Jesli moge cos doradzic: zacznij od poczatku. Od Koloru Magii, ale
koniecznie razem z Blaskiem Fantastycznym. Kolor generalnie sluzy
zbudowaniu scenografii, dopiero Blask czyni z niej wysmienity uzytek.

Sposrod pozostalych tytulow szczegolnie polecam: Mort [duzo o Śmierci,
wstep do kilku pozniejszych glownych watkow], Straz! Straz! [poczatek
podcyklu o Nocnej Strazy, jedna z zabawniejszych czesci], Pomniejsze Bostwa
[samodzielna historia, polecam przed czytaniem zapoznac sie z historia
filozofii], Ciekawe Czasy [czesc tylez zabawna co ponura], na Glinianych
Nogach [przyznam, ze w oryginale bawila mnie bardziej, ale to nadal kawal
swietnego tekstu, kryminal w najlepszym stylu], Hogfather [jedyna w swoim
rodzaju historia Swietego Mikolaja. Parawdopodobnie ukaze sie w tlumaczeniu
na gwiazdke], The Truth[kolejna samodzielna historia, i zabawna, i ponura].

PS: cytat w sygnaturce pochodzi z tomu "Zbrojni". Tez fajny, ale sa lepsze
historie.

ROGI wrote:
Kolejna grupowa psycholog.


Posluchaj no Rogi, jedyny grupowy sprawiedliwy seNdzio...

Ja sie nie żalę. Gdzie ja sie ciągle żalę?


Wiecznie sie zalisz, bo jak to inaczej nazwac. Ty mi pokaz palcem, albo
nawet cala reka kogo tu obchodzi Twoje zycie prywatne? Albo na ile Ty jestes
bardziej interesujacy od kogokolwiek tutaj zebysmy zmuszeni byli wysluchiwac
Twoich wiecznych pretensji do wszystkich i o wszystko????

I ja nie mam zadnych problemów. To Wy je macie. Przez kilka dni była
tu cisza. Rozmawiało sie o róznych sprawach i nikt nie robił z
niczego problemów. Ale ile tych postów było?


No i co w zwiazku z tym???? Czy ilosc jest miara jakosci w Twoim zyciu??? Ja
Ci wspolczuje.
A moze ludzie pisza jak ich cos zainteresuje a nie klepia tylko bez sensu w
klawisze w kazdym temacie??? Moze tak byc czy nie???

Grupa wygladała jak po
bombie. No, ale kiedy zaczyna sie temat gdzie głowni bohaterowie to
określone osoby wtedy dopiero sie zaczyna.


Olaboga... Ten glowny bohater to Ty?????
Niedobrze z Toba. Ja piernicze. Glowny bohater naszego nowego serialu.
Anka!!!! Chodz tu i pisz telenowele dalej!!!!

Ilość postów i rozmówców
nagle wzrasta i każdy z nich stara sie dołożyć swoja cegielkę. To Wy
macie problem bo jeżeli nie macie mozliwości zająć sie sprawami
innych to pozostaje Wam tylko rozmowa o  pizdach, chujach, albo
milczenie.


Milczenie Rogi, milczenie....

IMHO generalizujesz: Pamietaj, ze pensja zalezy rozniez
od umiejetnosci pracownika, oraz od wymagan i mozliwosci
pracodawcy.


Jesli od tego zalezy pensja, to podam maly przyklad;

Firma X, (miasteczko 35 tys.)
Wykonywane prace;
foldery reklamowe, ulotki, kalendarze branzowe, wizytowki,
zaproszenia, prezentacje na CD, WWW, animacje, reklama prasowa,
fotografia reklamowa, plany miast, itd.

glowni bohaterowie;
grafik K
grafik M

Grafik K:
"opanowane" programy:
Corel DRAW (tylko polski, bo angielskiego nie rozumiec) w stopniu
pozwalajacym jedynie wektoryzowac skany logosow
PhotoShop - znajomosc ograniczona do uzywania opcji jasnosc/kontrast,
"szparowania" gumka i uzywania defaultowych efektow warstw. Nie
potrafi retuszowac skanow, zrobic podstawowej korekty kolorow, itp.

