|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: gminy Wilanów
Temat: ZAPROSZENIE
Stowarzyszenie na Rzecz Kultury Europejskiej oraz Osrodek Kultury i Sztuki zapraszaja serdecznie na WYKLADY OTWARTE z cyklu ACADEMIA UNIUS EUROPAE 22 maja 2000 roku godz. 19:00 PROFESOR JÓZEF GARLINSKI (Londyn) "Europejska unia i polskie szanse" Gospodarz Spotkania: dr Adolf Juzwenko, Dyrektor Zakladu Narodowego im. Ossolinskich ____________________________________________________________________ 23 maja 2000 roku godz. 19:00 S.PROFESOR ZOFIA ZDYBICKA (Lublin) "Potrzeba filozofii w kulturze wspó3czesnej" Gospodarz Spotkania: ks. prof. Ignacy Dec, Rektor Papieskiego Fakultetu Teologicznego _____________________________________________________________________ 24 maja 2000 roku godz. 18:00 DR ANDRZEJ OLECHOWSKI (Warszawa) "Globalizacja, integracja, my" Gospodarz Spotkania: Bogdan Zdrojewski, Prezydent Wroclawia _____________________________________________________________________ Wszystkie wyk3ady odbed? sie w MUZEUM ARCHITEKTURY we Wroclawiu przy ul. Bernardynskiej 5 WSTEP WOLNY Po wykladach zapraszamy na lampke wina Koordynator projektu: Jan Andrzej Dabrowski tel. 0501 571 726 tel./fax (071) 372 62 33 prof. Józef Garlinski, ur. 14 X 1913 roku w Kijowie. Ukonczyl Wydzial Prawa na tajnym UW. Uzyskal w 1973 stopien doktora w London School of Economics and Political Science. Uczestnik kampanii 1939 roku. Oficer ZWZ-AK. Od 1945 roku w Wielkiej Brytanii. Prezes Zwiazku Pisarzy Polskich na Obczyznie. Prozaik, autor opracowan historycznych. s. prof. Zofia Zdybicka, ur. 5 sierpnia 1928 roku w Krasniku Lubelskim. Dziekan Wydzialu Filozoficznego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Kierownik Katedry Filozofii Boga i Religii KUL.Czlonek Rady Naukowej Instytutu Jana Paw3a II. Konstultor Rady Naukowej Episkopatu Polski. Cz3onek Miedzynarodowego Towarzystwa Tomistycznego. Profesor doktor habilitowany filozofii (filozofia Boga i filozofia religii).Pierwsza w Polsce zakonnica - profesor unwersytetu. dr Andrzej Olechowski, (ur. 1947) byl ministrem spraw zagranicznych (1993 - 95) i finansów (1992) Rzeczypospolitej Polskiej. Pelnil tez funkcje: przewodniczacego Rady Gminy Wilanów (1994 - 98), doradcy Prezydenta Walesy (1992 - 93 i 1995), sekretarza stanu w Ministerstwie Wspólpracy Gospodarczej z Zagranica (1991 - 92), pierwszego wiceprezesa w Narodowym Banku Polskim (1989 - 91), dyrektorem departamentu w MWGzZ (1988 - 89). Byl ekonomista w Banku Swiatowym w Waszyngtonie (1985 - 87), w UNCTAD w Genewie (1982 - 84 i 1974 - 78) i kierownikiem zakladu w Instytucie Koniunktur i Cen Handlu Zagranicznego w Warszawie (1978 - 82).
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Skót między Ursynowem i Wilanowem...
Hej zuza :o)
Nie rozumiem dlaczego się tak denerwujesz i zarzucasz mi publikowanie bzdur?
1. wydawało mi się, że Forum jest miejscem, gdzie ludzie mogą pokazywać swoje
opinie, zdania, uwagi, przemyślenia. Od spraw oficjalnych, urzędowych są
Monitory, Dzienniki Urzędowe, itp.
2. jeśli jesteś urbaniską to nie mam wątpliwości co do tego, że wszelkie sprawy
związane z Ogólnym Planem Zagospodarowania Przestrzennego m. st. Warszawy masz
w małym palcu i nie zamierzam się z Tobą spierać w tej kwestii. Kajam się za
błędy (jeśli były w moich wcześniejszych wypowiedziach dotyczących Planu) i
biję się w klatkę z piersiami.
3. Oczywiście nie mam żadnych dowodów (bo musiałbym je mieć na piśmie), ale
słyszałem osobiście z ust urzędnika Gminy Wilanów wypowiedź (nieoficjaną
oczywiście) na temat "tej samowoli" czyli Osiedla Patio, z którym "trzeba coś
zrobić" - czyli w jakiś sposób doprowadzić do zalegalizowania inwestycji. Nie
wiem konkretnie o co chodziło i jaki sposób miał na myśli, niestety nie jestem
fachowcem w tej akutat dziedzinie. Zaś Patio w Wilanowie miałem właśnie na
myśli pisząc o tym, które stoi na planowanej trasie połączenia drogowego z ul.
Rosnowskiego. Sam również słyszałem na własne uszy, że Wilanów miał w budżecie
na 2001 wykonanie tej ulicy, ale ze względu na to, ze na uzgodnionym terenie
wyrosło Osiedle, trzeba było nieco zmienić przebieg ulicy, zrobić nowe
uzgodnienia, zaś pieniądze przesunąć na inne cele. Nie mam tego na papierze,
żeby Ci udowodnić "czarno" na "białym", ale tak słyszałem. Chyba że przyjmiemy,
że urzędnicy celowo mamią ludzi i wpuszczają ich w tzw. bambuko.
4. Czy znasz urzędnika gminnego na wysokim szczeblu, który przyzna się do
swojego błędu, do tego, że np. wydał decyzje o warunkach zabudowy z naruszeniem
prawa, itp. Jeśli mu się tego nie udowodni, będzie zaprzeczał, w myśl głównej
zasady urzędniczej: "zaprzeczaj wszystkiemu", czyli "mów, że to nie Ty, a jeśli
Cię załapią za rękę, mów, że to nie Twoja ręka". Niestety, przepraszam
wszystkich, którzy poczują się obrażeni takimi sformuowaniami, ale taki jest
odbiór społeczny "afer" na szczeblu samorządowym. Jak to zwykle bywa, parę
nieuczciwości wpływa na ogólny obraz i poszkodowani są wyłącznie uczciwi
urzędnicy, bo takich nie brakuje, ba pewnie są w większości. Ale tak bywa, że
zły cień rzucany przez nieuczciwych zasłania tych uczciwych.
