Czy mogę prosić o przykłady muzyki utrzymanej w klimacie grupy Osjan?
Właśnie skończyłem odsłuch trzeciej płyty tej grupy i czuję się jak uderzony
wielkim młotem między oczy... to jest po prostu boskie, takiej muzyki szukałem
od lat :-). Podobne muzyczne przeżycie pamiętam raz, (wstyd napisać) jeszcze z
lat '70, kiedy słuchałem z taśmy, nocą, muzyki grupy którą dziś kojarzę jako
Tangerine Dream. Ale nie był to ten zespół, bo dziś mam już (prawie) wszystkie
jego płyty i niestety ani śladu na nich słyszanych wtedy anielskich chórków i
hipnotyzujących elektronicznych rytmów, które potrafiły grając bez przerw
przez kilkadziesiąt minut przenieść słuchacza w stany bliskie nirwany... cóż
:-(.

Ponawiam pytanie: czy jest jakiś zespół, który gra podobnie jak Osjan z płyty
powiedzmy "Głową w dół", "Roots", "Księga deszczu", już nie wspominając o
wspaniałym koncercie w Trójce?

Ale czasami fajnie jest powspominać, jak to się człowiek za młodu
wydurniał. I że teraz 'nie przystoi'. :))

Ostatnio sobie idę i  widzę dzieci, jak się wieszają nogami na
takich rurkach, głową do dołu [wiecie o co mi chodzi mam nadzieję]
No i miałem ochotę też tak zawisnąć głową w dół...
W tym momencie doszedłem do wniosku, że społeczenstwo wywiera na nas
wielką presję... Wymyśliło sobie 'nie przystoi', 'nie wypada' i inne
takie, żeby nas ograniczyć... Na szczęście [?] ja się rzadko liczę
z opiniami, więc w sumie leję na to... Mimo to, nie 'powiesiłem' się
na żadnej rurce głową w dół... ;

 narazaka GiM

Najciekawsze jest jednak to, ze filmy OTWIERAJA SIE w winampie (do gory
nogami i przewaznie z odwroconymi kolorami, ale nic to :D )
Co mam zrobic z tym fantem? ogladanie w winampie nie wchodzi w rachube (nie
chce siedziec 2h z glowa w dol, ani odwracac monitora, poza tym - z
angielskiego jestem raczej przecietna i zalezy mi na napisach (w winampie z
tego co mi wiadomo, nie ma opcji ogladania filmu z napisami)

Witam,

własnie zrezygnowalem z neostradki i chcę przejśc na ICPNET. Ale zanim
przejdę to mam pytanko do użytkowników. Czy jest problem z high ID ?? i
czy mułek w miarę spokojnie sie pasie na tym łączu ??? czy są jakieś
problemy ??? poblokowane porty etc ???

pozdroofk@


Witam.
A ja chciałbym cię ostrzec. Otóż do niedawna miałem osiołka włączonego
24h/dobe. Ale wszystko do czasu. Pewnego dnia odbieram pocztę, a tam list
od admina sieci, że jak nie przestane ściągać plików chronionych prawem
autorkim to mi wyłączą sieć. Tak więc głowa w dół a osioł do uśpienia.
Uważaj więc.

--
Logar
Głowa w dół i rób, co do ciebie należy!
[ Jonny Greenwood o koncertach] :-)))))

Postscriptum:. Manchester United rules!!!!!!!!!!!!


                         ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
                            zgadzam sie :DDD

Heming wrote:
| To bylo jest z www.faktyimity.pl
i jest miazdzace


hehehehe
Mógłbym słuchać tego do bólu... :o)

Sorki, ale nie mogę się powstrzymać... :o))
Dla mnie top 5 to:

1.
o. Rydzyk: - Wykosztowaliście się na te kiełbasy, na te
szynki na święta, a teraz co? Nawet na bilet nie macie,
by pojechać do Częstochowy.

2.
telefon do RM: - Ja sobie taką modlitwę wymyśliłam
sama. Mogę powiedzieć?
- Prosimy...
- Jak to dobrze, że jesteś, ojcze Rydzyku, jak to dobrze,
że ciebie ta mama urodziła, niepokalana...

3.
słuchaczka RM: - Pierwsze słowa, które usłyszałam na antenie Maria
Radyja, to znaczy Radia Maryja, to to, jak ojciec Tadeusz powiedział, że
katolik to jest ciapa. Bardzo mnie to uderzyło i wtedy po raz pierwszy w
życiu zaczęłam myśleć.

4
ekspertka RM: - Telewizja i gry komputerowe mogą być przyczyną
masturbacji, która będzie później przeszkadzała w tworzeniu więzi
rodzinnych. Badania na całym świecie wskazują, że masturbacja jest
główną przyczyną rozwodów na całym świecie.

5
rozmowa na antenie RM: - Jak to jest, ojcze? Znajoma chodziła
po domach i zbierała pieniądze na Radio Maryja i wpadła do piwnicy
głową w dół i teraz ma wstrząs mózgu i cała poraniona jest...
- Może źle zbierała...

O zębie mądrości też jest niezłe... :o)))

Oto katolicyzm... religia głupków, niewolników i dzieci!

Pozdr
Jorg

Użytkownik Fucket <fuc@interia.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9af0sd$rd@news.tpi.pl...

www.Bezbog.prv.pl - wejdz i powiedz to głośno JEBAĆ boga


Jebac boga?? A w zyciu! Po co bozi sprawiac przyjemnosc? Nalezy bozie dobic
i zawiesic na krzyzu glowa w dol.  Let the bastard rest in pieces!

--Sethos--

| Jak zagłuszyć w sobie żal.
| Jak pójść dalej i skąd wiedzieć dokąd?
Przypomnij sobie dokąd chciałeś iść. Bez niej. Może być trudne. No i
oczywiście nie ma gwarancji, że coś tam znajdziesz, ale zawsze do
przodu.


Przypominam sobie że do nikąd. I jest prawie pewne że nic tam nie ma.

| Skąd wiedzieć że jest jeszcze dokąd?

Zawsze jest dokąd. Byłeś w Pamirze?


Nie byłem. I nie mam po co tam jechać.

| Skąd wiedzieć po co?

Tego się dowiesz na miejscu.


Wątpię.

Ona podała mi rękę kiedy leciałem głową w dół. Potem ją zabrała zanim
zdążyłem złapać krawędź. W głowie mam burdel. Pewnie lepiej burdel niż
wiatr ale to słabe pocieszenie.

| Jak zagłuszyć w sobie żal.
| Jak pójść dalej i skąd wiedzieć dokąd?
| Przypomnij sobie dokąd chciałeś iść. Bez niej. Może być trudne. No i
| oczywiście nie ma gwarancji, że coś tam znajdziesz, ale zawsze do
| przodu.
Przypominam sobie że do nikąd.


To spróbuj raz jeszcze. I do skutku.

| Skąd wiedzieć po co?
| Tego się dowiesz na miejscu.
Wątpię.


Ludzka słabość. Nie musisz z nią walczyć, wystarczy że będziesz szedł
do przodu.

Ona podała mi rękę kiedy leciałem głową w dół. Potem ją zabrała zanim
zdążyłem złapać krawędź. W głowie mam burdel. Pewnie lepiej burdel niż
wiatr ale to słabe pocieszenie.


Jest pewna szansa, że bez jej ręki też byś sobie poradził. Jeśli
przedtem istniała, to najprawdopodobniej nadal ją masz.

Pozdrawiam
Iff

Urszula wrote:
Użytkownik "logos" napisał:

| Moze to wyda sie dziwne ale gdzies kiedys przeczytalem, ze pewne
| zwiazki zostaly uleczone przez zdrade i gdyby ona nigdy nie
| nastapila napewno by sie rozpadly. Dopiero niewiernosc
| uswiadamiala ludziom jak bardzo kochaja swojego partnera i jak
| latwo moga go stracic. Inna motywacja bylo rowniez zwyczajne
| zaspokojenie popedu plciowego, co pozwalalo potem spokojniej
| spojrzec na problemy wspolnego pozycia i byc bardziej sklonnym do
| pojscia na kompromis i ugode.

Mnie się nie wyda... Tyle, że nie zawsze ten kompromis jest
jeszcze możliwy, nawet po owym "przymrużeniu oka" - i wtedy
jednorazowe wydarzenie, jakim jest zdrada, może stać się zarzewiem
dalszych i głębszych zmian, prowadzących do rozstania.


