Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: głową w dół
Temat: sen myśliwego
*
właśnie lecę
głowa w dół
pikuje
furczy
ffffrrrr
a teraz
prostuje skrzydła
mało mi nie pękły oczy
fffffrrrrr
pięknie tu
tyle zieleni
fffrrr
o myśliwy z grzmiącym kijem
będzie strzelał?
do człowieka?
fffffrrrrr
spadam
głową w dół
nie dam rady
furczy
fffrrrr
*
notinnocent<
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Broken Bridge
Broken Bridge
Do tej pory kroczyłem prostą ścieżką
Ale niedawno na przepiękny most wkroczyłem,
Że do lepszego świata mnie zaprowadzi liczyłem
Ale tak się nie stało,
Moje marzenie się, jak kopalnia, zawaliło.
Most uległ załamaniu
A ja stałem na jego środku.
Nie zdążyłem dobiec do drugiego brzegu
I lecę głową w dół.
Nie mam się czego chwycić,
Lecę w dół swojej psychiki.
Już nie ma żadnej liny
Ni ręki, która mnie chwyci.
Chyba już nie mam na co liczyć.
20.12. A.D.2003
Konrad Staszewski
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Broken Bridge
"Konrad Staszewski"
Broken Bridge
Do tej pory kroczyłem prostą ścieżką
Ale niedawno na przepiękny most wkroczyłem,
no i czytaj na głos...
nie trzyma się tu sens. "kroczyłem//wkroczyłem"
Że do lepszego świata mnie zaprowadzi liczyłem
Ale tak się nie stało,
Moje marzenie się, jak kopalnia, zawaliło.
Most uległ załamaniu
A ja stałem na jego środku.
Nie zdążyłem dobiec do drugiego brzegu
I lecę głową w dół.
Nie mam się czego chwycić,
Lecę w dół swojej psychiki.
Już nie ma żadnej liny
Ni ręki, która mnie chwyci.
Chyba już nie mam na co liczyć.
dobra. lepiej niż w tym z powyższego
ale dalej uznaję to jako: tieatr dla sjebia.
Czasami mam nieodparte wrażenie, że
swawolisz tłumacząc songi hamerykańskie.
biernie prawie, bo wychodzą pokręcone ogonki. :-)
Wiesz, tak odsłuchowo, leci coś z płyty
i można wyłapać co któryś wers i przeinaczyć na swoją korzyść.
albo i nie.
Kajub(owa)
Jeden dziennie ponoć ma być. (!)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: lina
ta lina ma tylko 5 centymetrow szerokosci
niepewny splot bezsensu
warkocz snu
jej tworcy nie daja zadnej gwarancji
bezpiecznego przejscia na druga strone
ta lina ma tylko 5 centymetrow
a pod nia 200 metrow odnalezionych szeptow
a nad nia nowonarodzone slonce
trzeba umiec je zaslonic
parasolka rownowagi
by nie oslepnac
wspolne przejscie po 5 centymetrowej linie
nie jest proste
trzeba umiec stawiac stopy
ostroznie i stanowczo
nie rozgladac sie na boki
nie sluchac bladolicych syren obcych swiatow
spiewajacych do stratenczego tanca
najtrudniejszy element
to srodek liny
oto
przy werblach cyrkowej orkiestry
chwila dla publicznosci
dowod mistrzostwa
mijanie sie bez slow
przez moment
ci na dole
wierza w cudowne polaczenie
zanim dwa ciala
przyspieszonym krokiem
oddala sie
w przeciwnych kierunkach
niektorzy w duchu przyznaja
ze czekaja w nadziei
az jednemu z artystow
powinie sie noga
i leci
glowa w dol
rudowlosa baletnica
dlugostopy klaun
o
jest wtedy wreszcie o czym opowiadac
przy niedzielnym obiedzie
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: lina
lola napisał(a) w wiadomości: ...
ta lina ma tylko 5 centymetrow szerokosci
niepewny splot bezsensu
warkocz snu
jej tworcy nie daja zadnej gwarancji
bezpiecznego przejscia na druga strone
[...]
niektorzy w duchu przyznaja
ze czekaja w nadziei
az jednemu z artystow
powinie sie noga
i leci
glowa w dol
rudowlosa baletnica
dlugostopy klaun
o
jest wtedy wreszcie o czym opowiadac
przy niedzielnym obiedzie
Tacy jesteśmy. Co tu dużo gadać;-) Niedzielny obiad musi być zasilony
odrobiną pikanterii.
Pisząc ten wiersz, dałaś dowód, że potrafisz stąpać po najcieńszej
linie;-)
Asasello
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: buty
Nocna koszula przewieszona przez poręcz krzesła ociekała ciężarem swego pustego
ciała. Już prawie sucha, zwisała wciąż w swym bawełnianym bezruchu. Z całym
wysiłkiem wplecionym w swe włókna starała się wypocić jeszcze parę kropli.
Niczym krew. Koszula samobójczyni. Zgięta wpół aż jej talia zmarszczyła się w
napięciu. Zwisała głową w dół udami w dół. Jakby omdlała. Wisiała: na poręczy
jak na szubienicy, wyciskając z siebie wszystkie moje nocne mary.
* * *
W tym czasie moje buty gubiły się w domysłach.
*
Wasz Ale
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: *** [wyciąg]
----- Original Message -----
From: "jamc" <j@op.pl
To: <pl-hum-poe@newsgate.pl
Sent: Sunday, March 21, 2004 8:53 PM
Subject: *** [wyciąg]
Wyciąg z protokołu
meteorolog z żalu pijany
bociany na pasach startowych
Krach giełdowy
inwestor w oknie
pikuje głową w dół
;-)
atma
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: *** [wyciąg]
jamc
| Krach giełdowy
| inwestor w oknie
| pikuje głową w dół
| ;-)
| atma
indexes down
rush-hour
people like birds
;-)
jamc
aha tak to brzmi,
a jak to brzmi
że chce się zabić;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: *** [wyciąg]
Użytkownik atma <a@zamosc.mm.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:003a01c40f80$bd87a330$aef98d3e@art...
----- Original Message -----
From: "jamc" <j@op.pl
To: <pl-hum-poe@newsgate.pl
Sent: Sunday, March 21, 2004 8:53 PM
Subject: *** [wyciąg]
| Wyciąg z protokołu
| meteorolog z żalu pijany
| bociany na pasach startowych
Krach giełdowy
inwestor w oknie
pikuje głową w dół
;-)
atma
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.hum.poezja
Obydwa świetne, zwłaszcza w duecie. Dzięki za porcję rozrywki :)))
Pozdrawiam,
Ije
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: czy to Witkacego ?
Mam pewien tekst i chcialbym sie dowiedziec czy
stworzyl to Witkacy (moga byc bledy w stenogramie ;-)
Dołek
Jestem dzisiaj jak ty
nieco poobiedni
i zbyt nie domagam
bym zmagać się mógł
Jestem dzisiaj jak ty
nieco przydymiony
i podupada w zaduchu tym duch
w górze róże a ja w dole poswawolę
choć niewiele mam niewiele chcę
w górze róże a ja aż się duszę od tych róż
niż w różach zanurzyć się wolę w sen
w dołku mym mam to co chcę
bym dłubiąc mógł wydłubać się
w dołku mym mogę też
głową w dół, w poprzek, wbrew
pozdrawiam
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Pytanie do Ludka
Ludek Vasta pisze:
To juz zalezy od tlumacza, ja nie moge zbytnio sie wypowiadac, bo do
poety mi daleko i nie znam na tyle polskiej szeroko rozumianej kultury i
kontekstu.
Nietoperz to symbol życia nocnego, odwrócenia naturalnego porządku
rzeczy (głowa w dół), nocy, ciemności, śmierci, melancholii,
nieszczęść, lęku, drapieżności, złych duchów i widm. Erynie (boginie
zemsty) były wyobrażane z nietoperzymi skrzydłami. Nietoperz w Europie
był wcieleniem czarów, śmierci, nieszczęścia, ptakiem Szatana, uważano,
ze złe duchy przybierają postać nietoperza, często potwory wyobrażano z
błoniastymi skrzydłami nietoperzy, skrzydła nietoperza to atrybut Szatana.
Czytam, ze w folklorze czeskim prawe oko nietoperza czyni człowieka
niewidzialnym - Ludek, co Ty na to?
Jedynie w Dalekiej Azji nietoperz wg tradycji przynosi szczęście
(symbol długowieczności).
(wg Kopalińskiego)
Może zostawić tego gacka?
Ptaki niosą o wiele szerszy kontekst znaczeniowy, w tym i złowieszczość
jak najbardziej.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: kopfĂźber - de =>pl
A o które urządzenie Ci chodzi? O syfon na wodę, czy do bitej śmietany?
Syfonu na wodę na pewno nie trzeba odwracać "głową w dół", gdyż używa
się go w pozycji głową do góry. Co innego automat do bitej śmietany,
który używa się głową w dół i tak też trzeba go opróżniać.
Wahrig Digital podaje:
kopf'Ăźber, kopf'Ăź?ber <Adv.mit dem Kopf voran; ~ ins Wasser springen;
sich ~ in die Arbeit stĂźrzen <fig.; scherzh.
Pozdrawiam
Przemek
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Herbatka, czyli krwawa jatka
On 6 Feb 2004 07:07:15 +0100, pijotr@o2.pl (pijotr - o2) wrote:
ksjesli masz dostep do rozszerzonego boxu TTT,
Jest jako calosc w wypozyczalniach, btw?
nie potrafie ci powiedziec. na pewno ukazal sie w polsce.
ksw zasadzie wszystkie sceny z udzialem goluma, ktore ogladasz w LOTR,
kszawieraly oryginalnie serkisa w scenie
Lacznie z tymi, w ktorych Gollum kica sobie przed bohaterami po lesie? ;)
a zebys wiedzial! lacznie z tymi, w ktorych nim miotaja po kamieniach.
serkis sie strasznie poswiecal. nie liczac rzeczy, ktorych ludzkie
zwierze nie jest w stanie w zaden sposob wykonac (jak np. spacerek po
scianie skalej glowa w dol), robil wszystko to, co robi golum. facet
sie wspina po gorach i w ogole jest bardzo sprawny fizycznie, wiec
warunki ma.
Aha, czy ci panowie z WETY Digital planuja na chwile obecna jakies
projekty filmowe? Chyba naprawde ich polubilem :)
hmm, na pewno firma si etroche skurczy, zwolnia czesc ludzi, nie
sadze, zeby byli w stanie uytrzymac caly ten olbrzymi zespol, ktory
pracoal przy LOTR. przypuszczam,ze beda produkowac efekty do
planowanego 'king konga; w rezyserii PJa. ciekawa jestem tylko, z
czego wyzyja w miedzyczasie - jakos nie wyobrazam sobie ludzi z WETA
robiacych to, z czego zyja wszystkie wielkie firmy 3D, czyli -
reklamowki...
pozdrowienia,
kamila
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Gubimy kalorie :)
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 26 Apr 2000 00:06:51 GMT
is the real date, Tomasz 'Pilot' Minkiewicz <spam.ha@dummy.domain
has written something quite wise. But he wasn`t the one.
| Wydaje mi się że żadne na rękach nie stoi - facet stoi , a kobieta -
| nóżki obejmują szyję faceta , jakoś tam razem się przytrzymują - w
| sumie pozycja wysoce męcząca
Hmmm... to czemu 69?
