Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: głową w dół
Temat: kalifornia -- wlod, 2002-10-30 (poprawka)
--
Użytkownik Wlodzimierz Holsztynski <sennaj@yahoo.com
w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:02110114120@polnews.pl. ..
| --
| kalifornia
| leżysz nogami w górę głową w dół
| niech grawitacja będzie z tobą
(...)
Świetny wiersz.
"niech grawitacja będzie z tobą" - genialne,
wiersz sam w sobie w jedny wersie
pozdrawiam
p
Dziekuje za przyjazne slowa. Jest to przedostatni
(jak dotad) utwor z serii nielatwych dla mnie
wierszy, ktora zaczela sie bodajze od
"men don't cry" (ponizej) w 1998. Nastepne napisalem
juz po polsku (wszystkie dalem na php): "godnosc"
(jest takze na stronie Jerzego), "prapowiesc",
"kalifornia" (z tego watku) i "jego pozna jesien".
To chyba juz wszystkie z tego cyklu.
Pozdrawiam,
Senna Jawa (wlod(ek))
----------------------------------- --------------
men don't cry
our backs almost touch
the (recovery) house wall i sit
in a chair and my father
in a (wheel) chair we look
at the tree across the street
they don't grow that tall and strong
in Poland he says (in Polish of course)
but U did i think (without words of course)
and i say in California
they're still taller and
i wait for lightning to strike the tree
in this fine weather in this fine weather
a van has shattered
my father's leg and broke his neck
when he was crossing Plymouth Road
he had almost recovered then after a fall
he broke his neck again a lightning
in California striked a five thousand year old tree
and there was tree no more
he is only eighty six
we sit in the shadow
the creamy protective collar around his neck
somehow reflects light
Wlodzimierz Holsztynski
Michigan, 1998-06-25
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: *** [wyciąg]
Krach giełdowy
inwestor w oknie
pikuje głową w dół
;-)
atma
indexes down
rush-hour
people like birds
;-)
jamc
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: przy barze
tax:
Żyd zakopany głowa w dół ??
Żydkiweka
Ciebie to smieszy??? A to pewnie jestes z tych co to lubuja sie w kawalach
jak z postu "Dla przyszlych tatusiuf"
Ogolnie PLONK
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Pisz głową w dół
Pisz głową w dół
Widać, że czytał Dostojewskiego - za jego bohaterami też można
podążać z mapą w ręku.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ręka, w górę, głowa w dół. Końskie idą do Europy
Ręka, w górę, głowa w dół. Końskie idą do Europy
Polityka? Dajcie spokój z tymi wygłupami i zacznijcie działać
ale nie przeciwko sobie.
Biurokracja i układy!! To w Polsce liczy się najbardziej. I
właśnie mam nadzieje, że to się skończy każdy będzie robił to,
co umie najlepiej, przetargi wygrywać będą najlepsi, sprzedawać
będą najsolidniejsi, ale do póki mentalność obywateli się nie
zmieni w tym i rządu to Unia nam będzie sprzedawać produkty – NA
IRONIE wykonane w Polsce!!!! Jestem z Końskich reprezentuję
firmę wykonującą profesjonalne stront WWW. Spotykam się z
firmami, które mają zamiar stawić czoła ciężkim czasom, wiedzę,
iż każdy klient jest na wagę złota i nie mogę sobie pozwolić na
ignorancję milionów klientów na całym świecie. Niestety i ta
dziedzina nie jest wolna od dziwnego podejścia Polaków do
sprawy, wolą na dziko kupić stronę u informatyka, który liznął
każdą dziedzinę po trochu coś umie i porywa się z motyką na
słońce. Prawda jest taka, aby zrobić dobrą stronę !DOBRĄ! trzeb
nie informatyka tylko grafika i programistę oraz drogi sprzęt
wraz ze specjalistycznym oprogramowaniem a do tego przyda się
jeszcze specjalista od marketingu. Po prostu zacznijmy stawiać
za priorytetową sprawę solidność, gwarancję, doświadczenie oraz
wyspecjalizowanie. Skończyły się czasy Polak złota rączka:
naprawi malucha, zrobi biznes plan, wyklepie w piwnicy a potem
sprzeda!J
Życzę wszystkim firmom z mojego miasta powodzenia i jestem
pewien, że damy sobie radę A więc do pracy rodacy. Jestem do
usług każdego przedsiębiorstwa i dołożę wszelkich starań, aby
dodać splendoru i zwiększyć prestiż Twoją firmy. Pomożemy
dotrzeć do każdego klienta internauty. Zapraszamy do współpracy
Damians@go3.pl oraz na naszą stronę www.go3.pl
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: brzuch mi opadł- głowa na dół?
brzuch mi opadł- głowa na dół?
Jak mi brzuch obniżył się to czy to oznacza że dziecko jest głową w dół czy
niekoniecznie? Dopiero w środę idę do ginki i mnie to nurtuje, bo do tej pory
głowę miał w góry.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wpadł do rowu głową w dół
Wpadł do rowu głową w dół
Z czterometrowego dołu wystawały mu buty? I głowa sięgał dna? No to niezłego
wzrostu chłopina, nie?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Mila: głowa w dół i zasuwam ile mogę
Mila: głowa w dół i zasuwam ile mogę
Austriacy są lepsi od tych leniwych Polaków? No, nie wiem...Poza tym jestem pierwszY!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: "spadam, lecę głową w dół"
"spadam, lecę głową w dół"
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: w którym tygodniu dziecko odwraca sie głową w dół
w którym tygodniu dziecko odwraca sie głową w dół
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: całą ciąże maleństwo jest głową w dół
całą ciąże maleństwo jest głową w dół
całą ciąże maleństwo jest głową w dół, więc tak się zastanawiam czy oby
zdrowiutkie jest na pewno. Niby usg pokazuje wszystko oki. Czy ktoś też tak
ma?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Tłumaczenie
Patrząc w niebo, najwyraźniej widzimy pewne sklepienie z porozmieszczanymi na nim gwiazdami (czasem z Księżycem i innymi świecącymi obiektami), które niejako zamyka nam dostęp do prawdziwej przestrzeni kosmicznej. Odnosimy wrażenie, ze moglibyśmy, jak ten średniowieczny mnich ze sławnego sztychu dojść do miejsca, gdzie to sklepienie spotyka się z widnokręgiem. Jest ono oczywiście naszym złudzeniem, ale - o dziwo! -ma najwyraźniej pewien określony kształt, kształt kulistej czaszy przykrywającej nas od góry, wspartej swym brzegiem na kole widnokręgu. Wymiary - pozorne, bo tylko o takich może tu być mowa tej czaszy, to kwestia naszego subiektywnego wyczucia. Większość ludzi po uważnym wpatrzeniu się w sklepienie niebieskie ocenia jego odległość od nas, liczoną nisko nad horyzontem, jako nieco większą niż odległość liczona w górę, do zenitu. Niebo wygląda jak kopuła przykrywająca Ziemię. Wynika to stąd, ze nasze wyczucie odległości inaczej działa w pionie - gdy w polu widzenia mamy tylko gwiazdy, a inaczej w poziomie - gdy obok ciał niebieskich w polu widzenia występują również obiekty naziemne. Z tego samego powodu wynika znany fakt, że Słońce widziane tuz nad horyzontem (w czasie wschodów i zachodów) wydaje nam się jakieś przesadnie wielkie. Aby się przekonać, ze jest to nasze złudzenie, związane tylko ze sposobem patrzenia, spróbujmy popatrzeć kiedyś na takie niby za duże Słonce z pozycji głową w dół
Dysk słoneczny d wydaję się większy tam gdzie granica rozpraszania światła jest bardziej oddalona d2:d1=r2:r1.
Sklepienie niebieskie rozumiane naiwnie - według starych wyobrażeń - jako kopuła wsparta na widnokręgu. A oto prosty dowód na "ziemskość" zjawiska, jakim jest widok błękitu nieba.