Poziom zrozumienia innych technik i wykonywanych czynnosci:
- skanowanie slajdow i zdjec z wlaczonym descreenem :)
- kompletna niewiedza na temat zaleznosci pomiedzy pikselem a dpi
- "zajawki" bitmap zaladowane do wstepnego projektu w Corelu, to
takiej samej wielkosci bitmapy, jak finalne tify, tyle, ze JPGi ("bo
maja tylko 300kB" :))
- kompletna niewiedza na temat formatow plikow (PDF, PRN, TGA, GIF
itd.), czy takich "dziwactw" jak alpha channel...
- zerowa znajomosc roznic pomiedzy CMYK, RGB i 8 bit

- Znajomosc systemu - pozwalajaca jedynie na skopiowanie pliku do
innego katalogu
- Znajomosc hardware - "0"

Wykonywane prace; moduly reklamowe do kalendarzy (zbiorowisko reklam
firm z danego miasta) i na revers planow miast, wizytowki.

Poziom plastyczny wykonywanych prac (1-10): 3

Grafik M
znajomosc programow;
Corel
PhotoShop
After Effects
Premiere
LightWave
Flash
Director
DreamWeaver

dodatkowo masa roznych programow narzedziowych, pakietow biurowych i
innych programow pomocniczych...

Wykonywane prace: strony WWW, prezentacje multim., foldery reklamowe,
albumy, reklama prasowa, fotografie (studio, plener), 3D anim i still,
montaz video, przygotowanie do druku, itd.

Poziom plastyczny wykonywanych prac (1-10): 7

Na koniec nadmienie tylko, ze obaj graficy to praktycznie jedyni
wykonawcy zlecen, jakich podejmuje sie firma X. Oprocz nich pracuje
tam jeszcze akwizytor, sekretarka i szef (ktory nota bene ma wszystko
"gdzies").

I na sam koniec juz tylko zarobki:
grafik K - 1600 zl
grafik M - 650 zl  :))))

No wiec obejrzalem dzisiaj w koncu, i jestem bardzo zadowolony.

Na poczatek jedna uwaga - najwyrazniej w Polsce nie ma jeszcze Gildii
Tlumaczy Filmow Francuskich  ktora zajmowala by sie zapewnianiem
rownomiernie dennego poziomu tlumaczen, dlatego Braterstwo Wilkow, w
przeciwienstwie do filmow gdzie gada sie po angielsku, tlumaczenie na
polski ma bardzo ladne, bez zadnych potkniec i wiernie oddajace to co
w filmie gadaja. :) Bylem pozytywnie zaskoczony. :))

Film bardzo ladny wizualnie i bez wiekszych debilizmow (pomijajac
ekstremalna kinowosc walk wrecz - o czym wiecej za chwile), natomiast
jego 'teledyskowa' maniera filmowania byla miejscami irytujaca.
O ile zwolnienia akcji oraz migawki robily calkiem fajne wrazenie, o
tyle przyspieszenie akcji przez chwile zaraz potem robilo wrazenie,
jakby cedek z dvixem zacinal sie w czytniku i program potem
'nadrabial'. Denerwujace.

Co do walk to nie moge zgodzic sie z monkbertem - one NIE BYLY
stylizowane na wschodnie. Nie zauwazylem stylizacji na wschodnie
sztuki walki, a troche sie rzeczonymi sztukami interesuje. :)))

Walki byly ekstremalnie _widowiskowe_ i przez to nierealne, ale tak
jest w kazdym filmie gdzie naparzaja sie po pyskach - autentyzm jest
malo widowiskowy. Stad wysokie kopniecia, wirowanie miecza przy ataku,
wytrzymywanie kilku ciosow ktore normalnie powalaja rozlego byka na
ziemie etc.

