pucharów;
Samopoczucie domowników: 10 Pucharów, 4 Miecze;
Reakcja domowników: Król Kijów, VI Kochankowie;
fotoforum.gazeta.pl/3,0,1343832,2,1.html
W całym rozkładzie dominują Puchary. Myślę, że zmiany w domu Bindu wiążą się z
emocjami/ uczuciami lub je pociągają. 4 Pucharów kojarzy mi się z pełnym
nasyceniem emocjonalnym ewentualnie z zalaniem mieszkania.
Przyczyną zdarzenia (XIX, 8 Mieczy) są zobowiązania (8 Mieczy) wobec kogoś, kto
rozpoczyna nowe życie (XIX). Może to być pojawienie się dziecka w rodzinie, może
to być przyjazd gości dla których taki wyjazd jest dużym przeżyciem lub
rozpoczęciem jakiegoś nowego etapu życiowego. Może to być również pojawienie się
jakiegoś zwierzęcia, raczej młodego, np. szczeniaka. Ogólnie karty te kojarzą mi
się z czyimś przyjazdem lub pojawieniem się w domu. 8 Mieczy może wskazywać na
to, że zrobiło się ciaśniej, że pojawiły się jakieś ograniczenia lub zobowiązania.
Karty określające na czym polega zmiana są radosne (6 Monet, 6 Pucharów). Mimo
zmian w domu - jest zachowane poczucie bezpieczeństwa i szczęście. Rycerz
Pucharów odjeżdżający od centrum rozkładu może mówić o kłopotach (np. dziecko
płacze, pies rozrabia), ale ogólny wydźwięk tych trzech kart jest pogodny. Chyba.
Myślę, że 6 Monet mówi o zwiększonych wydatkach.
Nie wiem, może to dlatego, że tyle się słyszy o ulewach i powodziach w różnych
częściach świata – ten rozkład kojarzy mi się również z powodzią. Globalne
ocieplenie klimatu (XIX) i i nadmierna cywilizacja (8 Mieczy) powoduje
zaburzenia klimatyczne – na przykład powodzie. Powódź (Rycerz Pucharów) powoduje
straty finansowe, ale również otrzymanie odszkodowania dla osób ubezpieczonych
(6 Monet). W obliczu niebezpieczeństwa i strat rodzina się scala (6 Pucharów).
Samopoczucie domowników: 10 Pucharów i 4 Mieczy. Karta 4 Mieczy kojarzy m się z
zamknięciem we własnym świecie. Może to być zaabsorbowanie sprawami własnej
rodziny (10 Pucharów), gdy w domu pojawi się dziecko, szczeniaczek albo goście.
10 Pucharów jest kartą pogodną, ale obecność 4 Mieczy może sugerować, że
niekoniecznie jest pogodnie – można skupić się na myśleniu (4 Mieczy) o
osiągnięciu pełnego dobrobytu, a o tym się myśli, gdy się go traci. Na przykład
tak jest po powodzi.
Reakcja domowników: Król Kijów i Kochankowie – jest aktywna (Kije), pomocna,
opiekuńcza i współpracująca (Król, Kochankowie). Pasuje to i do opieki nad
dzieckiem czy zwierzątkiem, i do opieki nad gośćmi z pomaganiem im w realizacji
ich planów, jak i do wspólnego naprawiania szkód.
Dość duży rozrzut interpretacyjny mi wyszedł. Spróbowałam zapytać kart (z innej
talii - Crowley’a, bo karty z talii Hanson Roberts mam rozłożone) o ocenę moich
interpretacji:
dziecko – XVII Gwiazda;
goście – IV Cesarz i Rycerz Pucharów (wypadły);
powódź – VI Kochankowie;
coś innego – 5 Monet.
Pytanie zadałam mało precyzyjnie. Nie mam interpretacji (konkretnej) na coś
innego, więc może dlatego 5 Monet mi wyszła? Myślę, że te moje 3 pomysły
(dziecko, goście, powódź) zawierają elementy właściwe (WA), ale są w jakiś
sposób jednakowo prawdziwe – nic nie przeważa. Dwie karty są takie jak w moim
rozkładzie – może to też coś oznacza?
Dziecko „widzę” w karcie Słońce. Może zamiast „dziecka” powinnam pomyśleć o
czymś, co wiąże się z odrodzeniem, odmłodzeniem, wyleczeniem, nabraniem sił?