Rysunek A pokazuje widok Księżyca na tle dziennego nieba. często spotykany w godzinach rannych lub popołudniowych. Nie dziwmy się przy tym, ze Księżyc w dzień na niebieskim tle wygląda tak samo, jak nocą na czarnym tle. a przecież nie powinien tak wyglądać. Gdyby bowiem niebieskie tło było rzeczywiście tłem, to powinna się na nim odznaczać bardzo wyraźnie również druga, nie oświetlona przez Słońce, część Księżyca (rys. B). Czegoś takiego jednak nie obserwujemy. Płynie stąd wniosek, że to co widzimy jako niebieskie sklepienie, pozornie bardzo dalekie - dalsze niż Księżyc i Słońce - jest w gruncie rzeczy jakąś świecącą warstwą znajdującą się pomiędzy nami a Księżycem. Oczywiście, tą świecącą warstwą może być tylko atmosfera Ziemi. Rozproszone w niej światło słoneczne - a dokładniej mówiąc - najbardziej krótkofalowa składowa tego światła - zabarwia ją właśnie na kolor błękitny. Patrząc poprzez błękit naszej atmosfery widzimy tylko silne źródła światła: Słońce i jasną część Księżyca. Nie możemy natomiast dojrzeć ciemnej części Księżyca. Podobnie, w czasie silnej mgły nie widzimy całego samochodu, a tylko jego świecące reflektory
O jego obecności i kulistym kształcie świadczą bardzo przekonywająco liczne efekty Jednym z nich jest wspaniały efekt pozornego wyginania się smug kondensacyjnych po samolotach przelatujących na dużych wysokościach. Charakterystyczną cechą sklepienia niebieskiego jest właśnie to, ze zamiast spodziewanych linii prostych - obserwujemy łuki. Jeśli ktoś obserwował Księżyc, występujący na dziennym niebie wraz ze Słońcem, w dniu pierwszej kwadry (gdy oświetlona część Księżyca zajmuje dokładnie połowę jego tarczy). To z pewnością zauważył, że linia oddzielająca jasna połówkę tarczy od ciemnej nie jest wcale prostopadła do linii przebiegającej od Słońca do księżyca, lecz jest prostopadła do pewnego łuku, łączącego te dwa obiekty.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Plan Treningowy na mięśnie i masę
PLAN TRENINGÓW
Poniedziałki
Mięśnie klatki piersiowej
Wyciskanie sztangi na ławce poziomej - 1 seria (25 powtórzeń); 1 seria (15 powt.)
Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej - 2 serie po 8 powt.
Wyciskanie sztangielek na ławce poziomej - 1 seria (8 powt.)
Wyciskanie sztangielek na ławce głową w dół - 1 seria (15 powt.)
Rozpiętki ze sztangielkami na ławce poziomej - 2 serie po 12 powt.
Mięśnie grzbietu
Martwy ciąg ze sztangą (stoimy na podwyższeniu) - 3 serie po 20 powt.; 1 seria (8 powt.)
Podciąganie sztangi do brzucha w opadzie tułowia (nachwyt) - 2 serie po 20 powt.
Podciąganie sztangi do brzucha w opadzie tułowia (podchwyt) - 2 serie po 8 powt.
Ściąganie długiego drążka wyciągu do klatki piersiowej (nachwyt) - 2 serie po 8 powt.
Ściąganie długiego drążka wyciągu do klatki piersiowej (podchwyt) - 1 seria (8 powt.)
Ściąganie długiego drążka wyciągu do karku (nachwyt) - 1 seria (20 powt.)
Mięśnie przedramion
Unoszenie dłoni ze sztangą (nachwyt) - 3 serie po 20 powt.
Unoszenie dłoni ze sztangą (podchwyt) - 3 serie po 20 powt.
Środy
Mięśnie dwugłowe ud
Unoszenie podudzi leżąc (maszyna) - 2 serie po 25 powt.; 2 serie po 10 powt.
Mięśnie czworogłowe ud Przysiady (średni rozstaw nóg) - 1 seria (25 powt.); 1 seria (15 powt.); 2 serie po 8 powt.)
Przysiady (wąski rozstaw nóg) - 1 seria (25 powt.)
Wyprosty nóg siedząc (maszyna) - 2 serie po 12 powt.
Mięśnie brzucha
Unoszenie tułowia na ławce skośnej - 3 serie (maksymalna liczba powt.)
Unoszenie nóg na tzw. poręczach - 3 serie (maksymalna liczba powt.)
Tricepsy
Ściąganie drążka wyciągu (nachwyt) - 1 seria (25 powt.)
Wyciskanie francuskie sztangi siedząc - 1 seria (20 powt.); 1 seria (10 powt.)
Wyciskanie francuskie sztangi leżąc - 3 seria po 8 powt.
Ściąganie rączki wyciągu (podchwyt) - 2 serie po 12 powt.
Piątki
Mięśnie naramienne
Unoszenie rąk ze sztangielkami bokiem w górę w opadzie tułowia - 3 serie po 20 powt.
Unoszenie rąk ze sztangielkami bokiem w górę stojąc - 3 serie po 15 powt.
Wyciskanie sztangielek siedząc - 2 serie po 15 powt.
Wyciskanie sztangi zza karku siedząc - 1 seria (8 powt.) Wyciskanie sztangi z klatki piersiowej siedząc - 1 seria (8 powt.)
Bicepsy
Unoszenie przedramion ze sztangą (chwyt średni) - 1 seria (30 powt.)
Unoszenie przedramion ze sztangą (chwyt szeroki) - 1 seria (30 powt.)
Unoszenie sztangi na modlitewniku - 3 serie po 10 powt.
Unoszenie przedramienia ze sztangielką siedząc (łokieć oparty o wewnętrzną część uda) - 2 serie po 15 powt.
Prosze bardzo ... a poza tym duuzo mleka , mało (ale nie w ogóle) batoników i duzo warzyw
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wooooolne KDE
Hoppke <grzeg@quatrin.plwypisuje:
Ale żeby nie było całkowicie OT: Nigdy mi się nie śnił pingwin, Linus,
Finlandia, Alan Cox ani RMS. Nie śniła mi się też kompilacja glibc ani gcc3.
Dobrze, tym samym ten artykuł nie jest całkowicie OT.
mnie się kiedyś sniła czarna ciemność (w odróżnieniu od niebieskiej
ciemności, która też misie kiedyś śniła)
powolutku, bardzo powoli z otchłani wyłonił się jasny punkcik
ten jasny punkt stawał się coraz większy, tak jakby leciała do mnie
czarna kartka z rozżarzoną kulą na środku
aż wreszcie jeden jasny punkt rozbił się na całą masę punkcików
emanujących białym światłem
chwilę później rozróżniłem taki oto wzór:
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x rwxr xr x
(ograniczenie 72 znaków nie pozwala mi narysować więcej, ale to się
ciągnęło w nieskończoność, w końcu zostałem taką oznaczkowaną
płaszczyzną otoczony i zacząłem się poruszać ku górze - mniemam, że to
dobry znak i że nie szedłem do piekła, no chyba, że wisiałem głową w dół)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ateizm = oszustwo wszechczasów
...
| Znowu machasz autorytetami. A to co sformułował św. Tomasz dziś budzi
| uśmieszek politowania.
| Głupawe uśmieszki zamiast argumentów, świadczą o nikłym rozumku.
Ehh. Gdyby dowody św. Tomasza i innych były równie przekonujące, co
dowody matematyczne, czy fizyczne, to wszyscy uznawalibyśmy istnienie
Boga. Nikt dzisiaj praw Newtona nie kwestionuje, chociaż jak wiemy
istnieją nowsze prawa, opisujące szerszy wachlarz zjawisk. Twierdzenia
religii natomiast niczego nie wyjaśniają i dlatego je odrzucamy.
Odrzucają je ludzie, którzy się dali nabrać na ateistyczne oszustwo.
