Awantura sprowadza się do tego, że ok. 2000 r podjęto _polityczną_
decyzję o stacjonowaniu  w Poznaniu 2 eskadr F-16, w tym jednej
_szkolnej_. Większość wojskowych (no, duża część) miała świadomość, iż
jest to błędna decyzja gdyż wchodząca w życie Ustawa o ochronie
środowiska przewidywała konieczność wypłat odszkodowań za zmniejszenie
wartości nieruchomości związanych z działalnością lotniska (ograniczenie
możliwości budowy lub rozbudowy obiektów) - normalne prawo, które
zobowiązuje też np. energetykę czy gazowników do wypłaty pewnych kwot za
uciążliwości związane  z ich działalnością.
Wysokość opłat nie została ujęta w biznes-planie, stąd mimo wydania
blisko 1 mld (!) zł na modernizację, wojsko dalej czekają wydatki.
Za wspomnianą kwotę spokojnie można by wybudować od podstaw nowy, leżący
na uboczu obiekt, że o leżących w pobliżu Poznania Bednarach
(zdewastowane), Kąkolewie (zdewastowane) czy Powidzu (użytkowane) nie
wspomnę. Właśnie Powidz, z najdłuższym pasem startowym spośród
wojskowych lotnisk był głównym konkurentem Krzesin.

Podkreślam raz jeszcze - decyzja miała charakter polityczny.  Lokowanie
tutaj szkolnej jednostki (co oznacza loty praktycznie całą dobę - to
zrozumiałe) było nad wyraz 'mądrym' pomysłem. OIMW projekt przewiduje
ok. 5000 startów (i lądowań) rocznie, czyli średnio każdy samolot raz
dziennie [z wyjątkiem świąt] wystartuje).

Wojsko miało początkowo pozytywny stosunek do wypłaty odszkodowania,
jednak w pewnym momencie zadziałał dupochron (chyba słusznie), gdyż
odpowiedzialny dowódca stwierdził, że gdyby wypłacił choć złotówkę bez
sądowego wyroku to zostałby podejrzany o wzięcie łapówki dlatego
oczekuje procesów sądowych.

Następny krok to pierwsze procesy, gdzie Sądy zaczęły wymagać oceny
szkodliwości oddziaływania - to okres, kiedy MIG-ów już nie było a F-16
jeszcze nie było. Sprawy utknęły w martwym puncie.
Ustawa o ochronie środowiska nakłada też obowiązek sporządzenia (dla
całego obszaru kraju) mapy akustycznej. W Poznaniu wojsko przez 4
miesiące nie wydawało zgody na takie pomiary w Krzesinach, kiedy zaś w
końcu złamało się przedłużono całą procedurę o kolejne trzy miesiące.

Dodam jeszcze, że w końcu lat dziewięćdziesiątych poważnie rozważano
likwidację tego lotniska (pas startowy był w złym stanie) i
przeniesienia tam Ławicy; nawet Targi Poznańskie zakupiły w nieodległych
(2 km) Żernikach 200 ha gruntów przeznaczonych pod budowę nowych obiektów.

Na koniec - budowany jest w pobliskich Szczytnikach bomboskład dla
Krzesin. Do dnia dzisiejszego wojsko nie przekazało informacji o
przewidywanej strefie ochronnej, z której należy wysiedlić wszystkich
mieszkańców. Wygląda na to, że do dnia dzisiejszego gmina Kórnik wydaje
pozwolenia na budowę na tamtym terenie. Czy naprawdę gminni urzędnicy
mają kierować się przy wydawaniu decyzji informacjami z Gazety Wyborczej
(bo ona wygrzebała ten temat)?

Widać wyraźny wzrost agresji u wojskowych, wprost proporcjonalny do
ilości stacjonujących w Poznaniu samolotów :)

To tak pokrĂłtce.