Może zmiany w domu Bindu wiążą się z planowaną wyprowadzką/ przeprowadzką w
miejsce gdzie domownicy będą mieć więcej przestrzeni (8 Mieczy – za ciasno)? Lub
z odnowieniem mieszkania (remont, dobudowanie)?
Goście: może powinnam uelastycznić ten temat (IV Cesarz) zwracając uwagę na
kartę Rycerz Pucharów? Pisząc o gościach wcześniej myślałam o takich, którzy
przyjechali i zamieszkują w domu. Może mogą to również być goście – robotnicy:
dostają zapłatę (6 Monet), upiększają dom lub otoczenie domu (6 Pucharów) i po
dniu pracy odchodzą, co domownicy przyjmują trochę z ulgą (Rycerz Pucharów).
Albo może przed przeprowadzką przychodzi wielu przyjaciół, aby pożegnać się
przed wyjazdem Bindu. Przynoszą z sobą jakieś podarki lub kwiaty (6 Monet, 6
Pucharów).
Powódź – ocena wskazuje mi na kartę Kochankowie dotyczącą reakcji domowników.
Może więc nie tyle wspólne naprawianie szkód, co jakaś pomoc dla ofiar powodzi,
która wiąże się ze zmianami we własnym domu – na przykład przyjęcie pod swój
dach ludzi, których dotknęła powódź. Hmmm... Albo raczej nie powódź, ale ten
element, który opisałam omawiając tę kartę – czyli współpraca, wspomaganie.
Ciekawa jestem, czy dodatkowe wylosowanie kart na pytanie o ocenę interpretacji
coś wniosło, czy tylko zamąciłam bardziej. Pierwszy raz coś takiego spróbowałam
zrobić.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Luna przyćmiona
Przeczytajcie artykuł, proszę, nalegam
(przed puszką Pandory przestrzegam).
"Zegar Zagłady tyka
Tomasz Ulanowski 2007-01-18, ostatnia aktualizacja 2007-01-18 21:20:02.0
Do globalnej katastrofy brakuje zaledwie pięciu minut - ogłosili wczoraj
naukowcy z wydawanego przez Uniwersytet w Chicago "Bulletin of the Atomic
Scientists"
Przez ostatnie 60 lat uczeni już dziewiętnaście razy nastawiali swój symboliczny
tekturowy Zegar Zagłady (Doomsday Clock), który pokazuje zagrożenie dla
cywilizacji stworzonej przez człowieka. Każde przesunięcie jego długiej
wskazówki - bliżej lub dalej od północy - podyktowane było aktualną sytuacją
polityczną na świecie, do 1991 r. związaną głównie z konfliktem dwóch mocarstw
nuklearnych - USA i Związku Radzieckiego. W tym roku do niebezpieczeństw
związanych z atomem doszło globalne ocieplenie klimatu.
Zobacz kiedy byliśmy najbliżej północy
Tik-tak, dwie minuty do końca świata
Zegar Zagłady nakręcili fizycy jądrowi z Uniwersytetu w Chicago, którzy w czasie
II wojny światowej pracowali przy Projekcie "Manhattan" i przyczynili się do
budowy amerykańskich bomb atomowych zrzuconych na Hiroszimę i Nagasaki.
Pewnego dnia, siedząc przy koniaku w willi campusu uniwersyteckiego w Chicago,
doszli do wniosku, że trzeba coś zrobić by ostrzec świat przed możliwością
katastrofy. Coraz lepiej zdawali sobie sprawę, jaka puszkę Pandory otworzyli.
Po raz pierwszy swój zegar nastawili w 1947 r. (od 1949 r. robią to regularnie
co pięć lat), kiedy tuż po zakończeniu II wojny światowej rozgorzała ta trzecia
- zimna. Naukowcy uznali wtedy, że do końca świata zostało zaledwie siedem minut.
Kiedy dwa lata później na poligonie nuklearnym w Semipałatyńsku Związek
Radziecki zdetonował swoją pierwszą bombę atomową, przerażeni uczeni z
Uniwersytetu w Chicago przesunęli długą wskazówkę zegara aż o cztery minuty do
przodu.
Najbliżej globalnej katastrofy - zaledwie dwie minuty przed północą - byliśmy w
1953 r., kiedy w ZSRR przeprowadzono próbny wybuch bomby wodorowej (kilka
miesięcy wcześniej swoją bombę wodorową Amerykanie).