No to dorzucę jeszcze: 'Modlitwa Pana Cogito - podróżnika :-)
Panie
dziękuję Ci że stworzyłeś świat piękny i bardzo różny
a także za to że pozwoliłeś mi w niewysłowionej dobroci
Twojej być w miejscach które nie były miejscami mojej
codziennej udręki
- że nocą w Tarquinii leżałem na placu przy studni i spiż
rozkołysany obwieszczał z wieży Twój gniew lub wybacze-
nie
a mały osioł na wyspie Korkyra śpiewał mi ze swoich
niepojętych miechów płuc melancholię krajobrazu
i w brzydkim mieście Manchester odkryłem ludzi dobrych
i rozumnych
natura powtarzała swoje mądre tautologie: las był lasem
morze morzem skała skałą
gwiazdy krążyły i było jak być powinno - Iovis omnia plena
- wybacz - że myślałem tylko o sobie gdy życie innych
okrutnie nieodwracalne krążyło wokół mnie jak wielki
astrologiczny zegar u świętego Piotra w Beauvais
że byłem leniwy roztargniony zbyt ostrożny w labiryntach
i grotach
a także wybacz że nie walczyłem jak lord Byron o szczęście
ludów podbitych i oglądałem tylko wschody księżyca
i muzea
- dziękuję Ci że dzieła stworzone ku chwale Twojej udzieliły
mi cząstki swojej tajemnicy i w wielkiej zarozumiałości
pomyślałem że Ducio van Eyck Bellini malowali także dla
mnie
a także Akropol którego nigdy nie zrozumiałem do końca
cierpliwie odrywał przede mną okaleczone ciało
- proszę Cię żebyś wynagrodził siwego staruszka który nie
proszony przyniósł mi owoce ze swego ogrodu na spalonej
słońcem ojczystej wyspie syna Laertesa
a także Miss Helen z mglistej wysepki Mull na Hebrydach
za to że przyjęła mnie po grecku i prosiła żeby w nocy
zostawić w oknie wychodzącym na Holy Iona
zapaloną lampę aby światła ziemi pozdrawiały się
a także tych wszystkich którzy wskazywali mi drogę
i mówili kato kyrie kato
i żebyś miał w swej opiece Mamę ze Spoleto Spi-
ridiona z Paxos dobrego studenta z Berlina który wybawił
mnie z opresji a potem nieoczekiwanie spotkany w Arizonie
wiózł mnie do Wielkiego Kanionu który jest jak sto tysięcy
katedr zwróconych glową w dół
- pozwól o Panie abym nie myślał o moich wodnistookich
szarych niemądrych prześladowcach kiedy słońce schodzi
w Morze Jońskie prawdziwie nieopisane
żebym rozumiał innych ludzi inne języki inne cierpienia
a nade wszystko żebym był pokorny to znaczy ten który
pragnie źródła
dziękuję Ci Panie że stworzyłeś świat piękny i różny
a jeśli jest to Twoje uwodzenie jestem uwiedziony na zawsze
i bez wybaczenia
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Na klopoty - egzorcysta.
Użytkownik "M. Pipko":
Zapraszam do lektury artykulu przedrukowanego w Angorze (31.07.2005) z
jakiejs rumunskiej gazety.
Dla zachety:
"23-letnia zakonnica z klasztoru Trojcy Swietej w Tanacu we wschodniej
Rumunii zmarla w niewyobrazalnych meczarniach po szesciu dniach niemalze
biblijnego cierpienia. Prze pierwsze trzy doby przetrzymywano ja w zimnej
celi, z rekami i nogami zwiazanymi sznurem. Nastepnie, 13 VI, Petru
Corogeanu, 29 letni przeor klasztoru, wspomagany przez cztery mniszki
przywiazal Maricike Irine Cornici lancuchami do drewnianego krzyza,
zaknleblowal usta recznikiemi i wiezil o glodzie przez kolejne trzy dni.
15
VI wieczorem kobieta zmarla. Nie obylo sie bez egzorcyzmow, poniewaz, jak
utrzymuje przeor:
- Opetal ja diabel. A diabla da sie odpedzic tylko postem i modlitwa, nie
tabletkami."
Właśnie kupiłem Angorę (zbieram takie artykuły, dziękuję za namiar)
Przede wszystkim jestem ciekaw reakcji obrońców tych chrześcijańskich
oszustów.
Zasada - którą mi na tym forum usiłowano wmówić jako obowiązująca w każdym
przypadku - iż to lekarz stwierdza/wyklucza chorobę psychiczną okazała się
być tylko mitem. Zgodnie zresztą z tym, co pisałem w poprzednich moich
postach na ten temat.
"Przeor wyklucza chorobę psychiczną... "
No tak... Pewnie ma dyplom specjalisty w dziedzinie psychiatrii i
psychologii
Prawda, xcichy?
'... i potwierdza ingerencję szatana"
Jasne. Nie będzie z mojej strony nietaktem, jak zapytam, jakimiż to
narzędziami do stwierdzenia obecności diabełka/diabełków dysponują urzędnicy
niejakiego Yahwe, iż z całą pewnością wskazują na
diabła/szatana/cuda-niewidy jako bezpośrednią przyczynę i siłę sprawczą?
To, że diabełki gnieżdżą się w "janikach" i "górnym odcinku żołądka i
jelitach" to już wiem z publikacji, w którym dano się wypowiedzieć oszustom
(znanym bardziej pod roboczą nazwą egzorcyści), lub z tych publikacji
będących ich autorstwa /Amorth, Kocańda/ lub z autoryzowanych wypowiedzi.
Nie wiem tylko, w jaki sposób można obecność diabła stwierdzić tak
precyzyjnie pomijając najistotniejszą sprawę, mianowicie sprawę realnego
istnienia diabełków.
Tym, którzy nie czytali tego artykułu, a są zainteresowani tym tematem, a
jednocześnie wskazują na takie przypadki jak ten opisywany w Angorze jako
odosobnione i sporadycznie prowadzące do śmierci naiwnych kretynów
wierzacych w te chrześcijańskie steki bzdur w wyniku nieszczęśliwego splotu
wypadków i okoliczności, nie od rzeczy będzie uświadomić, że wg wielebnego:
"... takie przypadki nie zdarzają się raz na dwa miesiace, ale są na
porządku dziennym. W Calugareni niektórzy są tak opętani, że nie da się ich
utrzymać nawet w łańcuchach! Unoszą się, upadają głową w dół [...]"
Jeśli ktokolwiek upada na głowę, to nie tylko piewcy tych bajek, ale i ci,
którzy bez mrugnięcia okiem wierzą w te wszystkie dyrdymały.
Przypominam, że okrąglutnie 5000 zł czeka na każdego klechę, który mi
bezsprzecznie udowodni istnienie diabła. Wystarczy pokazanie mi lewitującego
człowieka. Lub kogoś, u którego ni stąd ni z owąd wyrasta kilkumetrowa ręka.
/oba "udokumentowane" w wydaniach książkowych "fakty", pod którymi podpisują
się egzorcyści/
To jak będzie, katoliccy szamani?
Nie leży wam na sercu wspomożenie biednych, ubogich i chorych?
Czy może cała ta wasza gadanina to stek bzdur nie wartych złamanego grosza?
Wg tego mordercy, Petru Corogeanu, przeora klasztoru do którego należała
zamordowana zakonnica:
"Od skrępowania sznurem nikt jeszcze nie umarł. Tym bardziej od trzech dni
postu"
Nie wiem, jak wszyscy tutaj obecni, ale jestem dziwnie spokojny, że gdybym
dostał tego skurwysyna w swoje ręce plus sznurek, którym mógłbym go
skrępować i
trzy dni tete-a-tete, zadałbym bez trudu kłam jego twierdzeniu. A nawet (a
co mi tam) zadeklarowałbym pobicie jego rekordu i wykonałbym 577% normy
wzorem niejakiego Wiktora Markiewki, górnika (słynny przodownik pracy z
51r.) i starczyłoby mi na to kilkanaście godzin.
Pozdr
Jorg
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kalibracja monitora kolorymetrem i gamma
Na pocieszenie Ci powiem, ze na dosc marnej matrycy PB G4 Alu
oprofilowanej i1 widac w tescie Janka zarowno 1 jak i 8 (slabiutko, ale
jednak) i to bez latania glowa gora-dol czy lewo pawo...
Widać Apple jako-tako prekalibruje matryce swoich lapków ;)
ZTCW to przeglądarki obsługują profil sRGB, a któryś z kolejnych
firefoxów ma mieć zaimplementowany moduł CM :)
Nie da się "obsługiwać profilu sRGB", a nie obsługiwać pozostałych -
moduł CM jest, lub go nie ma. Przeglądarki od bidy poprawnie
wyświetlają zdjęcia utworzone w przestrzeni sRGB, ponieważ koloranty
większości monitorów jako-tako odpowiadają kolorantom przestrzeni sRGB
(lub jeśli kto woli - nie odbiegają od nich w drastyczny sposób), a
monitory kalibruje się do punktu bieli i TRC tejże przestrzeni
(pominąwszy cienie, które w sRGB są troszke inne niż dla gamma 2,2).
juz uszczegolawiam:
- chodzi o monitor LCD nie laptopa
- monitor jest taki tam sobie zwykly
- predefiniowany profil - tzn. gotowe ustawienia softu od kalibracji z
docelowa gamma 2.2 i dla temp. 6500K
- ustawienia monitora mam takie jak instrukcja nakazuje - zresetowane
do standardowych ustawien, tzn. tyle co fabryka dala: jasnosc 100%
(wg. dokumentacji 250 cd/m2), kontrast na 50% chyba - regulator stoi
defaultowo w polowie (wg. instrukcji monitor ma 500:1 - nie wiem w
jakiej pozycji regulatora, pewno na maxa, ale kalibrator kaze zostawic
jak po resecie, to zostawiam w polowie), temp. barwowa na 6500K,
nasycenie RGB na full power
Kalibrować powinieneś do konkretnej jasności, profiler powinien mieć
opcję ustawienia jasności do konkretnej wartości. 250cd/m2 usmaży ci
mózg, chyba że pracujesz w jakimś piekielnie jasnym otoczeniu.