Z interesujacych rzeczy, to moja lepsza polowa z ktora bylem na
seansie rozpoznala Dacasco po oczach, jeszcze kiedy oboje glowni
bohaterowie byli zamaskowani. "Patrz, Leslie, to ten aktor co gral
w Crying Freeman." (To jeden z naszych ulubionych filmow, BTW). I
faktycznie. Te kobiety sa jakies dziwne, ja go poznalem dopiero jak
bylo cala morde widac. ;))

Spoiler

space

(ci

ktorzy

filmu

jeszcze

nie

ogladali

nie

czytac)

Prawde mowiac, najbardziej zgrzytala mi Bestia. Niezaleznie od tego,
co to za afrykanska bestia kryla sie pod tym pancerzem z kosci i
stali, majac tyle kilogramow na grzbiecie nie powinna byc w stanie
skakac tak, jak to robila. Ech.

Miecz z kosci tez byl lekko bezsensowny. Ale poza tym malo bzdur
logicznych. :)

Leslie

Owszem. Szczegół dość dokładnie obrazujący mozolenie się scenarzysty z
dramturgią ;)) bo przeca z czegoś trza wykrzesać emocje u widza, skoro w
30tu minutach wycykali się z tego, co było najmocniejsze w filmie:
efektów specjalnych (i tak raczej przeciętnych).


nie zgadzam sie. to nie byly przecietne efekty: skala i rozmach tego
projektu nie maja sobie rownych. porownaj to z iloscia scen z efektami
w dowolnym filmie z ostatnich paru lat,i zqwroc uwage np. na jakosc
compositingu. co widziales lepszego i porownywalnego jesli chodzi o
skale przedsiewziecia?? pod tym wzgledem DaT bedzie kolejnym kamieniem
milowym w historii grafiki komputerowej.

| znalazaloby sie sporo wariatow, ktorzy przy calym tym zamieszaniu
| rzuciiliby sie ewakuowac kolekcje MOMA.

Co proszę? :-/


wbrew pozorom nie zartuje, za dlugo juz tu mieszkam.

Dokładnie masz rację: gdyby reżyserem był jakiś Amerykanin, to pewnie
podstawowa funkcja przypadłady tu "Deklaracji niepodelgłości".


chcialabym zauwazyc, ze declaration of independence lezy sobie w
national archives w waszyngtonie, a jak wiadomo, tamtejsza ludnosc (z
commander-in-chief na czele) spieprza gdzie pieprz rosnie przy byle
zagrozeniu, nie martwiac sie specjalnie o skarby kultury narodowej. :P

Hmm ... nie jestem pewien, ale główni bohaterowie "Pojutrze" _nie_są_
mieszkańcami NY ...


trojka dzieciakow nie,ale bibliotekarka, ich kumpel z taka fajowa
chata przy central park west, a juz zwlaszcza bezdomny i jego pies
byli jak najbardzjej njujorkerami.  nie mowiac juz o tym, ze oni nie
byli jedynymi ocalalymi!

pozdrowienia,
kamila

Czy plot "Dogville" różni się od poprzednich dwóch opowieści o
nieszczęśliwych i głupich kobietach czymś poza nieistotnymi szczegółami?


Różni się istotnymi szczegółami: jest gorzej opowiedziany, aktorka nie ta,
pomysł 'inscenizacyjny' chybiony. Poza tym wszystko jest tak samo.
To że Bess z 'Przełamując fale', Selma z 'Tańcząc w ciemnościach' a nawet
Karen z 'Idiotów' były w pewnien sposób głupie, to nie miało znaczenia. Tzn.
miało ale schodziło na dalszy plan. Na pierwszym planie były cierpienie
magnetycznych postaci, postaci w które sie wierzy. Pamiętam że nie mogłem
oderwać oczu od Karen, bylem nawet zły, że jest jej tak mało na ekranie. Bess
leczyła sie psychiatrycznie. Karen jeśli sie nie leczyła to tego wymagała.
Selmy zachowanie tez było co najmniej dziwne. Ale wszystkie stworzyły IMO
niezapomniane kreacje aktorskie. Cenię sobie Kidman za jej niektore role ale
w 'Dogville' mnie nie zachwyciła.