Nie powiedzialem, ze zgadzam sie z takim punktem widzenia ale jakas
logika w tym jest. Dopiero kiedy cos stracisz uswiadamiasz sobie
wartosc tego co miales (Miales chamie zloty rog...). W przypadku
zdrady, jestes nad przepascia i patrzysz w jej przerazajaca glebie
wiedzac, ze za chwile mozesz w nia zanurkowac  pionowo glowa w dol.

logos

Użytkownik "logos" napisał:

Nie powiedzialem, ze zgadzam sie z takim punktem widzenia
ale jakas logika w tym jest. Dopiero kiedy cos stracisz
uswiadamiasz sobie wartosc tego co miales (Miales chamie
zloty rog...). W przypadku zdrady, jestes nad przepascia i
patrzysz w jej przerazajaca glebie wiedzac, ze za chwile
mozesz w nia zanurkowac pionowo glowa w dol.


Ale może być też tak, że skok uświadomi ci coś zupełnie innego - że
tam na górę nie ma już sensu się z powrotem wdrapywać, bo nawet
samotność jest lepsza od tkwienia w męczącym marazmie. Wtedy poczucie
straty tego co było mogą zrównoważyć, a nawet przewyższyć nowe
perspektywy.

Pozdrawiam - Urszula

Nie powiedzialem, ze zgadzam sie z takim punktem widzenia
ale jakas logika w tym jest. Dopiero kiedy cos stracisz
uswiadamiasz sobie wartosc tego co miales (Miales chamie
zloty rog...). W przypadku zdrady, jestes nad przepascia i
patrzysz w jej przerazajaca glebie wiedzac, ze za chwile
mozesz w nia zanurkowac pionowo glowa w dol.


Ale może być też tak, że skok uświadomi ci coś zupełnie innego - że
tam na górę nie ma już sensu się z powrotem wdrapywać, bo nawet
samotność jest lepsza od tkwienia w męczącym marazmie. Wtedy poczucie
straty tego co było mogą zrównoważyć, a nawet przewyższyć nowe
perspektywy.

Pozdrawiam - Urszula

Na przykład ostatnio jakoś podejrzanie dziwnie myślę o skończeniu z
sobą. W końcu przechodząc przez 3 ruchliwe ulice, w środku miasta, bez
patrzenia, czy coś jedzie czy nie, to trzeba mieć... hmm, coś nie tak
ze sobą? Oprócz tego dochodzi nieśmiałość, niska samoocena i kilka
mniejszych szczegółów.


To ty mi kiedyś podlazłeś pod samochód !:)
Jade lipową a tutaj idzie gościo - głowa w dół patrzy 50 cm przed swoje nogii
kaptur na głowie i wpierdziela się na ulicę _NIE_ rozgladajac sie..
Hamując z piskiem zatrzymałem się 80 cm od goscia a on wogole nie spoglodajac
i zatrzymujac szedl dalej...
Powiedzialem sobie ze jak jeszcze jeden taki sie trafi to nie bede naciskal
hamulców - sam sie prosi - niech ma ...

Drugi - zacząłem uprawiać wspinaczkę miejską. Już
zaliczyłem trzeci wypad na liny. Dzisiaj chłodzę
adrenalinę po zjazdach z mostu, z wysokości 6 piętra,
nogami lub głową w dół.  Mówię Wam - coś niesamowitego.
Polecam wam, a Poznaniaków mogę zabrać na taki mały
wypadzik.
Jest jednak coś, co chciałbym przeżyć. To most w Wiśle,
który ma wysokość ok. 13 pięter.

Ciri wrote:

Na nogi, czy na głowę? ;-)

A jaka to roznica?:)

Zasadnicza, nogi są na dole, a głowa u góry ;-))

No chyba, że się leży...

Albo wisi głową w dół ;-)


Abo robi skłony...

Abo robi skłony...


Abo, skacze do wody ;-)

Licze, czy nie, znowu dales dupy.


    Droga miss, rozumiem, ze nie byla Ci dane od Boga umiejetnosc
rozrozniania faktu podpisania kontraktu od spekulacji prasowych na ten
temtat, ale nie przejmuj sie cycki w przod, glowa do doł , swiat bedze Twoj
!

k2

misshyde wrote:

Ja to juz od tygodnia wiem!

Na szczescie ty sie nie liczysz w tej kwestii

Licze, czy nie, znowu dales dupy.

   Droga miss, rozumiem, ze nie byla Ci dane od Boga umiejetnosc
rozrozniania faktu podpisania kontraktu od spekulacji prasowych na ten
temtat, ale nie przejmuj sie cycki w przod, glowa do doł , swiat bedze
Twoj


rotfl. chyba nie uwierzyles, ze sie tym naprawde interesuje. Nawet nie wiem,
o czym pisales :D

Łukaszku, wyrabiasz się.
Jak tam list? Udało Ci się sklecić?


 Napisalem, niech sie ciesza dzieci !

| Ty, GABi.... my go może w ten pjontek wspólnymi siłami z balkonu na
beton
| spuścimy ?? :)
Które to piętro ?


Tylko drugie, niestety...

Zeby czasem nie pzreżył ;-))


 Spox, głową w dół na beton - marne szanse
Ale jakbyco, paru chłopa będzie, walną nim z rozmachu ;)

Anna Izabela napisał(a) w wiadomości: ...

Moja polowała ostatnio na Pattona na filmie w tv, a leżała na telewizorze
z
głową w dól... W pewnej chwili, jak to na wojennym, filmie nastąpił
wybuch,
Kićka się wystraszyła i zleciała na podłogę na łeb....
;-O))))
Turlaliśmy się ze śmiechu pół godziny...

LOL!
A moje bydlę wparowało kiedyś w nocy do łazienki, gdzie w wannie pełnej
wody
leżały róże (najlepsza metoda aby trzymały się długo, oprócz polopiryny z
cukrem) leżeliśmy już w łóżku ale z hałasów stukających butelek od
szamponów
można się było domysleć, że Buka łazi po kancie wanny... Nagle
usłyszeliśmy
głośny PLUSK! i zobaczylismy przerażonego Bonika, który postanowił sie
schować w naszej poscieli... nie będę wspominał, że był cały mokry :-))
Pół
nocy dusilismy się ze śmiechu :-)))

Moja Koćka jest dziwna, odwrotnie niż wszystkie koty uwielbia wilgoś, sypia
pod prysznicem, w umywalxe, w zlewie... najlepiej jak kapie z niego wtedy
podstawia łeb do zmoczenia... ;-ooo)))))

A tak normalnie to odreagowywuje polując na niewidoczne, urojone
zwierzęta... ;-))))))

Mój wariat poluje na muchi i komary, Jest skuteczniejszy niż Raid...


W czasach wysypu karaluchów w moim bloku Kićka zeżarła wszystkie, karaluchy
się skończyły to teraz sobie uraja... ;-)))))))

Ale że co?
Kroplami walerianowymi w sensie....mam schlapac sobie samochod dom
i caly ogrodek? :)


Wariatka !!
Skrop wszystko co się da, ale POZA swoim domem i ogródkiem... Waleriana
ściąga koty... sama widziałam jak zakręcone na maksa zapieprzały po suficie
głową w dół... ściąga je jak pająk muchi

pzdry,
    Ciri

Jeszcze zanim wprowadzili rejestracje 0700... to bym Ci napisał:
"Pewnie że
możesz, tylko robisz to na własne ryzyko ! Jak Cię sprawdzą to nie
dostaniesz wizy przez następne kilka lat. Nie wiem czy opłaca się
ryzykować.
Jestem(tzn byłem) tego pewny na 1000%. Wiem to na przykładzie mojego
brata
on tak zrobił i zmoczył dupe. Dzięcioł w okienku wstukał go w
komputer (miał
nowy paszport bez pieczątek) i spytał go czi nie bił 2 miesiącie temu
czasiem po wize...:0)  i czemu tego nie zaznaczył na aplikacji ,
głowa w dół
i do domu....potem dowiedzieliśmy się że raczej wizy nie
dostanie.....bo
napewno go zaznaczyli w komputerze....także przemyśl to sobie


Przeczytałem to i jedno co się nasuwa, co ty pier*****
jeśli Twój brat napisał, że się nie starał, a był tam wcześniej to
sorry ale chyba był nietrzeźwy
albo jest idiotą, myśląc że wymiana paszportu mu pomoże.
Jak byłeś wcześniej, masz pieczątkę albo i nowy paszport, ale
zaznaczysz że starałeś się już kiedyś,
nic Ci nie mogą zrobić, poza ponownym nie wydaniem wizy, ot co!

mozesz krotki napisac wlasnie do czego zostaly one wymyslone ???
aby latwiej bylo potem na google szukac


Na początku do radia w USA. Lata chyba 70te.
Polaryzacja kołowa (właściwie eliptyczna) ma to do siebie, że
jak ktoś antenki nie ustawi to będzie działać tak samo.
To samo w GSMach. Albo stosuje się polaryzację kołową, albo
antena posiada 4 polaryzacje liniowe - V, H, +45, -45 stopni.
Dlatego komórki nie musimy trzymać prosto, albo "głową na dół",
tylko działa w każdym położeniu.

m.

| | revenons a nos moutons: odpowiadając na twój post miałem na myśli ciebie
i
| tylko ciebie... jeśli już muszę dosadnie....