Najbezpieczniej było za to w 1991 r., kiedy kraje bloku wschodniego odzyskały
wolność, a USA i ZSRR podpisały traktat o redukcji zbrojeń strategicznych.
Uczeni optymistycznie uznali wtedy, że do końca świata brakuje aż 17 minut.
Potem jednak minutowa wskazówka Zegara Zagłady znów zaczęła mozolnie piąć się w
górę. Jeszcze wczoraj rano brakowało jej siedmiu minut (tyle co na początku
zimnej wojny); w 2002 r., kiedy ją ustawiano, zadecydowało zagrożenie
terrorystyczne i groźba rozprzestrzenienia broni nuklearnej i biologicznej.
Nie pytaj, komu bije dzwon...
Co się takiego stało na świecie w ciągu ostatnich pięciu lat, że uczeni
postanowili ostrzec nas przez groźbą zagłady, przesuwając swój zegar o 2 minuty
do przodu?
Zwracają oni uwagę na rosnące zagrożenie terroryzmem (także nuklearnym) oraz
ciągłe utrzymywanie w gotowości bojowej 2 tys. głowic atomowych w USA i Rosji. I
mimo że ryzyko globalnego konfliktu atomowego pomiędzy tymi dwoma krajami
znacząco spadło, to w kilku miejscach grożą nam małe, lokalne starcia atomowe.
Choćby na Bliskim Wschodzie albo w Azji, gdzie swoje własne bomby atomowe mają
Indie i Pakistan, które w ciągu ostatnich 60 lat stoczyły ze sobą kilka
konwencjonalnych wojen. Nuklearne aspiracje ma także Umiłowany Przywódca Korei
Północnej Kim Dzong Il (Koreańczycy w zeszłym roku, jak sami twierdzą,
zdetonowali swoją pierwszą bombę atomową).
Wielu naukowców jest przekonanych, że lokalny konflikt nuklearny może
doprowadzić do globalnej katastrofy. Oznaczałaby ona nie tylko zagładę
dziesiątków milionów ludzi i zrównanie z ziemią wielu miast, ale wywołałaby
także klęskę klimatyczną. Dym z płonących metropolii powędrowałby na
kilkadziesiąt kilometrów w górę i szarym płaszczem pokryłby całą planetę. Jak
szacują naukowcy, drobiny sadzy zostałyby w atmosferze przez 10 lat, gdzie
odbijałyby promienie słoneczne padające na Ziemię. Przez to na naszej planecie
zrobiłoby się chłodniej, a to groziłoby głodem w wielu rejonach świata.
Choć ten czarny scenariusz się nie sprawdzi, to na pewno będziemy musieli
borykać się z ociepleniem klimatu. I to na własną prośbę, bo to zachłanny
człowiek, emitując do atmosfery coraz więcej gazów cieplarnianych (głównie
dwutlenku węgla), odpowiada za podgrzanie naszej planety. Na razie jest średnio
o 1 st. C cieplej niż 100 lat temu. Jeśli jednak nie ograniczymy naszych
apetytów na energię albo nie wymyślimy mniej szkodliwych dla środowiska metod
jej uzyskiwania, to w ciągu następnych 100 lat czeka nas podniesienie temperatur
o 2-5 st. A to oznacza zachwianie klimatu - susze będą przeplatać się z ulewami
wywołującymi powodzie, zwiększy się siła i częstotliwość występowania wichur, a
topiące się czapy lodowe w Arktyce i Antarktyce podniosą poziom mórz, zatapiając
wyspy i tereny przybrzeżne wszystkich kontynentów.
Strach przed ociepleniem klimatu może też zwiększać zagrożenie nuklearne -
ostrzegają naukowcy z "Bulletin of the Atomic Scientists". Coraz więcej krajów
będzie sięgać po energię atomową, czystszą niż węgiel i ropa, a to zwiększy
ryzyko rozprzestrzenienia się broni jądrowej.
Uczeni ostrzegają więc rządy całego świata, a także nas wszystkich, że zmierzamy
ku przepaści. Tik-tak, krok po kroku.