W "Przedzierając się przez ciemności" to było nawet zabawne. Nie trawię
Bjork muzycznie za ten jej skrzypiący głosik, więc możliwość
pooglądania, jak zostaje zmieszana z błotem była interesującą perwersją.


W 'Tańcząc w ciemnościach' to było wyrażone najpełniej. Uwielbiam
melodeklamacyjną muzykę Bjork, jej dziecięcy głos, więc możliwość
podglądania jak walczy o syna była dla mnie wielkim przeżyciem.

Podczas seansu "Przedzierając się przez fale" widz nastraja się
optymistycznie. Ha - jednak jestem zdrowym człowiekiem, który potrafi
budować sensowne relacje międzyludzkie, a nie takim złamasem, jak główni
bohaterowie - oto myśl przewodnia.


'i jad mu się leje i z jadu kałuża' Rozumiem ze nie jesteś fanem jego
twórczości ale nazywanie ich złamasami to już tak daleko posunięta niechęć,
że przez chwilę pomyślałem: trolling albo jesteś, wbrew temu co mówisz,
sfrustrowany nieumiejętnością zbudowania sensownej relacji miedzyludzkiej.

pozdrawia
Sonorski

| Podczas seansu "Przedzierając się przez fale" widz nastraja się
| optymistycznie. Ha - jednak jestem zdrowym człowiekiem, który potrafi
| budować sensowne relacje międzyludzkie, a nie takim złamasem, jak główni
| bohaterowie - oto myśl przewodnia.


Nie chcę powiedziec, ze te relacje są zdrowe, zdrowe mnie mniej interesują,
zwlaszcza w kinie. Są niezdrowe i dlatego interesujące. Prawdziwe i
psychologicznie wiarygodne. Ale w gruncie rzeczy sprawa z moim odbiorem jego
filmow jest prosta. Juz po kwadransie wiedzialem, ze tym razem nie dam sie
porwac, nic do bohaterki nie poczułem. Żadnej filmowej 'mięty'. Mówię
o "Dogville'

Dziwisz się niechęci do bohaterów Triera? Ich można w ogóle lubić? Są
tak nieporadni, że stwarzają zagrożenie dla otoczenia. "Daleko posunięta
niechęć" jest w tym przypadku mile widziana.


Nieporadni to prawda ale na pewne nie stwarzaja zagrozenia dla otoczenia, to
otoczenia stwarza zagrozenie dla nich. Najlepiej jest to widoczne w 'Dogville'.
Lubic to mozna bohaterki grane prze Meg Ryan. Bohaterom Triera trzeba uwierzyc.
To wszystko. Ty nie uwierzyłes i stales sie zacieklym jego wrogiem. Trier jest
w Polsce modny, lepiej byc 'nontrendi' No i całą swoją niechęc podsycasz
trollingiem, ale to kapuję, bo tej grupie daleko do nadaktywnosci. Trolling
stymuluje :)

| albo jesteś, wbrew temu co mówisz,
| sfrustrowany nieumiejętnością zbudowania sensownej relacji miedzyludzkiej.

Zaraz, czy ja dobrze rozumiem, że Ty starasz się bronić relacji pomiędzy
bohaterami "Przełamując Fale"?


Skoro przyznales sie do trollingu (czym zastąpić to słowo?) to ok - wszystko
jasne. Ale gdybyś tego nie zrobił, pomyslalbym, ze skoro nazywasz
ich 'złamasami' to znaczy, ze nimi gardzisz, są gorsi od Ciebie, bo Ty
jestes 'zdrowy i umiesz zbudowac sensowną relację międzyludzką'. Często jest
tak, ze najbardziej krzycząo innych, ze są 'złamasami' ci, co sami mają z tym
problemy. Stąd moje ryzykanckie przypuszczenie, które pomieściłem w
zdaniu: "jesteś sfrustrowany nieumiejętnością zbudowania sensownej relacji
miedzyludzkiej"

Daniel Sonorski

Jeśli nie ma tam scen w rodzaju handjobs in the bus, kwestii "jesteś
drobnomieszczaninem! jak możesz", a główni bohaterowie nie są
imbecylami, których mam ochotę własnoręcznie zamordować - to kto wie.
Widziałem niektóre z tych części na półkach w wypożyczalni. Czyli
mówisz, żeby powalczyć o honor duńskiej kinematografii, przełamać się i
wziąć?