5. Zuza - jak pewnie się domyślasz, nie jestem Ci w stanie przedstawić żadnych
dowodów pisemnych za ani przeciw, być może Ursynów lśni niepokalaną czystością,
przynajmniej jeśli chodzi o tę sprawę (bo z ratuszem Ursynowa pewnie wiesz, jak
było), a wina spoczywa po stronie Wilanowa, może winne są inne okoliczności, o
których nam, szarakom nie śniło się nawet.
Fakt pozostaje faktem - porządnej drogi łączącej Ursynów z Wilanowem nie było,
nie ma i najprawdopodobniej w najbliższym czasie nie będzie. I nie jest to na
pewno wina ogólnej mizeroty finansowej obu gmin, bo pieniądze są (vide budowy
nowych ulic na Ursynowie, huczne obchody Dni Gmin, itd.), zapotrzebowanie
społeczne też jest.
A'propos Skarpy - mimo wszystko uważam, że porządna droga wybudowana przez
Skarpę jest dla środowiska naturalnego tej skarpy lepsza, niż to, co jest
teraz, czyli wolna amerykanka.
Zdrówka ;o)))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: MarcPol na Wilanowie - masakra!
Wątpie takie lodziki z pseudo sfery wyższej jak sie uznajecie w tej
dziurze zwanej Wilanów.Niestety pracowałem w tym kołchozie dla was w
95% mało wychowanych ludzików.Z takim chamstwem nie spotkałem sie
nigdzie w Warszawie.Uznajecie się za snobów którzy kupili mieszkanie
na kredyt i uznaje się za wyższą nacje bo mieszka w tzw szlacheckiej
(byłej) dzielnicy.Z większości z was to prostaki i przybysze którzy
posprzedawali ziemie gdzies tam ( słoma wam z butów wystaje do tej
pory)i kupiliscie jakies tam mieszkanie a wymagania stawiacie takie
ze nawet ta osoba co zaczeła ten temat to w uk nie zaznała.Teraz na
temat personelu.Jak ja tam pracowałem to na poczatku było fajnie i
szybko ( pełna kultura mili klijenci wszyscy zadowoleni)niestety to
się zminiło jak pojawili sie tzw nowobogaccy.Niestety jeśli macie
jakieś pretensje to zgłaszajcie to do swojego burmistrza że nie
macie tylu sklepów.Jeśli chodzi o ceny w półkach wiem że się nie
zgadzają ale po co ludzie macie czytnik cen ( wiem ze często nie
działa ale wystarczy podejśc do kasjera aby on to zgłosił a w ciągu
paru sekund będzie to naprawione)niestety społeczeństwo z Wilanowa
do tego nie dorosło albo ich psudo czterech liter sie nie chce
ruszyć ( pewnie to drugie).Następna kwestia to warzywa chcecie mali
ludkowie mieć świeze owoce i warzywa okej ale kto przyjmie dostawe
właśnie na ten dział Wy!!!.Czy ten naród Wilanowski tzw "wybrany"
nie wie że niestety ludzie z handlu uciekają bo jest ciężko.Następna
kwestia to nie miły zapach przy rybach. To nie jest smród rybny jak
ktoś napisał ale to wina osób która robiła kanalizacje w Wilanowie.
Jak popada większy deszcz lub roztopy to niestety kanalizacja wywala
te zapachy do sklepu zresztą co się dziwić to są tez zapachy waszych
pupilów bo one też tam lecą (wina waszych dozorców).Następna kwestia
to drobne jak ktoś tam ują że kasjerka Murzynak wymaga tego.Podam
przykład przychodzi lient po 7 rano i kupuje dwie kajzerki (wtedy
było to 50 groszy)wyciąga 100 złotych kasjerka sie pyta czy ma te 50
groszy po czym on odpowiada że to jedyne jego pieniądze (to był
robotnik brudny śmierdzący który pewnie gdzies tam został odesłany
bo sprzedawca go po prostu olał)to nie jedyny przypadek wielu
klientów robi zakupy za grosze aby sobie rozmieniać na parkometry i
to mówią ale wliczam soby które mają wypchane portfele bilonem a ma
pełen portfel i jeszcze wmawiają że nie mają nawet 5 groszy bo sie
boją że ich okradną (makabra).Pamietajcie pseudo szlachecki narodzie
Wilanowski ze słomą że Marcpol to nie jest mennica państwowa
kasjerzy mają wyznaczoną pule drobnych ( bardzo małą).Ktos tam
napisze że mało mnie to obchodzi sklep piwinniem miec tego bardzo
dużo ale jak moze jak macie tylko jedną ajencje w pobliżu która sama
nie ma zawiele bilonu apteki zresztą tez (ja myśle że to przypadek
tylko gminy Wilanów).Co mogę więcej napisać to że się ciesze że
uwolniłem się z tego kołchozu a współczuje osobom które jeszcze tam
pozostały (was jako klientów tego nie współczuje bo jako wyższa rase
możecie jeździć gdzieś dalej na zakupy tylko jedno nie na ursynów my
was nie chcemy).Pozdrawiam wytrwałych pracowników tego sklepu i
pamiętajcie My jesteśmy górą a nie te pseudo plebsy z Wilanowa
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Chcą zamienić wąską drogę w 16-metrową ulicę
W Polsce zawsze znajdą się ludzie, którzy się wypowiadają na tematy, o których
niewiele wiedzą. Mój przedmówca jest tego dobrym przykładem. No cóż, taki kraj.
Dlatego mamy, to co mamy.