Wideo: Zegar Zagłady przyśpieszył
Tomasz Ulanowski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - www.gazeta.pl © Agora SA"
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: kwiatki
długa jesień tej zimy - kwiatki szlag trafi Niepokojąco ciepła zima
Niektóre z roślin i krzewów nieśmiało wypuszczają już pąki. W lasach można
znaleźć zielone trawy. To efekt jednej z najcieplejszych zim w ostatnich
latach - pisze Metropol
– Patrząc na wyniki badań z ostatnich 15 lat, nie można powiedzieć, że
tegoroczna zima jest anormalna. Podobne zaczęły się pojawiać od początku lat
90., ale rzeczywiście ta jest chyba najcieplejsza. Temperatura wzrosła średnio
od 5 do 7,8 st. C, a na „ścianie wschodniej” nawet o 10 stopni – twierdzi prof.
dr hab. Mirosław Miętus z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Niepokojące rzeczy mogą dziać się ze światem roślin. Oszukane przez klimat,
zaczynają budzić się do życia. Gwałtowne ochłodzenie, które może nadejść w
każdej chwili, byłoby dla roślin zgubne. – To zakończyłoby się zniszczeniem
sporej ich liczby. Obecne ocieplenie nie jest więc dla nich korzystne – mówi dr
hab. Jacek Herbich z Pracowni Geobotaniki i Ochrony Przyrody Uniwersytetu
Gdańskiego. Zdzisław Nosewicz, emerytowany leśnik z nadleśnictwa Kartuzy,
obserwuje przyrodę codziennie. Jak dotąd ciepła zima go nie przeraża. Uważa
jednak, że gdyby taki stan miał się utrzymać, to mogą być kłopoty.
– Na razie ma to korzystny wpływ przynajmniej na środowisko wodne w lasach.
Jest sporo wilgoci i odbudowuje się dzięki temu zapas wodny. Zagrożenie
nastąpi, jeśli taki stan utrzyma się jeszcze przez kilka kolejnych dni. W
lasach mogą pojawić się niektóre gatunki szkodników. Część roślin, drzew i
krzewów zacznie wypuszczać pąki. Skutki będą katastrofalne, gdy nagle pojawi
się mróz. Rośliny, które nabiorą wody, zaczną zamarzać, a drzewa pękać. Powrót
do normalnego owocowania mógłby zająć aż 2 lata – twierdzi Nosewicz.
Czarny scenariusz dla świata roślin może się sprawdzić, gdyż według synoptyków
temperatura w granicach 5-7 stopni może się utrzymywać jeszcze do połowy
przyszłego tygodnia. Czy można pokusić się o stwierdzenie, że to, co obecnie
dzieje się z warunkami atmosferycznymi, to widoczne skutki globalnego
ocieplenia klimatu? – Trudno jest naukowo stwierdzić w tej chwili, czy to, z
czym mamy do czynienia tej zimy i w ostatnich latach, to skutek efektu
cieplarnianego. Nikt do końca tego nie udowodnił i nie udowodni. Trzeba jednak
stwierdzić, że dane klimatyczne dotyczące minionych kilku tysięcy lat wskazują,
że okres, w którym jesteśmy obecnie, charakteryzuje się najcieplejszymi zimami.
Wykazano także, że istnieje ścisły związek pomiędzy obecnością metanu i
dwutlenku węgla w atmosferze a temperaturą na Ziemi. Ocieplenie będzie
zauważane zwłaszcza w porach zimowych, bo temperatura w porach letnich nie
będzie się gwałtownie zmieniać – mówi prof. dr hab. Mirosław Miętus z IMiGW w
Gdańsku.
Ludzie zastanawiają się, czy będzie jeszcze skrzypiący pod nogami śnieg i mróz.
Naukowcy nie potrafią w tej chwili jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie.
Nie wiadomo także, kiedy zima wróci. – Tegoroczna prognoza zimowa na potrzeby
naukowe opiera się na tzw. indeksie oscylacji północnego Atlantyku, a wskaźniki
w nim zawarte są równe zeru. Wynika z tego, że wpływy zachodniej i wschodniej
cyrkulacji powietrza równoważą się. Będą natomiast następować gwałtowne
wtargnięcia w nasz region powietrza z północy i z południa. Na przemian.
Dlatego jeśli chodzi o tę zimę, trudno odpowiedzieć, jak będzie. Raz będziemy
mieli wokół siebie powietrze arktyczne, a raz zwrotnikowe – twierdzi prof.