- obrazek kontrolny od Janka ogladam dowolnie bo soft od kalibratora
laduje profil w calym systemie, tak to przynajmniej rozumiem, bo sie
kolory i rozpietosc tonalna zmieniaja; a moze tu tkwi moj problem? -
ale chyba nie...
Kalibracja jest podczas startu systemu ładowana do LUT monitora (i to
faktycznie widać), ale dodatkowo to, czego nie da się skalibrować
korygują moduły CM w aplikacjach - innymi słowy inny będzie efekt np.
w PS, inny w przeglądarce. Obrazek testowy masz oglądać w środowisku
bez zarządzania barwą, czyli albo w przeglądarce, albo w PS z opcją
softproofingu włączoną na "Monitor RGB"
od mojego monitora naturalnie cudow nie oczekuje, ale jak robilem
reczna pseudokalibracje, to mi sie przynajmniej udawalo rozpietosc
tonalna zwiekszyc, zeby zobaczyc te chol.. cyferki...
Spokojnie - w tym wypadku raczej coś jest nakrzaczone ;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ciekawe spostrzeżenie
Witold Kuzminski wrote:
| Wiec memset jest rwnowazne memcpy z wypelnionej wczesniej tablicy
| unsigned char.
Czym by tam nie wypelnial, nie o to chodzilo w w pytaniu.
?
Mozna czy nie-mozna, mam na mysli to ze memset nie jest rownowazne memcpy;
Jest równoważne memcpy z wypełnionej wcześniej tablicy. Wynika to z
definicji działania tych funkcji (standard C: 7.21.2.1, 7.21.6.1).
chocby przez to, ze memset nie moze na nic wskazywac
Nie ważne co ma w interfejsie, ważne co robi. memset wypełnia wskazany
obszar pamięci znakami o jednakowej wartości; memcpy wypełnia wskazany
obszar znakami o wartości pobieranymi z innego obszaru.
Jeśli teraz mówimy o tym jaki to ma efekt na obiekt do którego odbywa
się zapis, to różnicy tu nie ma żadnej. W obu przypadkach efekt jest
taki, że obiekt docelowy zostanie zapisany jakimś znakami.
| Inaczej musialbys wykazac, ze istnieje rznica pomiedzy memset i
| memcpy, ktra to rznica by to uniemozliwiala.
Nie calkiem rozumiem po co mialbym wykazywac te roznice.
Bo bez nich Twoje twierdzenie, że nie można robić memset, jest nieścisłe.
| Dlatego uzycie memset jest legalne zawsze. Gwarantuje to 3.8.
| Nie. 3.8 gwarantuje tylko tyle, ze memcpy z tablicy do ktrej wczesniej
| zapisano wartosc obiektu tego samego typu jest legalne.
Nie. To gwarantuje 3.9. 3.8 gwarantuje, ze zawsze mozna re-uzyc storage
obiektu. Jesli sie upierasz to niech bedzie, ze nie na inty (jak by
wskazywala sygnatura memset), tylko na unsigned chary.
Problem w tym, że aby re-użyć storage obiektu, to trzeba najpierw
zakończyć czas życia tego obiektu. memset (ani memcpy) tego nie robi,
więc to jest nadal ten sam obiekt.
Aha. Czyli mozna kopiowac PODy memcpy. Zgadzam sie.
Nie o to jednak chodzi.
Odpowiedz o funkcji reset (czy jak tam) jest: mozna to zrobic zawsze.
Jeżeli ograniczamy się tylko do momentu zapisu, to tak. Zasady są takie
same, jak z unią. Ale co z tego? Nie po to się woła memset (czy reset),
żeby na tym zakończyć program. Zwykle po tym wywołaniu coś się jeszcze
dzieje, co opiera się na spodziewanym efekcie uprzedniego wywołania
memset (czy reset), czyli opiera się na efektach późniejszego odczytu. I
to właśnie ten spodziewany efekt może się rozmyć w siwym dymie, który
wtedy poleci.
Dlatego pytania o metodę reset nie traktowałbym w oderwaniu od tej
domniemanej reszty programu.
Te odpowiedz mozna rozwinac, ciagle to tylko rozwiniecie.
memset uda sie zawsze i jest legalne zawsze.
Co potem, to temat nie poruszany w pytaniu
W takim razie proponuję analogiczne: czy można skoczyć głową w dół z
Pałacu Kultury? Można. Pytanie nie porusza konsekwencji takiego
działania. ;-)
(bo jak podejrzewam, pytajcy
chyba nie calkiem rozumial o co pyta).
To jest akurat częsty przypadek. Gorzej, że taki pytający podejmuje
potem jakieś decyzje na podstawie uzyskanej odpowiedzi.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Zasilacz
Moj ulubiony rozmowca na temat zasilaczy :Krzys Szczepanek :napisal;
kupiony w komputroniku za 120 zl... Napiceie podaje xtra
Ciekawe jak dlugo... Ciekawe jak przy wiekszych obciazeniach...
Fakt - zasilacz mam ok miesiaca wiec nie moge powiedziec o jego
bezawaryjnosci,
napiecie podaje idealnie pamietam ze odchyl przy 12v byl 12.0X-costam po
zerze
na 5V idealnie 5, gorzej chyba bylo z 3.3v
Zasilacz zmienilem z ModeComa (nie pisze ze huntkey bo nie wiem czy oby,a
zasilacz
pochodzil z w/w obudowy), kotry nie wyrabial.
Obciazenia raczej nie ma :DVD,CDRW,HDD80gb,Hdd40Gb,hdd20GB,3*USB,1*PCI i 1
*AGP
Dodatkowo 2 wentyle (standartowo na 12v).
Komputera nie wylaczam,pracuje 24h/24h...
mam w chwili obecnej zasilacz chyba najbardziej bezpiecny (na kazdym
wychodzacym kablu na plyte-bezpiecznik)
A co testowales?
Nie lubie kusic losu- nie testowalem...
Caly koszt takiego zestawu to 120 zl+10 zl bezpieczniki+piwo dla
kolegi ktory mi to zrobil...
I wszystko pojdzi ma smieci jak zasilacz padnie bo gwarnacji nie masz...
Gwarancji nie mam, ale mam potwierdzenie qpla elektronika - ze cos da.
Acha zdjalem obudowe w tym zasilaczu (coby lepszy przewiew byl) i
zamontowalem sobie regulator predkosci wentylatora.
No to wez teraz wymien jeszcze radiatory na wieksze bo tranzystrory sie
przegrzeja...
I tu zabiles mnie...przegrzeja sie bo:
-zdjale obudowe zasilacza czy
-wstawilem regulator predkosci?
Czy to i to?
Po co placic kilkaset zlotych za zasilacz....?
Nie widzsz sensu kupowania dobrego zasilacza inni widza... Jestes
uprzedzony, a w takim przypadku nic Cie nie przekona bo jestes pewny swych
racji...
I to sie nazywa demokracja! Kazdy ma prawo do swojego zdania i nikt nie moze
probowac nam go zmieniac.
Cieszy mnie ze mozemy rozmawiac o swoich racjach na luzie...,
szkoda ze nie podaju tu piwka :)
Co do Codegenow to mozna tez je przerobic - na bardziej stabilne i
bezpieczne, efekt koncowy bedzie identyczny jak Markowe
zasilacze a cena kilkanascie razy mniej.
Tak sobie to tlumacz...
Poki mi cos nie strzeli nie wybuchnie tak wlasnie bede tlumaczyl, jezeli cos
mi sie stanie
z moim Mega Hiper zasilaczem obiecuje z glowa w dol przyjde przyznam WAM
racje i
postawie kolejke...
