| Daleki jedem od uogólniania i pakowania wszystkich klechów do jednego
| wora z napisem "przekręciarze i finansowi kanciarze", a i chwilowo nie o
ten
| wór mi chodzi.

W zasadzie masz rację, nie należy nadmiernie uogólniać. Jednak problem
w tym, że nie każdy sukienkowy musi zaraz być egzorcystą. W związku z
tym w bajeczki 'naukowców' Kocańdy i Amortha teoretycznie mogą oni
tylko wierzyć, czemu nie musi towarzyszyć empiryczne przetestowanie
prawdziwości głoszonych przez nich twierdzeń. W takim wypadku
motywujący charakter nagrody pieniężnej może okazać się nieistotny.


Racja.
W takim razie oczekuję na kontakt wyłącznie ze strony szamanów
posiadających specjalność "klecha-egzorcysta".
Najlepiej tych z długoletnim stażem. Przy zgłoszeniu mile widziana
informacja dot. ilości dotychczas wypędzonych diabłów wraz z
dokładną specyfikacją /ich imiona własne, przynależność do
określonego Chóru, itd/
Co będzie gwarancją na uniknięcie straty czasu ze względu na
możliwą niekompetencję katolickiego czarownika /partacze
przekonani o swojej fachowości zdarzają się wszędzie/

| To może chociaż w dobrym towarzystwie (Ciebie mohawk też
| zapraszam do udziału w tym eksperymencie) popatrzę na lewitującego
| opętanego z trzymetrową ręką.

Być może nowsze 'badania' demonologiczne wykażą, iż obecność
niedowiarków przepłasza diabełki skuteczniej niż woda święcona,
podwieszanie za ręce, głodzenie i święte formułki egzorcystów. Tak
więc nie sposób wykluczyć, iż wkrótce my lub nam podobni znajdziemy
zatrudnienie w kuriach biskupich na stanowiskach świeckich
egzorcystów. :))


Hm...
Jesli o mnie chodzi - nie piszę się na to w żadnym razie ;o)

Pozdr
Jorg

Witam,

Mam 21 lat, jestem studentem, w glowie mam rozne doswiadczenia, opinie i
inne bzdety... a doszedlem do momentu kiedy sam sobie nie moge pomoc - jak
zwykle sie staram.


Nie chce mi się szukac w necie i tworzyć gotowej teorii - zapodam więc
zalążek, ale jak znam życie prawdziwy:

Gdyby ograniczenie w jedzeniu miało charakter świadomy, to wzrosłaby
kontrola zachowań rozumowych dziewczyny, w tym przypadku jednak zapewne
chodzi o hormon wydzielany w czasie głodu - pobieżnie znalazłem tylko
somatotropinę [korzystałem z : 1.)http://tinyurl.com/op3mp;
2.)http://sterydy.net/sterydy/hormon_wzrostu]:

"Somatotropina stymuluje wzrost większości tkanek ciała, głównie przez
zwiększanie ilości komórek, nie ich rozmiaru. Tyczy się to m.in. tkanek
mięśni szkieletowych, bez wpływu na gałki oczne, mózg czy inne organy.
Transport aminokwasów jest także zwiększony, podobnie jak synteza
białek. Efekty te są wynikiem działania IGF-1 (insulino podobny czynnik
wzrostu), silnie anabolicznego hormonu, wytwarzanego w wątrobie i innych
tkankach, jako reakcja na somatotropinę (szczytowe stężenie IGF-1 można
odnotować około 20 godzin po administracji HGH). Sam GH pobudza
hydrolizę trój glicerydów w tkance tłuszczowej, powodując widoczną
utratę tkanki tłuszczowej podczas terapii. Somatotropina ponadto nasila
przemianę glukozy w wątrobie oraz blokuje działanie insuliny na tkanki
docelowe. Dlatego podczas stosowania HGH kwasy tłuszczowe stają się
głównym źródłem energii dla organizmu, stąd też utrata podskórnej tkanki
tłuszczowej."

Do takiej reakcji jak u Twojej dziewczyny "głodzenie się" powinno
pierwszy raz odbyć się w okresie wzrostu, przed jego zakończeniem.
Jeżeli tak, to jest to reakcja uwarunkowana nie znajdująca obecnie
odbicia w jej fizjologii.

Jeżeli nie, to raczej chodzi o efekt działania hormonów stresu -
kortyzol i andrenalinę, ale paradoksalnie i wazopresynę, a efekt
wymiotów/nie jedzenia jest świadectwem ambiwalencji, czyli w tym
przypadku konfliktu pomiędzy efektem chwilowym, a długofalowym.

Ogólnie zacząłbym od wizyty u endokrynologa.

Flyer

| Tylko dopowiem - pewne sytuacje w dzieciństwie [nie żeby od razu np.
| pedofilia] zmieniają fizjologię mózgu [wydzielanie/reakcje na hormony] i
| taki stan pozostaje "na zawsze". Rzecz [chyba] dotyczy również okresu
| ciąży. Nie jesteśmy tacy sami, pomimo wspólnego języka i wspólnej bazy
| "zachowań społecznych". ;)

No to żeś im pomógł! Teraz, to ja już tylko rzuciłbym tę dziewczynę razem z tymi
wszystkimi wydzielanymi hormonami. Nie mógłbym przecież mieszać nimi, bo dopiero
by się narobiło! Toż to jakaś kolba z laboratorium chemicznego, a nie ukochane
dziewczę! ;))


Przesadzasz - jeżeli popatrzysz sobie na ludzi, to zabaczysz np. proste
automaty o dużym zasobie pamięci, albo skórzane worki na kości, mięcho i
różne takie. Przy takich założeniach, pierwsze, co powinno przyjśc
autorowi do głowy, to "a ja?".