Nie szkodzi się upewnić...hmm, nutka pobłazania?


a jużci, przecież karać nie będę... ;))

| Widzę,że o naturze kobiecej wiesz więcej, niz o własnej;-)
| staram się...
Chwalebna cecha , tylko jakie intencje?


właśnie...

| A co innego może wyjść z dłubania w nosie?:-)

| pomysły...

Jeśli się pojawiają w takim tempie, to wolę inny sposób....


a jaki masz? podziel się z kolegami... kręcenie loczków? drapanie się w
potylicę? leżenie na łóżku z głową w dół i nogami na ścianie? etc etc...

| khem...

Język sobie przygryzłeś?:-)


czepiasz się bardziej niż ja... hehe

Czyli taki wentyl bezpieczeństwa....asekuracja? Tylko co jest po drugiej
stronie?


no tego tak pro publico bono zdradzić nie mogę, sama rozumiesz. ale nie
przejmuj się. wszyscy wiedzą o tym, że wszyscy wiedzą.

pozdrawiam serdecznie.

Mis wrote:
wielka prosba o pomoc j/w

Mis


Co do pulapek, to bardzo wazna informacja: niekiedy banki zastawiaja pod
drzwiami wnyki: idziesz sobie spokojnie, podziwiasz niebo a tu LAPS!!!
wisisz w siatce glowa w dol. Jesli jestes facetem to ci najwyzej porfel
zabiora. Zwracaj tez uwage na obecnosc Lyrian. Przewaznie upodabniaja
sie do otoczenia, bo z tymi ich czulkami rozpoznalbys ich od razu, ale
jesli zwrocisz uwage na takie odglosy jakby grzechotania lub zapach
czosnku to rozpoznasz Lyrian bezblednie. Ktos zapyta dlaczego tylu
Lyrian czatuje w bankach? Prawdopodobnie lubia zapach pieniedzy. Nie
zmienia to faktu, ze spotkanie Lyrianina nie nalezy do przyjemnosci.
A tak poza tym banki sa zupelnie bezpieczne.

:)

Mariusz

Student, obys byl jasnowidzem! Na razie sie twoje przepowiednie sprawdzily-
zauwaz ze dzis na dogrywce juz nie sprzedawano, panikarze poszli chyba po
rozum do glowy i czekaja na to zdjecie widelek i skok olimpijski w gore.

Jakie widelki z czego maja byc zdejmowane, gdy jest bez ns i bez os ?
Skok olimpijski to moze bedzie , ale glowa w dol do basenu ;-)

Furbi Jest spokrewniony z Niedziwiedziami czy Bykami? :)
Sasza

P.S. On jest chyba pluszowy????

Użytkownik Wiktor <wiktor@poczta.onet.pl w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:00c201c05921$272fa2c0$c20da@rokita.com.pl...
To co uksztaltowalo sie na wykresie wig20 przypomina mi maskotke Furby -
taka glowa z uszami :))

Wiktor

--
--
Szybkosc - Bezpieczenstwo -  FTP - SQL - ASP - 100 MB
dla Twojego serwisu WWW [ http://www.op.pl/hosting/ ]

--
Archiwum grupy dyskusyjnej pl.biznes.wgpw
http://niusy.onet.pl/pl.biznes.wgpw

--

Stary Doom z powaznymi przerobkami:
- res az do 1280x1024
- hi-color
- muzyka w MOD/S3M/MP3/CD-audio
- dynamiczny rozmiar heapa
- transparentne eksplozje
- skakanie, ruszanie glowa gora/dol
i najwazniejsze dla koderow if any:
- kod zrodlowy w calosci dostepny!

wystarczy miec tylko jakis oryginalny
WAD i juz mozna szalec :) (no, jeszcze
Baleron by sie przydal ;))

http://www.frag.com/dosdoom

"Jakub Argasiński" wrote:

Stary Doom z powaznymi przerobkami:
- res az do 1280x1024
- hi-color


za cene 16 bit place ogromnym spowolnieniem, jedyna roznica jaka
zauwazylem do ladniejsze eksplozje[ale tu sie tez mozna spierac].
wszystko jest takie samo

- muzyka w MOD/S3M/MP3/CD-audio


nie udalo mi sie odpalic :-)

- dynamiczny rozmiar heapa
- transparentne eksplozje
- skakanie, ruszanie glowa gora/dol


skakanie troche dziwne...

i najwazniejsze dla koderow if any:
- kod zrodlowy w calosci dostepny!

wystarczy miec tylko jakis oryginalny
WAD i juz mozna szalec :) (no, jeszcze
Baleron by sie przydal ;))


No wlasnie, kod jest tragiczny - przynajmniej u mnie nie da sie grac np.
w 640x480x16bb, podczas gdy na 486dx/133 gralem sobie w 640x4808bpp w
windooma. W sumie... zawiodlem sie, chyba juz nic nie przywroci dooma do
zycia :(

lukass.flow

Dla niecierpliwych, nim Google zarchiwizuje.
Newsgroups: pl.praca.oferowana
Subject: Inforamatyk-Grafik/Warszawa/praca
Date: Tue, 18 May 2004 14:23:28 +0200 (CEST)


Hm... pięć języków obcych w tym jedno narzecze Bantu i umiejętność zwisania
głową w dół z trapezu podczas tworzenia nowatorskiego oprogramowania dla
NATO?
BTW ciekawe jak sobie cenią (finansowo) takiego omnibusa...

Monitor LCD w lapku wyświetla ok. 5 kolorów na krzyż, z czego
kalibracja uwala kolejne 3 - dlatego nie ma raczej sensu liczyć na
niuanse w cieniach i światłach.


Na pocieszenie Ci powiem, ze na dosc marnej matrycy PB G4 Alu
oprofilowanej i1 widac w tescie Janka zarowno 1 jak i 8 (slabiutko, ale
jednak) i to bez latania glowa gora-dol czy lewo pawo...

Na pocieszenie Ci powiem, ze na dosc marnej matrycy PB G4 Alu
oprofilowanej i1 widac w tescie Janka zarowno 1 jak i 8 (slabiutko, ale
jednak) i to bez latania glowa gora-dol czy lewo pawo...


W blaszanym G4 jest całkiem przyzwoity wyświetlacz, jak na laptoka.

| Na pocieszenie Ci powiem, ze na dosc marnej matrycy PB G4 Alu
| oprofilowanej i1 widac w tescie Janka zarowno 1 jak i 8 (slabiutko, ale
| jednak) i to bez latania glowa gora-dol czy lewo pawo...

W blaszanym G4 jest całkiem przyzwoity wyświetlacz, jak na laptoka.


Pozatym, ze niestety TN.

| Spadaj?cy maluch - nie mów ?e nie wytrzyma, bo przekroczy to 300km/h bez
| problemów; to hamowanie go zniszczy ;D
| Nie by?bym tego taki pewien. Cz?owiek spada ok 50 m/s , trzeba by zrzuci?
| jakiego? malucha z samolotu i zmierzy?. Albo niech kto? obeznany z
| aerodynamik? oszacuje.
Maluch to ma znacznie lepszy stosunek masy do powierzchni (czyli
do oporow powietrza) niz czlowiek.


Niż człowiek lecący głową w dół? Śmiem wątpić.

| Spadaj?cy maluch - nie mów ?e nie wytrzyma, bo przekroczy to 300km/h
| bez
| problemów; to hamowanie go zniszczy ;D
| Nie by?bym tego taki pewien. Cz?owiek spada ok 50 m/s , trzeba by
| zrzuci?
| jakiego? malucha z samolotu i zmierzy?. Albo niech kto? obeznany z
| aerodynamik? oszacuje.
| Maluch to ma znacznie lepszy stosunek masy do powierzchni (czyli
| do oporow powietrza) niz czlowiek.

Niż człowiek lecący głową w dół? Śmiem wątpić.


Jezeli ten czlowiek jest wykonany z metalu, a jego powierzchnia ciala w
cudowny
sposob jest liczona nie kwadratowo, ale szesciennie, jak objetosc, to byc
moze.

I.