Tak powaznie to mozna zobaczyc/uslyszec/odczuc padajacy juz zasilacz.
Jak ktos monitoruje napiecia albo rozkreca zasilacz codziennie by
sprawdzic czy kondesatory nie wysychaja to napewno :P
Nie to inaczej wyglada...
Odpalam CHINESE TRANSLATOR i przy jego pomocy pisze maila
do kolesi z fabryki na TAIWANIE, opisuje codziennie jak wyglada moj
zasilacz i robie fotki... oni po chwili mi odpisuja czy mam
nicnierobic/wylaczyc/wywalic
ten zasilacz...:) Podoba mi sie taki 24h serwis on line....
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: juz wiem , ale nie do konca
Użytkownik elka-one <e_lipin@poczta.onet.pl
| Napiłeś się? To się nie leń i pisz, bo Płaksinowi się koleś spodobał i
| chciałby wiedzieć, co dalej.
| E.
Elus ,
ja jestem zawsze i niedopity i niedoimprezowany
ale pociągniemy dalij :
| piotrowi płaksinowi ze stacji ..... :)))) i julianowi tuwimowi
| (z którym (cytując M.C.) niestety ku jego rozpacz  "nie czuje
| wspólnoty pióra"
 Pieśń o spustoszeniu Podola i Józefie Stereotypie
 Różne ludzie miewają kłopoty
troski, smutki, frasunku przyczyny
geodeta Józef Stereotyp
w swojej gminie nie miał dziewczyny
Miał eMZetkę, Junaka , Komara
ale na co mu te priorytety
gdy na festyn jak nocna mara
sam pyrkotał - bez lubej kobiety
Sam po miedzach się szwendał z przyrzadem
sam prasował w kancik skarpety
sam się trudnił samo-nierządem
sam samowar nastawiał ... niestety
Sam wypychał samochód z garażu
w samotności sam sączył samogon
aby stanąć przy ołtarzu marzył :
- i ja mogem skoro inni mogom .
Czasem wzniecał bojkoty Europy
jako członek Samoobrony
i na drodze judził głośno : "Chłopy
rozkładajta odwrócone brony"
Jako członek Samopomocy
nawoływał do skończenia blokady
i gardłował ile w płuckach mocy
sam ze sobą paktując uklady
Bowiem życie jest pełne sprzecnosci
Któż nie wołał Â ODI et AMO
i ciął głowa w dół do wieczności
lecz - jak mówią - to juz nie to samo
(tu należą się didaskalia  , o kur....  o kur... :))))) )
(odi et amo - kocham i nienawidze , jakis stary poeta  Horacy? )
("lecz to juz nie to samo" - de Mono "twoje kapelusze" no nie ? :))))))
Zaś w powiatu tego granicach
żyła w sławie lokalnego wampa
niejednokrotnie dziewica
Euzebia Aldona Sztampa
Od trzydziestu lat licealistka
i kobieta na wskroś wyzwolona
dwojga imion słynna sufrażystka
Sztampa Euzebia Aldona
to be continued , na razie Elu do zobaczenia
  Wojtek
piszesz do realnej Eli, czy ona też jest częścią twojej liryki??? wiersz jest
naprawdę niezły, bo wierszem mówi jednocześnie o realiach i wkracza w świat
metafory. oby Ci simę jednak udawało rzadziej zarzywać alkoholu! a wtedy twoje
wiersze napewno nabiorą nowego tchu w usta i bedą miały szersze horyzonty. a tu
sie pochwalę, bo sformułowałam kiedys pewną myśl.
"Myśli są niezmierzonym błękitem nieba,
Więc rozszerzajmy swoje horyzonty."
a więc życzę Ci rozszerzenia horyzontów i nowych myśli, bo one są wierszami i o
tym też wiersz napisałam.
Wędrówka myśli
Czasami myślę,
Wtedy pisze wiersze
Wtedy nic dla mnie nie liczy się.
Co tam jutrzejszy dzień,
Czym on jest wobec
Historii tylu lat.
Czym jest godzina stracona
Wobec tylu godzin minionych lat.
Czas będzie nam mijał
Różne rzeczy zmienią się
Lecz nic nie odbierze nam tych chwil
I tych przeżyć zapamiętanych tak
i pozdrawiam gorąco, bo się rozpisałam!
koperta
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Czas
Czas tak jak chwila podążał za nim
idącym w las czarny i okrutny
dźwięk z ust wyrwany był niewyrwanym
ruch był zbyt piękny a smutek smutny
Ktoś niecierpliwy cierpliwie czekał
na to aż przyjdzie ktoś ukochany
ktoś się buntował, ktoś się zarzekał
ktoś cios zadawał, ktoś leczył rany
Ktoś był niewinny pośród swej winy
i sędzia sądził go rozespany
ktoś odpowiedział nie za swe czyny
a czas jak chwila podążał za nim
Krew z ust wybuchła tych co pieściły
słowami duszy uczucia wdzięki
oczy pobladły te co raniły
serce widokiem skrwawionej ręki
ręce opadły - bezsilne ramiona
te co tuliły kochaną osobę
przez ciało fala przeszła rozżarzona
każdą powoli niszcząc osdobę
na koniec głowa w dół się osunęła
jak do modlitwy zamknęły powieki
i cała postać tak już przystanęła
i pozostała na zawsze, na wieki...
Przemo
Napisałeś rymowany wiersz regularny, a to wymaga zachowania określonych
reguł.
1. Rytm
Liczba sylab w wersach powinna być jednakowa, lub zmieniać się wg ustalonej
reguły. U Ciebie pierwsze zwrotki mają po dziesięć sylab, w piątej -
pierwsze trzy wersy 11 i w ostatnim 10, w szóstej - wszędzie 11. Nie widzę
tu celowego zamysłu - raczej przypadek.
2. Średniówka.
Wersy mają swój wewnętrzny podział na dwie części, charakteryzujące się
pewną autonomią znaczeniową. Przykładowo : "Ktoś niecierpliwy cierpliwie
czekał" składa się z "Ktoś niecierpliwy" i "cierpliwie czekał". Każda z
tych części ma tu po 5 sylab. Ten podział nazywa się średniówką i powinien
być w wersach z tą samą liczbą sylab taki sam. U Ciebie w wersach 10
sylabowych średniówka jest 5 - 5 z wyjątkiem "idącym w las czarny i
okrutny", gdzie średniówka jest 4 - 6. Psuje to natychmiast rytmikę strofy.
3. Rymy.
Temat to szeroki, więc powiem Ci tylko, co na pewno nie należy robić, żeby
się z Ciebie nie śmiano. Nie stosuj rymów częstochowskich, czyli takich,
które utworzone są z tych samych końcówek gramatycznych. Przykłady z Twojego
wiersza: okrutny - smutny, czekał - zarzekał, pieściły - raniły, osunęła -
przystanęła. Dodam do tego jeszcze tragiczne: ciebie - siebie, tobą - sobą,
się - mię (to już nie z Twojego wiersza).
4. Zwięzłość.
Twój wiersz jest rozwlekły. Proponuję Ci takie ćwiczenie: spróbuj to samo
napisać w wersji pięciostrofowej, następnie postaraj się zmieścić w
czterech, trzech i dwóch strofach. Zmusi Cię to do dokonywania selekcji i
usuwania elementów nieistotnych lub powtarzających się. A na samym końcu
spróbuj swoją myśl wyrazić w postaci haiku, czyli nie rymowanego układu
trzech wersów o liczbie sylab 5,7,5 (to taka japońska tradycja). Uprzedzam
Cię, że będzie to piekielnie trudne, każde słowo musi wtedy coś istotnego
znaczyć, nie może być żadnego niepotrzebnego ble - ble. Ale zapewniam Cię -
warto spróbować.
5. Logika fraz.
Nawet użycie metafory nie może usprawiedliwić odstępstwa od elementarnej
logiki. Np : "czas tak jak chwila" - przecież chwila to mały fragment czasu;
"smutek smutny" - rozumiem, że chciałeś w ten sposób podkreślić głębię
smutku, ale wygląda to nieco humorystycznie, jak "prawdziwa prawda", "masło
maślane" itp., a nie sądzę, żeby chodziło Ci o wywołanie niezamierzonego
uśmiechu u czytelnika.
