Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: Główni bohaterowie
Temat: Kinoplacz
Konrad.Wagrow@telekomunikacja.pl (=?ISO-8859-1?Q?W=B1growski_Konrad?=)
napisał(a):
Przyznacie sie, kiedy w kinie ostatnio plakaliscie? Ja na pewno na
"Przyczajonym Tygrysie, Ukrytym Smoku" i "Solaris". A jaka scena kinowa w
historii jest numer jeden do placzu wedlug Was?
Jest piec gatunkow filmow, na ktorych placze _zawsze_ mając pelna swiadomosc
tego, ze to straszny obciach:
1. Komedie romantyczne. Placze zawsze. Nawet jesli malo komedia, malo
romantyczna, to sobie znajde moment, zeby sie wzruszyc. Najbardziej rycze na
koncu, jak glowni bohaterowie sie wreszcie po wszystkich perypetiach schodza.
Zaczelo sie od Sleepless in Seattle, potem ten sam mechanizm powtarzal sie
wlasciwie zawsze - Cztery wesela, Notting Hill, Only you, While you were
sleeping, Mickey Blue Eyes, French Kiss, Zakazany owoc, You've got mail, Kate
i Leopold, About a Boy. A ostatnio Pokojowka na Manhattanie. Jak widac - jest
mi absolutnie obojetne, czy mamy do czynienia z Meg Ryan, czy z Sandra
Bullock, czy nawet z Jennifer Lopez. Rycze jak bobr nawet na filmach, ktore
krytycy zgodnie oceniaja jako dno (vide Pokojowka na Manhattanie).
2. Filmy sportowe. Tu rowniez poziom filmu jest mi absolutnie obojetny.
Zaczynam sie mazac oczywiscie w momencie, kiedy glowny bohater, tudziez jego
druzyna, wbrew wszelkim przeciwnosciom losu, pomimo poczatkowej pewnej
zdawaloby sie kleski (w Ucieczce do zwyciestwa druzyna Stallone'a przegrywala
do przerwy bodaj 0-5, zeby potem wygrac chyba po dogrywce i po obronionym
przez Sly'a karnym), w ostatniej sekundzie pojedynku zapewnia sobie
zwyciestwo, wykorzystujac akcje, z ktora wczesniej kompletnie sobie nie
radzili. Niebagatelne znaczenie łzopędne ma tez pompatyczna muzyka, ktora
pojawia sie w kulminacyjnym momencie. W zwiazku z tym ryczalem na wszystkich
czesciach Rocky'ego (na 4. zdecydowanie tez - przeciez tam ginie Apollo!),
ale takze na wszystkich czesciach Karate Kida. Poza tym łkałem na calej masie
filmow, o ktorych pewnie malo kto z Was w ogole slyszal - Cutting Edge
(lyzwiarstwo figurowe - tutaj w dodatku jest to komedia romantyczna), Mighty
Ducks i Youngblood (hokej), Rydwany ognia (lekkoatletyka - to wszyscy znaja :-
), Hoosiers (koszykowka), For Love of the Game (baseball - w ogole Costner
jest w porzadku bo popelnil jeszcze 2 filmy o tej dyscyplinie - Bull Durham i
Field of Dreams), Dirty Dancing (tak, tak - taniec to tez w pewnym sensie
sport), Remember the Titans i Jerry Maguire (futbol), Bend it Like Beckham
(pilka nozna), American Flyers (kolarstwo), nawet Vision Quest (zapasy sic!).
Jak widac - dyscyplina jest mi rowniez obojetna. Aha - wzruszylem sie
straszliwie pamietam (fakt, ze bylem jeszcze nastolatkiem) na takim totalnym
gownie "Best of the Best" z Erikiem Robertsem i Jamesem Earlem Jonesem o
meczu karate pomiedzy USA i Korea.
3. Filmy dzieciece - ale o tym juz byla mowa. Cukierkowy Disney jest
gwarancja potoku lez na koncu filmu. Ostatnio sie strasznie zryczalem na
Prosiaczek i przyjaciele. I juz sie nie moge doczekac Finding Nemo.
4. Totalnie pompatyczne, kiczowate, amerykanskie do wyrzygania sceny w
filmach roznych gatunkow. Generalnie klimaty typu flaga, salutowanie,
przemowienia prezydenta, motywujace spicze, kiczowate one-linery. Ryczalem i
podczas gadki Billa Pullmana na Independence Day (and 4th of July will no
longer be an American Holiday), i przy powrocie astronautow na Armageddonie,
i nawet na The Rock (bo Ed Harris to w porzadku koles byl), i jak wlazili na
stoly w Stowarzyszeniu umarlych poetow, i jak maszeruja do samolotu (Let the
sunshine in) w Hair, i jak umiera DiCaprio w Titanicu, i jak Costner sie
zegna z Indianami na Tanczacym z Wilkami, i jak Costner ratuje Whitney w
Bodyguardzie a potem sie z nia rozstaje, i jak Mel Gibson strzela przemowe w
Braveheart (they may take our lives but they'll never take OUR FREEDOM!), i
jak Nicole Kidman spiewa do McGregora w Moulin Rouge "Come what may... I will
love you until my dying day...", i jak Russell Crowe mowi "and I will have my
vengeance in this life or next".
5. Serial Na dobre i na zle. Placze wlasciwie podczas kazdego odcinka, ktory
ogladam. To straszliwy wyciskacz łez :-)
Aha - numer jeden to jednak wlazenie na stoly w Dead Poets Society.
Absolutnie - do dzisiaj mnie ciary przechodza :-)
M.
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 4 z 4 • Wyszukano 173 wyników • 1, 2, 3, 4