On Mon, 25 Dec 2000 20:23:34 +0100, Adam Kułagowski wrote:
|   Mhm... fily DVD więc oglądasz wspólnie z dziewczyną na
| monitorze komputerowym siedząc przez 1.5 godziny w niezbyt
| wygodnych fotelach ?

| nie wiem czy wiesz, ale w tym momencie podales bardzo
| wazna zalete tego rozwiazania. fotele zazwyczaj nie sa
| zbyt wygodne, chyba ze wie sie jak usiasc i zachowac
| stabilnosc - tzn. trzeba usiasc jedno na drugim i dosc
| scisle sie przytrzymywac. przy czyms takim masz duze
| szanse, ze filmu zbyt uwaznie nie obejrzysz ;-)

Nie nie nie - on chce postawic fotel _na_ monitorze i dopiero w nim usiasc -
ci amigowcy jacys dziwni sa :-)


pomijajac problemy ze stabilnoscia fotela wynikajace z niedopasowania
jego podstawy do szczytowej czesci monitora, to moze byc to calkiem
ciekawe doswiadczenie. zwroc uwage, ze aby w ten sposob obejrzec
film trzeba by sie dosc mocno nachylic, wlasciwie latwiejsze mogloby
byc zawisniecie glowa w dol obejmujac nogami oparcie lub partnera...
ci amigowcy faktycznie sa zboczeni.

   Zauważyłem trashcan, że dn. 26-Dec-00 napisałeś na temat: Re: Linux - monopol na mądrość ? - Podsumowanie:

|   Mhm... fily DVD więc oglądasz wspólnie z dziewczyną na
| monitorze komputerowym siedząc przez 1.5 godziny w niezbyt
| wygodnych fotelach ?

| nie wiem czy wiesz, ale w tym momencie podales bardzo
| wazna zalete tego rozwiazania. fotele zazwyczaj nie sa
| zbyt wygodne, chyba ze wie sie jak usiasc i zachowac
| stabilnosc - tzn. trzeba usiasc jedno na drugim i dosc
| scisle sie przytrzymywac. przy czyms takim masz duze
| szanse, ze filmu zbyt uwaznie nie obejrzysz ;-)
| Nie nie nie - on chce postawic fotel _na_ monitorze i dopiero
| w nim usiasc - ci amigowcy jacys dziwni sa :-)
pomijajac problemy ze stabilnoscia fotela wynikajace z
niedopasowania jego podstawy do szczytowej czesci monitora, to
moze byc to calkiem ciekawe doswiadczenie. zwroc uwage, ze aby
w ten sposob obejrzec film trzeba by sie dosc mocno nachylic,
wlasciwie latwiejsze mogloby byc zawisniecie glowa w dol
obejmujac nogami oparcie lub partnera... ci amigowcy faktycznie
sa zboczeni.


 :)) Filmów DVD nie ogląda się więc "na monitorze" (w domyśle:
na ekranie monitora) ?

      Pozdrawiam

               Darek

| |   Mhm... fily DVD więc oglądasz wspólnie z dziewczyną na
| | monitorze komputerowym siedząc przez 1.5 godziny w niezbyt
| | wygodnych fotelach ?

| | nie wiem czy wiesz, ale w tym momencie podales bardzo
| | wazna zalete tego rozwiazania. fotele zazwyczaj nie sa
| | zbyt wygodne, chyba ze wie sie jak usiasc i zachowac
| | stabilnosc - tzn. trzeba usiasc jedno na drugim i dosc
| | scisle sie przytrzymywac. przy czyms takim masz duze
| | szanse, ze filmu zbyt uwaznie nie obejrzysz ;-)

| Nie nie nie - on chce postawic fotel _na_ monitorze i dopiero
| w nim usiasc - ci amigowcy jacys dziwni sa :-)

| pomijajac problemy ze stabilnoscia fotela wynikajace z
| niedopasowania jego podstawy do szczytowej czesci monitora, to
| moze byc to calkiem ciekawe doswiadczenie. zwroc uwage, ze aby
| w ten sposob obejrzec film trzeba by sie dosc mocno nachylic,
| wlasciwie latwiejsze mogloby byc zawisniecie glowa w dol
| obejmujac nogami oparcie lub partnera... ci amigowcy faktycznie
| sa zboczeni.

 :)) Filmów DVD nie ogląda się więc "na monitorze" (w domyśle:
na ekranie monitora) ?


oglada sie. po prostu w wersji dwuosobowej robi sie to niezbyt
uwaznie.

brrrrr..... pod DOSem używałem edytora z DN, bo bił tego z NC na głowę,
gdy po raz pierwszy uruchomiłem edytor z MC od razu zapragnąłem przejść
przynajmniej do głupiego pico, na razie nie znalazłem edytora wygodniejszego
od vim'a
BTW a wiecie jak się przyzwyczaiłem do klawiszy HJKL w czystym vi? grając
   w NetHacka :-D

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Uwielbiam takie argumenty......

Do spania, wisząc głową w dół, jak nietoperz też można się przyzwyczaić,
tylko po co ??!!

PPNSP :-)

---------------------------------------------------
przeziębiony,zakatarzony, zagrypiony
Jacoj - Jacek Jakubowski
ews@friko6.onet.pl
Nic na siłę, tylko młotkiem :-)
---------------------------------------------------

:Ten pierwszy (spadochron, nie pilot) to zapewne ma fotel :)
: To chyba zależy, ale akurat w wyżej wymienionych, fotel
: ma tylko napęd rakietowy. Pilot ma normalny spadochron otwierany
: automagicznie i zdaje się drugi awaryjny.
Nie robią/dają w ogóle taśmowego hamującego?


        Doczepionego do pilota? Chyba nie. Poza tym weź pod uwagę,
że z nowoczesnego myśliwca można się katapultować głową w dół na wysokości

=100m i przeżyć. Jakby miał się jeszcze jakiś taśmowy otwierać, marne


szanse by były.

bart

odpowiada... Dobra odpowiedź raczej nie jest odpowiedzią bezużyteczną.


Nieprawda - zależy z której strony patrzeć. Np. odpowiadasz komuś "skocz z
mostu, głową w dół na beton" i to jest często jedyna poprawna odpowiedź. Dla
osoby, która ma to wykonać odp. jest bezużyteczna. Dla piszącego odpowiedź
użyteczna jest, bo zawsze jest szansa, że dany osobnik to zrobi ;-))

Dobra, to nie apcoh, EOT :

| odpowiada... Dobra odpowiedź raczej nie jest odpowiedzią bezużyteczną.
              ^^^^^ ^^^^^^^^^
Nieprawda - zależy z której strony patrzeć. Np. odpowiadasz komuś "skocz z
mostu, głową w dół na beton" i to jest często jedyna poprawna odpowiedź.


                                                       ^^^^^^^^ ^^^^^^^^^
Dobra odpowiedź nie jest zła, bo jest dobra i open source ;) A tak swoją
drogą czy to nie dziwne, że programy MS (closed source) produkują maile
i posty, które są open source?

Dobra, to nie apcoh, EOT :


Teraz EOT ;

Xylodius wrote:


[...]

Wojtek Deneka wrote:


[...]

czy czlowieka zaprojektowano do zycia glowa w dol ??? ( to nie o Australii
;)
HD dlugo nie popracuje bo jakos tak talerzyki lekko beda ciazyc no
i moze dostac wylewu :D ( smaru na magnetyk he, he...)
Sa jakies dyski pracujace na boku... ale do gory laminatem ???

see ya!  akane...

Mam zrobiony swiat 3D w openGL'u, jednak chodzi sie
tam przy uzyciu kursorow. Potrzebuje podpiac myszke
aby poruszac nia glowa (gora/dol, lewo/prawo, jak w grach
FPP), a klawiszami nadal bez zmian chodzic.
Wiem ze musze uzyc funkcji glut'a tylko gdyby ktos mi napisal
dokladnie kod wychwytujacy ruch myszki lewo/prawo, gora/dol
to reszta bedzie bez problemu. Chodzi mi o sam kod
przechwytujacy ruch myszki.

Z  gory dzieki

Pozdr.
Edo

W zasadzie to tak. Ale ktoś musi, bo inaczej nasza interakcja z
przestworzami np. skończyłaby się na etapie gapienia się na ptaki.


Nie zapominaj o tych bezimiennych śmiałkach, którzy próbowali ptakom
dorównać przez rzucanie się głową w dół ze skał czy klifów ;o)

<my.email.is.g@coz.spamers.are.stupidwrote:
| W zasadzie to tak. Ale ktoś musi, bo inaczej nasza interakcja z
| przestworzami np. skończyłaby się na etapie gapienia się na ptaki.