Bo pani glowa w dol... :-) Pozycja nie dosc, ze meczaca, to jeszcze
pani musi spelniac pewne normy gabarytowe, bo albo ona nie siegnie,
albo facet dostanie skoliozy... :-)))))))
Pozdrawiam,
Mordazy von BinHex.
Odpowiadajac USUN-TO. z mojego adresu. Albo...
mailto:mord@friko2.onet.pl.
ZAWSZE JEST JESZCZE NADZIEJA
NA OGOLNOSWIATOWY KATAKLIZM.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Gubimy kalorie :)
Tomasz Holdowanski <mord@USUN-TO.friko2.onet.plwrote in message
69 na stojaco :-))) Tzn. facet stoi i trzyma kobitke glowa w dol...
:-)))
No wlasnie wychodzi na to ze nie, bo 69 na stojaco podane jest jako osobna
pozycja w "menu" :))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Gubimy kalorie :)
Pewnego pięknego dnia Radek Jurzysta <shch@propaganda.plnapisał:
Tomasz Holdowanski <mord@USUN-TO.friko2.onet.plwrote in message
| 69 na stojaco :-))) Tzn. facet stoi i trzyma kobitke glowa w dol...
| :-)))
No wlasnie wychodzi na to ze nie, bo 69 na stojaco podane jest jako osobna
pozycja w "menu" :))
chwilka poszukiwań na deja.com i znalazłem :-)
http://x28.deja.com/[ST_rn=ps]/viewthread.xp?AN=583426259&search=thread&svcclass=dnyr&ST=PS&CONTEXT=957530518.1916141575&HIT_CONTEXT=957530518.1916141575&HIT_NUM=38&recnum=%3cYk1o4.4840$34.169@news.tpnet.pl%3e%231/1&group=pl.soc.seks.moderowana&frpage=getdoc.xp&back=clarinet
upsss, cos długi ten URL wyszedł, ale działa
Bastor
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Skrzydlaty
Użytkownik Rafal Klamann napisał(a)
: Przychodzi facet do lekarza i wrzeszczy:
: - Panie doktorze, ja umiem latac!/ciach!
Pięć dni wcześniej było to w takiej formie:
Wysłano: 9 lipca 1999 14:58
Temat: sk***syn
: Stoi sobie Facet na parapecie 21 piętra
: biurowca i buja się do przodu i tyłu.
: Podchodzi do niego jakiś Urzędnik i pyta:
: -"Przepraszam, nie boi się pan spaść w dół
: z takiej wysokości?"-
: -"Nie ma strachu, bo wie pan jak zamknę oczy
: i się tak bardzo skupię to mogę latać w powietrzu."
: - mówi Facet.
: -"E tam żartuje pan! Jeśli to prawda to niech pan to
: pokaże!" - mówi Urzędnik.
: -"Nie ma sprawy!- odpowiada Facet i unosząc się
: do góry wylatuje przez okno...
: -" To niesamowite! Cud! Jak pan myśli czy ja też bym
: mógł spróbować?! - podniecił się Urzędnik.
: -"Ależ oczywiście - wystarczy tylko chcieć!" -
: zachęca go fruwający Facet.
: Urzędnik staje na parapecie okna, zamyka oczy
: i rzuca się głową w dół. Po chwili rozbija się na miazgę
: o betonowy chodnik pod biurowcem.
: Fruwający Facet dolatuje do okna i stając na
: parapecie mówi pod nosem do siebie:
: -"Swoją drogą, to jak na Anioła Stróża
: to niezły skurwysyn ze mnie !"-
: Pozdrawiam wszystkich - Leszek
: **************
: Palenie jest szkodliwe- zwłaszcza dowcipów!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ponieważ Was czytam :)
Tax:
Co to jest: blondynka zakopana od pasa w dół z ziemi?
=
=
Automat do lodów ;-)))
(bez urazy panie blondi)
A co to jest
Blondynka zakopana głową w dół do pasa w ziemi?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
..
.
.
.
.
.
stojak na rowery
Pozdrawiam
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Jaki program pocztowy (skoro tu tyle fachowców...)
tommy di simone napisał(a):
Mam straszne jazdy z Thunderbirdem, a Opera mnie wnerwia (o OE nie wspomnę)
Cos fajnego sprawdzonego w zamian?
GroupWise ? :P
Uzywam od lat prawie 10.
Nigdy nie stracilem maila, nigdy nie reinstalowalem z powodu wirusow w
poczcie windy.. 400 uzytkownikow mojej sieci tez jest bardzo z tego
powodu zadowolonych :)
TAXy :
Tax, jeden.. slasko-dabrowski:
Francik kopiąc szyb w kopalni spadł prosto głową w doł.
Cisza, przerażeni koledzy pochylili się nad szybem... :
- Francik.. żyjesz?
- Żyjaaaa...
- Masz złamaną rekę?
- Niiiii....
- A noga ?
- Tyż niii...
- To czemu nie wychodzisz?
- Bo jeszcze lecaa...
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: psor
hehe.......
ostatnio na jakimś wykładzie , chiba to była matma kumpel przechodził koło
jakiejś laski. Potem wskazując na nią powiedział że ta tam to przekłada
majtki na lewą stronę po to tylko żeby się robaki mogły
wyrzygac.....Widocznie nie miał katarku.....:-)
taxÓwka
Siedzi kondor nad skrajem przepasci i sie kiwa. Nagle myk i spada
glowa w
dol. Tuz nad ziemia rozposciera dostojnie skrzydla i wraca z powrotem.
Przechodzi orzel i sie pyta:
- Czesc stary co robisz???
- Wyluzowywuje sie...- odpowiada kondor
- A moge razem z toba?
- Jasne siadaj
Kiwaja sie kiwaja i nagle myk leca na leb na szyje w dol przepasci.
Tuz nad
ziemia rozkladaja skrzydla i wracaja nad przepasc. Siedza znowu,
bujaja sie
a tu idzie kojot.
- Strzala chlopaki co robicie???
- Wyluzowywujemy sie.
- Moge z wami???
- Jasne siadaj.
Siedza siedza kiwaja sie i nagle hop do przepasci. W polowie drogi
orzel
mowi do kojota.
- Teee kojot ty masz skrzydla???
- Nie.
- Kurwa ty to luzak jestes!
Wiem było......
bosmanxxl/fuck the spam/pf.pl wstawcie małpe tam gdzi trzeba.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: a moze zolnierskie ????
On Thu, 31 Oct 2002 21:17:41 +0100, "Łukasz 'paco' Lang"
<1@lang.prv.plwrote:
Jak ktos jeszcze raz się przyczepi do tej stopki to powiem tax o matizie...
E tam matiz, gazmaska, matiz, gazmaska... A nie pamięta tutaj już nikt
kojota-luzaka? ;)
Siedzi kondor nad skrajem przepasci i sie kiwa. Nagle myk i spada
glowa w
dol. Tuz nad ziemia rozposciera dostojnie skrzydla i wraca z powrotem.
Przechodzi orzel i sie pyta:
- Czesc stary co robisz???
- Wyluzowywuje sie...- odpowiada kondor
- A moge razem z toba?
- Jasne siadaj
Kiwaja sie kiwaja i nagle myk leca na leb na szyje w dol przepasci.
Tuz nad
ziemia rozkladaja skrzydla i wracaja nad przepasc. Siedza znowu,
bujaja sie
a tu idzie kojot.
- Strzala chlopaki co robicie???
- Wyluzowywujemy sie.
- Moge z wami???
- Jasne siadaj.
Siedza siedza kiwaja sie i nagle hop do przepasci. W polowie drogi
orzel
mowi do kojota.
- Teee kojot ty masz skrzydla???
- Nie.
- Kurwa ty to luzak jestes!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: przy barze
| tax:
| Żyd zakopany głowa w dół ??
| Żydkiweka
Ciebie to smieszy??? A to pewnie jestes z tych co to lubuja sie w kawalach
jak z postu "Dla przyszlych tatusiuf"
Ogolnie PLONK
Dawid
Jakiś wysyp obrońców moralności, czy może hipokryzja w modzie?
A już wiem, Taligowie Rodzin Polskich startują do samorządowych!
tax.
Rząd żydów wkopanych głową w ziemie?
Żydopłot.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: przy barze
| tax:
| Żyd zakopany głowa w dół ??
| Żydkiweka
| Ciebie to smieszy??? A to pewnie jestes z tych co to lubuja sie w
kawalach
| jak z postu "Dla przyszlych tatusiuf"
| Ogolnie PLONK
| Dawid
Jakiś wysyp obrońców moralności, czy może hipokryzja w modzie?
I kto to mówi.
A już wiem, Taligowie Rodzin Polskich startują do samorządowych!
tax.
Rząd żydów wkopanych głową w ziemie?
Żydopłot.
Pan Kołcz i pan Paliwko jadą pociągiem. Kołcz mówi:
-Paliwko, wymyśliłem wierszyk o tobie.
-Jaki?
-Paliwko, Paliwko, skocz po piwko.
Paliwko się wkurzył, myśli przez godzinę i mówi:
-Kołcz, wymyśliłem wierszyk o tobie.
-Jaki?
-Kołcz, ty chuju.
m.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: domowe 'przekrety'
Agent "MKP" <piek@polbox.comdonosi:
| A teraz najlepsze,
| Uwaga drastyczne sceny :-)
[cut- aż się ciężko czyta ...]
ja kiedys przelazilam przez plot i rozdarlam sobie spodnie arzem z majtkami.
dupa wypadla mi na wierzch, a ze mialam wowczas 12 lat, wiec bylam
zrozpaczona! i to nie fatkem, ze mam dupe porwana, ale, ze moja blada dupa
ujrzala siwatlo dzienne!
Hyhy - przypomina mi się płot od podstawówki ...
Miał takie sterczące kołki na górze (niby zabezpieczenie przed
przechodzeniem a było się dzięki temu czego złapać ...).
Ja zawsze byłem ostrożny przy takich akcjach - jeden z kumpli nie ...
Dzień w dzień jak wracaliśmy do domu wchodził na ten płot, stawał
stopami i skakał ...
Raz nogawka weszła mu na ten 'bolec' i majtną się, że głową przywalił w płot ...
My staneliśmy jak wryci - koleś wisi głową w dół a krew się leje i coś tam bełkocze ...
Okazał się, że dostał takiego ataku śmiechu - łep rozwalony a on tak się śmieje,
że nie ma go jak ściągnąć. Na szczęście skończyło się na trzech klamrach.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: domowe 'przekrety'
<ciach
My staneliśmy jak wryci - koleś wisi głową w dół a krew się leje
i coś tam bełkocze ...