Psychiatrzy, przynajmniej ze znanych mi skromnych źródeł, są zdania, że
głodzenie się jest *efektem* , zapominają jednak, że może być *celem* ,
a efekt pojawia się w jego wyniku [głodzenia]. Problem w tym, że
intuicyjne metody postępowania niekoniecznie musza być zrozumiałe dla
osoby o "odmiennej" fizjologii mózgu lub będącej w innym stanie
psychicznym. Sama zainteresowana również nie posiada wglądu "dlaczego to
robi" - intuicyjny mechanizm mógł się wyczerpać w wyniku zakończenia
okresu rośnięcia, zmęczenia organizmu, zmiany stanu psychicznego,
fizjologii, kontekstu, lub w wyniku efektu uzależnienia. Nie dojdziesz
jednak dlaczego to robi "na sposób rozumowy", bo obecne zachowanie mogło
zostać kiedyś sfalsyfikowane, a po pewnym czasie podpięte pod inne
sytuacje/osiągane efekty. Cóż - najlepiej zabrać korzyści płynące z
takiego zachowania [głodzenia się], a do tego potrzebny jest właśnie
endorynolog, jeżeli korzyści lokowane sa w głównej mierze w świecie
hormonów, a nie "świadomych" osiągnięć.

Flyer

| No to żeś im pomógł! Teraz, to ja już tylko rzuciłbym tę dziewczynę razem z
| tymi
| wszystkimi wydzielanymi hormonami. Nie mógłbym przecież mieszać nimi, bo
| dopiero
| by się narobiło! Toż to jakaś kolba z laboratorium chemicznego, a nie
| ukochane
| dziewczę! ;))
Przesadzasz - jeżeli popatrzysz sobie na ludzi, to zabaczysz np. proste
automaty o dużym zasobie pamięci, albo skórzane worki na kości, mięcho i
różne takie. Przy takich założeniach, pierwsze, co powinno przyjśc
autorowi do głowy, to "a ja?".


Ludzie, to te poruszające się manekiny, co tam widzę na chodniku? Takie
dziwacznie poubierane w jakieś materiałowe wycinanki? Te, co to takie jakieś
dźwięki wydają z siebie, albo plują do takich małych aparacików trzymanych przy
głowie? To oni? O nich mówimy?

Psychiatrzy, przynajmniej ze znanych mi skromnych źródeł, są zdania, że
głodzenie się jest *efektem* , zapominają jednak, że może być *celem* ,
a efekt pojawia się w jego wyniku [głodzenia].


Ja mam problem w tym, że nie rozumiem, o co w tym zdaniu Ci chodzi. Nie mógłbyś
pisać bardziej zrozumiałym językiem? Żeby nie powiedzieć: bardziej logicznym?
Chyba, że Twoja logika opiera się na kryteriach mi nieznanych.

Problem w tym, że

intuicyjne metody postępowania niekoniecznie musza być zrozumiałe dla
osoby o "odmiennej" fizjologii mózgu lub będącej w innym stanie
psychicznym.


Matko jedyna! =8o
Zdrowy człowiek jest w stanie zrozumiec prawie wszystko, potrzebna mu jest tylko
motywacja. Musi chcieć zrozumieć.

Sama zainteresowana również nie posiada wglądu "dlaczego to

robi" - intuicyjny mechanizm mógł się wyczerpać w wyniku zakończenia
okresu rośnięcia, zmęczenia organizmu, zmiany stanu psychicznego,
fizjologii, kontekstu, lub w wyniku efektu uzależnienia. Nie dojdziesz
jednak dlaczego to robi "na sposób rozumowy", bo obecne zachowanie mogło
zostać kiedyś sfalsyfikowane, a po pewnym czasie podpięte pod inne
sytuacje/osiągane efekty. Cóż - najlepiej zabrać korzyści płynące z
takiego zachowania [głodzenia się], a do tego potrzebny jest właśnie
endorynolog, jeżeli korzyści lokowane sa w głównej mierze w świecie
hormonów, a nie "świadomych" osiągnięć.


Czytam i mam wrażenie, że sobie ze mnie jaja robisz! :))

pozdrawiam
michał

Musiałbym znaleźc artykuł z zeszłego roku, bo dokładnie już nie
pamiętam. Wcześniej mówiło się, że głodzenie się jest wynikiem stresu
lub chęci odchudzania [de facto spełnienia pewnych kryteriów wyglądu]. W
zeszłym roku doszli do wniosku, że za głodzenie odpowiada jeden z
obszarów mózgu, który jest odpowiedzialny za prawidłowe rozpoznawanie
własnego ciała - znalazłem -
http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34157,3045338.html.


Artykuł bardzo ciekawy i... tak napisany, że wszystko zrozumiałem. :P
Zwróciłem też uwagę, a jakże, na ten fragment przy końcu:

"- Na razie wyniki badań Ehrssona mają wartość wyłącznie poznawczą, poszerzają
naszą wiedzą o mózgu i procesach, jakie w nim zachodzą - przypomina jednak dr
Iwona Szatkowska z Zakładu Neurofizjologii Instytutu Biologii Doświadczalnej im.
Nenckiego PAN. - Od lokalizacji jakiejś funkcji w mózgu do zastosowania tej
wiedzy w leczeniu schorzeń prowadzi, niestety, długa droga - dodaje. Nie należy
się jednak zniechęcać. - Tego typu badania stanowią zwykle wstęp do dalszych,
bardziej szczegółowych, które w końcu mogą doprowadzić do opracowania nowych
terapii - twierdzi."

Problem w tym, że zachowania są wielosekwencyjne, zwłaszcza długotrwałe,
i początkowy skutek może stac się, po pewnym czasie, przyczyną - np.
wypieranie emocji w środowisku stresu po pewnym czasie prowadzi do
drżenia rąk [wiem coś o tym - teraz jest prawie dobrze, ale kilka lat
temu ręce latały mi jak w delirce, a pomimo to nie miałem inklinacji do
stwierdzenia "jestem gruby", powiedziałbym nawet, że w pewnym okresie,
kiedy wypijałem dziennie 5 l coli, wręcz tyłem na potęgę. ;)].