O ulicę Rosy, o ile się nie mylę walka z gminą trwa już wiele lat. W tym okresie
czasu gmina niewiele zrobiła. Nie ma tam kanalizacji, nie ma tam wody. Każdy
musi działać we własnym zakresie. Na drodze dziura na dziurze. Mieszkańcy od
dawna walczyli o uporządkowanie terenu. To jest miasto i wiadomo, że domów
będzie coraz więcej. I jest więcej. W ciągu ostatnich kilku lat zbudowano tam
kilkadziesiąt domów. Po to, aby wspomóc gminę mieszkańcy opłacili w 2002
przygotowanie miejscowego planu zagospodarowania, który przewidywał m.in ulicę
Rosy jako drogę lokalną o szerokości 10m. Jeżeli chodzi o teren przy Wilanówce,
to próby jego przekształcenia kończyły się fiaskiem - urzędnicy kończyli krótko
- strefa ochronna, nie można nic budować. I nagle, wbrew miejscowemu planowi
zagospodarowania, wbrew temu o czym urzędnicy mówili wcześniej, gmina szybko
chce załatwić sprawę. Chce wydać na wykup spore pieniądze. Dlaczego? Po co?
Dlaczego nagle na odcinku niecałego kilometra ma pojawić się droga o szerokości
16m (powtarzam 16 m) i dwa ronda. Poza tymi rondami nie ma nic. Żadnej szerokiej
drogi, która byłaby kontynuacją planowanej Rosy. Urzędnicy pytania mieszkańców
dotyczące infrastruktury drogowej poza omawianym odcinkiem zbywają milczeniem.
Co więcej w czasie ostatniego spotkania Rady Gminy jeden z nich groził
wyproszeniem z obrad rady gminy. Czy tak załatwia się sprawy? Dlaczego ci, dla
których podobno gmina ma coś zrobić, nie są w stanie uzyskać podstawowych
informacji o planowanej inwestycji. Dlaczego mieszkańcy muszą pokątnie zdobywać
wiedzę o planach gminy? Może po prostu nie chodzi o drogę, która wciąż jest w
sferze planów? Może chodzi o coś innego?
Jeżeli chodzi o dziką zwierzynę, to w tej okolicy trochę się jej kręci. Są
sarny, borsuki, zające, bażanty. Oczywiście można powiedzieć to miasto - nie ma
miejsca dla zwierząt. Niech tak będzie. Nie będzie tez miejsca dla ludzi
jeżdżących na rowerach, których w letnie i wiosenne weekendy jest całe mrowie
(plan nie zakłada budowy ścieżek rowerowych, a jest to trasa wykorzystywana
przez rowerzystów). Nie będzie, bo po co.
Ulica Rosy to nie jedyny przykład "pozytywnego" działania urzędników gminy
Wilanów. Kolejny przykład to ulica Gąsek, którą codziennie przejeżdża po kilka
tysięcy samochodów. Na ten temat prasa też już sporo pisała. Nie jest one jednak
z punktu widzenia gminy interesujący, a przecież jest to jedyny łącznik pomiędzy
Konstancinem i Powsinem.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Epilog sprawy kibiców.
Kompromitacja Schetyny i Ćwiąkalskiego" Gazeta Polska | dodane (10:28) Coraz więcej ustaleń sądów oraz sejmowych komisji wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia z najbardziej drastycznym, ze względu na liczbę poszkodowanych, złamaniem praw obywatelskich w Polsce po 1989 r. Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego: przestępcy z policji - Cała ta akcja przypominała mi najgorsze czasy stanu wojennego - mówi mecenas Wiesław Johann, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego. - Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszystko było znacznie wcześniej zaplanowane i przygotowane. Odpowiedzialnością powinno się przede wszystkim obciążyć osobę, która podejmowała decyzje i wydawała rozkazy. To, co 2 września zrobiła policja, jest przestępstwem ściganym przez polskie prawo karne. Tymczasem ustalenie, kto stał za akcją policji, nie wydaje się trudne. Cenne wskazówki zawierają materiały z konferencji prasowych, podczas których wicepremier Schetyna i minister Ćwiąkalski chwalili się udaną policyjną akcją. Ćwiąkalski zapowiedział, że będzie namawiał prokuratorów do twardej postawy wobec chuliganów. W tych samych dniach policjanci biciem wymuszali na kibicach przyznawanie się do winy, a jeden z prokuratorów anonimowo przyznał mediom, że zwierzchnicy naciskali na niego, by postawił kibicom zarzuty. Sąd: brak dowodów, gołosłowne zarzuty, nie ma nawet czego skontrolować Postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z 10 grudnia jest dla prokuratury druzgocące. Sąd uchyla w nim dozór policyjny wobec studentki Agnieszki Góreckiej. W uzasadnieniu sędzia Krzysztof Ptasiewicz stwierdza, że jeśli chodzi o postanowienie prokuratury, to nie ma nawet czego badać ze względu na "niemożność poddania orzeczenia kontroli". Prokuratura nie przedstawiła bowiem... żadnych dowodów: "w nadzwyczaj lakonicznym uzasadnieniu zaskarżonego postanowienia powołano jedynie (powtarzając ustawowe sformułowanie) w sposób gołosłowny potrzebę zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, nie przedstawiając ani dowodów wskazujących na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzucanego mu czynu, ani okoliczności uzasadniających podniesioną przez prokuratora potrzebę zabezpieczenia toku postępowania". - Podobnych postanowień sądy wydały już ponad 50, uchylając dozór wobec wszystkich osób, w których sprawie występowali nasi adwokaci - mówi Wojciech Wiśniewski ze Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa. Sądy masowo uchylają też drugi zastosowany przez prokuraturę środek zapobiegawczy - zakaz udziału w imprezach sportowych. - To decyzja bardzo ważna dla kibiców, ponieważ wolno im znowu chodzić na mecze - mówi mecenas Andrzej Pleszkun, adwokat poszkodowanych. Nie uwzględniają natomiast zażaleń na samo zatrzymanie. - Takie zażalenie trudno w naszych realiach