6. Rady na koniec.
Jeśli napiszesz wersję podstawową wiersza (obojętnie, w tydzień czy w 5
minut) pamiętaj, że teraz musisz się jej wielokrotnie i krytycznie
przyjrzeć. Nigdy nie wysyłaj wiersza w dniu napisania, bo na drugi dzień
będziesz tego żałował - przyjdą Ci do głowy nowe, ciekawe pomysły zmian, ale
już będzie za późno.
Koniecznie zajrzyj na stronę Henia www.heniu.com. Tam w części zwanej
"poradnia" znajdziesz podstawową wiedzę o warsztacie poetyckim.
Również koniecznie kup sobie książkę "Jak pisać dobrą poezję". Jeśli nie
dostaniesz, mogę Ci dać link do sklepu internetowego, gdzie ją kupiłem.
Pamiętaj, stosowanie się do podręcznikowych reguł, to o wiele za mało na
napisanie dobrego wiersza. Poezja to sztuka, a tej nie da się opanować przy
pomocy gotowych recept. Jak w każdej dziedzinie, na sukces składa się 10%
talentu i 90% pracy.
Pozdrawiam
Janusz
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: projekcja
seahorse
jest przy mnie odkąd szacuję. gdyby nie lęk
suwerenności mogłabym choćby dziś zwiesić się
głową w dół z trzepaka i pozwolić suchemu piachowi
wewnątrz przesypać się we mnie z powrotem
bardzo mi się widzi ten obraz ludzkiej klepsydry, manipulacja czasem "z
powrotem" - zwłaszcza. Bo niebanalnie podjęta kwestia cofania czasu do stanu
sprzed pęknięcia, tak po dziewczyńsku i wdzięcznie.
Szkoda tylko, że jest ale (lęk) - z tym, ze ta suwerenność mi zgrzyta. Bo
jednak słowo przypisane wyraźnie do państwa, polityki, władzy - trudno mi
ją przenieść na relacje międzyludzkie. Oznacza w końcu tyle, co
niezależność, władza - więc w połączeniu z lękiem mi nie pasuje.Bo czy to
chodzi o obawę utraty suwerenności, czy jej samej? Proponowałabym jakiś
prostszy zamiennik, bądź wykreślenie problematycznego w moim widzeniu
słówka.
na dawne miejsce.
i ta przerzutnia fajna :)
być może powróciłaby
nieprzeparta chęć odkrycia przestrzeni za płotem
własnego podwórka. nie jestem w stanie
zrobić nic poza monotonnym kołysaniem się
na skrzypiącej huśtawce. światy równoległe
byty współistniejące. mdli mnie
tu dobrze, do światów i bytów, które cholerka wprowadzają mi zbytnią
potoczystość, zbytni stereotyp myslowy, sama nie wiem. Zagranie z
przestrzenią za płotem własnego podwórka broni się doskonale w tym wierszu,
z kontrekstem zwisu z trzepaka w pierwszej strofie. Ale nie światy
równoległe, nie tak.
Nie podoba mi się również kolejna przerzutnia z "mdli mnie" , bo wolałabym
jednak w jednym wersie z autostradą. Rozdzielenie tych cząstek zdania IMO
nie wychodzi im na dobre.
na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę przewieszoną przez szlabany
barierki balustrady konary. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. każesz jej przestać i zapiąć
tu też przerzutnia mi nie gra z samotnym pasem w kolejnej strofie. Ale cały
obraz - powielonej agentki Smith niesamowity :)
I tu bardzo sie uśmiechnę - bo serio rewelacja. I jeszcze ten obraz we
wstecznym lusterku.
pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się. co noc
czuję oddech na karku.
łeee, zawodzi ta puenta, a szkoda. Nie da się przepisać inaczej? I
podłączanie co noc - jestem na nie, pobrzmiewa wulgarnie. No sorry, tak mi
się czyta.
Całość - świetny materiał, ale chyba wymaga jeszcze redakcji. Po niej,
będzie niesamowitym wierszem, o zupełnie świeżej stylistyce, nowa MAG, czy
co?
Pozdrawiam i lecę do przypalonej zupy ;)
Krystyna
(właśnie - ja tak na szybko, więc może coś mi umknęło)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: projekcja
seahorse wrote:
jest przy mnie odkąd szacuję. gdyby nie lęk
suwerenności mogłabym choćby dziś zwiesić się
głową w dół z trzepaka i pozwolić suchemu piachowi
wewnątrz przesypać się we mnie
Suwerenność mi przeszkadza. Wolność nie wystarczy? Wydźwięk może być
równie niezdecydowany, a jakoś bardziej swojsko.
Dopowiedzenie IMO niepotrzebne. Stawiasz świat na głowie - odwracasz
prawa - wystarczy. Tym bardziej że na stępną strofkę zaczynasz, jak
zaczynasz. Ale wtedy diabli biorą wersyfikację.
na dawne miejsce. być może powróciłaby
nieprzeparta chęć odkrycia przestrzeni za płotem
własnego podwórka. nie jestem w stanie
zrobić nic poza monotonnym kołysaniem się
na skrzypiącej huśtawce. światy równoległe
byty współistniejące. mdli mnie
No i znów: "własnego podwórka". "za płotem", jest za płotem... Czytam
: "mdli mnie" i rozumiem - huśtawka. Sięgam do światów równoległych i
bytów współistniejących i muszę przeczytać: jeden, to wcześniej, drugi
- teraz. Jeśli o to chodziło, ok. Mam jednak wrażenie że
niekoniecznie. Takie prawo dwójek. Czytam, czytam.
na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę przewieszoną przez szlabany
barierki balustrady konary. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. każesz jej przestać i zapiąć
Jest słabość. Sam nie bardzo wiem jak ją rozwiązać. Zresztą nie ja
pierwszy mam problem jedności w wielości i vice versa (dzikiego).
Kłopocik jest tylko logiczny z córką przewieszoną przez różne rzeczy:
wygląda jakby były do wyboru. No, trudno jedno dziecko poprzewieszać
równocześnie. "dziesiątki języków" załatwiają niby sprawę, ale
następstwo logiczne już zadziałało... Może po prostu przestawić? Co?
Przeczytaj:
na zakrętach zagubionej autostrady. obserwuję miraże
we wstecznym lusterku. widzę mężczyzn w samochodach
z pustymi miejscami dla pasażera. kiwają przyjaźnie
uśmiechają się ale jadą dalej. zwalniasz nieco
gdy mijamy naszą córkę. dziesiątki wytkniętych języków
zwisających kpiąco warkoczy. przewieszona przez szlabany
barierki balustrady konary. każesz jej przestać i zapiąć
A może nie.
pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się. co noc
czuję oddech na karku.
----------
MAG
A tak:
pas. całkiem niedawno przypomniałeś sobie jak opowiadać
na dobranoc wiersze. prosto w usta tak jak lubię. odjeżdżam.
mruga kontrolka moich snów. podłączasz się do nich. co noc
czuję oddech na karku.
?
A może taz nie. Ale co ja mogę? Ja jestem bardzo szczęśliwym wilkiem,
a co peelka, to dramat. Smutno.
w.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: wiersz macochy od aniołów
seahorse wrote:
Z oszczędności potnę, dobrze?
ja zamiast małpy mam żywego kundla
moja małpa wie jak naprawdę ze mną jest? a może to kwestia katarynki,
bo jak posłuchać tego continentala, to zupełnie jak rozbarwiona
maszynka kataryniarza, ciągłym obrotem-młócką palców o wytarte
klawisze, z kudlem odszczekującym, łaszącym różne dziwne historie.
szukałem żywego kundelka na klawiaturze - nie znalazłem; czas
reklamować (podłe zajęcie bo ani ze mnie spec od reklamy, ani paragonu
nie mam ;)
starty z emalii stuka Continental
w mojej witrynie stare okiennice
nikt dawno nie zagląda w moje strony
opozycje, a ja uparcie widzę kogoś kto uprawia przybiurkową
kontaminację dwóch rzeczywistości. małpelek, witryna, okiennice,
strony. i ciągle nie mogę postanowić: żart to z, czy raczej oswajanie.
ostatni, prosty wers - buźka.
z sobą w najlepszej komitywie
zakładam kluby dyskusyjne
przedstawiam światy głową na dół
odwracam mity i legendy
o. a tytaj nie chwytam związków międzywersowych - chyba nie najlepszy
podział na regularne strofy? może postmoderna? a może to kwestia
dostrzeżenia tego straszliwego bałaganu w necie? a moze ogólne
spostrzeżenie dot. pisania?