Przykład na własnej skórze nie jest dostatecznym dowodem na działanie
czegokolwiek, bo wnioski są zgrożone dalekoidącym subiektywizmem. :P

Do reszty tego posta nie odnoszę się szczegółowo ze względów, które już
przytoczyłem. Zakładam, że masz na ten temat wiedzę nabytą i sądzę też, że
nabywasz ją z wiarygodnych źródeł... No i wiem już, że teorie te sprawdzasz
empirycznie to na osobach Ci znajomych. :))

pozdrawiam
michał

A jak ono powie, ze najedzone?


A co tam takie małe dziecko moze wiedzieć ! :)

| Moja corka nie jadala obiadow w przedszkolu (chodzila na 5 godzin),
| ale nosila sniadania i picie. Trwalo to 4 lata i nie bylo problemow.

| Problem w tym, że ja pracuję i wolała bym aby była w przedszkolu minimum
7
| godzin.

Ja twz pracowalam. Zmniejszylam prace do 3/4 etatu, a na godzine
odbierala ja babcia.


Ja już mam 3/4 etatu i babcię chętną ( dowiedziałam się wczoraj ) do
odbierania o ile przedszkole będzie na Przyjaźni.Więc moze nie będzie źle.

To moge zyczyc wiecej zdecydowania- warto.


Dzięki za życzenia. Przydadzą się. Bo, że warto to wiem.

| A może za mało przekonana o tym, że w
| małych ilościach się od razu otruje ?

Moze. Moja jest zdrowsza, niz inne dzieci, momo odziedziczonych
alergii!


Moja też wygląda na zdrowszą - więc ze zminimalizowania ilości też są
korzyści.

Normy ustala IMD, wiec pewnie dla swietego spokoju. Pamietam, ze w
naszym przedszkolu z powodu ich morm musieli zwiekszyc dwukrotnie
ilosc mleka- w kazdym posilku. Paranoja!


No to skąd mają te piramidy zywieniowe - widziałam taką wywieszoną w
szpitalu ortopedycznym.
Była jak najbardziej po polsku i była podpisana przez jakiś polskich
"fachowców".
Mleko tam jako produkt niezbędny nie widniało.

Ja tez nie. Jednak gdy spotkasz glupiego czlowieka szybciej i latwiej
bedzie zalatwic sprawe tak, bo uczciwie sie czesto nie da.


Problem w tym, że skoro sama z takimi ludźmi staram się nie przebywać,
głupio mi ładować w takie towarzystwo małe dziecko.

Ja mieszkalam na Chrobrego. Mieszkaja nadal tam moi rodzice z siostra.
Ale zbieg okolicznosci! To nie bedzie trudno sie spotkac, gdybysmy sie
wybrali do Poznania kiedys.


Kanapę juz proponowałam, więc małe co nie co znajdzie się tym bardziej :)
Już się cieszę.

ryba

będziemy żyć.
Wydaje się, że coś w tym jest. Tyle tylko, że głodzenie siebie jest mało
ponętne a dla wielu prawie niewykonalne.

pozdro


chyba grupa wam sie pomylila

"Mirosław Paciorek" wrote:
| [...]
| Mam k5-83MHz, czyli mniej niz wymaga producent tego modemu
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
| i nie zauwazylem jakichkolwiek oznak spowolnienia systemu.

Patrz - a kiedyś do obsługi modemu wystarczał nawet zwykły XT. A teraz
producent modemu wymaga do jego obsługi więcej niż k5-83.


Kiedys - to byly modemy 300bps.
Kiedys - wszystkie programy dzialaly na XT.
Nowe dyski twarde sa do d... bo nie zadzialaja pod XT ???

| I nie mowcie mi, ze Linux _nie_potrafi_ tego co winda.

Potrafić to potrafi. Zawsze łatwiej zdegradować wielozadaniowość do
małozadaniowości. Chodzi o to, że w systemie wielozadaniowym
priorytetową sprawą jest niedopuszczanie do głodzenia procesów. W
windows to nie jest priorytetem ("najwyżej na chwilę przestanie muzyczka
grać - so what?!").


Jesli pod linuxem nie przerywa grac muzyka (nie wiem, nie udalo mi sie
uruchomic mojej karty muzycznej) to dlaczego transmisja do modemu
mialaby zostac przerwana. A poza tym czy modem rzeczywiscie
_nie_moze_ poczekac kilku milisekund na kolejna porcje danych???

Różnica jest między innymi taka, że Win-urządzenia muszą mieć dostęp do
dużej mocy obliczeniowej w pikach. Wszystko jest fajnie jak masz jeden
winmodem, jedną windrukarkę i jeszcze jedno winurządzenie w winsystemie,
którego windows obchodzi to, że na trochę pogłodzi inne procesy. Ale
zrób na przykład serwer drukarkowy na kilku windrukarkach i niech kilka
osób zacznie drukować - okaże się, że mimo, że system jest teoretycznie
obciążony w paru procentach to w pikach nie jest w stanie dostarczyć
procesom wymaganej mocy obliczeniowej.

Ot i różnica między winzadaniowością a wielozadaniowością.


Wdzisz.. Ja uzywam Linuxa w domu jako OS-a. Nie jako servera
sieciowego. Mnie zupelnie nie przeszkadza glodzenie procesow.
Nie uzywam modemu dluzej niz kilka(nascie) minut bez przerwy, wiec
zaden proces nie zdechnie z glodu.
Takich jak ja jest duzo. Zawsze sie przyda (czasem trzeba)
zaoszczedzic pare zlotych na modemie.
Mozna by je sprzedawac nie jako winmodemy ale jako home-modemy.

Nadal widze tylko jeden powod, dla ktorego nie ma driverow
do modemu pod linuxa: producentowi nie chce sie ich pisac,
a inni maja utrudnione zadanie - brak danych technicznych
i prawa autorskie producenta.