skutecznie przeprowadzić, gdyż sądy uznają, że policja może zatrzymać również niewinne osoby w celu wyjaśnienia sprawy. Na przykład obejrzenia monitoringu - mówi mecenas Pleszkun. Były działacz PO nie odpuszcza policji Przypomnijmy, że podczas akcji 2 września policja zatrzymała 752 kibiców. Ostatecznie prokuratura wystąpiła o areszt dla zaledwie ośmiu z nich. Ale sąd odmówił aresztowania kogokolwiek. Jak twierdzą nasi informatorzy, prokuratura szuka obecnie sposobów honorowego wycofania się z zarzutów. Mogłoby to być umorzenie spraw kibiców z powodu niskiej szkodliwości czynów lub umorzenie warunkowe. - Ten drugi sposób, zakładający uznanie kibiców winnymi, a jednocześnie zwolnienie ich z kary na próbę, bardziej odpowiadałby prokuraturze, gdyż pozwoliłby jej wyjść z twarzą. Prokuratura liczy, że kibice będą się zgadzać na takie rozwiązanie dla świętego spokoju - twierdzą. Ale sprawy nie zamierza odpuścić policji i prokuraturze wielu rodziców zatrzymanych młodszych kibiców. Jacek Smalcerz, były przewodniczący rady gminy Wilanów i były działacz Platformy Obywatelskiej, wynajął renomowaną warszawską kancelarię prawniczą. Ma dochodzić praw jego córki studentki i syna maturzysty. - Córkę policjanci trzymali najdłużej, bo nie podobało im się, że opowiada coś o prawach obywatelskich - mówi Smalcerz. Prokuraturze dostarczył jak najlepsze opinie o swoich dzieciach ze szkoły, uczelni i parafii. - Policjanci mieli zdziwione miny, gdy zobaczyli, jacy "bandyci" zgłaszają się do nich na dozór - wspomina Smalcerz. Były marszałek Sejmu: policja złamała prawo Sprawą kibiców zajęły się również sejmowe komisje spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. Do historii praworządności w Polsce przejdzie wypowiedź komendanta stołecznego policji Adama Mularza, który wyjaśnił posłom rozbrajająco: "Trudno było w godzinach wieczornych wyłuskać pojedynczych sprawców, więc postanowiliśmy zatrzymać wszystkich". - Policja pokazała komisji zdjęcia, z których kompletnie nic nie wynikało, poza tym, że szła grupa młodych ludzi w policyjnej obstawie. Nie można z każdej zorganizowanej grupy fanów robić chuliganów i bandytów. Nie wyobrażam sobie, by na podstawie takiego materiału dowodowego jakikolwiek sąd w Polsce kogokolwiek skazał - uważa poseł PiS Andrzej Dera. O sprawie pobicia kibiców napisał też rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski do komendanta głównego policji w liście z 28 listopada. Konferencję na temat wydarzeń z 2 września zorganizowało też Stowarzyszenie Wolnego Słowa. Wypowiadali się na niej m.in. mecenas Johann, poseł Dera oraz były marszałek Sejmu Maciej Płażyński. - 2 września policja przekroczyła prawo, ponieważ ograniczyła wolność kibiców - stwierdził marszałek. Tymczasem płocka prokuratura zajmuje się łamaniem prawa przez policję. Trafiły do niej obdukcje bitych i torturowanych kibiców. - Postępowanie trwa, ale na pewno będzie długotrwałe, może nawet nie zakończyć się w tym roku. Sprawa dotyczy ponad 700 osób, trzeba przesłuchać wielu świadków, w dodatku spoza naszego terenu - mówi "GP" prokurator Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku. Piotr Lisiewicz
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Miasteczko Wilanów - mieszkańcy zrozpaczeni
Miasteczko Wilanów - mieszkańcy zrozpaczeni Brak infrastruktury. Hipermarketu nie bedzie. Bloki będą gęściej budowane i
będzie mniej zieleni, bo "zmieniła się koncepcja". Itd. Kłopoty z dojazdem
jeszcze przez lata. Do tego do 2015 ludzie będą mieszkać na placu budowy.
Poczytajcie.
www.rzeczpospolita.pl/dodatki/dodatek3_070625/dodatek3_a_5.html
Treść artykułu z "Rzeczpospolitej" poniżej.
Mieszkają na placu budowy
Miasteczko Wilanów ma być gotowe do 2012 - 2015 roku. Do tego czasu będzie
placem budowy, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Nic więc dziwnego, że ci,
którzy już tam zamieszkali, narzekają na kiepskie dojazdy i brak sklepów
Mieszkańcy Miasteczka Wilanów napisali petycję do Wojciecha Okońskiego,
wiceprezesa zarządu Prokom Investments, w formie listu otwartego. Są
zaniepokojeni wieściami o tym, że na Polach Wilanowskich nie powstanie centrum
handlowo-usługowe, a przecież docelowo ma tam zamieszkać 25 - 30 tys. ludzi -
ponad dwa razy tyle, ile dziś liczy cały Wilanów.
Mieszkańcy pytają, czy koncepcja projektu "zawaliła się"?
Mieszkańcy apelują
"Już dziś, gdy mieszka tu jeszcze stosunkowo niewiele osób, odczuwamy na
własnej skórze poważne, codzienne kłopoty z podstawowym zaopatrzeniem. W
naszej okolicy jest tylko jeden malutki sklep spożywczy, brakuje kiosku,
restauracji itd. Wszystkie zakupy zmuszeni jesteśmy robić z dala od naszych
mieszkań. Wilanów to jedna z najszybciej rozwijających się dzielnic i - naszym
zdaniem - bez inwestycji w szeroko pojętą infrastrukturę stanie się właśnie
martwym miejscem, do którego przyjeżdża się jedynie spać. Tego nie chcemy.
Prosimy zatem o niewycofywanie się z ambitnych założeń urbanistycznych, które
poznaliśmy przed podjęciem decyzji o zakupie mieszkań w inwestycjach
lokowanych na Polach Wilanowskich" - piszą mieszkańcy.
Nabywcy mieszkań domagają się także podjęcia pilnych działań, które pozwolą im
w miarę dogodnie dojechać do mieszkań. Na rozbudowującym się osiedlu brakuje
bowiem dobrego wyjazdu, a samochody, mijając się z dziesiątkami spychaczy i
ciężarówek, "kołyszą się od miesięcy w licznych dziurach, pełnych wody i błota".