Okazał się, że dostał takiego ataku śmiechu - łep rozwalony a on
tak się śmieje,
że nie ma go jak ściągnąć. Na szczęście skończyło się na trzech
klamrach.
Łeb można rozwalić w różny sposób.Jak kiedyś był sztorm to mojemu
chłopu spadł wietrznik na głowę.Szkła mu baniak pocięły
obficie.Więc założył na łeb paczkę gazy,nacisnął na to czapkę i
poleciał na pogotowie.Pani pielęgniarka mówi:
-W niedzielny poranek,z głowa rozwalona to rozumiem,aleTRZEŹWY?!
i pozszywała baniak,tylko jakieś długie sterczące dwie żyłki
zostawiła.Chłop mówi do mnie:
-obetnij mi to!
A ja na to:
-to wygląda jak antena!Teraz bedziesz CB-radio odbierał.Nie
obetnę!
I chodził tak chłop póki mu szwów nie zdjęli.........
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Moj ukochany premier spada głowa w dół.
Moj ukochany premier spada głowa w dół.
(Popatrzcie na te wilcze oczy!)
wiadomosci.onet.pl/1871836,11,item.html
Biedaczysko!
Nie wziąłby sie za premierostwo!
No kurcze jak ten biedak intelektualny sie poswieca dla Polski!
Czy wkrótce za swoj "heroizm" bedzie sie sam porównywał do Papieza?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: 36tc i głową w DÓŁ !!!!! hurrrrraaaaaaa
36tc i głową w DÓŁ !!!!! hurrrrraaaaaaa
Własnie wrocilam z wizyty i mlody jest glowa w doł!!!!!!!!!!! ostatnie 3 tyg
to byl koszmar (koci grzbiet, swiecenie latarka itp.) ale sie obkrecil i juz
raczej sie nie przekreci:))))))))
wyniki super, ktg tez (ciagle musialam zmieniac boki bo krystianowi wyrazie
sie nie podobalo i uciekal spod czujnika :))))))
mlody zaczał tyc. u mnie zaczal sie 36 tc a on odpowiada 36,6 tc. wazy juz
uwaga 3200g!!!!! zatem jak po braciszku nie bedzie mu sie spieszyc to
dociagnie do 4 kg. ale nic to najwazniejsze ze lezy glowa w dol wiec cesarka
na razie mi nie grozi.
nastepna wizyta za 3 tyg, choc wyrazilam nadzieje ze juz sie nie spotkam ze
swoim ginem w stanie 2w1 i zostane majowka, a on mi na to ze zyczy lekkiego
porodu.:))))) na razie jednak nic nie wskazuje ze zacznie sie szybciej, ale
to akurat dobrze, bo 37 tc chcialabym skonczyc.
ale sie ciesze:)))))))
w sobote przeprowadzka, potem wszystko poprac i poprasowac i pozostaje tylko
spokojnie czekac!!!!!!!!!
to tyle
pozdrawiam wszystkie mamusie, a szczegolnie te ktorych maluchy tak jak moj w
33tc lezaly posladkowo (na pewno sie odwroca albo juz sie obrocily, bo w
koncu co to za przyjemnosc pchac sie pupa na wiosenny swiat:))))))))))))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kiedy cześciej dziecko obraca się głową w dół?
Kiedy cześciej dziecko obraca się głową w dół?
W pierwszej ciąży moja córka obróciła się bardzo szybko, gdzieś w 22
tc. Teraz moje dziecko jest jeszcze w pozycji "swobodnej", pływa
gdzie chce. Kiedy się prawidłowo ustawi?
Jutro mam usg, ale wolę się zapytać.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Nuda na lekcji.
Ja zwykle głowa w dół i sobie podsypiam
A jeśli bez tego to bawię się cyrklem
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: jak złamać kończyne
Jeśli chodzi o ręce to ja miałem oby dwie złamane, więc wiem co trzeba zrobić. Wyskocz, np. z 2-3 metrów głową w dół i podeprzyj się rękami.
Uwaga! Boli!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: PLan - siłownia
Oto mój plan :
Wtorek :
Klatka piersiowa :
- Wyciskanie sztangi lub sztangielek leżąc płasko 4-5 x 10 < 8 < 6 < 4 2 min. przerwy
- Wyciskanie sztangielek leżąc głową w dół 3 x 6 < 5 < 4 2 min. przerwy
- Wyciskanie sztangielek, ławka skos 45 3 x 10 < 8 < 6 < 6 2 min. przerwy
Bicepsy :
- Uginanie rąk ze sztangą stojąc 3 x 12 < 10 < 8 2 min. przerwy
- Uginanie ramion ze sztangielką na kolanie 3 x 12 < 10 < 8 2 min. przerwy
- Uginanie ramion ze sztangielkami naprzemian stojąc 3 x 12 < 10 < 10 2 min. przerwy
Barki :
- Wyciskanie sztangi żołnierskie stojąc 4 x 12 < 10 < 10 < 10 2 min. przerwy
- Podciąganie sztangi wzdłuż tułowia 3 x 10 < 10 < 10 2 min. przerwy
- Unoszenie sztangielek w opadzie tułowia 3 x 10 < 10 < 10 2 min. przerwy
Czwartek :
Plecy :
- Grzbiety 3-4 x 30-50 2 min. przerwy
- Podciąganie na drążku nachwytem, szeroko 4 x min. 10 2 min. przerwy
- Podciąganie sztangi w opadzie tułowia 3 x 12 < 10 < 10 2 min. przerwy
- Szrugsy ze sztangielkami 4 x 15 < 15 < 15 < 15 2 min. przerwy
Nogi :
- Przysiady ze sztangą na barkach 4 x 12 < 10 < 8 < 6 2 min. przerwy
- Wykroki ze sztangą na barkach 4 x 12 < 10 < 8 < 6 2 min. przerwy
- Wspięcia na palcach za sztangą na barkach 4 x 20 < 20 < 20 < 20 2 min. przerwy
Tricepsy :
- Francuskie wyciskanie sztangą leżąc 3 x 12 < 10 <10 2 min. przerwy
- Prostowanie ramion na wyciągu 3 x 12 < 10 < 8 2 min. przerwy
- Pompki na poręczach 3 x 10 - 12 2 min. przerwy
Brzuch :
- Brzuszki
- Wznosy nóg leżąc
- Przyciąganie kolan do klatki w zwisie
( Pamiętać o rozciąganiu po każdym treningu na siłowni ! prosz daj plus jak pomoglem
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: kolejny banalny temat
powieś nie glowa w dol na trzebaku i sie podciagaj ;]
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ćwiczenia na mięśnie brzucha
Brzuszki w zwisie [głową w dół] np. na drążku =D
Daje ostro popalić
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Demon Stone?
A tu jedno pytanko (nie mam wystarczająco postów i nie mogę poprosić o poradnik) Jak pokonać smoka w 8 rozdziale. Nawalam go nie ma już życia i spuszcza głową w dół i nią macha. Nie wiem co wtedy zrobić pomóżcie plx
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Twoja ulubiona pozycja.
glowa w dol
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dzisiaj zamulanka :-)
Czego sie nie robi zeby wyprzedzic konkurencje :-))) Wlasnie ciagna
sie reklamy, a ja siedze przy kompie i na goraco opisuje wrazenia z
nowego odcinka :-)
Zarciku przednapisowego dzisiaj nie bylo, zamiast niego byla
historyjka przednapisowa, niesmieszna, ale z klasa. Tom Berenger jako
pastor prezentuje sie niezle, chociaz w pierwszej chwili myslalem, ze
to moze Larry stoi przy tym plocie... Zdaje sie, ze caly odcinek
uplynie pod znakiem bozonarodzeniowej nostalgii, bo takze John jakis
taki markotny... O, reklamy sie skonczyly, wracam do ogladania.
Tak jak przypuszczalem, ten odcinek uplynal pod znakiem
bozonarodzeniowej nostalgii: pastor, ktory stracil wiare, jego syn
(stary znajomy Ally z poprzedniej serii) o cudownym glosie, ktory po
smierci matki przestal spiewac, John prowadzacy sprawe przeciwko
burmistrzowi, ktory odwolal Boze Narodzenie, Ally wspominajaca
Billego... Dobrze, ze u nas dopiero koniec pazdziernika: gdyby ten
odcinek lecial tuz przed swietami, moj zwyczajowy swiateczny dolek na
pewno znacznie by sie poglebil.
Z innych rzeczy: Elaine wrocila do swojej dawnej formy wirtualnej
zdziry i psztyka sie z Jeannie o Glenna, tzn. Jeannie usiluje
psztyknac Elaine za przystawianie sie do jej faceta, a zamiast tego
knock-downuje Johna :-) John z kolei przebiera sie w stroj elfa i wisi
glowa w dol w kiblu, Fish dzisiaj wypadl raczej blado, z wyjatkiem
koncowki - "moge pogodzic sie z jej <mamy Jeanniezamazpojsciem, ale
nie z tym, ze bedzie wierna" :-)))) Piekne :-) Terapeuty dzis nie
bylo, wiec nie mogl nic zepsuc :-)
Ogolnie smiesznotek w tym odcinku nie bylo wiele, raczej jako rodzynki
w nostalgicznej calosci. IMO caly watek o odwolaniu parady
bozonarodzeniowej byl czytelnym nawiazaniem do WTC-9-11, sama parada
ze strazakami i dzieciakami noszacymi strazackie kaski wydaje sie to
potwierdzac. Calosc dzisiejszego odcinka opowiada o utracie
niewinnosci, zagubieniu ducha swiat Bozego Narodzenia i
poszukiwaniach tudziesz probach wskrzeszenia tegoz... Bu, zlapalem
dola. Podobalo mi sie, wzruszylem sie pod koniec, ale mam nadzieje, ze
nastepny odcinek bedzie bardziej rozrywkowy.
Pozdrawiam,
Mordazy.
Odpowiadajac USUN-TO. z mojego adresu. Albo...
mailto:mord@poczta.onet.pl.
ZAWSZE JEST JESZCZE NADZIEJA
NA OGOLNOSWIATOWY KATAKLIZM.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Yo ludzie żyjecie wogóle bo nie widać...
Kinol wrote:
Ja miałem zawał ale założyli mi w trumnie łącze stałe!!! Total luxus! I
tivika mam cyfrowego....
hmmm......
problem jest tylko jeden,
w trumience znalazłeś sie głową w dół ;D
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: czyżby
Utr napisał(a) w artykule
| | revenons a nos moutons: odpowiadając na twój post miałem na myśli
ciebie
| i
| tylko ciebie... jeśli już muszę dosadnie....
| Nie szkodzi się upewnić...hmm, nutka pobłazania?
a jużci, przecież karać nie będę... ;))
Nie wiem co lepsze....a jaki miałby to być ewentualnie rodzaj kary?:-)
| Widzę,że o naturze kobiecej wiesz więcej, niz o własnej;-)
| staram się...
| Chwalebna cecha , tylko jakie intencje?
właśnie...