Kiedys - to byly modemy 300bps.
Kiedys - wszystkie programy dzialaly na XT.
Nowe dyski twarde sa do d... bo nie zadzialaja pod XT ???


Zadzialaja - wsadz kontroler IDE, zaladuj co brakuje w biosie - daje
ci gwarancje ze zadzialaja na tyle szybko na ile XT jest to w stanie
strawic... Takoz modem 56k pojdzie pod XT - warunkiem jest abys mial
na tym modemie nowoczesny uklad transmisji szeregowej potrafiacy
wykrecic na trasie system - modem 115200bps. I tego, jak tez
porzadnego buforowania i wlasnej inteligencji brakuje winmodemowi.

Jesli pod linuxem nie przerywa grac muzyka (nie wiem, nie udalo mi sie
uruchomic mojej karty muzycznej) to dlaczego transmisja do modemu
mialaby zostac przerwana. A poza tym czy modem rzeczywiscie
_nie_moze_ poczekac kilku milisekund na kolejna porcje danych???


Nie moze. Jak przyglodzisz dzwiek to ci przerwie i wznowi. Jak
przyglodzisz modem - to ci przerwie - i impuls poszedl sie ... A ty
akurat ciagnales pare mega po FTP majac za korespondenta NieTe...

Wdzisz.. Ja uzywam Linuxa w domu jako OS-a. Nie jako servera
sieciowego. Mnie zupelnie nie przeszkadza glodzenie procesow.
Nie uzywam modemu dluzej niz kilka(nascie) minut bez przerwy, wiec
zaden proces nie zdechnie z glodu.
Takich jak ja jest duzo. Zawsze sie przyda (czasem trzeba)
zaoszczedzic pare zlotych na modemie.
Mozna by je sprzedawac nie jako winmodemy ale jako home-modemy.


Widzisz - ja pod winda uzywam winmodemu... I jak mam przewinac okienko
na ekranie to robie to z dusza na ramieniu bo zbyt szybkie i zbyt
dlugie przewijanie okna z tekstem przewraca transmisje - takoz
odpalenie jakiegokolwiek programu ciezko eksploatujacego dysk - po
drugiej - trzeciej probie wczytania pliku graficznego modem zwisa...

Nadal widze tylko jeden powod, dla ktorego nie ma driverow
do modemu pod linuxa: producentowi nie chce sie ich pisac,
a inni maja utrudnione zadanie - brak danych technicznych
i prawa autorskie producenta.


Nie tylko producentowi - nikomu nie chce sie pisac, dla takiego
badziewia szkoda czas marnowac.

Darek

Jurek wrote:
| Czyli głodzenie organizmu. Bardzo szkodliwa dieta!!! Żeby schudnąć
| to trzeba stosować "jakąś" tam dietę, zmieni się metabolizm naszego
| organizmu i np. schudnie się. Jeżeli później, jak zaprzestaniesz tej
| diety, wrócisz do poprzednich nawyków, znowu zmiana metabolizmu
| organizmu...i tycie. I żadne koktajle nie pomogą...

| Nieprawda.

Piszesz pod moim postem, że nieprawda...

Byłam na tej diecie 5 lat temu. Schudłam 10 kg i w końcu ważyłam
| 49 kg przy 160 cm wzrostu. To jest waga, przy której czuję się
| dobrze. Przez trzy lata po tej diecie trzymałam wagę 50 -51 kg.
| Potem zaszłam w ciążę i wtedy przytyłam  :). Teraz ważę 54 kg i nie
| muszę już wracać na dietę, bo "nadwyżki" zrzucam na siłowni i
| ograniczając węglowodany :)
A tutaj piszesz, że ograniczyłaś węglowodany. A więc zmieniałaś
diametralnie dietę. A o to mi chodziło, że nie wolno wracać do
poprzedniej złej diety. Zaprzeczasz i przyznajesz....dwa w
jednym...:))) Na coś się zdecyduj... Pozdrawiam Jurek M.


Ok, przeczytałam jeszcze raz Twój post. Masz rację poniekąd. Piszesz jednak,
że jeśli zaprzestanie się diety (Cambridge) to wróci się do poprzedniej
wagi. Ja twierdzę, że nie wróci się. Trzeba potem jeść trochę inaczej, ale
to nie oznacza, że należy pozostać przy 300 kaloriach dziennie - tak jak na
Cambridge. Moje "nieprawda" było odniesieniem do Twojego uogólnienia. Teraz
napisałabym "półprawda"
Pozdrawiam
Teli.
http://gsk1.blog.onet.pl/

dzicino głodzenie sie to szczyt głupoty
przejdź na diete niskowęglowodanową nie będziesz się głodziła
jedz tłusto a schudniesz


Ali, kiedy ostatnio mierzyles sobie IQ?

Gdyby ciocia miala wasy, to by byla wujkiem.


Swietnie.

| Smiesz zartowac. Zamkniecie w basenie jako pozytywna alternatywa?

W stosunku do sieci wielorybnikow? Jak najbardziej.


Zamienil stryjek.

Specjalnie dla Ciebie zostane na noc.


Zostan.

A skad Ty to mozesz wiedziec, co? Miales kiedys harpun w bebechach? A filmy
z polowan na foki widziales?


Nie chce mi sie o tym gadac.
Po prostu nie wiesz co sie wyrabia w delfinariach a ja wiem. Pewnie
nie zdajesz sobie sprawy, ze takie warunki zawsze prowadza do chorob
fizycznych i psychicznych, koncza sie nawet samobojstwami. Nie wiesz
jak wyglada 'tresura' np. glodzenie i izolowanie od stada.
Pozatym delfin zlapany i zamkniety w akwarium to juz nie delfin a jego
cien.

| A zreszta komu jak nie kapitalistom zalezy na tanich sieciach? No bo
| przeciez konkurencja nie?

Jasne, jakby byl komunizm to by polowow nie bylo i wszyscy by byli
wegetarianami albo sie prana zywili. Ilew by zyl w zgodzie z jagnieciem.