"Liczyliśmy, że pan nie zapomni o ludziach, którzy zainwestowali w swoje
mieszkania oszczędności życia, często zadłużając się na długie lata. Liczymy,
że nie była to jedynie inwestycja w marzenia. Liczymy, że autorytet i pozycja
kierowanej przez pana firmy, której zapewnienia były dla nas najlepszą
rekomendacją dla naszych decyzji, nie zostaną wystawione na szwank" - apelują
mieszkańcy. - "Pragniemy zobaczyć w naszym Miasteczku "zielone place,
fontanny, kanały wodne, parki i ogrody", które prezentowano nam w założeniach
urbanistycznych. Chcemy, by było to - jak nas zapewniano - jedno z
najpiękniejszych i najbardziej komfortowych miejsc w Europie. Chcemy, aby ten
wzorcowy projekt nie był jedynie fikcją widniejącą na reklamach licznych
deweloperów, ale został po prostu zrealizowany. Mamy też ogromną nadzieję, że
zapowiadany uprzednio udział powierzchni biologicznie czynnej, przyjęty na
średnim poziomie ok. 45 proc., który miał zapewnić Miasteczku przesycenie
zielenią, nie zostanie zapomniany na rzecz "nowej koncepcji" sprowadzającej
się do stopniowego budowania kolejnego domu przy domu i za domem".
Prezes wyjaśnia
- Założenia urbanistyczne Miasteczka Wilanów powstały wiele lat temu i jak
każda tego typu inwestycja ulegają korektom pod wpływem sytuacji na rynku i
konieczności uzgodnień z władzami miasta - tłumaczy Wojciech Okoński. - Tak
stało się z projektem hipermarketu Auchan. Do rezygnacji z jego budowy
skłoniły nas przeciągające się procedury w uzyskiwaniu pozwoleń od władz
lokalnych. W jego miejsce powstanie w śródmieściu Miasteczka wielofunkcyjny
supermarket o mniejszej powierzchni, co jednak w żadnym aspekcie nie zmienia i
nie przekreśla planów budowy śródmieścia jako takiego - dodaje.
Wojciech Okoński zapewnia, że na eleganckich ulicach znajdą się różnej
wielkości sklepy i punkty usługowe, kawiarnie i restauracje, miejsca rozrywki
i inne obiekty kulturalne, powstaną także place i skwery z dużą ilością zieleni.
- Obecnie pracujemy nad szczegółami projektu wielkości dwóch trzecich Galerii
Mokotów, co powinno wystarczyć do zaspokojenia potrzeb Miasteczka Wilanów.
Efekt prac zaprezentujemy za kilka tygodni - mówi Wojciech Okoński.
Ponadto na terenie Miasteczka już w przyszłym roku rozpocznie się budowa
szkoły dla 600 uczniów i przedszkoli, a wcześniej rozpocznie się realizacja
szpitala i centrum medycznego. Inwestor zapewnia, że na mocy porozumienia z
władzami miasta Prokom buduje pełne uzbrojenie terenu i wszystkie drogi
lokalne o wartości blisko 200 milionów złotych.
- Trzeba tu zauważyć, iż samo rozpoczęcie inwestycji wymagało ogromnego
zaangażowania finansowego w budowę infrastruktury, na które nie stać było
ówczesnej gminy Wilanów. Dziś z tej pracy korzystają zarówno nowi, jak i
starzy mieszkańcy Wilanowa - mówi Wojciech Okoński.
- Niewątpliwym problemem jest kwestia komunikacji, albowiem zarówno ulica
Sobieskiego (al. Rzeczypospolitej), jak i Płaskowickiej ma być budowana przez
miasto. W tym kontekście cieszy wpisanie tych inwestycji do warszawskiego
planu inwestycyjnego na najbliższe lata. Projekty, a nawet większość
uzbrojenia podziemnego tych ulic już zrealizowaliśmy - dodaje.
b.kal.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Droga łącząca Ursynów i Wilanów może nie powstać
Droga łącząca Ursynów i Wilanów może nie powstać dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73498,3775982.html
Osiedle Patrick's Homes może odciąć Wilanów od Ursynowa
Na południe od Pól Wilanowskich właśnie zaczyna się budowa osiedla domów jednorodzinnych, bliźniaków i szeregowców. Działka, na której postawi je irlandzki inwestor, obejmuje pas gruntu potrzebny pod budowę ulicy łączącej Wilanów z Ursynowem. Czy ulica będzie mogła powstać?
Wszyscy, którzy rano i wieczorem stoją w korkach w al. Wilanowskiej, klną, że nie istnieje ulica Nowokabacka, dzięki której do Wilanowa można by dojechać przez Ursynów. Ma ona powstać na północ od osiedla Patio. Ta ulica jest od siedmiu lat wpisana do lokalnego planu zagospodarowania. Żeby zacząć ją budować, miasto musi jednak wcześniej kupić grunt potrzebny do zalania asfaltem. Siedem lat nie tylko nie wystarczyło urzędnikom na przejęcie tej ziemi - negocjacji z właścicielami w ogóle nie rozpoczęto. Znacznie sprawniejszy był prywatny inwestor. W tym roku firma Iona Investment (w Warszawie znana jest z budowy domu Patrick's House na Żoliborzu) sfinalizowała kupno 1,1 hektara gruntu na północ od osiedla Patio. Zbuduje tam osiedle domów o nazwie Patrick's Homes.
18 rezydencji
Budynki o nowoczesnej architekturze zaprojektowała pracownia Staner. Będzie to zespół 18 rezydencji o powierzchni od 250 do 390 m kw. w zabudowie wolno stojącej, bliźniaczej i szeregowej. Staną na działkach o powierzchni od 336 do 600 m kw. Całe osiedle zostanie ogrodzone. Wszystkie budynki będą mieć wysokość dwóch kondygnacji, nad którymi będzie się znajdować poddasze użytkowe. Domy nie będą podpiwniczone. Przy każdej rezydencji będzie garaż, a przy domach wolno stojących - dwa. Zostaną zbudowane z cegły, na elewacjach pojawią się elementy z piaskowca. Będą zaopatrzone w dębowe okna. Balustrady balkonów i tarasów zostaną wykonane ze szkła oraz stali nierdzewnej. Domy wolno stojące na piętrze będą mieć ogrody zimowe. Cenę metra kwadratowego apartamentu wyznaczono na 5850 zł, do tego trzeba doliczyć koszt działki - 800 zł za metr. Inwestycja ma być gotowa w pierwszym kwartale 2008 r. Generalnym wykonawcą jest firma Adpol-Hurt Sp. z o.o.