Chwila zastanowienia czy mnie zbyłeś lakonicznością wypowiedzi? Odbijasz
piłeczkę?
| A co innego może wyjść z dłubania w nosie?:-)
| pomysły...
| Jeśli się pojawiają w takim tempie, to wolę inny sposób....
a jaki masz? podziel się z kolegami... kręcenie loczków? drapanie się w
potylicę? leżenie na łóżku z głową w dół i nogami na ścianie? etc etc...
Wyrywanie włosów z głowy;-)))
| khem...
| Język sobie przygryzłeś?:-)
czepiasz się bardziej niż ja... hehe
O, to już wyznanie winy. Jak Kuba Bogu.....
| Czyli taki wentyl bezpieczeństwa....asekuracja? Tylko co jest po
drugiej
| stronie?
no tego tak pro publico bono zdradzić nie mogę, sama rozumiesz. ale nie
przejmuj się. wszyscy wiedzą o tym, że wszyscy wiedzą.
Ogólnie przyjęty wzorzec? A już myślałam,że na więcej Cię stać:-)
Czarownica
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: za chwilke rozpocznie sie wspinanie na sciane strachu
Wspinanie czyli spadanie glowa w dol :)))
PZDR PSG
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: za chwilke rozpocznie sie wspinanie na sciane strachu
Wspinanie czyli spadanie glowa w dol :)))
PZDR PSG
-------------------
bicie glowa w sciane
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: off topic: DOSDoom - widzieliscie to cudo?
Lukasz Buchmiet wrote:
"Jakub Argasiński" wrote:
| Stary Doom z powaznymi przerobkami:
| - res az do 1280x1024
| - hi-color
za cene 16 bit place ogromnym spowolnieniem, jedyna roznica jaka
zauwazylem do ladniejsze eksplozje[ale tu sie tez mozna spierac].
wszystko jest takie samo
Nie prawda... zrob sobie chocby screen-shota z 8bpp i 16 bpp
w hi-res, widac roznice. inna kolorystyka, taka plynniejsza.
| - muzyka w MOD/S3M/MP3/CD-audio
nie udalo mi sie odpalic :-)
mnie tylko cd-audio nie chodzi. zeby miec MP3 trzeba
sobie sciagnac kosntruktora playlisty ;) albo mp3.zip
czy jakos tak. robi sie po prostu dodatkowego WADa
z jakims tam smieciem na starcie, potem tylko wrzucamy
MP3 do ustalonego katalogu i ma dzialac :)
| - dynamiczny rozmiar heapa
| - transparentne eksplozje
| - skakanie, ruszanie glowa gora/dol
skakanie troche dziwne...
bo sobie grawitacji nie ustawiles :)
| i najwazniejsze dla koderow if any:
| - kod zrodlowy w calosci dostepny!
| wystarczy miec tylko jakis oryginalny
| WAD i juz mozna szalec :) (no, jeszcze
| Baleron by sie przydal ;))
No wlasnie, kod jest tragiczny - przynajmniej u mnie nie da sie grac np.
w 640x480x16bb, podczas gdy na 486dx/133 gralem sobie w 640x4808bpp w
windooma. W sumie... zawiodlem sie, chyba juz nic nie przywroci dooma do
zycia :(
lukass.flow
hmm no wlasnie to co by sie przydalo w tamtejszym doomie to
optymalizacja, ale reszta bylaby ok., no moze tych kilka bugow ;)
Argasek
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wypadki przy pracy
W artykule <c357va$11@vulkan.euv-frankfurt-o.de
Adam Twardoch napisał(a):
"marcin.STIG.saldat" <s@stig.prv.pl
| Prosciej: czy myslisz, ze osoby poslugujace się na codzien komputerem,
maja
| problemy w okresleniu do czego sluza klawisze "insert", "home", "page up,
| down", "delete", "end", "Scroll Lock", "Num Lock", chociazby w kontekscie
| podstawowej edycji tekstu i pracy w Wordzie?
18 spośród 28 lat, które przeżyłem, spędziłem przed komputerem -- nie raz po
kilka ładnych godzin dziennie. Do dziś nie wiem, do czego służy klawisz
"Scroll Lock".
A ja wiem :-)
Ale fakt, dla kogoś, kto pracował tylko z DOS i pochodnymi, albo z
Windows - to jest nie do zrozumienia... :-)
A działanie klawisza Insert jest tak naprawdę często mylące.
A tego nie rozumiem. Tzn. dla mnie jest jak najbardziej oczywiste.
No, ale ja "znakowy" jestem. Do newsów slrn używam, HTML-e piszę w joe
i w ogóle dziwny jestem... :-
Np. dlatego, że ten klawisz jest idiotycznie opisany. Myśląc logicznie,
wciśnięcie klawisza Print Screen powinno skutkować w wydrukowaniu tego, co
znajduje się na ekranie. Tak zresztą działał ten klawisz ileś lat temu.
Zgadza się...
Dzisiaj funkcja tego klawisza nie ma nic wspólnego z nazwą -- naciskam i nic
się nie drukuje. Skąd mam wiedzieć, że zawartość ekranu znalazła się w
schowku?
A za to podziękuj BG... :-
Ten klawisz powienien się nazywać "Copy Screen" lub "Screen to
Clipboard", ale nie "Print Screen".
Powinien? Nie, to BG powinien zostać powieszony głową w dół za
niszczenie starych, dobrych standardów.
Ale nie zostanie, niestety.
A ja, również niestety, zostanę za jakiś czas zmuszony do nabyć
klawiatury z klawiszami "windows" - bo innych nie ma. A moja staruszka
wprawdzie sprawuje się świetnie, ale kiedyś przestanie. Wiem o tym. I
już się boję :-(
Pozdrawiam,
Marek W.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Obmacałem MacBooka
Dnia 2008-06-20 Mariusz Kruk napisał(a):
epsilon$ while read LINE; do echo "$LINE"; done < "Irbis"
| | Spadaj?cy maluch - nie mów ?e nie wytrzyma, bo przekroczy to 300km/h
| | bez
| | problemów; to hamowanie go zniszczy ;D
| | Nie by?bym tego taki pewien. Cz?owiek spada ok 50 m/s , trzeba by
| | zrzuci?
| | jakiego? malucha z samolotu i zmierzy?. Albo niech kto? obeznany z
| | aerodynamik? oszacuje.
| | Maluch to ma znacznie lepszy stosunek masy do powierzchni (czyli
| | do oporow powietrza) niz czlowiek.
| Ni? cz?owiek lec?cy g?ow? w dó?? ?miem w?tpi?.
| Jezeli ten czlowiek jest wykonany z metalu, a jego powierzchnia ciala w
| cudowny
| sposob jest liczona nie kwadratowo, ale szesciennie, jak objetosc, to byc
| moze.
Co "liczona sześciennie"? Powierzchnia, to powierzchnia.
Nie w tym wypadku. W równaniach z reguły będzie występować przekrój
poprzeczny w płaszczyźnie prostopadłej do kierunku ruchu. Lecąc głową w
dół oczywiście minimalizujemy tę powierzchnię. Dlatego tak się spada
szybciej. Ponad 300 km/h, jak wygóglałem.
A, i nie
zapominaj, że na opór ma też wpływ współczynnik kształtu.
(BTW, samochód nie koziołkowałby?)
Samochód może nie, Maluch raczej tak.
Ogólnie terminalna prędkość spadania jest wprost proporcjonalna do
stosunku masy przez przekrój poprzeczny przedmiotu (V ~ masa/przekrój)
i odwrotnie proporcjonalna do współczynnika kształtu (V ~ 1/Cx). Im
obiekt smuklejszy tym ma lepszy Cx. Maluch ma raczej marny Cx w
porównaniu ze spadochroniarzem starającym się lecieć w dół możliwie
szybko, więc zostaje masa/przekrój. Jeśli człowiek ma większą to
wygrywa. Jak mniejszą to trzeba się zabrać za Cx, ale mi się nie chce.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Bezpieczne...!!!
W artykule <slrn.pl.bi1oq7.kog.p@blurp.slackware.pl
Paweł Kot napisał(a):
| A spróbuj taki numer zrobić tak, żeby admin nie zobaczył. Życzę
| powodzenia (i głupich adminów...)
Więc komputery występują jedynie w firmach? I jeszcze naiwnie wierzysz, że
użytkownicy w komputerach domowych mają inne hasło niż w pracy?
Użytkownicy na komputerach domowych na ogół w ogóle nie mają haseł, a
gdyby mogli, to i w pracy by nie mieli...
Jak na polecenie prezesa włączyłem wymuszanie złożonych haseł, po czym
wszystkim kazałem zmienić na nowe, to okazało się, że:
a) Dla przynajmniej połowy "nowe" oznaczało "jeszcze raz to samo stare".
b) "Hasło co najmniej 8-znakowe" może mieć 5 znaków (księgowa, która
przyszła z pretensjami, że "system się popsuł", bo nie przyjmował
hasła 'jANKA' - zgadnijcie, jak miała na imię...)
c) W ciągu następnych 3 dni odblokowywałem chyba ze 30 kont, bo ludzie
bezmyślnie wpisywali stare hasła po kilka razy, a "lockout"
ustawiony był na 5 prób.
d) No i główne pytanie, powracające od prawie wszystkich - "ale po co
to wszystko". Najlepszą odpowiedzią (kończącą dyskusję) było
"Polecenie prezesa" :-
Swoją drogą, za to, że WinXP przy instalacji "poza domeną" domyślnie
tworzy konto Administrator z _pustym_ hasłem, należałoby M$ powiesić,
i to głową w dół.
Jasne - jeśli ktoś jednak ma w domu komputer z hasłem, to jest
możliwe, że jest to to samo hasło, co w pracy. Co gorsza, możliwe,
że ten ktoś ma gdzieś jakieś konto pocztowe typu POP3 - naturalnie z
tym samym hasłem. A przechwycenie tego to już pestka. I w żadne
dopasowywanie hashy nie trzeba się bawić...
Ale już wcześniej pisałem - żadna technologia nie chroni przed głupotą
użyszkodników. Można co najwyżej próbować ograniczyć straty...
Pozdrawiam,
Marek W.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: chlodzenie CPU ciecza
Draco wrote:
W zasadzie fajna srpawa i do zrobienia, tylko trzeba by
tak przeprojektować konstrukcję samego systemu,
żeby ewentualne przecieki nie oznaczały jego zagłady.
Np. procek i układ chłodzenia na samym spodzie.
No i jeszce kwestia niezawodności...
Oczywiscie nie woda z zel, np. silikon.
W protezach piersi skuteczn ie stosowane sa torebki z silikonem.
Trwale latami, nie pekaja.
Tylko jaka jest zdolnosc odbioru ciepla przez silikon ?
Jezeli troche zmodyfikujemy kompa i zamontujemy procka na sledziu
ale do gory nogami.
To procek bedzie wisial glowa w dol i mozna go z latwoscia zanurzyc
w takim silikonie.
Ale wazniejszy jest chyba zasilacz bez wentylatora, bez szumu.