Nikt by nie musial na sile uzywac tanich sieci aby utrzymac sie na
rynku. Tak trudno to zrozumiec?

| A czy uswiadomienie z tym sie wiaze?

Z czym?


Ze zmiana pogladow.

Dla mnie EOT, nie ma o czym gadac dopoki nie przekonasz sie jak
wygladaja realia.

              Delfino

"matman" <m@m.mwrote in message | Ramadan to nazwa miesiąca w arabskim roku:
| http://en.wikipedia.org/wiki/Ramadan

| To troche mało w porównaniu z 6 miesiącami.

Wcale nie tak mało... Powiedziałbym że porównywalny okres.
Jeśli ktoś potrafi miesiąc wytrzymać jedząc tylko w nocy
to nic nadzwyczajnego jest w kontynuacji takiej procedury
6 miesięcy. Ramadan jest po prostu przykładem na to, że
takie głodzenie się cały dzień i jedzenie w nocy jest jak
najbardziej wykonalne i nie ma w tym nic nadprzyrodzonego.

| Poza tym znajdź mi 15-letnie dziecko które choć przez kilka
| dni będzie tak siedzieć od świtu do wieczora z zamkniętymi oczami.

A to już zależy od kultury w której się wychowuje
i od rodziny która kształtuje jego zachowanie...
Wiadomo że nie jest możliwe że rozwydrzone dziecko
"Zachodu", któremu się na wszystko pozwala będzie
siedzieć w bezruchu cały dzień - inne wychowanie...

Nie chcę snuć domysłów dalekoidących ale niewiadomo
czym tego dzieciaka tam ćpają w nocy i czym go poją.
Może chłopak całą noc jest aktywny, nie śpi, no to
w dzień mu łatwiej się wyłączyć...
Słuchaj - nie ma co snuć domysłów - fakt, że nie wiemy
co się z tym chłopakiem dzieje każdej nocy psuje tu
całą magiczność zdarzenia... Gdybyś Ty całą noc brał
udział w jakichś satanistycznych rytuałach to też być
cały dzień kimał z zamkniętymi oczami ;-)


Masz rację, że nie wiadomo co ten chłopak może robić w nocy.
Ale nie wiem czy siedzenie od świtu do zmierzchu z zamknieętymi oczami
jest zadaniem wykonalnym dla przeciętnego człowieka.
Spróbuj sam - posiedź na krześle wyprostowany, z zamknietymi oczami, w
bezruchu przez np. cztery godziny. Czy psychicznie to wytrzymasz?
Pewnie można się nauczyć siedzenia znacznie dłuższego, ale nie sądzę by
ktoś był w stanie trwać w takiej praktyce przez pół roku.
Co ciekawe chłopak mówi:
"Powiedzcie ludziom, aby nie nazywali mnie Buddą. Nie mam tyle energii
co Budda. Dotarłem dopiero do stopnia rinpoche. Potrzebuję jeszcze
sześciu lat głębokiej medytacji" -
http://nautilus.org.pl/article.php?articlesid=502)
Czyli ma zamiar jeszcze przez 6 lat to robić :-)

Piotr 'Orlinos' Kozłowski <n@ma.takiego.dziadkanapisali:

| To znaczy co proponujesz na śniadanie, obiad i kolację?

Ale komu?
Sobie proponuje owsianke, albo musli i 3 jajka sadzone:)


Wow, brzuch by mnie bolał po tylu jajach. Codziennie?

Jak chodziłem na basen uczyć się pływać, to po powrocie jadłem
jajecznicę z trzej jaj, ale często średnio się po niej czułem. :-/

Pozniej moja firmowa salatka z kurczakiem, ryzem i czarnymi oliwkami +
50oliwy
albo
Cwiartka sera bialego z pesto i oliwkami + razowiec
albo
Tunczyk z ryzem, figami i orzechami itp, itd...


Głodny się przez Ciebie zrobiłem! Dzięki.

Chodzi o to, ze sniadanie to najwazniejszy posilek w ciagu dnia.
Jakas smieszna kanapeczka + zielsko to glodzenie mozgu. Po czyms takim
ssanie zlapalby nmie jeszcze w pociagu.


Rozumiem. Inna sprawa, że nie wszyscy wcześnie rano mają apetyt. Sam
zwykle zjadam ze 3 kromki razowca z tuńczykiem, lub białym/żółtym serem,
lub kawałkiem wędliny (rzadko, drogie :(  ). Do tego jakiś pomidorek
(wybieram te małe, ale soczyste, a nie wodniste). Lub jogurt - czasem "z
czymś", zwykle biały - niekiedy dorzucam do niego płatki kukurydziane.

Ale za to koło 12 zjadam coś jeszcze, jogurt+ płatki, owoce etc. -
natomiast rano, o 7:30, za dużo nie przełknę.

A przede wszystkim to glupie gadanie, ze zarcie z maka jest niezdrowe i
trzeba sie zywic pelnoziarnistym pieczywem i salatkami.
Zarcie ma byc zroznicowane i zbilansowane. A zbilansowac mozna sobie w
ciagu calej doby.