Plan z błędem
Jak doszło do tego, że miasto wypuściło z rąk grunt potrzebny pod budowę inwestycji o ponaddzielnicowym znaczeniu? Wszystko zaczęło się od tego, że w 1999 r. plan zagospodarowania rejonu ul. Nowokabackiej radni ówczesnej gminy Wilanów uchwalili z błędem. Pod ulice zarezerwowali zbyt wąski pas gruntu - 18 m zamiast 25. Błąd w planie wyszedł na jaw pod koniec 2004 r., gdy był już rozstrzygnięty przetarg na zaprojektowanie Nowokabackiej. Ponieważ ulicę trzeba by zaplanować na terenie, którego plan nie przeznaczał pod ulicę, umowy z projektantem nie podpisano. A skoro projekt wyznaczyłby, ile metrów kwadratowych ziemi trzeba by wykupić, nie rozpoczęto negocjacji z właścicielami gruntów. Paradoksalnie budowa Nowokabackiej zaczęłaby się szybciej, gdyby rejon ulicy w ogóle nie miał planu zagospodarowania. Wtedy wystarczyłoby, żeby biuro naczelnego architekta miasta wydało tzw. decyzję lokalizacyjną dla inwestycji celu publicznego. Na jej podstawie można by rozpocząć wykup gruntów. Jednak takiej decyzji nie można wydać dla terenu, który już ma plan. Dlatego żeby zacząć przygotowania do budowy Nowokabackiej, trzeba uchwalić nowy plan. To bardzo pracochłonna procedura. Toczy się już od ponad roku i końca nie widać. Obowiązujący plan, choć felerny, nie pozwala na zabudowanie 18-metrowego pasa ulicy. Ale nie ma już przeszkód, żeby domy stanęły na siedmiometrowym pasie potrzebnym, by ulica miała wymaganą szerokość. Na szczęście w firmie Iona Investment zapewniono nas, że tak się nie stanie. - Nowokabacka dzieli naszą działkę na dwie części. Po południowej stronie zbudujemy nasze osiedle. Teren pozostały po stronie północnej jest za wąski, by go zabudować. Nie mamy w tej chwili planów, jak go wykorzystać. Zastanawialiśmy się nad kortami tenisowymi. Ale skoro pod ulicę potrzeba więcej gruntu, nie będziemy stawali okoniem, chętnie sprzedamy go miastu - usłyszeliśmy od pracownika nadzorującego budowę inwestycji Patrick's Homes, który nie zgodził się na ujawnienie nazwiska.
64 mln za ulice na Polach Wilanowskich
To już kolejny grunt na Wilanowie, który miasto musi kupić od dewelopera. Od firmy Prokom Investments, właściciela Pól Wilanowskich, miasto musi przejąć ok. 8 hektarów terenu potrzebnego pod budowę dużych ulic o statusie wojewódzkim: al. Rzeczypospolitej (przedłużenia ul. Sobieskiego) oraz przedłużenia ul. Płaskowickiej. Prokom nie zmierza oddać tych gruntów miastu za darmo, choć ulice, które na nich powstaną, są bardzo potrzebne osiedlom wyrastającym jak grzyby po deszczu na Polach Wilanowskich. - Oddamy miastu całą sieć ulic gminnych, które z własnych pieniędzy zbudujemy na terenie Pól. Wydamy na to 100 mln zł. Na kolejne prezenty już nas nie stać - przekonuje Zbigniew Okoński, wiceprezes Prokomu. Zapewnia, że jego firma nie żąda od miasta wygórowanych cen: - Po pierwsze - miasto w ogóle jeszcze się z nami nie skontaktowało w sprawie wykupu gruntów, więc nawet nie mogliśmy przedstawić cen. Po drugie - jesteśmy gotowi sprzedać grunt po ok. 800 zł za m kw., a standardowa kwota, od jakiej miasto zaczynało negocjacje z innymi właścicielami na Polach Wilanowskich, to 1 tys. zł.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Al. Rzeczpospolitej, Al. Wilanowska - konsultacje
Miasto zapłaci za grunt pod drogę do prywatnego os www.rzeczpospolita.pl/dodatki/warszawa_061023/warszawa_a_9.html
www.rzeczpospolita.pl/teksty/warszawa_061023/warszawa_a_9-1.F.jpg
INWESTYCJE
Miasto zapłaci za grunt pod drogę do prywatnego osiedla
Aleja Rzeczypospolitej, ulice Klimczaka i Płaskowickiej-bis posłużą głównie
mieszkańcom Miasteczka Wilanów. Za grunt pod drogi do własnego osiedla
deweloper żąda od ratusza 80 mln zł
Pola Wilanowskie to gigantyczny plac budowy. Docelowo może tutaj zamieszkać
nawet 50 tys. ludzi. Bez nowych ulic ekskluzywne Miasteczko Wilanów udusi się
jednak w korkach.
Według ustaleń " Rz" w sprawie pozyskania ziemi pod drogi władze miasta
prowadzą właśnie negocjacje z deweloperami: Prokomem i dwoma innymi spółkami. W
ratuszu odmówiono nam podania ich nazw. Zdaniem informatora " Rz" obie mogą być
kapitałowo powiązane z Prokomem. Jak usłyszeliśmy, deweloperzy wystawili miastu
szokujący rachunek za ziemię.
- Wycenili grunty pod drogi na 80 mln zł - przyznaje dyrektor miejskiego Biura
Nieruchomości Marcin Bajko. - Na tak zawyżony kosztorys nie możemy się zgodzić.