Miętus.
Globalne ocieplenie klimatu mogłoby wywołać trudne do przewidzenia reakcje.
Najczęściej wymienia się tu topnienie lodowców i zalewanie obszarów
nadmorskich. Wzrost temperatury może także spowodować przesunięcie się stref
klimatycznych o 100-150 kilometrów ku biegunom. Mogłoby to nastąpić jeszcze w
tym wieku. Do tego dochodzi zaburzenie równowagi w ekosystemach i ginięcie
gatunków o niewielkich zdolnościach adaptacyjnych.
Aby zapobiec katastrofie, wiele państw podpisało protokół z Kioto o
ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych. Nie uczyniły tego Stany Zjednoczone i
niektóre kraje produkujące ropę naftową. Wydarzenia związane ze zmianami
klimatycznymi, takie jak susze i powodzie, są według naukowców rodzajem sygnału
alarmowego. Robert Watson, były szef ONZ-owskiego Międzyrządowego Panelu ds.
Zmian Klimatycznych, przewiduje, że w ciągu najbliższych 100 lat średnia
temperatura na Ziemi może wzrosnąć nawet o 5,8 stopnia Celsjusza.
Skutkami efektu cieplarnianego dla Polski mogą stać się wzrost średniej
temperatury o 3,5-5 stopni Celsjusza, zmniejszenie przepływu rzek i wilgotności
gleb, podniesienie się poziomu Morza Bałtyckiego. Może to być niebezpieczne dla
terenów rozciągających się wzdłuż całego wybrzeża. Zagrożonych jest 2200 km
kwadratowych, szczególnie tereny portowe Szczecina i Świnoujścia, wzmożona
będzie erozja Półwyspu Helskiego, w skrajnym przypadku może dojść do jego
zniszczenia, zalane mogą zostać Żuławy Wiślane. Wyższa temperatura może też
spowodować pojawienie się w Polsce nieznanych dotychczas chorób.
Przemysław Średziński
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ocieplenie klimatu to bzdura__________________:)))
O to właśnie chodzi mr_watchman napisał:
> Więcej jest chyba szumu wokół tych zmian niż to warte.
Kolega Pulbek uruchomił gugla i szpera po stronach ekoterrorystycznych
autorstwa cwaniaków od ciągnięcia publicznej kasy na swe katastroficzne
brednie, tymczasem...:
"Członek Rosyjskiej Akademii Nauk - profesor Andriej Pietrowicz Kapica wygłosił
na posiedzeniu Brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Geograficznego wykład
zatytułowany „Globalne problemy środowiska naturalnego od Piotra Wielkiego do
obecnych czasów”. [...]
Na łamach wydawanego w Sankt-Petersburgu miesięcznika „Energetika i
Promyszlennost Rossii” profesor A. P. Kapica zaprezentował swoje
kontrowersyjne, w porównaniu z oficjalnym stanowiskiem świata nauki i polityki,
poglądy na temat zmian klimatu naszej planety. Profesor wyjaśnił, że deklaracja
Organizacji Narodów Zjednoczonych, która na międzyrządowej konferencji w
Madrycie w 1995 r. uznała globalne ocieplenie klimatu Ziemi za fakt naukowy,
została ogłoszona z pominięciem odmiennego stanowiska licznych przeciwników tej
hipotezy. Tymczasem od dłuższego czasu istnieją obiektywne metody pomiaru
temperatury na naszej planecie. Tysiące stacji hydrometeorologicznych oraz
liczne sztuczne satelity mierzą nieustannie ten parametr na powierzchni Ziemi
oraz w poszczególnych warstwach atmosfery. Ze zgromadzonych w ostatnich 30
latach danych wynika - według rosyjskiego naukowca - że jesteśmy świadkami
powolnego procesu ochładzania zamiast ocieplania klimatu ziemskiego. Wprawdzie
ilość dwutlenku węgla w atmosferze wzrosła w tym czasie o 80%, lecz nie
wywołało to bynajmniej tzw. efektu cieplarnianego. Zdaniem akademika Kapicy,
zwolennicy teorii globalnego ocieplenia pomylili przyczynę i skutek zmian
klimatycznych. Badanie próbek lodu pobieranych przy wierceniach na Antarktydzie
i Grenlandii pozwoliło na ustalenie składu atmosfery w poszczególnych okresach
historii Ziemi. Okazało się, że wzrost zawartości CO2 w atmosferze nie
poprzedzał, lecz następował po okresach ocieplenia. Można to objaśnić tym, że
ogrzanie wód morskich, w których znajduje się 90% zasobów dwutlenku węgla
naszego globu, powoduje jego zwiększone wydzielanie, zaś ochładzanie oceanów
zwiększa wchłanianie tego gazu. Natomiast emisja CO2 wywołana przez działalność
gospodarczą ludzkości stanowi zaledwie kilka procent łącznej ilości tego gazu w
przyrodzie. Jednak nawet gdyby wartość ta sięgała dziesiątek procentów, to
jeszcze nie powodowałoby to tak groźnych skutków, jakie obecnie przypisuje się
temu zjawisku. Co więcej, większa zawartość dwutlenku węgla w powietrzu sprzyja
wzmożonej wegetacji roślin.