No nie wiem. To znaczy całkiem możliwe, że większość potrzebnych
składników tam jest, ale ja np. nie mógłbym jeść ciągle w Macu i tym
podobnych przybytkach, miałbym ostre problemy z żołądkiem. No, ale OK,
mam syndrom jelita drażliwego, może jakbym nie miał, to nie byłoby
kłopotów.

a ja ci napisalem no i co z tego?


zauważyłem

wymieniles kilka szczytnmiejszych epizodzikow w 1000 letniej historii,
kilka
ktore w sumie lacznie nie trwaly nawet 10% tego czasu, a zobacz ile bylo
takich epizodow i ich konsekwencji ktore sami zesmy sobie zalatwili i
ktore
do dzis dnia nam sie czkawka odbijaja, popatrz co mamy dzis, wlasnie o tym
mowie, spora czesc naszego narodu chelpi sie paroma datami z historii, do
ktorej nijak sie nie przyczynili, ale to pozwala zachowac im dobre
samopoczucie przy tym co sie dzieje dzis i czesto zapomiaja ze wazniejsze
jest jutro niz wczoraj


Oczywiście, że nie można tkwić w przeszłości, ale ignorowanie jej jest
"niemądre".
Poza tym zauważ, że nasz kraj się nieźle trzyma jak na państwo między Rosją
i Niemcami. Przypomnę, że oba te kraje miały mocno imperialne zapędy.
Nie mam czasu żeby się rozpisywać dlaczego nie wstydzę się historii mojego
kraju. Proponuję Ci jedną rzecz: pozbądź się nirvana approach - nie porównuj
Polski do nieistniejącego ideału, tylko do innych państw. Kto Ci imponuje?
Niemcy? - był Hitler, Rosja? - Lenin, Stalin, głodzenie Ukrainy; Francja? -
Niemcy maszerują pod Łukiem Triumfalnym?, Szwecja? - sprzedaż rudy żelaza
Niemcom i aliantom i brak reakcji na zaatakowane bratnie narody (niezbyt
odległe historycznie, kulturalnie, geograficznie), Hiszpania? gen.Franco,
itd itd itd Nie było idealnie, ale nie było też tak źle...
Nie myśl, że powyższe wbija mnie w "polską dumę" i że nie widzę wad moich
ziomków. Chodzi o odpowiednie odniesienie się do otoczenia.
 jednak sie rozpisałem

pozdrawiam

Krzysiek

Oczywiście, że nie można tkwić w przeszłości, ale ignorowanie jej jest
"niemądre".


a kto mowi o ignorowaniu, caly czas powtarzam ze nalezy miec zdrowy dystans
i ze wazniejsza jest przyszlosc

Poza tym zauważ, że nasz kraj się nieźle trzyma jak na państwo między
Rosją
i Niemcami. Przypomnę, że oba te kraje miały mocno imperialne zapędy.


gdyby nie nasze (polakow) rozmaite zagrywki i ich mentalnosc o ktorej
pisalem, to my bylibysmy mocarstem w europie, a o zsrr nikt by nie uslyszal,
mielismy swoje dobre chwile w hstorii ale to byly chwile, ogolnie jest do
bani

Nie mam czasu żeby się rozpisywać dlaczego nie wstydzę się historii mojego
kraju. Proponuję Ci jedną rzecz: pozbądź się nirvana approach - nie
porównuj
Polski do nieistniejącego ideału, tylko do innych państw.


a co ja robie?, wlasnie porownuje ja do istniejacych panstw

Kto Ci imponuje?
Niemcy? - był Hitler,


i co z tego? dzis nikt na to nie zwraca uwagi i to oni min dyktuja warunki w
europie

Rosja? - Lenin, Stalin, głodzenie Ukrainy;


tu jest gorzej niz unas

Francja? -
Niemcy maszerują pod Łukiem Triumfalnym?, Szwecja? - sprzedaż rudy żelaza
Niemcom i aliantom i brak reakcji na zaatakowane bratnie narody (niezbyt
odległe historycznie, kulturalnie, geograficznie),


tu tez maja sie calkiem niezle i min tupolacy emigruja, a o histoycznych
wpadkach nikt nie mowi bo i po co

Hiszpania? gen.Franco,
itd itd itd


tu przynajmniej jest cieplo :), chociaz kokosow nie ma

Nie było idealnie, ale nie było też tak źle...
Nie myśl, że powyższe wbija mnie w "polską dumę" i że nie widzę wad moich
ziomków. Chodzi o odpowiednie odniesienie się do otoczenia.


wlasnie o tym mowie, o odpowiednim odniesieniu, zarowno do otaczajacej nas
rzeczywistosci jak i historii, polacy w wiekszosci maja manie przykladania
wiekszej wagi do przeszlosci niz do przyszlosci, oraz np idac do uni uwazaja
ze unia powinna byc im wdzieczna za to ze chcemy do niej przystapic i placic
kase za nic :)
ale taka juz nasz mentalnosc

[...]

| Twoja propozycja to jedna wielka gora problemow,
| prowadzaca w prostej lini do glodu i terroru..

Prosze o tezy podparte dowodem, a nie opinie.


Prosze bardzo..

Ludzkosc nie zgodzis ie dobrowolnie na taki ksperyment ( mam nadzieje)

JESLIBY nawet sie zgodzila, nastapilby glod .. olbrzymi glod i rozruchy..

A wiec problemy...

Wiec jedynym wyjsciem bylby odwrot albo terror..

| Dla definicji wazna jest DEKLARACJA iz chce sie pracowac
| i ze nie moze sie
| pracy znalezc.
| Moze inaczej, iz tak naprawde, to by sie nie pracowalo, ale ze
| koniecznosc
| zmusza, to chcemy pracowac.
| Ale moze tylko udajemy, ze chcemy by dostac zasilek ?

A to tez w tym sie miesci, to w ramach koniecznosci, aby przezyc,
ludzie imaja sie roznych sposobow uzyskiwanai zrodel dochodu.
Tak jest i w przypadku lewych rent.


I tu mylisz dochod ktory jest wynikiem dobrowolnej legalnej operacji,
z klus-dochodem, ktory moze byc wynikeim przestepstwa.

| [...]

| W normalnej gospodarce to zatrudniajacy decyduje co mu potrzebne, a co
| nie.
| i cytowana przez Ciebie definicja jest bzdurna.
| To ja zwracam uwage, ze na decyzje zatrudniania kazdy obywatel powinien
| miec wplyw.
| Uzyles niewlasciwie slowa "powinien"
| Powinenes napisac WG MNIE POWINIEN.

Jesli pozwolisz, to kazdy czlowiek ma prawo do zycia,


Jesli to w twoich ustach ma oznaczac terror to siene zgodze..