Niech mi tylko ktos powie czemu notebook zyje bez wentylatora i to
dobrze a taki pecet nie moze ?
Moze konstrukcja peceta jest nadal przestarzala, nieekologiczna,
nieefektywna energetycznie.
Moze do peceta trzeba wkladac plyte od notebooka i cd, floppy , dysk 2,5
od notebooka ?
Ktore pobieraja 1/10 pradu tego co w pececie ?
Kto to tak uznal, ze pecet musi ciagle warczyc, a notebook nie musi.
Nie kazdy lubi ryczacego wilka na biurku.
Moze juz czas na pecety budowane na zasadzie notebooka.
Plytka od notebooka a reszta od peceta.
Z dyskiem 2,5" nie ma problemu.
pamieci ok,
problem to karta graficzna/ agp
usb i zlacze pcmcia umozliwi podlaczenie modemu/faxu/sieciowki
port rs232, lp sa , audio,
zatem w czym problem zeby produkowac ciche pecety ?
Plyta glowna od notebooka, reszta jak jest
Takie mini plyty w produkcji masowej beda znacznie tansze od atx,
ekologiczne, energooszczedne, obudowa bedzie bardzo mala, niepotrzebne
bedzie chlodzenie.
Wreszcie bedzie mozna wbudowywac pecet w obudowe monitora lcd.
Policzmy.
Notebook kosztuje 5000 zl
LCD kosztuje 1500-2000 zl
dysk 500, procek 500, pamiec 500
Odliczajac obudowe i cos tam
zostaje plyta za okolo 1000 zl
plyta droga ale za to mala, do miniaturowego peceta.
Wszystkie zlacza ma, moze obslugiwac dyski 5"
Mozna do niej podlaczyc duzy ekran lcd
Duza klawiatura, glosniki , usb , pmcia itd.
Wreszcie nie potrzeba tego wyjacego zasilacza
Jacek
--
DRACO
news://news.tpi.pl/microsoft.public.pl.ie30
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Zasilacz
HEARTSHADE... wrote:
gorzej chyba bylo z 3.3v
Tzn? Jak masz k.graficzna?
Zasilacz zmienilem z ModeComa (nie pisze ze huntkey bo nie wiem czy
oby,a zasilacz pochodzil z w/w obudowy),
Wczesniej ModeCom wsadzal huntkey do drozszych obudow w tanszych byl fell.
Teraz chyba we wszystkich jest huntkey.
Obciazenia raczej nie ma
:DVD,CDRW,HDD80gb,Hdd40Gb,hdd20GB,3*USB,1*PCI i 1 *AGP
Dodatkowo 2 wentyle (standartowo na 12v).
Komputera nie wylaczam,pracuje 24h/24h...
Obciazenie spore, jeszcze bys napisal jaki masz procek oraz k. graficzna.
Nic dziwnego, ze tania 300W nie wyrabiala.
Nie lubie kusic losu- nie testowalem...
Czyly poprostu nie masz pewnosci, czy zabezpieczenia zachowaja sie tak jak
zakladasz :P
Caly koszt takiego zestawu to 120 zl+10 zl bezpieczniki+piwo dla
kolegi ktory mi to zrobil...
I wszystko pojdzi ma smieci jak zasilacz padnie bo gwarnacji nie
masz...
Gwarancji nie mam, ale mam potwierdzenie qpla elektronika - ze cos
da.
Wiesz... plastikowe listwy "filtrujace" za 50zl tez ponoc tez "cos"
daja... ale... IMO szkoda pieniedzy na taki shit...
I tu zabiles mnie...przegrzeja sie bo:
-zdjale obudowe zasilacza czy
-wstawilem regulator predkosci?
Czy to i to?
Bo spowolniles wiatrak (skoro dales regulacje to po to zeby bylo ciszej
chyba).
I to sie nazywa demokracja! Kazdy ma prawo do swojego zdania i nikt
nie moze probowac nam go zmieniac.
Dokladnie :)
Cieszy mnie ze mozemy rozmawiac o swoich racjach na luzie...,
szkoda ze nie podaju tu piwka :)
Przez kabel to by kompa zalalo ;)
Poki mi cos nie strzeli nie wybuchnie tak wlasnie bede tlumaczyl,
jezeli cos mi sie stanie
z moim Mega Hiper zasilaczem obiecuje z glowa w dol przyjde przyznam
WAM racje i postawie kolejke...
Rzycze Ci, zeby nic nie strzelilo. Nawet jak czesci sa na gwarnacji to nic
milego sfajczone czesci...
Nie to inaczej wyglada...
Odpalam CHINESE TRANSLATOR i przy jego pomocy pisze maila
do kolesi z fabryki na TAIWANIE, opisuje codziennie jak wyglada moj
zasilacz i robie fotki... oni po chwili mi odpisuja czy mam
nicnierobic/wylaczyc/wywalic
ten zasilacz...:) Podoba mi sie taki 24h serwis on line....
:D
Wyslij mu gg to bedzicie mogli gadac bezposrednio ;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Prosze o opinie
No nic, glowa w dol i do boju, dzieki za uwagi i sugestie :)
Pozdrowka
ShoGun
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: juz wiem , ale nie do konca
Użytkownik elka-one <e_lipin@poczta.onet.pl
Napiłeś się? To się nie leń i pisz, bo Płaksinowi się koleś spodobał i
chciałby wiedzieć, co dalej.
E.
Elus ,
ja jestem zawsze i niedopity i niedoimprezowany
ale pociągniemy dalij :
| piotrowi płaksinowi ze stacji ..... :)))) i julianowi tuwimowi
| (z którym (cytując M.C.) niestety ku jego rozpacz "nie czuje
wspólnoty pióra"
Pieśń o spustoszeniu Podola i Józefie Stereotypie
Różne ludzie miewają kłopoty
troski, smutki, frasunku przyczyny
geodeta Józef Stereotyp
w swojej gminie nie miał dziewczyny
Miał eMZetkę, Junaka , Komara
ale na co mu te priorytety
gdy na festyn jak nocna mara
sam pyrkotał - bez lubej kobiety
Sam po miedzach się szwendał z przyrzadem
sam prasował w kancik skarpety
sam się trudnił samo-nierządem
sam samowar nastawiał ... niestety
Sam wypychał samochód z garażu
w samotności sam sączył samogon
aby stanąć przy ołtarzu marzył :
- i ja mogem skoro inni mogom .
Czasem wzniecał bojkoty Europy
jako członek Samoobrony
i na drodze judził głośno : "Chłopy
rozkładajta odwrócone brony"
Jako członek Samopomocy
nawoływał do skończenia blokady
i gardłował ile w płuckach mocy
sam ze sobą paktując uklady
Bowiem życie jest pełne sprzecnosci
Któż nie wołał ODI et AMO
i ciął głowa w dół do wieczności
lecz - jak mówią - to juz nie to samo
(tu należą się didaskalia , o kur.... o kur... :))))) )
(odi et amo - kocham i nienawidze , jakis stary poeta Horacy? )
("lecz to juz nie to samo" - de Mono "twoje kapelusze" no nie ? :))))))
Zaś w powiatu tego granicach
żyła w sławie lokalnego wampa
niejednokrotnie dziewica
Euzebia Aldona Sztampa
Od trzydziestu lat licealistka
i kobieta na wskroś wyzwolona
dwojga imion słynna sufrażystka
Sztampa Euzebia Aldona
to be continued , na razie Elu do zobaczenia
Wojtek
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: juz wiem , ale nie do konca
elka-one:
| Napiłeś się? To się nie leń i pisz, bo Płaksinowi się koleś spodobał
i
| chciałby wiedzieć, co dalej.
| E.
Elus ,
ja jestem zawsze i niedopity i niedoimprezowany
Lubię imprezy, lubię - we Wrocławiu bywają niezłe;-)
ale pociągniemy dalij :
| piotrowi płaksinowi ze stacji ..... :)))) i julianowi tuwimowi
| (z którym (cytując M.C.) niestety ku jego rozpacz "nie czuje
| wspólnoty pióra"
[.........................}]
Bowiem życie jest pełne sprzecnosci
Któż nie wołał ODI et AMO
i ciął głowa w dół do wieczności
lecz - jak mówią - to juz nie to samo
Wojtku, amo bez odi! Cudo!
(tu należą się didaskalia , o kur.... o kur... :))))) )
(odi et amo - kocham i nienawidze , jakis stary poeta Horacy? )
("lecz to juz nie to samo" - de Mono "twoje kapelusze" no nie ?
:))))))
No nie - "Statki na niebie" ale De Mono :-)
Zaś w powiatu tego granicach
żyła w sławie lokalnego wampa
niejednokrotnie dziewica
Euzebia Aldona Sztampa
Od trzydziestu lat licealistka
i kobieta na wskroś wyzwolona
dwojga imion słynna sufrażystka
Sztampa Euzebia Aldona
to be continued , na razie Elu do zobaczenia
Wojtek
Czekam, dzięki (też z radością na efekty propozycji i zobowiązań z
re:sonety gwiaździste).
E.
--
Czas, wygoda, szybkość działania
Twój Pilot [ http://pilot.onet.pl/ ]
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
Halina wrote:
happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
---------------------------------------------------
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie. jeszcze
nic o tym nie wie. pewnie też jest twoje. jak mogłeś
to tak ukrywać. jak mogłam być tak ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila i...
......................................................................
zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie stukały krople wody. znajome
drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki
Halszka
Jednak jesteś strasznie niecierpliwa, Hal. Wakacje :)
Po dwóch tygodniech bez żony i bez męża ludzie szaleją. Nawiedzani
przez duszne lipcowe sny zaczynają wpadać w koszmar nawet pośrodku
dnia. Pierwsza część miała być dynamiczna; nie wiem czy nie za bardzo
wygładziłaś, schowałaś emocje w słowach ciągnących się momentami jak
makaron refleksji na którą we śnie (chyba) nie ma miejsca. Sny
wypełniaja naszą potrzebę makabry i tragizmu właśnie wtedy, gdy tych
brakuje w życiu. Są męczarnią, a jednocześnie pełnią istotnie funkcję
terapeutyczną.
Przekonuje mnie Twoja peela jako posenna rekonwalescentka. Ta, która
nie musi powracać, bo potrafi odnaleźc oparcie w rzeczywistości
poranka. Tytuł jest IMO zły. Wykłada kawę na ławę - to co robi masz
pomiędzy częściami; po co powtarzać? Może można znaleźć lepszy?
w.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
Mercedes :
<| happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
Ten tytuł podoba mi się, ale dałabym go do zupełnie innego wiersza. I że
się
jeszcze powtrącam: chciałabym, czytając, mieć wątpliwości, gdzie jawa,
gdzie
sen. Rozumiem, że sny spisywane na gorąco nie pozwalają na dystans, ale
teraz, po paru dniach - czy dałoby sie coś z tym zrobić?
Czy masz na myśli tylko "zabieg" czysto graficzny??