Nie zapominaj o tych bezimiennych śmiałkach, którzy próbowali ptakom
dorównać przez rzucanie się głową w dół ze skał czy klifów ;o)


Tych porównałbym do osób, którym świta w głowie tworzenie nowoczesnej Sieci
za pomocą IE :P

Gromek, smutny, bo nic nie dostał


"Les P" <les.pamk@neostrada.pl

Masz u mnie plusik za opowiadanko i tira kiślu (z cukrem)! Co z nim


zrobisz - Twoja rzecz

Mikołaj próbował bezskutecznie rozprostować umęczone plecy. Ten rok był dla
niego szczególny. Wiedział już, że na powrót do nieba nie ma co liczyć.
Został wyklęty, a brama zatrzasnęła się za nim na amen.
        Zrzucony z wysokości leciał głową w dół. Nic więc dziwnego, że przy
zetknięciu z ziemią , szare komórki przemieściły się i głowa przyjęła nowe
ziemskie objawienie, "cudo niepamięci".

A więc było, minęło, a dzisiaj rządzi Ambroży i Marcin. Może uda się im
zadowolić ziemskie istoty.

pozdrawiam -;))

Ktoś niecierpliwy cierpliwie czekał
na to aż przyjdzie ktoś ukochany
ktoś się buntował, ktoś się zarzekał
ktoś cios zadawał, ktoś leczył rany

Ktoś był niewinny pośród swej winy
i sędzia sądził go rozespany
ktoś odpowiedział nie za swe czyny
a czas jak chwila podążał za nim

Krew z ust wybuchła tych co pieściły
słowami duszy uczucia wdzięki
oczy pobladły te co raniły
serce widokiem skrwawionej ręki

ręce opadły - bezsilne ramiona
te co tuliły kochaną osobę
przez ciało fala przeszła rozżarzona
każdą powoli niszcząc osdobę

na koniec głowa w dół się osunęła
jak do modlitwy zamknęły powieki
i cała postać tak już przystanęła
i pozostała na zawsze, na wieki...

Przemo

Przemo


Smutny wiersz i tak szczerze mowiac, przegadany, powinnes zostawic troche
wiecej niedopowiedzianych kwestii, rym nie koniecznie jest wazny, istotne,
zeby zainteresowac czytelnika, pozostawic mu pole do fantazji, dac troche
podumac,podoba mi sie okreslenie: smutek smutny, powodzenia

--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -http://www.gazeta.pl/usenet/

Stoisz zadumana
W leju po bombie
Spoglądając
Na plecy bezrękiego Chrystusa
Wiszącego głową w dół

Chodź
Odkurzymy zapomnianą inskrypcję
A potem pójdziemy do ciebie
Zapomnieć
Że jutro zginę
Na wykrochmalonych prześcieradłach

"Mariusz Kruk" w wiadomości...

W przyciasnych dżinsach
I rozpiętej koszuli
Przysiadłem
Na resztkach konfesjonału
Patrzę
Zza ciemnych okularów

Stoisz zadumana
W leju po bombie
Spoglądając
Na plecy bezrękiego Chrystusa
Wiszącego głową w dół

Chodź
Odkurzymy zapomnianą inskrypcję
A potem pójdziemy do ciebie
Zapomnieć
Że jutro zginę
Na wykrochmalonych prześcieradłach


no, no...
jestem pod wrażeniem.
czarno biały obraz, a tyle odcieni.

a.

Mariusz Kruk napisał(a) w wiadomości: ...

W przyciasnych dżinsach
I rozpiętej koszuli
Przysiadłem
Na resztkach konfesjonału
Patrzę
Zza ciemnych okularów

Stoisz zadumana
W leju po bombie
Spoglądając
Na plecy bezrękiego Chrystusa
Wiszącego głową w dół

Chodź
Odkurzymy zapomnianą inskrypcję
A potem pójdziemy do ciebie
Zapomnieć
Że jutro zginę
Na wykrochmalonych prześcieradłach


Bardzo dobrze napisane. Strasznie dawno nie oglądałem tego filmu, a tu sceny
jak żywe przed oczami.

PawelKaz

Użytkownik Mariusz Kruk <Mariusz.K@nospam.plonk.rdc.plw wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:slrn9a9lbl.h08.Mariusz.K@epsilon.rdc.pl...

W przyciasnych dżinsach
I rozpiętej koszuli
Przysiadłem
Na resztkach konfesjonału
Patrzę
Zza ciemnych okularów

Stoisz zadumana
W leju po bombie
Spoglądając
Na plecy bezrękiego Chrystusa
Wiszącego głową w dół

Chodź
Odkurzymy zapomnianą inskrypcję
A potem pójdziemy do ciebie
Zapomnieć
Że jutro zginę
Na wykrochmalonych prześcieradłach

--
               Mariusz Kruk       mailto:Mariusz.K@rdc.pl


____________________________________________________________________________
_

FTP - Fundacja Traperów Podhalańskich

na dawne miejsce. być może powróciłaby
nieprzeparta chęć odkrycia przestrzeni za płotem
własnego podwórka. nie jestem w stanie
zrobić nic poza monotonnym kołysaniem się
byty współistniejące. mdli mnie

na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę przewieszoną przez szlabany
barierki balustrady konary. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. każesz jej przestać i zapiąć

pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się. czuję
twój oddech na karku. smutny i cierpliwy

rozczesujesz co rano potarganą plątaninę
przewodów.

zamykasz mnie zwinięciem palców. w garść. trzepoczę się przez chwilę
wyrywam. ruchem skrzydła zmieniam poziom linii papilarnych. zrywam się
do lotu gdy ty zrywasz boki. masz mnie całą. podnosisz dłoń do brązowej
tęczówki i widzisz moje dwie sine. migoczę. pełno mnie w zwinięciu.

mówisz: dedykuję ci udane orgazmy dwie maskotki na szczęście i dom
bez kominka. tamtędy wpada wraz z pierwszym śniegiem mikołaj. obcy
mężczyźni nie są nam potrzebni  więc dedykuję ci też poranne tosty wieczorny
prysznic i jaśmin doniczkowy. to nam wystarczy. migoczę gdy to słyszę.

złota obrączka ściśnie ci prawą łydkę gdy zapatrzysz się w korowody
konarów i koron. tak mówisz i tak istniejemy zależnie. do pierwszej wiosny
tego roku. wtedy wyostrzasz słuch na inne ćwierki w okolicy. ja zielenieję.
ty nabierasz rumieńców i niby mimochodem otwierasz dłoń. robisz przeciąg.
czekasz  aż spadnę.  nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół.

mówisz że zawracam ci głowę. a to mnie (się) kręci. przecież.

***

na tę wiosnę radosną
Kajub(owa)  ;-)

***

kiedy zapadł w nią tak mocno jak wieczór wymknęła się.
odrzuciła podgłówek z dłoni i miękki koc. drgające okręgi świec
rozrzucały brokat. przydeptała bosymi stopami kontury cieni.
pstryknięcie światła. kobieta mieszkająca zazwyczaj w lustrze
spojrzała ironicznie. jakby wiedziała dlaczego umierają
domowe skrzaty. zniknęła gdy wilgotny oddech przywarł
do srebrnej tafl i zamglił oczy jak romantyzm sytuacyjny.

otworzyła okno. wiatr wiercił się w ciepłym wnętrzu.
szukał pledu. nawet zegar zmarszczył linię wskazówek.
zimno. śnieg chłodził parapet drugą warstwą bieli
gdy wzdrygnęła się przytulając do niego policzek.

nad dachami skrzył się kosmos. może wszechświat.
a może po prostu czarne dziury z więzionymi świetlikami.
gwiazda spadała głową w dół niezręcznie przecinając pejzaż.
czarno biała kreskówka.. tak. tak. ty pewnie wiesz jak umrę
i kiedy. gwiazda zamrugała porozumiewawczo do sinej tęczówki.
uderzyła prosto w nią. zgasła z odwróceniem głowy choć
miała być błyskiem w oku u tej od pledu cieni i złudnej metafizyki.

odsunęła policzek od nagrzanej bieli. pomyślała nie pierwsze życzenie.
zapchała nim ciasny serwer nieba i wróciła na ziemię.

księżyc ciągle nadymał tombakowe policzki

***

Kajub

happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
---------------------------------------------------

biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem  kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy

ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie. jeszcze

nic o tym nie wie. pewnie też jest twoje. jak mogłeś
to tak ukrywać. jak mogłam być tak ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila i...

......................................................................

zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie stukały krople wody. znajome

drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki

Halszka

happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
---------------------------------------------------

biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem  kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy

ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie. jeszcze

nic o tym nie wie. pewnie też jest twoje. jak mogłeś
to tak ukrywać. jak mogłam być tak ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila i...

......................................................................


czyli życie

zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie stukały krople wody. znajome

drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki


czyli sen

;)

podobała mi się pierwsza część. Nawet kibicowałam.
:)
k.