Na sezonowe wahania poziomu CO2 wpływa - oprócz spalania paliw przez człowieka -
również szereg zjawisk naturalnych takich jak katastrofalne pożary lasów, a
zwłaszcza działanie wulkanów.
Zwolennicy hipotezy globalnego ocieplenia powołują się na przekazy historyczne
z XVII wieku, w którym rzeczywiście wystąpiło w Europie znaczne oziębienie
klimatu zwane małą epoką lodowcową. Nie należy jednak zapominać, że był to
jeden z kilku takich okresów w ostatnich tysiącleciach. [...] Od XVIII wieku, a
więc od czasu rewolucji przemysłowej, zaczęło się powolne ocieplanie w tempie
pół stopnia Celsjusza na sto lat i trwało do połowy XX wieku. Między innymi ta
zbieżność czasowa zasugerowała, że przyczynę ocieplania klimatu należy
upatrywać w coraz intensywniejszej działalności gospodarczej człowieka.
Jednak w ostatnich 30 latach, jak wspomniano na wstępie, zaznacza się powolny
spadek temperatury mimo ciągłego wzrostu emisji dwutlenku węgla przez
rozwijający się przemysł. Inne niż powszechnie przyjęte na świecie stanowisko
zajmuje akademik Kapica także w kwestii tzw. dziur ozonowych. Po raz pierwszy
problem ten poruszono w 1957 r., gdy angielscy uczeni wykryli znaczne wahania
grubości warstwy ozonu nad Antarktydą. W końcu polarnej zimy i na początku
wiosny zawartość ozonu w tej części Ziemi ulega zmniejszeniu o 10-30%, lecz z
nadejściem lata powraca do poprzedniej wartości. Ta swoista powłoka ochronna
życia ziemskich organizmów przed działaniem promieniowania ultrafioletowego
utrzymuje zatem – według rosyjskiego uczonego – mniej więcej stałą grubość i
obawy przed jej zgubnym w skutkach ubytkiem są bezpodstawne.
Niejednokrotnie już prognozy i opinie naukowców w sprawach przyszłości naszej
planety okazywały się nie tylko rozbieżne, ale również po prostu nietrafne.
Spostrzeżenie to potwierdza ewolucja ich poglądów w ciągu ostatniego półwiecza.
Według oficjalnych danych, w ciągu XX wieku średnia temperatura na Ziemi
wzrosła prawie o jeden stopień Celsjusza, z czego większa część tego przyrostu
wystąpiła w latach 1880-1940. W okresie 1940-1975, mimo ogromnego wzrostu
emisji CO2 ze spalania paliw odnotowano spadek tej temperatury o 0,2 st. C, zaś
od połowy lat 70. – zdaniem zwolenników teorii globalnego ocieplenia - ponownie
obserwuje się jej zwiększanie. Pod koniec fazy ochłodzenia w latach 70. liczni
uczeni optujący za kontrolą klimatu przez człowieka ostrzegali przed nadejściem
fazy zlodowacenia o apokaliptycznych wręcz skutkach dla ludzkości i nawoływali
polityków do ingerencji w procesy przebiegające w środowisku przyrodniczym.
Teraz zaś, gdy prognozy tamte nie spełniły się, znów roztaczają nowe
katastrofalne wizje: susze, huragany, powodzie i wzrost poziomu mórz wskutek
topnienia lodów. [...] "
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukano 111 wyników • 1, 2
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|