Np., takie "wymieszanie"?:
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
----------------------------------------------
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie znajomo stukały krople
ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie...
drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki
... nic o tym nie wiem. pewnie też jest twoje. jak mogłeś
to tak ukrywać. jak mogłam być tak ślepa. ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila...
Hal
Pozdrawiam
Mercedes
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
Czy masz na myśli tylko "zabieg" czysto graficzny??
Np., takie "wymieszanie"?:
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
----------------------------------------------
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
(...)
Hal
Źle się czuję wtykając palce w cudze. Cóż, kiedy lubię ten wiersz i bardzo -
nowy tytuł. I czytam po swojemu. Pomiędzy jawą a snem jest czas na rozmowę,
wtedy jeszcze do końca nie wiadomo, co snem, a co jawą. W Twoim
"przemieszaniu graficznym" wciąż rozgraniczenie światów zdawało mi się
oczywiste. U mnie bywa tak:
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
----------------------------------------------
zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie znajomo stukały krople
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie...
drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki
... nic o tym nie wiem. jak mogłeś to tak ukrywać.
pewnie też jest twoje. ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila...
I pobabrałam w ostatniej zwrotce, żeby skleić z poprzednią. Ale tak
naprawdę, wolałabym ją napisaną na nowo, po Twojemu. Czego się naturalnie
nie podejmuję jakem
Mercedes Przestawiająca
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
Halina <halina.budn@elko.com.plnapisał(a):
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
----------------------------------------------
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie znajomo stukały krople
ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie...
drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki
.... nic o tym nie wiem. pewnie też jest twoje. jak mogłeś
to tak ukrywać. jak mogłam być tak ślepa. ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila...
-----------------------------------------------------------------
Łykam wersję wymieszaną bez mrugnięcia okiem, teraz dopiero powstała
prawdziwa zagadka do rozszyfrowania. Przenikanie, nakładanie światów,
czasów, rzeczywistości to coś co lubię. A i świeża etykietka znacznie
bardziej pasowna :)
pozdrawiam - MAG
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
Mercedes
| pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
(...)
Źle się czuję wtykając palce w cudze. Cóż, kiedy lubię ten wiersz i
bardzo -
nowy tytuł. I czytam po swojemu. Pomiędzy jawą a snem jest czas na
rozmowę,
wtedy jeszcze do końca nie wiadomo, co snem, a co jawą. W Twoim
"przemieszaniu graficznym" wciąż rozgraniczenie światów zdawało mi się
oczywiste. U mnie bywa tak:
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
----------------------------------------------
zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie znajomo stukały krople
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie...
drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki
... nic o tym nie wiem. jak mogłeś to tak ukrywać.
pewnie też jest twoje. ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila...
I pobabrałam w ostatniej zwrotce, żeby skleić z poprzednią. Ale tak
naprawdę, wolałabym ją napisaną na nowo, po Twojemu. Czego się naturalnie
nie podejmuję jakem
Mercedes Przestawiająca
Dzięki za "pobabranie", myślałam i o takim przestawieniu;
może Twoja wersja jest najlepsza, bo sugeruje, że prawdziwa
historia dzieje się po przebudzeniu, więc napięcie wciąż wzrasta
i czytelnik nie dowie się do końca, czy z tego powodu peelka
będzie zrozpaczona, czy uradowana;-)
Dzięki, jestem Twoją dłużniczką
pozdrawiam
Hal
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: happy end, czyli jak sny bronią przed szaleństwem
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
----------------------------------------------
biłam cię drewnianą szczapą. zardzewiałą hantlą
jakimś łańcuchem kablem od żelazka. młotkiem
nawet się nie broniłeś. przyginałam kark. deptałam
choć z obawą że mogę przełamać rdzeń kręgowy
zbudził mnie łoskot pociągu i szczekanie psów
świtało. ptaki wyśpiewywały arie. raz po raz
dzwonił kos. szklanka wody stała w zasięgu ręki
z rynien jednostajnie znajomo stukały krople
ale ty wciąż żyłeś. nie nie płakałam. mogłam tylko
krzyczeć bezgłośnie. nawet się nie wypierałeś
dowód był w zasięgu wzroku. przez wszystkie lata
płaciłeś aby milczał. i teraz znowu to drugie...
drzewa w ogrodzie rozpoczynały codzienny spacer
z firanki uwolniłam motyla. trzepotał nad tarasem
potem usiadł na zielonych poduszkach winorośli
cisza pachniała aromatem kawy. kwitły mandarynki
... nic o tym nie wiem. pewnie też jest twoje. jak mogłeś
to tak ukrywać. jak mogłam być tak ślepa. ślepa jak kret
bezsilność tańczyła sznurem na wietrze. spadałam
bez spadochronu. głową w dół. jeszcze chwila...
Hal, ta wersja msz :) bardzo, dobrze się zaplata. Wcześniej był straszny
rozdźwięk obu światów, a przeciez przebudzenie jest wszystkim innym niż
jasnym podziałem na przed i po. msz przemieszanie bardzo pomogło na plus.
no i zdecydowanie ten tytuł:
pomiedzy jawą a snem jest czas na rozmowę
wiem, że nic nowego nie napisałem ;)
pozdrowienia,
bee
PS. masz za oknem mandarynki? zauważam powtarzający sie motyw.. ;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Anny, czyli trzy refleksje z Nadnyskich
marco
--------------
| W parku było ciemno, drzewa szeptały: Nie pomyl kierunku.
| Drzewa szeptały: Nie znamy Verdiego, Bacha, Schuberta,
| żadnych kierunków w muzyce, a jednak przytul policzek
| do pnia, usłyszysz piękniej niż kołatanie własnego serca: puk-puk,
puk-puk.
I dobrze, ze nie gniewasz się o te"Anny" będące wartością X,
a zatem nie zawsze będące kobietą.
nie żartuj, żadnej Anny nie wzięłam do siebie :)
mój drogi marco użytkujesz w swoich tekstach najpiękniejsze imię kobiece
jakie znam, na zdrowie
musisz wrócić, zostały po nas małe Anny i trzeba będzie teraz jakoś
pozbierać
je do siebie. A potem popchnęla mnie w stronę stołu operacyjnego.
Poczułem straszny ból, lecz zanim straciłem przytomność, Anna
przyłożyła ucho do mojej piersi i szepnęła ze łzami w oczach:
o, moje ty śliczne, dalekie pukAnie...
:)
jestem, która bura Anna już tu nie mieszka
-jąca, jestem zaklinaczką deszczu, wywołuję dreszcze,
kulawe tęcze, odtwarzam twój ukochany film o królowej ze śniegu
z pomarańczowym noskiem. lubisz mnie? mimo, że jestem
małą dziewczyną w koronkowym topie, czerwonych stringach?
zgubiłam zapałki, podarłam kokardy, na sznurówkach wieszam pajaca
za pajacem i misie pysie (skremowane ptysie). jestem Anna bez puchatka,
nie myślę o nieśmiertelności, wyglądam przez okno przechylona do połowy
przez poręcz fotela zasypiam z głową w dół, ze snami w piekło
śnią się: j a s k ó ł k i w j e d n o p t a s i c h g n i a z d a c h,
p o d d a s z e p a c h n ą c e s a d e m, h u ś t a w k a,
a na hustawce dwa koty: ty i ja, dwa tysiące dragń na sekundę. piszesz list:
"Zła fotografia, przypominająca twoją twarz, więcej jest warta
niż świetny pejzaż, który wcale nie jest do ciebie podobny."
(Pierre Dac).
to pa.
Anna (słucham Dido)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: projekcja
jest przy mnie odkąd szacuję. gdyby nie lęk przed
samodzielnością mogłabym choćby dziś zwiesić się
głową w dół z trzepaka i pozwolić suchemu piachowi
wewnątrz przesypać się we mnie z powrotem
na dawne miejsce. być może powróciłaby
nieprzeparta chęć odkrycia przestrzeni za płotem
własnego podwórka. nie jestem w stanie
zrobić nic poza monotonnym kołysaniem się
byty współistniejące. mdli mnie
na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę przewieszoną przez szlabany
barierki balustrady konary. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. każesz jej przestać i zapiąć
pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się. czuję
twój oddech na karku. smutny i cierpliwy
rozczesujesz co rano potarganą plątaninę
przewodów.
------------------------------------------------
niewielkie to zmiany, ale zawsze: suwerenność unicestwiona,
kwestia podłączeń wyjaśniona raz na zawsze(mam nadzieję)
MAG
Ja dopiero dziś przeczytałam, łącznie z całą dyskusją. Wiele mi się w
wierszu podoba, ale wszyscy już zdążyli powiedzieć. Najbardziej ludzka
klepsydra (chyba stanę na głowie, może coś się przesypie z powrotem?). Także
inna forma - ciekawa próba, msz udana (co nie znaczy, żebyś miała całkiem
rezygnować z dawnej, takiej Twojej). Dobrze, że zmieniłaś tę suwerenność i
dobrze, że nie na samostanowienie (okropne!, a poza tym oba pojęcia jakieś
za bliskie prawu międzynarodowemu). Myślałam o niezależności, ale
samodzielność jest bardzo dobra.
Ciekawy wiersz, Mag.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: co to jest wiersz?
co to jest wiersz?
jakie cechy muszą mieć słowa, by stały się wierszem?
pozdrowienia
Natalia
Jako poetycki przyczynek do tej dyskusji, pozwólcie zacytować wiersz Marianne
Moore (1887-1972):
Poezja
Ja także jej nie lubię; są rzeczy ważniejsze, niż te wszystkie igraszki,
a jednak czytając ją, nawet z największym lekceważeniem, odkrywamy w niej
mimo wszystko, miejsca prawdziwe.
Ręce, które mogą chwytać, źrenice,
które mogą się rozszerzać, włosy jeżące się
bezwiednie. Wszystkie te rzeczy ważne są nie dlatego,
że nadają się do szumnych komentarzy, ale ponieważ są
użyteczne. Kiedy stają się tak wtórne, że przestają być zrozumiałe,
można o nich powiedzieć zgodnie, że trudno nam
podziwiać to
czego nie rozumiemy: nietoperza
kiedy wisi głową w dół lub poszukuje
żeru, napierających słoni, mustanga, gdy się tarza po ziemi, niezmordowanego
wilka
pod drzewem, chłodnego krytyka, który otrząsa się jak koń kąsany przez pchłę,
fanatyka
baseballu, statystyka -
niesłusznie też byłoby
gardzić "dokumentami służbowymi
i podręcznikami szkolnymi"; wszystkie te zjawiska mają swoją wagę. Trzeba
jednak wprowadzić
rozróżnienie: kiedy sięgają po nie półpoeci nie ma poezji
i nie będzie jej, dopóki poeci nie opowiedzą się
za "dosłownością
wyobraźni" - ponad
prostactwem i pospolitością, prezentując nam
przegląd "zmyślonych ogrodów z żywymi ropuchami"
Jeśli żądasz
surowca poezji
w całej jego surowości
a z drugiej strony
całej prawdy, poezja jest ci bliska.
przeł.. Julia Hartwig
Jak wam się podoba? Dla mnie (v.daty życia) dziw, że tak bardzo współcześnie
brzmiąca i trochę Szymborskawa.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: na wiosnę
Użytkownik Kajub <mka@poczta.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:c3qc4o$rl@news.onet.pl...