Na pewno sprobuj podejsc do Elementu zbrodni i do Europy/Zentropy. Oba sa
ultra-wystylizowane. Pierwszy jest bardzo poetycki, surrealistyczny. Cos jak
polaczenie Delicatessen z filmem detektywistycznym. Drugi ma mnostwo
niesamowitych pomyslow, chwilami absurdalnych, gdzies z Becketta i Ionesco.
I zupelnie niesamowite zakonczenie. No slowo daje, na pewno bedziesz co
najmniej zdziwiony, ze to ten sam facet, ktory teraz kreci filmy internetowa
kamera.

| Hej, ale w tym dokumencie naprawde jest cala seria rzeczy, ktorych
pewnie
| sie nie spodziewasz. Facet calkiem swiadomie stawia sie w filmie w
pozycji
| swira - przyznaje sie, ze ma problemy z glowa. IMO warto to obejrzec.

To tylko dlatego, że polecasz - jak będę miał kiedyś okazję, rzucę
okiem.


Warto tez zaliczyc Transformera, jako ze to spojrzenie kogos trzeciego.
Zreszta tak jeszcze gwoli scislosci - to przeciez nie on nakrecil dokument o
kreceniu Idiotow, tylko pozwolil krecic komus, kto sie zglosil.

Jednak warto jeszcze wspomnieć, że nawet Bjork (a ona w końcu też
ma nieźle naładowane do głowy) opisuje Triera jako gościa, który
przegina ze swoim artystycznym snobowaniem. Jeśli dobrze pamiętam, to
padały takie określenia w jej wywiadzie dla Playboya po premierze


"Tańcząc".

Kumam skad slowo 'snobowanie', ale mnie osobiscie ono kompletnie do faceta
nie pasuje. Ten gosc jest lekkim psycholem, hipochondrykiem, mitomanem,
workiem kompleksow, ale nie snobem. On po prostu kreci, zeby nie siedziec w
domu i nie myslec, bo po paru dniach zawislby na sznurze w toalecie. A z
kolei nie potrafi krecic bondow (albo potrafi, ale go nudza), wiec robi
takie filmy, w jakich moze sie zagubic. On przeciez nie ukrywa tych
wszystkich swoich fobii, strachow itd. Sam przyznaje wprost, ze od nich
ucieka w prace. Szczescie, ze ma przy tym talent i rozne dziwaczne
pomysly.

BTW - a o tym jego projekcie Psychomobil slyszales? Ruchy mrowek na kawalku
ziemi w, bodajze, Meksyku decydowaly o zachowaniu aktorow w wynajetym w
Danii domu :) Jest o tym dokument - warto wytropic dla samej absurdalnosci
pomyslu.

KUNIEC

filefactory:

http://www.filefactory.com/file/404464/n/webofcrime_part1_rar
http://www.filefactory.com/file/3930b2/n/webofcrime_part2_rar
http://www.filefactory.com/file/861d59/n/webofcrime_part3_rar
KUNIEC

fast-load:

http://www.fast-load.net/index.php?pid=20405f109d3a97f86c7b50e28bbe8f1b
http://www.fast-load.net/index.php?pid=c8ba8c2a530d721e1a00252a19e4e7b8
http://www.fast-load.net/index.php?pid=76cbb8eec79484a2cdaed9d95245981f
KUNIEC

easy-share:

http://w17.easy-share.com/1700773001.html
http://w17.easy-share.com/1700773006.html
http://w13.easy-share.com/1700773010.html
KUNIEC



KUNIEC


Hasło (jeśli potrzebne):www.opgamez.net
KUNIEC