Użytkownik ellu bi-s <binswan@epsdata.com

| Upoloję se mamuta , albo ptero - daktyla

nie ma to jak prawdziwy mezczyzna wychodzacy co rano na prawdziwe polowanie,
w takich gustuje :-))) e.


Nie rano , tylko wieczorem , nie men(szczyzna) ale wampirek :
Thnx, polowanie sie udało!!!

z osikowym pozdrowionkiem
wiszac glowa w dół , merdajac ogonkiem , strzygac uszkyma
trawiac noca zassane trombocyty  , podsylam piosnke typu grunge (pana A.W.)

Ledwie dmuchnął poranny zefirek
Wylazł z norki nieduży wampirek
Miał szpiczaste dwa ząbki i do ssań rodzaj trąbki
Oraz dwoje chudziutkich miał girek

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok
 Oraz dwoje chudziutkich miał girek
 Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok
Oraz dwoje chudziutkich miał girek

Zaraz skrzydła jak gacek rozepnie
I śniadanko czym prędzej gdzieś chłepnie
Tak się cieszy nieludzko, że aż rzęzi mu płucko
Bo się boi że zupka mu skrzepnie

Sysu, sysu, cmok, cmok, cmok
Bo się boi że zupka mu skrzepnie...

Często potem dostaje on czkawki
Siada nagle bezradnie wśród trawki
I słychać głos biedaczka: znów wyssałem pijaczka
I to jest popijawka pijawki

Nasz wampirek to smakosz i znawca
Przy tym wcale nie żaden oprawca
Za wyssanie kolacji płaci jak w restauracji
Chyba że honorowy krwiodawca

Często mówi się źle o wampirze
Że kaleczy, że wkręca się w pirze
Lecz ty nie wierz w te plotki, nie wypędzaj sierotki
Niech se czasem chudzinka poliże

j  ( an )


a ja
kiedy wisiałem na trzepaku
głową w dół
przypomniało mi się
że nad stawem, kiedyś
widziałem syrenę
nieprawdziwą
miała głowę ryby
i nogi niezgrabnej kobiety
biegła do lasu
chyba ze wstydu
i nie umiała śpiewać
tylko otwierała pyszczek
a dziadek powiedział
że to szczupaki ją wygoniły
za zadawanie się z ludźmi
okrutne te szczupaki

tytus

Tego już niema.

[...]

2005-02-28

Andrzej.


Podoba mi sie.

Przypomniales nostalgicznie trzepak
kolo smietnika. Byly na osiedlu,
byl nawet w szkole na podworzu.
Siadalo sie na poprzeczce i nagle
lecialo plecami w dol, po czym zawisalo
na nogach zgietych w kolanach, glowa w dol.

Co do zbijaka, to chyba tylko dla dziewczyn
i przedszkolakow mogł być zabawą. Prawdziwą
grą były dwa ognie.

Pozdrawiam,

    Wlodek

Podoba mi sie.

Przypomniales nostalgicznie trzepak
kolo smietnika. Byly na osiedlu,
byl nawet w szkole na podworzu.
Siadalo sie na poprzeczce i nagle
lecialo plecami w dol, po czym zawisalo
na nogach zgietych w kolanach, glowa w dol.

Co do zbijaka, to chyba tylko dla dziewczyn
i przedszkolakow mogł być zabawą. Prawdziwą
grą były dwa ognie.

Pozdrawiam,

    Wlodek


Witaj!
Dzięki za miłą niespodziankę. Pisanie  to naprawdę piękna sprawa. :-)
Serdecznie pozdrawiam!
Andrzej.

Użytkownik "Wlodzimierz Holsztynski" <sennaj@yahoo.comnapisał w
wiadomości | Tego już niema.

| Podoba mi sie.

| Przypomniales nostalgicznie trzepak
| kolo smietnika. Byly na osiedlu,
| byl nawet w szkole na podworzu.
| Siadalo sie na poprzeczce i nagle
| lecialo plecami w dol, po czym zawisalo
| na nogach zgietych w kolanach, glowa w dol.

| Co do zbijaka, to chyba tylko dla dziewczyn
| i przedszkolakow mogł być zabawą. Prawdziwą
| grą były dwa ognie.

| Pozdrawiam,

|     Wlodek

Wlodku jesteś boski, nieźle mnie zaskoczyłeś tym komentarzem :)))
atma


To polityka, a nie komentarz.

Pozdrawiam
marco

seahorse napisała

jest przy mnie odkąd szacuję. gdyby nie lęk
suwerenności mogłabym choćby dziś zwiesić się
głową w dół z trzepaka i pozwolić suchemu piachowi
wewnątrz przesypać się we mnie z powrotem


No i jakże ja się mogę nie odezwać :) MAG wyciągasz mnie spod biurka tym
obrazem klepsydry (co ja go widzę) :)

na dawne miejsce. być może powróciłaby
nieprzeparta chęć odkrycia przestrzeni za płotem
własnego podwórka. nie jestem w stanie
zrobić nic poza monotonnym kołysaniem się
na skrzypiącej huśtawce. światy równoległe
byty współistniejące. mdli mnie

na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę przewieszoną przez szlabany
barierki balustrady konary. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. każesz jej przestać i zapiąć

pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się. co noc
czuję oddech na karku.


Całość bardzo, bardzo, albo nawet i więcej. Dzięki przerzutniom, huśtawce i
klepsydrze (no i momentow ofc ;))
(chyba wrócę do drukowania sobie wierszy :))

pozdrawiam
anna

No i jakże ja się mogę nie odezwać :) MAG wyciągasz mnie spod biurka tym
obrazem klepsydry (co ja go widzę) :)


Aniu, pod biurkiem nie trzyma się całości, tylko nogi!
(opcja na upały: w misce z zimną wodą :) Wyłaź!

Bo pomyślałam sobie ostatnio tak: skoro stoję na rękach
i krew mi spływa z powrotem do głowy, to może podobnie będzie
z całą resztą? Może czas się cofnie choć trochę, albo wisząc
głową w dół dojrzę jakieś tajemne drzwiczki na ukryty poziom
z fajnymi bonusami? Poza tym połowę dzieciństwa spędziłam na
trzepaku. Strrrasznie lubiłam zwisać :)

(...)
Całość bardzo, bardzo, albo nawet i więcej. Dzięki przerzutniom,
huśtawce i klepsydrze (no i momentow ofc ;))


Bo huśtawka też jest ważna. Po każdej stronie widać co innego.
Jest góra i dół, są wychylenia. Inaczej widać, gdy zwisać z niej
na brzuchu twarzą w dół, całkiem inaczej, gdy odchyla się w tył głowę,
aż szczypią palce i trzeszczą ścięgna. Fajnie się skacze (ech, to
mrowienie w łydkach przy lądowaniu). A kiedy się spadnie i zarobi
w czerep metalowym narożnikiem - doprawdy nic nie może się równać
z taką metafizyczną podróżą :)

(chyba wrócę do drukowania sobie wierszy :))
pozdrawiam


też pozdrawiam (cała w pąsach); dzięki!
MAG :)

----------
MAG                                                            


W biegu (jak zwykle:) napisze tylko, ze to dobry wierszy i owa gestosc, ktora
mnie tak wizualnie w pierwszym momencie zatrzymala, jest jego mocna strona.
Bardzo ladnie opisane miejsca akcji...:)

Polonika

jest przy mnie odkąd szacuję. gdyby nie lęk przed
samodzielnością mogłabym choćby dziś zwiesić się
głową w dół z trzepaka i pozwolić suchemu piachowi
wewnątrz przesypać się we mnie z powrotem

na dawne miejsce. być może powróciłaby
nieprzeparta chęć odkrycia przestrzeni za płotem
własnego podwórka. nie jestem w stanie
zrobić nic poza monotonnym kołysaniem się


  na skrzypiącej huśtawce. światy równoległe

byty współistniejące. mdli mnie

na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę przewieszoną przez szlabany
barierki balustrady konary. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. każesz jej przestać i zapiąć

pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się. czuję
twój oddech na karku. smutny i cierpliwy

rozczesujesz co rano potarganą plątaninę
przewodów.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

***

zamykasz mnie zwinięciem palców. w garść. trzepoczę się przez chwilę
wyrywam. ruchem skrzydła zmieniam poziom linii papilarnych. zrywam się
do lotu gdy ty zrywasz boki. masz mnie całą. podnosisz dłoń do brązowej
tęczówki i widzisz moje dwie sine. migoczę. pełno mnie w zwinięciu.

mówisz: dedykuję ci udane orgazmy dwie maskotki na szczęście i dom
bez kominka. tamtędy wpada wraz z pierwszym śniegiem mikołaj. obcy
mężczyźni nie są nam potrzebni  więc dedykuję ci też poranne tosty
wieczorny
prysznic i jaśmin doniczkowy. to nam wystarczy. migoczę gdy to słyszę.