łaszą się do mnie złe Niedźwiedzie
tu Europa może porwać Byka
a koźlorogie fauny płaczą
miast śmiać się nad butelką piwa
byka. tylko po co 'tu'? 'łaszą się do mnie złe Niedźwiedzie // Europa
może porwać Byka'. a czerwone kapturki jak małe koreanki przepadają za
dziczyzną ;)
nigdy nie wyślę ci e-maila
możesz mnie sprzedać jeśli wola
nie chcę rozmawiać z twoją skrzynką
wolę rękami objąć drzewo
imo - nadprogramowa strofa: wiersz się bez niej obywa. a może
zwyczajnie jej nie rozumiem?
zbyt głośno brzmi mój szept odchodzę
powłócząc smętnie Watermannem
zgubiłam swe ostatnie pióra
krew już nie zmieni się w atrament
o, to właśnie :) wiem że ten watermann ładnie się wpasowuje, ale ucho
czułe na sensy buntuje mi się przed wodą. krew nie woda :)
i wciąż bez pytań moje odpowiedzi
nikomu na nic moje niepokoje
nie mam imienia, adresu i nicka
nikt mnie nie znajdzie nigdy w swojej sieci
(Inga, VII 2002)
ajć! milszy byłby z konsekwentna rytmiką :) nie, nie czepiam się;
tylko jak widzę tak regularny (choćby mechaniczny) podział, to
chciałoby się rozciągnąć metronom na całość. maszyny mają to do
siebie, że się zacinają :) a zablokowana klawiatura potrafi wyczyniać
cuda.
pozdrowienia dla macochy :) jeżeli sama nie lubi, niechże da Ci coś
koniku do publikacji. choćby od czasu do czasu.
w.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ZDROWYCH
Świat Bożego Narodzenia dla wszystkich członków grupy - po południu bedę
miał mała niespodzianke - powinna sie spodobać ;-)
tax
Mikołajkowe odpryski... absurdu.
Spotkałem Mikołaja. Zapytał mnie czy byłem grzeczny. Odpowiedziałem szczerze
że nie byłem. Przez chwilę grzebał w torbie a potem przeprosił że nie ma już
dla mnie żadnej rózgi. Zapytał więc czy może mi dać w prezencie coś
zastępczego. A co mi tam - pomyślałem - prezent to zawsze prezent - niech
daje. Przywalił mi więc trzy razy bejzbolem przez plecy. Odchodząc życzył
zdrowych i wesołych świąt. Nie mogłem mu pożyczyć tego samego. Bo z otwartym
złamaniem żeber trudno jest mówić.
========================================
Wracając póżnym wieczorem z pracy spotkałem w ciemnej klatce schodowej
męzczyznę w dziwnej czapce na głowie i z torbą na ramieniu. Pomyslałem że to
chyba Mikołaj. Powiedział że ma coś dla mnie ale prosi o dowód osobisty, bo
o pomyłkę nie trudno. Przedstawiłem się i podałem mu dokumenty. Potwierdził
moją tożsamość. Z torby wyciągnął wezwanie na kolegium. Tak, teraz go
poznałem to był Mikołaj Kajdankowski, aspirant - nasz nowy dzielnicowy.
========================================
Już prawie świtało, ale Kazik Pręt twardo czekał, leżąc na podłodze pod
balkonem. Nagle okno cichutko zaskrzypiało i przez uchyloną szparę wcisnął
się Mikołaj. Kazik nie czekał dłużej, zerwał się z podłogi, złapał go za
bety i przydusił do ziemi. A masz ty oszuście ! - Zaryczał Kazik - waląc go
kułakiem po wątłym utorbieniu. A masz ty nierobie i palancie !!Za co ?-
Zakwilił stłamszony Mikołaj.To ty jeszcze nie wiesz za co ?- Zapienił się
Kazik. - A za prezenty z tamtego roku. Lokomotywa synka przestała jeżdzić po
2 dniach. Bateryjki były przeterminowane. Wibratorek do masażu miejsc
intymnych dla żony, miał przebicie co spowodowało u niej tygodniowy orgazm.
Teściowa nadal pierdzi w fotel, choć prosiłem cię wyraźnie w liście co masz
z nią zrobić. A przez tą książkę "Kamasutra" którą mi dałeś nabawiłem się
zwyrodnienia stawów i musiałem kupić nowy zyrandol, bo stary nie utrzymał
mojego ciężaru. Teraz już wiesz za co- pienił się dalej Kazik Pręt.
I jak tu dogodzić nowobogackim - pomyslał Mikołaj w chwili gdy zgodnie z
siłą grawitacji wesoło podążał głową w dół z wysokości 10 piętra.
========================================
Spotkałem Mikołaja. Siedział pod drzewem i głośno płakał. Na moje pytanie co
mu się stało odpowiedział że napadły go cztery jędrne, agresywne i
podchmielone osobniczki w wieku około 80 lat, powracajace z bibki. Ukradły
mu worek z prezentami a potem go niespodziewanie pobiły, zgwałciły i
uciekly. Zapytałem nad czym tak tajbardziej rozpacza?. Bo nie zdążyłem
zapisać numerów telefonów do tych miłych pań - odpowiedział Mikołaj.
Strength & Honor
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Konkurs na najlepsze strony WWW
Witam Grupę, witam Ciebie, net awards! :-)
Piszesz elaborat na 692 linii, a starczyłoby:
888 - potrójny balwan
A tam, bałwan... Teraz, to będzie Hujah... (hint: łapa).
tax (pochodzenia i kopyrajtów nie znam):
DESANT
- Cos mi sie wydaje, ze spadamy troche inaczej - powiedzial
dowodca.
- Tak jest ! - rzucil szeregowy i spadal dalej glowa w dol.
- Mozecie mi szerzej odpowiadac - powiedzial dowodca - Sytuacja
jest
wyjatkowa.
- Tak jest ! - rzucil szeregowy. - Mozliwe, ze zapomnielismy
spadochronow.
Przez chwile spadali okrecajac sie wzdluz wlasnej osi.
- No wlasnie. Tak tez sobie pomyslalem - powiedzial dowodca.
- To jak bedziemy ladowac ?
- W kazdym razie szybko. Chodzi tylko o to, zeby sie piasek do
broni nie
dostal.
- Mozemy ja trzymac nad glowa ?
- Nad glowa, nie nad glowa, ale trzeba uwazac, zeby sie lufa do
ziemi
nie wbila.
- A moze by tak jeszcze na dole wybuchnac ?
- To nibezpieczne. Zanim bysmy sie pozbierali, mogli by nas
zlapac. A tu
trzeba skoczyc i od razu
w nogi. Jeszcze nas Japonczycy zauwaza i od razu zaczna tak
skakac.
Przez chwile spadali myslac.
- Przed sama ziemia postarajcie sie zwolnic - powiedzial dowodca -
Jako
starszy stopniem powininem
spasc pierwszy. Tylko zeby nie w jakies siano. Domyc sie potem nie
mozna.
- Melduje, ze mamy teraz zime.
- A nuz chlopi nie zdarzyli zwiezc.
- Jesli mnie oczy nie myla, to spadamy wprost na koisciol.
- Niedobrze - powiedzial dowodca - W instrukcji o kosciele nie ma
ani
slowa.
- Trzeba wiec czytac - powiedzial szeregowy.
- Zeby to tylko nie byl gotyk - zamartwial sie dowodca
- Z tej wysokosci to mi trudno powiedziec. Napis jest zatarty. W
kazdym
razie z mapa to by sie zgadzalo.
- Kiedy ci od map w porzadku nie sa. Dla nich kazdy dom to
prostokacik.
Skaczesz, a tu przybudowka.
- Jesli to jednak jest kosciol, to warto teraz przykleknac.
- A moze by tak od razu spasc na kleczaco ?
- Kiedy latwo o kontuzje.
- Uwaga ! - krzyknal po chwili szeregowy. - Zblizamy sie. Dziwne,
ze do
nas nie strzelaja.
- Rzeczywiscie - powiedzial dowodca - Widocznie chca nas wziac
zywcem.
- To moze sie wrocic ?
- Za pozno ! - krzyknal dowodca - Ale nas zywcem nie wezma - dodal
i
przystawiwszy rewolwer do skroni
pociagnal za spust
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: zydowskie
- Jaki jest najdluzszy wyscig zydow?