Trzy lata temu kupili ziemię po 100 - 200 zł za mkw. Teraz próbują ją nam
sprzedać po 2,8 tys. zł za mkw. albo więcej - wylicza.
Astronomiczna wycena
Władze Warszawy koncepcję sieci dróg w zachodnim Wilanowie mają gotową.
Najbardziej zaawansowane są przygotowania do budowy al. Rzeczypospolitej między
ul. Sobieskiego i Płaskowickiej-bis. To będzie drogowy kręgosłup Miasteczka
Wilanów i przedłużenia ul. Sobieskiego w kierunku budowanej Świątyni
Opatrzności Bożej.
Zarząd Dróg Miejskich planuje budowę al. Rzeczypospolitej w latach 2007 - 2008.
Dokumentacja projektowa ma powstać do marca.
Według Krzysztofa Opasińskiego z pracowni projektowej Azet ulica będzie miała
1,5 km długości i dwa pasy w każdym kierunku, a wzdłuż nich powstanie ścieżka
rowerowa i aleja z platanów. W czasie porannego szczytu będzie tędy jeździło
ok. 3 tys. aut na godzinę.
- Zamierzamy wystąpić o dofinansowanie z UE - mówi Barbara Laszczkowska z
Działu Funduszy Europejskich w ZDM. - Wstępnie zakłada się, że ulica będzie
kosztowała ok. 32 mln zł. Kosztorys nie uwzględnia jednak wykupu gruntów -
zastrzega od razu.
Cały plan mogą zniweczyć rachunki za ziemię przedstawione miastu przez
deweloperów. Informacje o zaskakującej wycenie potwierdziliśmy w ZDM.
- Sprawa wykupu gruntów komplikuje przygotowania -mówi rzecznik drogowców Adam
Stawicki. - Nie ogłosimy przetargu na budowę al. Rzeczypospolitej, dopóki nie
będziemy dysponowali ziemią - wyjaśnia.
Grunty za rury...
W 1999 roku Prokom kupił w zachodnim Wilanowie 170 hektarów ziemi od SGGW pod
budowę Miasteczka Wilanów (prokuratura okręgowa badała później, czy przy
transakcji nie zastosowano zaniżonej ceny). Gmina Wilanów rządzona przez
burmistrza Michała Strulaka nie skorzystała wtedy z prawa pierwokupu ziemi.
Teraz teren znajduje się w całości w rękach prywatnych.
Czy w tej sytuacji właściciel nie powinien przekazać ziemi pod drogi do
własnego osiedla nieodpłatnie?
- Na mocy porozumienia sprzed kilku lat z byłą gminą Wilanów zbudujemy sieć
dróg gminnych na obszarze 10 hektarów i przekażemy je na rzecz miasta -
twierdzi wiceprezes Prokom Investments Zbigniew Okoński. - Miasto zbuduje tylko
ulice główne, które jako drogi publiczne posłużą wszystkim warszawiakom -
zapowiada.
Okoński podkreśla, że Prokom buduje ponadto dla Miasteczka Wilanów sieć
podziemnych instalacji wodociągowych i kanalizacyjnych oraz kolektor sanitarny
z 2,5 km rur do Oczyszczalni Ścieków Południe. Łączny koszt prac wycenia na 200
mln zł.
-Czyli teraz 80 mln zł odbierzecie z tej kwoty, sprzedając miastu teren pod
drogi główne? - dopytujemy.
-Przypominam, że pomniejszyliśmy nasze przychody o wydatki na infrastrukturę,
których nie poniosła administracja samorządowa. A przecież powinna, bo właśnie
w tym celu mieszkańcy i deweloperzy płacą podatki - odpowiada prezes Okoński.
...a rury za rentę
Jak usłyszeliśmy w Urzędzie Dzielnicy Wilanów, Prokom nie zrobił gestu wobec
miasta. Według burmistrza Wilanowa Lecha Skowrona pod koniec lat 90. władze
ówczesnej gminy Wilanów zawarły jednostronnie korzystne dla Prokomu umowy.
Chodzi m.in. o wysokość tzw. renty planistycznej, czyli opłaty od wzrostu
wartości nieruchomości w przypadku przekwalifikowania ziemi z rolnej na
budowlaną.
- Władze byłej gminy Wilanów zezwoliły Prokomowi na rentę planistyczną w
wysokości 5 proc., podczas gdy wszyscy pozostali musieli płacić 25 proc. - mówi
burmistrz Wilanowa Lech Skowron. -W zamian za tę gigantyczną ulgę Prokom
zobowiązał się do wybudowania infrastruktury dla Miasteczka Wilanów.
W nieoficjalnych rozmowach urzędnicy przyznają, że wyłożenie 80 mln zł na
grunty za drogi dla Miasteczka Wilanów może ściągnąć na władze miasta zarzut
niegospodarności. Czy do takiej inwestycji dołoży się później Bruksela?
- Za wcześnie na przesądzanie tej sprawy - twierdzi dyrektor Marcin Bajko. -
Negocjacje trwają, więc każdy scenariusz jest jeszcze możliwy. Nie wykluczam,
że zrezygnujemy z wykuputej ziemi. Wtedy deweloper będzie musiał sam zbudować
drogi na terenie Miasteczka Wilanów, a miasto przejmie je tylko później w
zarządzanie.
KONRAD MAJSZYK
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Nie powstanie droga Ursynów Wilanów ?
Nie powstanie droga Ursynów Wilanów ? dom.gazeta.pl/nieruchomosci/1,73498,3775982.html
Osiedle Patrick's Homes może odciąć Wilanów od Ursynowa
Michał Wojtczuk
2006-12-06, ostatnia aktualizacja 2006-12-06 13:58
Na południe od Pól Wilanowskich właśnie zaczyna się budowa osiedla domów jednorodzinnych, bliźniaków i szeregowców. Działka, na której postawi je irlandzki inwestor, obejmuje pas gruntu potrzebny pod budowę ulicy łączącej Wilanów z Ursynowem. Czy ulica będzie mogła powstać?