***
zamykasz mnie zwinięciem palców. w garść. trzepoczę się przez chwilę
wyrywam. ruchem skrzydła zmieniam poziom linii papilarnych. zrywam się
do lotu gdy ty zrywasz boki. masz mnie całą. podnosisz dłoń do brązowej
tęczówki i widzisz moje dwie sine. migoczę. pełno mnie w zwinięciu.
mówisz: dedykuję ci udane orgazmy dwie maskotki na szczęście i dom
bez kominka. tamtędy wpada wraz z pierwszym śniegiem mikołaj. obcy
mężczyźni nie są nam potrzebni więc dedykuję ci też poranne tosty
wieczorny
prysznic i jaśmin doniczkowy. to nam wystarczy. migoczę gdy to słyszę.
złota obrączka ściśnie ci prawą łydkę gdy zapatrzysz się w korowody
konarów i koron. tak mówisz i tak istniejemy zależnie. do pierwszej wiosny
tego roku. wtedy wyostrzasz słuch na inne ćwierki w okolicy. ja
zielenieję.
ty nabierasz rumieńców i niby mimochodem otwierasz dłoń. robisz przeciąg.
czekasz aż spadnę. nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół.
mówisz że zawracam ci głowę. a to mnie (się) kręci. przecież.
***
na tę wiosnę radosną
Kajub(owa) ;-)
Myślę, że kiedy osiągasz taką znikomość i mieścisz się w niej (chociaż to
niemożliwe), to ciśnienie uchodzi słowami, jak para. W tej sytuacji odważę
się mieć odmienne zdanie , niż Wilczysko (w kwestii przegadania). I tak nie
wyczerpałaś tematu - ciśnienie wciąż jest niebezpiecznie wysokie, skoro:
"nigdy cię nie zawiodłam więc spadam. głową w dół."
Wiersz jest silny, jako obraz emocji - bardzo sugestywny.
Trzeci raz już do niego wracam, żeby wystękać jakiś komentarz, bo oniemiałam
ze smutku, kiedy go przeczytałam po powrocie z pracy :( .
Pozdrawiam,
Ije
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: chłopaki
ELMO wrote:
Arturze? Proszę, potraktuj to jako mój komentarz do wiersza, nie zaś
jako ingerencję, dobrze? Czas mnie znów dopadł, a jak zostawię, to juz
pewnie nie dam rady zajrzeć.
c h ł o p a k i
chłopcy biegli drogą zakurzoną jak ich dłonie
przecież w polu wystrzeliły elektryczne słupy
z nieskończoną ilością niebiańskich drabinek
Maćka co to przyrósł do szczebelków jak jałowiec
ściągał dźwig ale Maciek zupełnie się nie bał
dopóki nie poczuł posmaku żelaza
teraz stoją wszyscy z rękami w kieszeniach
gdy kuszą ich cienie węgierek -
już rosną im brzuchy jak przyczepionym
do eukaliptusów misiom
Jasny gwint! Nie jest dobrze, a już myślałem że tylko sobie
poprzestawiam. "Zła strofa, bardzo zła, a masz klapsa." Nie da rady
Arturze: opozycja teraz - już bez wyraźnej granicy powłażenia na
drzewa. Paskudne węgierki [;)] co najpierw kuszą cieniem, a później im
rosną brzuchy (no wiem, ze nie im :), a później jeszcze natarczywie te
choroby zamieniają się w puchate misie koala (skop mnie przy
najblizszej okazji - sam już nie mogę ze soba wytrzymać). Zamiast
węgierkowych antypodów - węgierki na antypodach.
obracają na złość grawitację głową w dół
aż w oczach zagęści się całe istnienie uderzy
jak w agonii jadowity puls i chciałoby się już tak
spadać albo skakać z przewróconego drzewa
zatrzepotać ramionami jak patyki
błysnąć w powietrzu bladymi łydkami
nad rzeką co się wyleniwia po brzegi
na gorącej polanie łapać słoneczne zające
albo patrzeć
na plaży niedzielne dziewczyny
zadzierają wysoko brody
Do pierwszej strofy musiałem sobie dorobić melodię, stąd ingerencje;
nie mam pojęcia co zrobić z drugą; z trzecią już nie zdążę
porandkować, choć mam ochotę na zrobienie czegoś z tą wersyfikacją po
pierwszych trzech wersach (przerzuciłem od 'błysnąć'). Fajna strofa,
bo przemawia dwoma głosami z dwoma sposobami na dowolną - w granicach
- interpretację interpunkcji.
Pozdrawiam Arturze i zmykam.
w.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dżonka
atma pisze:
____________________________________
[...]
wróżyłem
[...]
wyznanie
[...]
Twój wiersz nasunął mi dalsze kawowe skojarzenia z knajpką, gdzie lubię pić
kawę, i lubię tam nie tylko kawę:
Bywam tam też po to, by spotkać dziewczynę za barem, by na nią patrzeć i
pić kawę, przychodzę tak co dnia. Wstąpiłem tam raz i odtąd przesiaduję,
żeby patrzeć i pić, pić kawę do dna i sycić swój wzrok i smak. Dziewczyna
zajęta robieniem naparów, kubkami, ciągle umyka; w kawiarni duży ruch. Jest
w wielu miejscach naraz lecz nigdy w tym samym, trudno się w jedym punkcie
spotkać oczami. Jakże się spotkać, no jak?
bo jest sczupła jest gibka
jest szybka zwinna
w czarnym podkoszulku
chodzi ćwiczy zwisa
głową w dół
całuje na odwrót przylega
zawraca oddala się przybiega
Grzeję fotel i stół, piję kawę litrami, sączę i żłopię, robię tak od lat.
Tyle mokki upłynęło, tyle godzin przesiedziałem, a ona na to - zza baru –
ona nic. Tyle forsy w kawie utopiłem, piję a ciągle nie widać dna, lecz
piję dla niej, piję od lat. Tę wspaniałą kawę, jedyną, najlepszą na
świecie, najlepszą jaką znam, najlepszą naj.
Magnez mi się wytrąca, kamienie po nerkach szturchają - bo nie przestaję
najlepszej kawy w mieście pić.
I rzygać już się chce tą kawą wspaniałą na stoły, gości, krzesła i kawę, co
czeka już w kubkach.
A ona za barem wodzi oczami ciągle gdzieś w bok, wzrokiem się ślizga, nie
spojrzy na mnie, czemu - nie wiem, nie widać mnie czy co?
I kawą tylko podbija mi serce, sięga żołądka do dna.
Tribeca Coffee
Najlepsza kawa w mieście. Kraków, Rynek Gł. 27.
Niektóre ceny:
latte grande 8 zł
latte tall - 7 zł
latte short - 6 zł
dyskretna dobra muzyka, przeważnie funk, chill out, drum'n'base, jazz
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dżonka
atma pisze:
[...]
wróżyłem
[...]
Twój wiersz nasunął mi dalsze kawowe skojarzenia z knajpką, gdzie lubię pić
kawę, i lubię tam nie tylko kawę:
Bywam tam też po to, by spotkać dziewczynę za barem, by na nią patrzeć i
pić kawę, przychodzę tak co dnia. Wstąpiłem tam raz i odtąd przesiaduję,
żeby patrzeć i pić, pić kawę do dna i sycić swój wzrok i smak. Dziewczyna
zajęta robieniem naparów, kubkami, ciągle umyka; w kawiarni duży ruch. Jest
w wielu miejscach naraz lecz nigdy w tym samym, trudno się w jedym punkcie
spotkać oczami. Jakże się spotkać, no jak?
bo jest sczupła jest gibka
jest szybka zwinna
w czarnym podkoszulku
chodzi ćwiczy zwisa
głową w dół
całuje na odwrót przylega
zawraca oddala się przybiega
Grzeję fotel i stół, piję kawę litrami, sączę i żłopię, robię tak od lat.
Tyle mokki upłynęło, tyle godzin przesiedziałem, a ona na to - zza baru -
ona nic. Tyle forsy w kawie utopiłem, piję a ciągle nie widać dna, lecz
piję dla niej, piję od lat. Tę wspaniałą kawę, jedyną, najlepszą na
świecie, najlepszą jaką znam, najlepszą naj.
Magnez mi się wytrąca, kamienie po nerkach szturchają - bo nie przestaję
najlepszej kawy w mieście pić.
I rzygać już się chce tą kawą wspaniałą na stoły, gości, krzesła i kawę, co
czeka już w kubkach.
A ona za barem wodzi oczami ciągle gdzieś w bok, wzrokiem się ślizga, nie
spojrzy na mnie, czemu - nie wiem, nie widać mnie czy co?
I kawą tylko podbija mi serce, sięga żołądka do dna.
Tribeca Coffee
Najlepsza kawa w mieście. Kraków, Rynek Gł. 27.
Niektóre ceny:
latte grande 8 zł
latte tall - 7 zł
latte short - 6 zł
dyskretna dobra muzyka, przeważnie funk, chill out, drum'n'base, jazz
Jerzy
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dżonka
Jerzy
[...]
| wróżyłem
[...]
| wyznanie
[...]
Twój wiersz nasunął mi dalsze kawowe skojarzenia z knajpką, gdzie lubię pić
kawę, i lubię tam nie tylko kawę:
hehi no dziewczęta i kawa super tak też sobie pomyślałem,
poprzeczytaniu rzeczy co napisałeś że faktycznie fortuna bo
u nas w caffe Pożegnanie z Afryką to dość drogie są naparstki
kawy, no zaprosić chciałem na moje możliwości czyli nie litry;)
acz bardziej w tym wszystkim liczy się rozmowa bycie razem
odczuwanie niż ilość produktów chociaż wszystko jest ważne.
dobrze że wiersz nasunął jakieś skojarzenia :) ja ostatnio byłem
w pożegnaniu bo wstawić chciałem kilka prac w komis ale nie chciano,
Zamość o tej porze roku to nic dobrego, sztuka to ostatnia rzecz
którą by ktoś tu zechciał kupić o tej porze roku.
Bywam tam też po to, by spotkać dziewczynę za barem, by na nią patrzeć i
pić kawę, przychodzę tak co dnia. Wstąpiłem tam raz i odtąd przesiaduję,
żeby patrzeć i pić, pić kawę do dna i sycić swój wzrok i smak. Dziewczyna
zajęta robieniem naparów, kubkami, ciągle umyka; w kawiarni duży ruch. Jest
w wielu miejscach naraz lecz nigdy w tym samym, trudno się w jedym punkcie
spotkać oczami. Jakże się spotkać, no jak?
bo jest sczupła jest gibka
jest szybka zwinna
w czarnym podkoszulku
chodzi ćwiczy zwisa
głową w dół
całuje na odwrót przylega
zawraca oddala się przybiega
Grzeję fotel i stół, piję kawę litrami, sączę i żłopię, robię tak od lat.
