|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: Główny Inspektor Transportu Drogowego
Temat: Dojenie [1]
http://miniurl.pl/dojarze "Od 2008 roku podwoi się liczba kontroli zawodowych kierowców Nowela implementuje do polskiego prawa postanowienia kilku unijnych dyrektyw. Zgodnie z wymogami Unii Europejskiej ogólna liczba kontroli od 2008 roku będzie dwa razy większa niż obecnie. Kontrola oznacza karę - Nie ma na rynku firmy idealnej. Zawsze znajdzie się jakieś uchybienie, np. brak jednej kartki z tachografu może oznaczać nałożenie kary - mówi Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. Pweł Usidus - główny inspektor transportu drogowego Przepisy nowelizacji implementują unijne regulacje, które mają na celu m.in. poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym." jak dlugo to towarzystwo bedzie wciskac nam taki kit ?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: [radio] Wielkopolska - wypada znakomicie
http://www.radiomerkury.pl/index.php?art=21086 dodano: 2007-05-26 23:59 Wielkopolska - wypada znakomicie W Szczecinie ponad połowa, a w Warszawie przynajmniej połowa autobusów miejskich nie powinna wozić pasażerów. Dobrze oceniana jest komunikacja miejska w Wielkopolsce. Inspektorzy transportu drogowego w całym kraju sprawdzali w maju sprawność taboru miejskich przewoźników. Główny Inspektor Transportu Drogowego, Paweł Usidus przedstawił w Pile wyniki tej kontroli. "W Polsce jest tragicznie, szczególnie w dwóch dużych miastach: Warszawie i Szczecinie" - powiedział nam Paweł Usidus. W stolicy jeżdżą na przykład autobusy nie tylko z dziurami w dachu, ale i z usterkami zagrażającymi życiu i zdrowiu pasażerów. Tymczasem Wielkopolska - zdaniem kontrolerów - wypada znakomicie. W Poznaniu jako jedynym mieście w Polsce kontrolerzy nie zatrzymali ani jednego dowodu rejestracyjnego. Inspektorzy transportu drogowego sprawdzali w maju także taksówki. Najgorsze wyniki zanotowano w dużych miastach.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Macie dokuczać PO - jezeli nie to na bruk !
Macie dokuczać PO - jezeli nie to na bruk ! Główny Inspektor Transportu Drogowego wydał polecenie: Macie
dokuczać PO.Wiesław Lewandowski tydzień temu został zwolniony z
funkcji wojewódzkiego inspektora w Gdańsku, bo "nie był aktywny i
nie wykazywał się inicjatywą na zajmowanym stanowisku". Zwolnił go
Paweł Usidus, który objął kierowanie Głównego Inspektoratu
Transportu Drogowego w lutym. Mianował go minister transportu Jerzy
Polaczek (PiS). I Usidus stara się wszelkimi sposobami odwdzięczyć
PiS za nominację.(..)Zanim nas zwolnił, na jednym z pierwszych
spotkań usłyszeliśmy, że od teraz będziemy walczyć z Gronkiewicz-
Waltz - mówi były inspektor z Warszawy. - Mieliśmy wykazać, że z
powodu jej rządów komunikacja miejska działa fatalnie i zagraża
życiu mieszkańców.
www.gazetawyborcza.pl/1,75248,4580838.html
Perfinde gnomy z PiS zaplaca niedlugo za swoje lajdactwo.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Typowy wyborac PiSu
Typowy wyborac PiSu " - Kierowca przyznał się, że pracował na czarno - powiedział w Radiu TOK FM
Paweł Usidus, Główny Inspektor Transportu Drogowego. Jak mówił w radiu TOK FM
Paweł Usidus, sytuacja wskazuje na poważne uchybienia. Z dokumentów, które
dostał z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Krakowie wynika, że
kierowca przyznał się do pracy na czarno. Twierdzi też, że nie zawarł żadnej
umowy ustnej. - Umowa była, ale kierowca nie zdążył jej podpisać, bo księgowa
była na urlopie. Nie wiedziałem, że umowa mogła być nieważna - odpowiada
Edward Górski, właściciel firmy Eurobus, której autobusy zderzyły się koło
Nowego Targu."
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: W firmie Caban przekraczano czas pracy
USIDUS jesteś IDIOTĄ! "Kontrolerzy nie wykluczają, że dokumentacja mogła zostać zniszczona, bo
mniejsza kara jest za jej brak niż za udokumentowane nieprawidłowości - dodał
Główny Inspektor Transportu Drogowego Paweł Usidus.
Inspekcja Transportu Drogowego skontrolowała także organizatora wycieczki firmę
"Ornaldo Travel". Wynika z niej, że nie było nieprawidłowości przy organizacji
przejazdu, ale firma nie posiada już od ponad roku własnych autobusów - więc
powinna zwrócić licencję transportową. - Inspekcja wystąpi o jej zwrot -
zapowiedział Usidus."
Usidus KRETYNIE jesteś SKOŃCZONY!
Oni mają PRAWO aby NIE posiadac własnych autokarów, ale nadal są firma
transportową!
Jak będą chcieli to mogą je zawsze zakupic ale po co taki ból głowy!
Tylko w POLSCE można spotkac takich idiotów jak USIDUS!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kopia dowodu rejestracyjnego: autokar od 2 dni ...
A czego można się spodziewać po artykule w którym jego autor przytacza słowa
urzędnika nie potrafiąc podać stanowiska jakie ten urzędnik piastuje? W Polsce
nie ma Głównego Inspektora Ruchu Drogowego. Jest Główny Inspektor TRANSPORTU
Drogowego. To niby mały błąd ale pokazuje z całą siłą rzetelność
dziennikarskiego przekazu.