Wszyscy, którzy rano i wieczorem stoją w korkach w al. Wilanowskiej, klną, że nie istnieje ulica Nowokabacka, dzięki której do Wilanowa można by dojechać przez Ursynów. Ma ona powstać na północ od osiedla Patio. Ta ulica jest od siedmiu lat wpisana do lokalnego planu zagospodarowania. Żeby zacząć ją budować, miasto musi jednak wcześniej kupić grunt potrzebny do zalania asfaltem. Siedem lat nie tylko nie wystarczyło urzędnikom na przejęcie tej ziemi - negocjacji z właścicielami w ogóle nie rozpoczęto.
Znacznie sprawniejszy był prywatny inwestor. W tym roku firma Iona Investment (w Warszawie znana jest z budowy domu Patrick's House na Żoliborzu) sfinalizowała kupno 1,1 hektara gruntu na północ od osiedla Patio. Zbuduje tam osiedle domów o nazwie Patrick's Homes.
18 rezydencji
Budynki o nowoczesnej architekturze zaprojektowała pracownia Staner. Będzie to zespół 18 rezydencji o powierzchni od 250 do 390 m kw. w zabudowie wolno stojącej, bliźniaczej i szeregowej. Staną na działkach o powierzchni od 336 do 600 m kw. Całe osiedle zostanie ogrodzone. Wszystkie budynki będą mieć wysokość dwóch kondygnacji, nad którymi będzie się znajdować poddasze użytkowe. Domy nie będą podpiwniczone. Przy każdej rezydencji będzie garaż, a przy domach wolno stojących - dwa. Zostaną zbudowane z cegły, na elewacjach pojawią się elementy z piaskowca. Będą zaopatrzone w dębowe okna. Balustrady balkonów i tarasów zostaną wykonane ze szkła oraz stali nierdzewnej. Domy wolno stojące na piętrze będą mieć ogrody zimowe. Cenę metra kwadratowego apartamentu wyznaczono na 5850 zł, do tego trzeba doliczyć koszt działki - 800 zł za metr. Inwestycja ma być gotowa w pierwszym kwartale 2008 r. Generalnym wykonawcą jest firma Adpol-Hurt Sp. z o.o.
Plan z błędem
Jak doszło do tego, że miasto wypuściło z rąk grunt potrzebny pod budowę inwestycji o ponaddzielnicowym znaczeniu? Wszystko zaczęło się od tego, że w 1999 r. plan zagospodarowania rejonu ul. Nowokabackiej radni ówczesnej gminy Wilanów uchwalili z błędem. Pod ulice zarezerwowali zbyt wąski pas gruntu - 18 m zamiast 25. Błąd w planie wyszedł na jaw pod koniec 2004 r., gdy był już rozstrzygnięty przetarg na zaprojektowanie Nowokabackiej. Ponieważ ulicę trzeba by zaplanować na terenie, którego plan nie przeznaczał pod ulicę, umowy z projektantem nie podpisano. A skoro projekt wyznaczyłby, ile metrów kwadratowych ziemi trzeba by wykupić, nie rozpoczęto negocjacji z właścicielami gruntów.
Paradoksalnie budowa Nowokabackiej zaczęłaby się szybciej, gdyby rejon ulicy w ogóle nie miał planu zagospodarowania. Wtedy wystarczyłoby, żeby biuro naczelnego architekta miasta wydało tzw. decyzję lokalizacyjną dla inwestycji celu publicznego. Na jej podstawie można by rozpocząć wykup gruntów. Jednak takiej decyzji nie można wydać dla terenu, który już ma plan. Dlatego żeby zacząć przygotowania do budowy Nowokabackiej, trzeba uchwalić nowy plan. To bardzo pracochłonna procedura. Toczy się już od ponad roku i końca nie widać.
Obowiązujący plan, choć felerny, nie pozwala na zabudowanie 18-metrowego pasa ulicy. Ale nie ma już przeszkód, żeby domy stanęły na siedmiometrowym pasie potrzebnym, by ulica miała wymaganą szerokość. Na szczęście w firmie Iona Investment zapewniono nas, że tak się nie stanie. - Nowokabacka dzieli naszą działkę na dwie części. Po południowej stronie zbudujemy nasze osiedle. Teren pozostały po stronie północnej jest za wąski, by go zabudować. Nie mamy w tej chwili planów, jak go wykorzystać. Zastanawialiśmy się nad kortami tenisowymi. Ale skoro pod ulicę potrzeba więcej gruntu, nie będziemy stawali okoniem, chętnie sprzedamy go miastu - usłyszeliśmy od pracownika nadzorującego budowę inwestycji Patrick's Homes, który nie zgodził się na ujawnienie nazwiska.
64 mln za ulice na Polach Wilanowskich
To już kolejny grunt na Wilanowie, który miasto musi kupić od dewelopera. Od firmy Prokom Investments, właściciela Pól Wilanowskich, miasto musi przejąć ok. 8 hektarów terenu potrzebnego pod budowę dużych ulic o statusie wojewódzkim: al. Rzeczypospolitej (przedłużenia ul. Sobieskiego) oraz przedłużenia ul. Płaskowickiej. Prokom nie zmierza oddać tych gruntów miastu za darmo, choć ulice, które na nich powstaną, są bardzo potrzebne osiedlom wyrastającym jak grzyby po deszczu na Polach Wilanowskich. - Oddamy miastu całą sieć ulic gminnych, które z własnych pieniędzy zbudujemy na terenie Pól. Wydamy na to 100 mln zł. Na kolejne prezenty już nas nie stać - przekonuje Zbigniew Okoński, wiceprezes Prokomu. Zapewnia, że jego firma nie żąda od miasta wygórowanych cen: - Po pierwsze - miasto w ogóle jeszcze się z nami nie skontaktowało w sprawie wykupu gruntów, więc nawet nie mogliśmy przedstawić cen. Po drugie - jesteśmy gotowi sprzedać grunt po ok. 800 zł za m kw., a standardowa kwota, od jakiej miasto zaczynało negocjacje z innymi właścicielami na Polach Wilanowskich, to 1 tys. zł.
****************************
Tylko jedno brzydkie słowo ciśnie się na usta...
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukano 94 wyników • 1, 2
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|