złota obrączka ściśnie ci prawą łydkę gdy zapatrzysz się w korowody
konarów i koron. tak mówisz i tak istniejemy zależnie. do pierwszej wiosny
tego roku. wtedy wyostrzasz słuch na inne ćwierki w okolicy. ja
zielenieję.
ty nabierasz rumieńców i niby mimochodem otwierasz dłoń. robisz przeciąg.
czekasz  aż spadnę.  nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół.

mówisz że zawracam ci głowę. a to mnie (się) kręci. przecież.


motyli efekt do podobania, konsekwentny w trzepocie, delikatny i do końca
prowadzony jedną udaną metaforą.
bardzo ładny pomysł na złamanie banalnego schematu, a do tego, jako żywo,
wiosenny

jedyne, co mnie nie kręci to 'się' w nawiasie, albo-albo wolałabym.

dziudzia

***

zamykasz mnie zwinięciem palców. w garść. trzepoczę się przez chwilę
wyrywam. ruchem skrzydła zmieniam poziom linii papilarnych. zrywam się
do lotu gdy ty zrywasz boki. masz mnie całą. podnosisz dłoń do brązowej
tęczówki i widzisz moje dwie sine. migoczę. pełno mnie w zwinięciu.

mówisz: dedykuję ci udane orgazmy dwie maskotki na szczęście i dom
bez kominka. tamtędy wpada wraz z pierwszym śniegiem mikołaj. obcy
mężczyźni nie są nam potrzebni  więc dedykuję ci też poranne tosty
wieczorny
prysznic i jaśmin doniczkowy. to nam wystarczy. migoczę gdy to słyszę.

złota obrączka ściśnie ci prawą łydkę gdy zapatrzysz się w korowody
konarów i koron. tak mówisz i tak istniejemy zależnie. do pierwszej wiosny
tego roku. wtedy wyostrzasz słuch na inne ćwierki w okolicy. ja
zielenieję.
ty nabierasz rumieńców i niby mimochodem otwierasz dłoń. robisz przeciąg.
czekasz  aż spadnę.  nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół.

mówisz że zawracam ci głowę. a to mnie (się) kręci. przecież.

***

na tę wiosnę radosną
Kajub(owa)  ;-)


Piszesz tak bogatowersowo :-) Aż mi ciasno. A jednocześnie upakowane dużo
smakowitości.
Ojej, czy on ją upuszcza na zawsze z powodu tych innych ćwierków?

"Kajub"

***

zamykasz mnie zwinięciem palców. w garść. trzepoczę się przez chwilę
wyrywam. ruchem skrzydła zmieniam poziom linii papilarnych. zrywam się
do lotu gdy ty zrywasz boki. masz mnie całą. podnosisz dłoń do brązowej
tęczówki i widzisz moje dwie sine. migoczę. pełno mnie w zwinięciu.

mówisz: dedykuję ci udane orgazmy dwie maskotki na szczęście i dom
bez kominka. tamtędy wpada wraz z pierwszym śniegiem mikołaj. obcy
mężczyźni nie są nam potrzebni  więc dedykuję ci też poranne tosty
wieczorny
prysznic i jaśmin doniczkowy. to nam wystarczy. migoczę gdy to słyszę.

złota obrączka ściśnie ci prawą łydkę gdy zapatrzysz się w korowody
konarów i koron. tak mówisz i tak istniejemy zależnie. do pierwszej wiosny
tego roku. wtedy wyostrzasz słuch na inne ćwierki w okolicy. ja
zielenieję.
ty nabierasz rumieńców i niby mimochodem otwierasz dłoń. robisz przeciąg.
czekasz  aż spadnę.  nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół.

mówisz że zawracam ci głowę. a to mnie (się) kręci. przecież.


Bardzo ciekawy. Prawdziwie muszę się jeszcze kilka razy wczytać.
Pierwsze czytanie bardzo pozytywnie zadziałało...
seth, ale wrócę jeszcze :-)

"Ije"

 Myślę, że kiedy osiągasz taką znikomość i mieścisz się w niej (chociaż to
niemożliwe), to ciśnienie uchodzi słowami, jak para. W tej sytuacji odważę
się mieć odmienne zdanie , niż Wilczysko (w kwestii przegadania). I tak
nie
wyczerpałaś tematu - ciśnienie wciąż jest niebezpiecznie wysokie, skoro:
"nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół."
Wiersz jest silny, jako obraz emocji - bardzo sugestywny.
Trzeci raz już do niego wracam, żeby wystękać jakiś komentarz, bo
oniemiałam
ze smutku, kiedy go przeczytałam po powrocie z pracy :( .
Pozdrawiam,
Ije


Dziękuję. Bardzo bardzo się cieszę.

Nie przyłożyłam się do tego wiersza.
Poprzedni - "Na złość" był pielęgnowany. Kilkudniowo dobierany.
Staranny.

Ten - stał się pstryknięciem. Głośno wystrzelił, wił się pomysłem
i sam się rozgadał. Trwał chwilę i chwilę się słowotoczył. Zaistniał.
Z przekory.

Dziękuję za czytanie. :-)

Kajub(owa)

chłopcy biegli drogą zakurzoną jak ich dłonie
przecież na polu wystrzeliły elektryczne słupy
z nieskończoną ilością niebiańskich szczebli
Maćka który przyrósł do drabinki jak jałowiec
ściągał dźwig mówił że się nie bał
dopóki pod językiem nie poczuł smaku żelaza

teraz stoją wszyscy z rękami w kieszeniach
gdy kuszą ich cienie węgierek -
i już rosną im brzuchy jak przyczepionym
do eukaliptusów misiom

obracają na złość grawitację głową w dół
aż w oczach zagęści się całe istnienie uderzy
jak w agonii jadowity puls i chciałoby się już tak
spadać albo skakać z przewróconego drzewa
zatrzepotać ramionami jak patyki błysnąć w powietrzu
bladymi łydkami nad rzeką co się wyleniwia po brzegi
na gorącej polanie łapać słoneczne zające
albo patrzeć z plaży na niedzielne dziewczyny
zadzierające wysoko brody

c h ł o p a k i


Kiedy byliśmy jeszcze chłopakami, nazywano nas często - chłopakami,
wtedy strasznie nas to oburzało, odsyłaliśmy  więc autora wypowiedzi do
szewca,
 po drewniane gwoździe.

A jednak, to jedno ze słów magicznych, jego tajemniczość i natężenie magią,
rosną wprost proporcjonalnie do upływu lat, od momentu kiedy ostatni raz
nazwano nas chłopakami.

chłopcy biegli drogą zakurzoną jak ich dłonie
przecież na polu wystrzeliły elektryczne słupy
z nieskończoną ilością niebiańskich szczebli
Maćka który przyrósł do drabinki jak jałowiec
ściągał dźwig mówił że się nie bał
dopóki pod językiem nie poczuł smaku żelaza

teraz stoją wszyscy z rękami w kieszeniach
gdy kuszą ich cienie węgierek -
i już rosną im brzuchy jak przyczepionym
do eukaliptusów misiom

obracają na złość grawitację głową w dół
aż w oczach zagęści się całe istnienie uderzy
jak w agonii jadowity puls i chciałoby się już tak
spadać albo skakać z przewróconego drzewa
zatrzepotać ramionami jak patyki błysnąć w powietrzu
bladymi łydkami nad rzeką co się wyleniwia po brzegi
na gorącej polanie łapać słoneczne zające
albo patrzeć z plaży na niedzielne dziewczyny
zadzierające wysoko brody


No żeś się postarał chłopaku.
Perełka.

pozdrawiam
p

Użytkownik ELMO

c h ł o p a k i

chłopcy biegli drogą zakurzoną jak ich dłonie
przecież na polu wystrzeliły elektryczne słupy
z nieskończoną ilością niebiańskich szczebli
Maćka który przyrósł do drabinki jak jałowiec
ściągał dźwig mówił że się nie bał
dopóki pod językiem nie poczuł smaku żelaza

teraz stoją wszyscy z rękami w kieszeniach
gdy kuszą ich cienie węgierek -
i już rosną im brzuchy jak przyczepionym
do eukaliptusów misiom

obracają na złość grawitację głową w dół
aż w oczach zagęści się całe istnienie uderzy
jak w agonii jadowity puls i chciałoby się już tak
spadać albo skakać z przewróconego drzewa
zatrzepotać ramionami jak patyki błysnąć
bladymi łydkami nad rzeką co się wyleniwia po brzegi
na gorącej polanie łapać słoneczne zające
albo patrzeć z plaży na niedzielne dziewczyny
zadzierające wysoko brody


pozwolisz, że się na chwilkę (trochę) po(d)czepiam?