(...)
pozdrawiam
:-)
atma
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ewolucja anioła
Użytkownik Basia <bu@friko.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:85s4u1$ll@sunsite.icm.edu.pl...
a na początku był...
byłam rusałką w purpurze drapieżnej
nie twym wspomnieniem
nie planem
nie faktem
martwym korzeniem twoich myśli
w lekkiej sukience
a potem przyszły dni
i odpadłam od swych skrzydeł
byłam kolejną
zbyt stromą
zbyt wulgarną
zbyt obcą
histerią omdlałego szaleństwa
w zużytej buźce
a teraz kiedy śpimy
latam
ja latam
na miotle
dzisiaj
basia
Piękny wiersz i tak jakoś mi się wpasował w nastrój, skojarzył mi się też z
innym (nie tylko chyba przez tytuł)
mirek
przesłuchanie anioła
kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
określa kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
gdy dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w dół
z włosów anioła
ściekają krople wosku
i tworzą na podłodze
prostą przepowiednię
Zbigniew Herbert
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ewolucja anioła
Ojej, cóż za pochlebstwo, tak znam to dzieło Krzysiu (mój małżonek szanowny)
często to śpiewa, no nawet bym nie pomyślała...
dziękuję
basia
Użytkownik mirek <mire@priv5.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:Usig4.28606$X3.575@news.tpnet.pl...
Użytkownik Basia <bu@friko.onet.plw wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:85s4u1$ll@sunsite.icm.edu.pl...
| a na początku był...
| byłam rusałką w purpurze drapieżnej
| nie twym wspomnieniem
| nie planem
| nie faktem
| martwym korzeniem twoich myśli
| w lekkiej sukience
| a potem przyszły dni
| i odpadłam od swych skrzydeł
| byłam kolejną
| zbyt stromą
| zbyt wulgarną
| zbyt obcą
| histerią omdlałego szaleństwa
| w zużytej buźce
| a teraz kiedy śpimy
| latam
| ja latam
| na miotle
| dzisiaj
| basia
Piękny wiersz i tak jakoś mi się wpasował w nastrój, skojarzył mi się też
z
innym (nie tylko chyba przez tytuł)
mirek
przesłuchanie anioła
kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
określa kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
gdy dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w dół
z włosów anioła
ściekają krople wosku
i tworzą na podłodze
prostą przepowiednię
Zbigniew Herbert
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dziewczyna
Dziewczyna
------------
Pod stertą liści butwiejących leżała dziewczyna.
Kiedyś złociste włosy pokrywała plątanina siwych pajęczyn
opadając na twarz skąd wyzierały burosine kratery, pozostałość
po błękitnych źrenicach rozświetlanych iskierkami wysokiego słońca.
Odgarnialiśmy ostrożnie kolejne warstwy brei listowia
przemieszanego z butwiejącymi trawami i błotem naniesionym
przez bieżnikujące szosą koła, gdy
wtem, jak okrzyk bólu, spod rozdartej bezceremonialnie zgniłozielonej
sukienki
wyłoniły się obnażone, obfite piersi dziewczyny. Niżej,
między rozrzuconymi szeroko udami na niewielkim kopczyku
porosłym ciemnym meszkiem stał piesek preriowy i rozglądał się
czujnie dookoła, nas najwyraźniej lekceważąc.
- Mamy świadka! - zameldował przez telefon ktoś z tyłu..
Nagle piesek trwożliwie zaświstał i w popłochu jednym susem schował się do
norki.
Patrzyliśmy zaniepokojeni dookoła, lecz oprócz idących swoimi sprawami
przechodniów codzienności i sunących zwyczajnie byle do przodu maszyn
z wyłupionymi bezmyślnie ślepiami, nic podejrzanego nie czaiło się na
widnokręgu.
A jednak, kiedy wraz z nadciągającym szybko wieczorem
w powietrzu zaczęły pojawiać się pierwsze w tym roku śnieżynki
- ja drugi rzuciłem się głową w dół w kierunku parującego resztkami ciepła
kopczyka.
(przypisek autora:
autor powyższego tekstu, któregoś
zwyczajnego dnia
po prostu przepadł z kretesem, zatem
ewentualne
uwagi proszę kierować właśnie tam)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dziewczyna
Dziewczyna
------------
Pod stertą liści butwiejących leżała dziewczyna.
Kiedyś złociste włosy pokrywała plątanina siwych pajęczyn
opadając na twarz skąd wyzierały burosine kratery, pozostałość
po błękitnych źrenicach rozświetlanych iskierkami wysokiego słońca.
Odgarnialiśmy ostrożnie kolejne warstwy brei listowia
przemieszanego z butwiejącymi trawami i błotem naniesionym
przez bieżnikujące szosą koła, gdy
wtem, jak okrzyk bólu, spod rozdartej bezceremonialnie zgniłozielonej
sukienki
wyłoniły się obnażone, obfite piersi dziewczyny. Niżej,
między rozrzuconymi szeroko udami na niewielkim kopczyku
porosłym ciemnym meszkiem stał piesek preriowy i rozglądał się
czujnie dookoła, nas najwyraźniej lekceważąc.
- Mamy świadka! - zameldował przez telefon ktoś z tyłu..
Nagle piesek trwożliwie zaświstał i w popłochu jednym susem schował się do
norki.
Patrzyliśmy zaniepokojeni dookoła, lecz oprócz idących swoimi sprawami
przechodniów codzienności i sunących zwyczajnie byle do przodu maszyn
z wyłupionymi bezmyślnie ślepiami, nic podejrzanego nie czaiło się na
widnokręgu.
A jednak, kiedy wraz z nadciągającym szybko wieczorem
w powietrzu zaczęły pojawiać się pierwsze w tym roku śnieżynki
- ja drugi rzuciłem się głową w dół w kierunku parującego resztkami ciepła
kopczyka.
(przypisek autora:
autor powyższego tekstu, któregoś
zwyczajnego dnia
po prostu przepadł z kretesem, zatem
ewentualne
uwagi proszę kierować właśnie tam)
Genialne! Niezwykle zmysłowe. I wcale nie smutne (jak tego dokonałeś?!). A
najważniejsza jest tu Tajemnica. Unosi się w powietrzu, intryguje, niepokoi
nawet. Nam - śmiertelnikom nie będzie dane Jej wyjaśnić. Cóż. Ale gra jest
warta świeczki. A utwór nawet dwóch!:)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Z.G.: Ballada o krytykach poezje wertujących
Grażyna, o Balladzie...:
(całe szczęście, że rok był dopiero '36, bo w parę lat później to już
by umierali błyskawicznie nie mając żadnych wątpliwości, skąd jest ten
motyw diabła z winem :))
Tak, właśnie :)
Ballada... pierwszy raz ukazała się w druku,
w (przedwojennych) Szpilkach.
Niewiele w sieci o Z.Ginczance, o niej, jej wierszach.
Tym bardziej cieszy zainteresowanie.. na php :)
Pod adresem: http://www.milosc.digimer.pl/menu1.htm
znajduje sie zbiór wierszy o miłosci, przeróżnych autorów.
Pośród nich Stanisława Barańczaka: 4.2.80: Śnieg V, Pusty,
Wrzesień 1967 i.. niespodzianka! wiersz Zdrada - Z.Ginczanki
[z błędami ortograficznymi; poniżej poprawione].
Zdrada
Nie upilnuje mnie nikt.
Grzech z zamszu i nietoperzy
zawisł na strychach strachu półmysią głową w dół -
O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży,
przez cięcie ostrych os,
przez zasiek zatrutych ziół -
Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań,
dwadzieścia piekieł Wedy,
płomienie,
wycie
i świst,
noc fanatyczna zagrozi, zakamienuje gwiazdami.
Rtęcią wyślizgnę się z palców.
Nie upilnuje mnie nic.
Ty w wilka się zmienisz, ja w pliszkę,
ty w orła, ja w kręte dziwy --
nieprzeniknionym zamysłem uprzedzę każdy twój pościg.
Nie upilnuje mnie świat,
o luby - o drogi - o miły,
jeśli nie zechcę
sama
słodkiej majowej
wierności.
Zuzanna Ginczanka
"O centaurach" 1936
------
An
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: z tombaku
Kajub
***
kiedy zapadł w nią tak mocno jak wieczór wymknęła się.
odrzuciła podgłówek z dłoni i miękki koc. drgające okręgi świec
rozrzucały brokat. przydeptała bosymi stopami kontury cieni.
pstryknięcie światła. kobieta mieszkająca zazwyczaj w lustrze
spojrzała ironicznie. jakby wiedziała dlaczego umierają
domowe skrzaty. zniknęła gdy wilgotny oddech przywarł
do srebrnej tafl i zamglił oczy jak romantyzm sytuacyjny.
otworzyła okno. wiatr wiercił się w ciepłym wnętrzu.
szukał pledu. nawet zegar zmarszczył linię wskazówek.
zimno. śnieg chłodził parapet drugą warstwą bieli
gdy wzdrygnęła się przytulając do niego policzek.
nad dachami skrzył się kosmos. może wszechświat.
a może po prostu czarne dziury z więzionymi świetlikami.
gwiazda spadała głową w dół niezręcznie przecinając pejzaż.
czarno biała kreskówka.. tak. tak. ty pewnie wiesz jak umrę
i kiedy. gwiazda zamrugała porozumiewawczo do sinej tęczówki.
uderzyła prosto w nią. zgasła z odwróceniem głowy choć
miała być błyskiem w oku u tej od pledu cieni i złudnej metafizyki.
odsunęła policzek od nagrzanej bieli. pomyślała nie pierwsze życzenie.
zapchała nim ciasny serwer nieba i wróciła na ziemię.
księżyc ciągle nadymał tombakowe policzki
***
Kajub
Widoczny kunszt Renato, jakby z pogranicza baśni i snu, złotego czasu który nas
ludzi
określił w górne pułapy. Coś pomiędzy prozą a wierszem, jakby z XIX-wiecznego
obiecego buduaru pełnego tajemnej magi, bardzo zdobne wyszukane subtelne słowo,
nie razi to niewątpliwy plus. Choć przyznam że dość durzy jest w tym utworze
natłok,
spółczesne rekwizyty typu 'czarno biała kreskówka' 'serwer' są bardzo ciekawym
rozwiązaniem, ujęciem, nadają ciekawej jakości:) . Z jednej strony tu trochę
jest jak
w obrazach Marca Chagalla, ponadto ma się wrażenie wykroczenia ponad tą
rzeczywistość. Boskim znaczeniem mam nadzieję że rzeczywistość to nie jest
wirtualnym programem na serwerze Boga. ;-)
pozdr
atma
ps. pomyślałem o tym obrazku, bo pierwszy mi się nasunął ale nie wiem
jaki ma tytuł http://sunsite.icm.edu.pl/cjackson/chagall/chagal29.jpg
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 2 z 3 • Wyszukano 200 wyników • 1, 2, 3