Tak zwane "prawo do zycia" nie moze oznaczac prawa do uczynienia
mnie neiwolnikiem w imie czyichs interesow.

jesli ma miec wolnosc, to ma równiez prawo do takich
dzialan, ktore umozliwia mu zycie/przezycie.


Otoz nie.
Wolnosc nie oznacza zazwolenia na mordowanie i glodzenie innych.

Kazde uprawnienie kogos do indywidualnej wlasnosci powoduje,
ze dostaje przywilej, a wiec ogranicza sie wolnosc, u kazdego w innym
stopniu.


Pieprzysz glupoty...
A wiec ciach....

nie ma sensu dyskutowac na podstawie falszywych przeslanek..

Boguslaw

Powodzenia.

Witam,

Nie wiem, czy to najlepsza grupa na to o co zamierzam spytać ale lepszej
nie
znalazłem. Jakiś czas temu miałem wypadek samochodowy i delikatnie mówiąc
popsułem sobie kolano. Nie chcę wchodzić w szczegóły co się stało
dokładnie, efekt jest taki, że chodzę, ale np. o grze w siatkówkę mogę
sobie już tylko pomarzyć. W czym problem? No właśnie, zawsze nawet jak
byłem 'patyczakiem' ważyłem około 85 kg (179 wzrostu). Ale i albo
siatkówka, albo karate, albo wypady rowerowe za miasto. Teraz z racji
tego,
że granie w siatkówkę na sali z kolegami już nie wchodzi w grę moja waga
wzrosła do 108kg. Niby źle się nie czuję i w sumie nic bym z tym nie
robił,
ale lekarz powiedział mi, że dość szybko muszę zrzucić troszkę aby
oszczędzić kolano i tym samym sobie ciężkiej operacji. Głodzenie nie jest
dla mnie, hasać z piłka nie mogę więc postanowiłem kupić sobie rowerek
(nie
żadne gówno z Tesco, tylko takie coś, co stawiają w profesjonalnych
siłowniach, no kosztowało troszkę ale moim zdaniem warto). 3 x po godzinie
w tygodniu daje efekty, ale powoli, zbyt powoli. Pomyślałem więc o
L-Karnitynie. Teoretycznie można nabyć to w każdej siłowni. Pytanie,
warto?
Nie chciałbym sobie jakąś chęmią rozwalić wątroby, albo trzustki. Nie mam
też za bardzo czasu w tygodniu aby zwiększyć intensywność ćwiczeń, a
głodzić się - jak już napisałem - nie zamierzam. Może coś innego niż
L-karnityna? Podkreślam, nie chodzi mi o cudowny lek zbijający wagę, a o
coś co wspomoże mój wysiłek fizyczny i nie skróci mojego życia.
Pozdrawiam

--
Tomasz Motyliński
"Linux jest dla leniwych, raz zainstalowany działa wiecznie"
... i do tego jaki ładny :) http://satfilm.pl/~motto77/mydesktop.jpg
http://debian.linux.pl/ - Polskie Forum Użytkowników Debiana

Marek Bieniek wrote:

Dlatego, robaczku, że B12 jest potrzebne nie tylko zdrowym komórkom.

Zwłaszcza u starszych ludzi istnieje realna szansa na to, że wyjada ją
nowotwór. Podawanie B12 bez rozpoznania i ustalenia przyczyn niedoboru,
"na wzmocnienie" to właśnie jest błąd w sztuce, o którym tak często
piszesz.


Przyczyna niedoboru B12 w starszym wieku jest jedna - starczy brak
wchłaniania. Pytać skąd niedobory? To tak jakbyś próbował ustalić przyczynę
istnienia zmarszczek czy siwienia włosów u 70 latka. A może to zanikowe
zapalenie skóry od boreliozy, a może to braki witamin z grupy B spowodowane
grzybicą układową... a może jednak starość? Organizm człowieka nie jest
zaprogramowany aby żyć tak długo i tyle.

Testy na nowotwory powinny być wykonywane w pewnym wieku tak czy tak,
niezależnie od poziomu witaminki. Jest to jedno z tych badań, które nigdy
nie są niepotrzebne. Czekać tutaj do wykrycia braku B12 to już jest
patologia.

Rozsądne by było podanie wyjaśnienia typu "Witamina B12 może potęgować
rozwój istniejącego nowotworu", ale i na to jest kontrargument - brak B12
sprawia, że organizm nie jest w stanie sam zwalczyć nowotworu w początkowej
fazie, jeśli jest to nowotwór który można zwalczyć wzmocnieniem systemu
obronnego. Dodatkowo głodzenie całego ciała i powodowanie dziesiątek
patologii, to w tym przypadku gra stanowczo niewarta świeczki. Równie
dobrze można w ogóle przestać podawać jakiekolwiek witaminy i trzymać na
chlebie i wodzie, aby zagłodzić raka. A że przy okazji pacjenta... who
cares?

Użytkownik "STranger" napisał:

| Czy martwić sie na zapas i robić jakieś badania lekarskie, czy to
| normalne gdy organizm dostaje dużo mniej kalorii niż potrzebuje?

Z Wiki:
W pewnych warunkach metabolicznych dochodzi do zwiększenia produkcji
ciał ketonowych. Najczęściej zachodzi to w cukrzycy przy znacznym
niedoborze insuliny i może prowadzić do ketonemii i kwasicy ketonowej
(nazywanej też ketozą), a w zaawansowanych przypadkach ketonowej
śpiączki cukrzycowej.


Dzięki za info.

Odpada.
Cukrzycy raczej nie mam, innych objawów nie mam.