- Paryz - Dachau.
- Jak nazywa sie lina wyprodukowana przez zydow?
- Treblinka.
- Jak nazywa sie martwy zyd?
- Niezyd.
- Jak nazywa sie zyd w pasiaku?
- Pasozyd.
- Dlaczego "zyd" pisze sie przez "Z"?
- Bo wymienia sie na "gaz".
- Jak nazywa sie zyd zakopany glowa w dol?
- Zydkiewka.
- Idzie dwoch Niemcow po obozie. Jeden pyta drugiego:
- "Hans, strzelimy po secie?" Drugi odpowiada:
- "Pewnie: 200 zydow wystap!"
- Jak wyznaczyc szybkosc ucieczki zyda z obozu?
- Predkosc wiatru razy wysokosc komina.
- Idzie dwoch zydow po obozie i jeden pyta drugiego:
- "Mosiek, co twoja zona robi na drutach?"
- Czym rozni sie wagon z weglem od wagonu z zydami?
- Temperatura spalania.
- Jaka jest roznica miedzy wagonem zydow i wagonem piasku?
- Piasku nie mozna przerzucac widlami.
- Szuka Niemiec zbieglego zyda: "Mosiek, wylaz zza lopaty!
Mam cie.Tu was jest wiecej! Ojej, nawet w karty gracie!"
- Ilu zydow zmiesci sie w Trabancie?
- 104, czterech siedzi i stu w popielniczce.
- Dwoch zydow wybralo sie na lody. Jeden dostal kulke,
drugi z automatu.
- Jak nazywa sie zydowski bandyta?
- Rabin Hood.
- Niemcy dziela zydow: gaz, krematorium, gaz, krematorium,
gaz, krematorium... Odzywa sie nagle jeden zyd:
- "Panie oficerze, ja chce do gazu!" i slyszy . "Mosiek,
ty juz nam dwa razy przez kraty wentylacyjne wiales!"
- Jakie jest ulubione piwo zydow?
- Beerkenau.
- Zydzi graja w pilke nozna i jeden wpadl na druty pod pradem.
Sedzia odgwizdal zawyrokowal: "Spalony!"
- Zydzi maja grac w pilke wodna i jeden z nich pyta:
- "Panie oficerze, jak mamy sie odrozniac?"
- Odpowiedz: "Nie martwcie sie - krokodyle graja w czepkach."
- Gdzie zydzi graja w pchelki?
- Na polu minowym.
- Jaki jest ulubiony samochod zydow?
- Gazik.
- Zamknieto zydow w komorze gazowej i otwarto zawory.
- Nagle jeden z zydow puka w okno od srodka i mowi:
- "Panie oficerze, gaz sie ulatnia!"
- Czym rozni sie rozjechany zyd od rozjechanego kota?
- Przed rozjechanym kotem sa slady hamowania.
- Niemcy dziela zydow: gaz, krematorium, gaz, krematorium...
- Jeden z zydow nagle mowi:
- "Gaz, gaz! Ciagle do gazu! Oczy mnie juz od niego bola!"
- Idzie Niemiec przez oboz i trzyma puszke z Cyklonem-B.
- Spotyka go zyd i pyta: "Cyklon-B?"
- "Nein! Cyklon - gut, Juden - be!"
- Gdzie jest najwiecej zydow?
- W atmosferze.
- Jaki jest ulubiony sport zydow?
- Judo.
- Czym rozni sie zyd od trampoliny?
- Po trampolinie nie skacze sie w glanach.
- Co robi maly zydek na kominie?
- Czeka na mame.
- Jaki jest skutek zderzenia wagonu zydow z wagonem jablek?
- Mydlo "Zielone jabluszko".
- Byl rok 1941. Zydzi wesolo trzaskali w kominku ...
- Zydzi zbudowali antyrakieta, wystartowali w antykosmos,
dolecieli do antyplanety, ktora byla Antyziemia,
wyladowali, zapukali do antydrzwi antydomku
i kogo spotkali? Antysemitow.
- Jaki jest ulubiony film zydow?
- "Przeminelo z wiatrem".
- Jak nazywa sie zydowski bagaz?
- Majdanek.
majki
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: domowe 'przekrety'
"MKP" <piek@polbox.compewnego pieknego dnia, wklikal a moze i nawet
wklikala (bo w koncu nigdy nie mozemy byc pewni plci piszacej osoby)
pracowicie dwoma (albo czterema, a nawet dziesiecioma) paluszkami co
nastepuje:
[...]
robilam sos tatarski i moj chlop, by mi pomoc kroil czuszke...
a potem poszedl siusiu......
rak nie umyl....
potem lezal na podlodze w korytarzu pod kiblem dobre 20 minut.
To wcale nie jest smieszne. Wtarlem sobie kiedys troche takiego soku z
ostrej papryczki w okolicznosciach analogicznych. W penisa wtarlem.
Myslalem ze odpadnie a bolal, ze daj Boze zdrowia. Natomiast co do
ponacinanych worow, przypomniala mi sie historia z akademika. Koledzy
przedawkowali preparat i zaczeli glupiec. Dosyc mocno zaczeli glupiec. Do
tego stopnia, ze jeden z nich stwierdzil, ze zrobi striptease na stole.
No i zaczal robic. Jak juz naszki mialy powedrowac w dol - stracil
rownowage i polecial z tego stolu na plecy. Trafil tylkiem idealnie w
dzbanek stojacy pod sciana. Muzyka umilkla, koles z duza iloscia szkla w
posladkach pobladl a dobrzy koledzy umarli ze smiechu. 20 minut pozniej
ze smiechu umarly pielegniarki na izbie przyjec jak zobaczyly
zmasakrowany tylek i ponacinana lekko moszne. Z tego co opowiadali ci
bardziej trzezwi, to gosciowi do kastracji zabraklo jakies 3-4 cm (na
zaostrzona krawedz przy dnie dzbanka trafil dupa a mogl moszna). Inna,
wesola akcja miala miejsce z kolei w moim akademiku - koles napil sie
dosyc okrutnie, zalozyl na glowe maske goryla (jezeli dobrze pamietam),
zwiesil sie glowa w dol przez okno w klubie akademikowym (wzdluz okien
balkonowych biegly rury-porecze, o ktore zaczepil sie nogami) i zaczal
grac na trabce. Gdzies tak bylo wtedy okolo 2 w nocy. Ludzie w klubie
najpierw zamarli a potem stwierdzili, ze to u Duzej normalnie i
przystapili do wzmozonego absorbowania obalanego litrazu. Tenze sam
kolega Duza, w stanie kompletnej zwalki poalkoholowej pomylil pokoje i
zamiast do swojego, wszedl do sasiadek. Nie speszyl go fakt, ze jakies
kobiety placza sie po pokoju (pewnie ich nawet nie widzial) i zaczal sie
rozbierac. Robil to nad swoim, jak mu sie wydawalo lozkiem, w ktorym juz
lezala jego (tego lozka) prawowita wlascicielka. I coraz bardziej
rozszerzonymi oczami patrzyla na faceta, ktory sie obnaza przed nia.
Reszta osob przebywajacych w pokoju umierala w tym samym czasie ze
smiechu. Duza rozdzial sie do slipek, odchylil koldre, zogniskowal w
koncu wzrok i wyrzezil: co Pani robi w moim lozku. Innym razem chlopaki
dali sobie w palnik i stwierdzili, ze trzeba wykorzystac fakt remontu,
jaki sie odbywal w akademiku. Zniesli cegly z calego chyba akademika i
umyslili, ze zamuruja sasiadki. Szczesliwie nie znalezli ani kielni ani
zaprawy. Z murowania nici. No ale ze sie naszarpali noszac te cegly, to
cos musieli z nimi zrobic. No wiec zastawili cale drzwi. Do dzisiaj
wszyscy zaluja, ze u dziewczyn w pokoju nie bylo nikogo, kto moglby
zrobic zdjecie ich min po otwarciu drzwi.
Moglbym jeszcze tak dlugo ale palce mnie troche bola a poza tym trzeba
sobie zostawic kilka historyjek na inne okazje.
Radek MWZ Peace III
PS. Mam nadzieje, ze przynajmniej jedna z tych historii wystarczy za tax.
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 3 z 3 • Wyszukano 200 wyników • 1, 2, 3