1/ tytuł
2/ jałowiec nie przyrasta do drabinki
    (raczej jakieś pnącze)
2/ skakać i spadać z przewróconego drzewa ( nad rzeką?)
    ( jeśli z drzewa do rzeki, to niebezpiecznie, grozi złamaniem kręgów
szyjnych)
3/ jak patyki błysnąć ( wiem,  ramionami jak patyki, ale zaraz w tej samej
lini         "błysnąć", miesza ) ( a może wyrzuć " w powietrzu"?, wtedy
lepiej widać?)

no to tyle, póki co
:-)

Hal

moj kot grzejacy brzuszek na moim monitorze z mina sokratycznego sfinksa
przylacza sie do radosci wzbogacajcej koci rod. ;)
pozdrawiam z kotem w oczach
kard


Mój pierwszy kot grzał brzuszek na telewizorze,
ale nie wyglądał raczej tak dostojnie i tajemniczo
jak Twój Sfinks - zwłaszcza, kiedy zwisał głową
w dół, próbując schwytać poruszające się na ekranie
obrazy, co najczęściej kończyło się upadkiem.
Przybiegał potem, żeby go przytulać i pocieszać.
To się chyba właśnie nazywa zwierzę telewizyjne!
pozdr. MAG :))
PS. Och, jak Ci przystojnie z tym kotem w oczach!

ja zamiast małpy mam żywego kundla
starty z emalii stuka Continental
w mojej witrynie stare okiennice
nikt dawno nie zagląda w moje strony

z sobą w najlepszej komitywie
zakładam kluby dyskusyjne
przedstawiam światy głową na dół
odwracam mity i legendy

łaszą się do mnie złe Niedźwiedzie
tu Europa może porwać Byka
a koźlorogie fauny płaczą
miast śmiać się nad butelką piwa

nigdy nie wyślę ci e-maila
możesz mnie sprzedać jeśli wola
nie chcę rozmawiać z twoją skrzynką
wolę rękami objąć drzewo

zbyt głośno brzmi mój szept odchodzę
powłócząc smętnie Watermannem
zgubiłam swe ostatnie pióra
krew już nie zmieni się w atrament

i wciąż bez pytań moje odpowiedzi
nikomu na nic moje niepokoje
nie mam imienia, adresu i nicka
nikt mnie nie znajdzie nigdy w swojej sieci

            (Inga, VII 2002)

wiatr wywraca wiadra, zawartość
koszy rozrzuca szerokim wachlarzem

dawno żaglowce wieżowców tak dumnie
nie pruły wezbranego nieba

oddaję serce żywiołom, niebotycznie
spokojny; nie mają zwyczaju zwracać

mniej


Klimat nowo-osiedlowy niesamowicie, mam na myśli tak zwane nowe osiedla z
lat 80tych. Sama się na takim wychowałam. Jak wieje, to jest czego
posłudchać i na co popatrzeć, zwłaszcza z wyższych pięter. I wezbrane niebo
bardzo mi odpowiada, od dawna uważam, że niebo to morze nad (pod) naszymi
głowami, a my - chodzimy głową w dół. Serio. ;-)

Bardzo, bardzo. Wiersz.
Magdalena

kiedy zapadł w nią tak mocno jak wieczór wymknęła się.
odrzuciła podgłówek z dłoni i miękki koc. drgające okręgi świec
rozrzucały brokat. przydeptała bosymi stopami kontury cieni.
pstryknięcie światła. kobieta mieszkająca zazwyczaj w lustrze
spojrzała ironicznie. jakby wiedziała dlaczego umierają
domowe skrzaty. zniknęła gdy wilgotny oddech przywarł
do srebrnej tafl i zamglił oczy jak romantyzm sytuacyjny.

otworzyła okno. wiatr wiercił się w ciepłym wnętrzu.
szukał pledu. nawet zegar zmarszczył linię wskazówek.
zimno. śnieg chłodził parapet drugą warstwą bieli
gdy wzdrygnęła się przytulając do niego policzek.

nad dachami skrzył się kosmos. może wszechświat.
a może po prostu czarne dziury z więzionymi świetlikami.
gwiazda spadała głową w dół niezręcznie przecinając pejzaż.
czarno biała kreskówka.. tak. tak. ty pewnie wiesz jak umrę
i kiedy. gwiazda zamrugała porozumiewawczo do sinej tęczówki.
uderzyła prosto w nią. zgasła z odwróceniem głowy choć
miała być błyskiem w oku u tej od pledu cieni i złudnej metafizyki.

odsunęła policzek od nagrzanej bieli. pomyślała nie pierwsze życzenie.
zapchała nim ciasny serwer nieba i wróciła na ziemię.

księżyc ciągle nadymał tombakowe policzki

***

Kajub

że złapię w usta strumień fal
odbitych od obliczy satelitów

że tak myślałem - wybacz mi wiedzo
jam przecież tylko milionem komórek
skręconych jak bicz na plecy włóczęgi
co o kuli i z kartką odbitą na ksero
przemierza wytrwale:

z Ziemi do Andromedy
z Andromedy do Ziemi
z Ziemi do Andromedy
z Andromedy do Ziemi

adaś

Adam Podstawczyński napisał(a) w artykule:

: zwiesiłem się jak wariat głową w dół
: z krawędzi mojego pałacu
: nieświadom ostatnich technik śmiałem przypuszczać
: że złapię w usta rozpostarte na szerokość słońca
[...]
: z Ziemi do Andromedy
: z Andromedy do Ziemi
:
Wspaniały wiersz. Uwielbiam teksty, w których odnajduję lekko filozoficzne
nastroje.
A w tym odnajduję. I zagubienie we współczesnym świecie i zwariowane bycie
z naturą i element szaleństwa, który nadaje specyficznego nastroju Twojemu
wierszowi.
W trzeciej strofie jednak (dla zachowania rytmu) zmieniłabym "milionem" na
"milion".
Całość - baaardzooo smakowita:-))

iola

Kasia

Adam Podstawczyński wrote in message ...
zwiesiłem się jak wariat głową w dół
z krawędzi mojego pałacu
nieświadom ostatnich technik śmiałem przypuszczać
że złapię w usta rozpostarte na szerokość słońca
rozrzucone po obłokach rozwinięte jak słonecznik
w usta krzyczące słowa twarzami do wichru
słowa twarzami do fontann pyłków
wyrzucanych przez rozpędzone świerszcze - - -

że złapię w usta strumień fal
odbitych od obliczy satelitów

że tak myślałem - wybacz mi wiedzo
jam przecież tylko milionem komórek
skręconych jak bicz na plecy włóczęgi
co o kuli i z kartką odbitą na ksero
przemierza wytrwale:

z Ziemi do Andromedy
z Andromedy do Ziemi
z Ziemi do Andromedy
z Andromedy do Ziemi

nie musiałam nauczyć się patrzeć
widziałam niebieskie niebo trawę kozę
z popielatą brodą
i śmiesznym kusym ogonkiem
słyszałam kosa dzwoniącego w parku
kowalika głową w dół skaczącego po buku
miłość miałam jak wyspy szczęśliwe
i raj codzienności trudny
nie musiałam nauczyć się słyszeć
nie musiałam nauczyć się widzieć
cnotę cierpliwości pojęłam
cnotę radości i uniesienia
cnotę współczucia i zrozumienia

dotarłam na skraj papierowej strony
za nią -
tylko milczenie.

u wrót doliny
___________

nim wytoczyłem ciężkie wozy
i skierowałem miotacz ognia
fokus-pokus czarodziejska różdżka
zniknęło. nie ma? nie ma
nie ma wody na pustyni
są dwa wielbłądy
dwa wielbłądy posłuszne własnej konieczności
własnym możliwościom
i ograniczeniom

nie nie wierzę
w dłonie które leczą
nie wierzę w zapewnienia
nie zaszkodzi jeśli nie pomoże
na piaskach słów
jest tyle znaków
nieodczytanych
nieodnalezionych
ludzie anioły
spadają głową w dół
na kształt róży wiatrów

        szosa ulega
        opony napierają
        motor rwie

        chyba że

        koła w gorę
        głowa w dół
        z radio w ucho kukła skrzeczy
        gazu! gazu!

wlod
2001-09-20

Użytkownik Wlodzimierz Holsztynski

        szosa ulega
        opony napierają
        motor rwie

        chyba że

        koła w gorę
        głowa w dół
        z radio w ucho kukła skrzeczy
        gazu! gazu!


Czy nie powinieneś napisać:  z radia  w ucho
Hal