Stwierdzono, że nadmierne stężenie ciał ketonowych we krwi jest
spowodowane raczej zwiększoną ich produkcją niż zmniejszoną przemianą
w tkankach pozawątrobowych.
Inne przypadki kiedy dochodzi do zwiększonego produkowania ciał
ketonowych to:
głodzenie
dieta niskowęglowodanowa


Hmm... no to może te 2 punkty można podciągnąć pod mój przypadek?
Ale ani się nie głodzę ani diety wybitnie nisko węglowodanowej nie
stosuję. Po prostu z powodu ostrego reżimu treningowego spalam dużo
więcej niż dostarczam do organizmu, ale to może być to... hmm.
Powinni na Wiki dodać kolejny punkt: intensywny wysiłek fizyczny przy
diecie redukcyjnej :)

nadużywanie alkoholu


odpada

w ciąży przy ograniczeniu spożycia węglowodanów


odpada

w czasie znacznego wysiłku fizycznego u cukrzyków


odpada

dominik

http://www.xiv-lo.krakow.pl/przedmioty/biologia/Konkurs%20Biologiczny/uklad%20wydalniczy.ppt
KUNIECtutaj jest wszystko


Układ wydalniczy człowieka składa się z nerek oraz dróg wyprowadzających mocz. Poza parą nerek w skład układu wydalniczego człowieka wchodzą drogi wyprowadzające mocz: moczowody, pęcherz moczowy i cewka moczowa.
Nerki przypominają kształtem powiększone ziarna fasoli. Znajdują się po obu stronach kręgosłupa, za żołądkiem i wątrobą. Z każdą nerką związane są duże naczynia krwionośne: tętnica nerkowa oraz żyłka nerkowa. Z każdej nerki wychodzi również pojedynczy moczowód. Do górnej części nerek przylegają gruczoły nadnerczowe.




Na przekroju nerki widać bardzo silnie ukrwiony miąższ, zróżnicowany na jaśniejszą korę nerki oraz ciemniejszy rdzeń nerki. Rdzeń nerki współtworzą piramidy nerkowe (wierzchołkami zwrócone do środka). W wierzchołku każdej piramidy znajdują się ujścia przewodów wyprowadzających mocz przez kielichy nerkowe do lejkowatej miedniczki nerkowej. Z miedniczki mocz przepływa do moczowodu i dalej do pęcherza moczowego. Pęcherz jest nieparzystym narządem – zbiornikiem moczu o bardzo rozciągliwych ścianach. Z pęcherza mocz usuwany jest przez cewkę moczową.

Krew dopływająca do kłębuszków naczyniowych, zanieczyszczona zbędnymi produktami przemiany materii, poddawana jest filtracji. Płyn, który powstaje (mocz pierwotny) ulega następnie obróbce polegającej na resorpcji (zwrotnemu wchłanianiu) oraz sekrecji (wydzielaniu) określonych substancji. Końcowym produktem jest mocz ostateczny usuwany drogami moczowymi na zewnątrz.



Zakłócenia w funkcjonowaniu układu wydalniczego

Średnie stężenie glukozy we krwi nie może się podnieść powyżej poziomu 8,5-10 mmol/dm3.
Kamienie nerkowe są to grudki zawierające m.in. szczawian wapnia oraz fosforan wapnia (nierozpuszczalne w wodzie). Rosnące kamienie moczowe mogą przemieszczać się do pęcherza moczowego, wywołując bolesne ataki kamienicy nerkowej. Kamienie nerkowe mogą osiągać znaczne rozmiary i blokować wypływ moczu z pęcherza moczowego.
Bilirubina – organiczny związek chemiczny powstały w wyniku rozpadu hemu uwolnionego wcześniej z hemoglobiny w śledzionie, wątrobie lub szpiku kostnym w procesie niszczenia czerwonych ciałek krwi. Zwiększenie stężenia bilirubiny w osoczu określa się jako hiperbilirubinemię. Hiperbilirubinemia może być spowodowana zwiększonym wytwarzaniem bilirubiny lub też niezdolnością wydzielania bilirubiny powstającej w prawidłowych ilościach przez uszkodzoną wątrobę. Po przekroczeniu stężenia 2-2,5 mg/100 ml krwi, bilirubina dyfunduje do tkanek, powodując ich zażółcenie (żółtaczka).
Urobilinogen - organiczny związek chemiczny, pochodna bilirubiny, powstająca w świetle przewodu pokarmowego wskutek działania enzymów bakteryjnych. Część urobilinogenu ulega resorpcji przez błonę śluzową jelita i jest wydalana z moczem przez nerki. Zwiększenie ilości urobilinogenu występuje w chorobach wątroby, kiedy metabolizm związku w hepatocytach jest zahamowany, a także w przypadku krwawień do przewodu pokarmowego, gdy wskutek hemolizy powstają duże ilości bilirubiny.
Ciała ketonowe - grupa organicznych związków chemicznych, będących pośrednimi metabolitami przemian tłuszczów. Ciała ketonowe są alternatywnym produktem utleniania wolnych kwasów tłuszczowych w wątrobie, a proces ich powstawania określa się terminem ketogeneza. Stężenie ciał ketonowych w surowicy u zdrowych osób pozostających na prawidłowej diecie nie przekracza 0,2 mmol/l. Mózg, serce i mięśnie potrafią wykorzystywać je jako materiał energetyczny, ale w prawidłowych warunkach, głównym wykorzystywanym materiałem jest glukoza.W pewnych warunkach metabolicznych dochodzi do zwiększenia produkcji ciał ketonowych. Najczęściej zachodzi to w cukrzycy przy znacznym niedoborze insuliny i może prowadzić do ketonemii i kwasicy ketonowej (nazywanej też ketozą), a w zaawansowanych przypadkach ketonowej śpiączki cukrzycowej. Stwierdzono, że nadmierne stężenie ciał ketonowych we krwi jest spowodowane raczej zwiększoną ich produkcją niż zmniejszoną przemianą w tkankach pozawątrobowych. Inne przypadki kiedy dochodzi do zwiększonego produkowania ciał ketonowych to:głodzenie, dieta niskowęglowodanowa, nadużywanie alkoholu, w ciąży przy ograniczeniu spożycia węglowodanów, w czasie znacznego wysiłku fizycznego u cukrzyków.