GW sięga dna.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wypadek polskiego autokaru
tan autobus mial taki
"Kontrola wykazała, że stan techniczny autokaru firmy Caban był dobry. To była
nowoczesna maszyna, wyposażona w dodatkowe, ceramiczne hamulce. Nie wiadomo
jednak, czy 22-letni kierowca umiał z nich korzystać - poinformował na
dzisiejszej konferencji Główny Inspektor Transportu Drogowego, Paweł Usidus."
"... autobus prowadził niedoświadczony, 22-letni kierowca."
"Na końcu swojej drogi autobus nie miał już jednej z opon. Jechał na samej
feldze, opona musiała się zapalić i rozpaść."
Czy ten czlowiek mial szkolenie z jazdy po gorach?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: [wypadek we Francji] Wadliwe hamulce
Zastanawia mnie to :
"Wiele wskazuje na winę kierowcy. - Kontrola wykazała, że stan techniczny
autokaru firmy Caban był dobry. To była nowoczesna maszyna, wyposażona w
dodatkowe, ceramiczne hamulce. Nie wiadomo jednak, czy 22-letni kierowca umiał
z nich korzystać - poinformował Główny Inspektor Transportu Drogowego, Paweł
Usidus.
Na małe doświadczenie kierowcy wskazuje również szef PKS Tychy. - Jestem
pewien, że do tragedii doszło, bo autobus prowadził niedoświadczony, 22-letni
kierowca. Prawdopodobnie w ogóle nie umiał korzystać ze sprzętu, nie radził
sobie z prowadzeniem autokaru - powiedział w TVN 24 Marek Jarocki, szef PKS
Tychy.
Jarocki podkreślił, że na tak stromych górskich drogach autokary i inne ciężkie
pojazdy nie mogą rozwijać dużych prędkości. - Jest zasada, żeby zjeżdżać ze
wzniesień z taką samą prędkością, jakby się na nie wjeżdżało: 20 do 30 km na
godzinę. W takiej sytuacji, nawet jeżeli wysiadłyby hamulce, to kierowca
zdołałby zjechać na pobocze i wyhamować - powiedział szef PKS Tychy."
za:wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4332451.html
jestem ciekawa ile ten mlody kierowca przejechal km autokarem.....smiem watpic,
ze raczej doswiadczenie mial niewielkie, max roczne skoro PJ tej kategorii moze
uzyskac osoba majaca lat 21....
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Usłużny PiSior dymi mi w mieście!
Usłużny PiSior dymi mi w mieście! Główny Inspektor Transportu Drogowego wydał polecenie: Macie dokuczać PO -
opowiada inspektor wojewódzki z Gdańska
wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4580838.html
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Świętokrzyska ITD najlepsza w Polsce
Świętokrzyska ITD najlepsza w Polsce Za Radiem Kielce (18-08-2005, 19:20:40)
Świętokrzyska Inspekcja Transportu Drogowego jest najlepszą w kraju tak
uważa Główny Inspektor Transportu Drogowego- Seweryn Kaczmarek. Szef
Inspekcji uczestniczył dziś w otwarciu nowej siedziby Świętokrzyskiego ITD.
Najskuteczniejszy i najbardziej efektywny oddział dokonał od początku roku
około 4-ech tysięcy kontroli, po których nałożył mandaty w wysokości miliona
ośmiuset tysięcy złotych.
Jak powiedział Inspektor Wojewódzki- Władysław Mitręga dane te świadczą o
złym stanie technicznym pojazdów i nieprzestrzeganiu przepisów dotyczących
przewozów.
Świętokrzyski Inspektor planuje w związku z tym zwiększenie liczby etatów w
Kielcach i powołanie nowej delegatury- w Staszowie.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ___Straszna tragedia w Isere La Salette / Grenoble
To była nowoczesna maszyna, wyposażona w dodatkowe, ceramiczne hamulce. Nie
wiadomo jednak, czy 22-letni kierowca umiał z nich korzystać - poinformował
Główny Inspektor Transportu Drogowego, Paweł Usidus.
Na małe doświadczenie kierowcy wskazuje również szef PKS Tychy. - Jestem
pewien, że do tragedii doszło, bo autobus prowadził niedoświadczony, 22-letni
kierowca. Prawdopodobnie w ogóle nie umiał korzystać ze sprzętu, nie radził
sobie z prowadzeniem autokaru - powiedział w TVN 24 Marek Jarocki, szef PKS
Tychy.
Jarocki podkreślił, że na tak stromych górskich drogach autokary i inne ciężkie
pojazdy nie mogą rozwijać dużych prędkości. - Jest zasada, żeby zjeżdżać ze
wzniesień z taką samą prędkością, jakby się na nie wjeżdżało: 20 do 30 km na
godzinę. W takiej sytuacji, nawet jeżeli wysiadłyby hamulce, to kierowca
zdołałby zjechać na pobocze i wyhamować - powiedział szef PKS Tychy.
Jego zdaniem ślady na asfalcie w pobliżu miejsca katastrofy świadczą o tym, że
spłonęła jedna z opon autokaru. - Równolegle do śladów hamowania są dwie
koleiny, które ciągną się od pewnego punktu, aż do przepaści. Na końcu swojej
drogi autobus nie miał już jednej z opon. Jechał na samej feldze, opona musiała
się zapalić i rozpaść. Ogień mógł iść tylko z opony - wyjaśnił Jarocki.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: [Interwencja] Rajdowcy w busach
Brawura i nieodpowiedzialność prywatnych przewoźników. Wraz z inspektorami Transportu Drogowego sprawdziliśmy, jak kierowcy dbają o bezpieczeństwo swoich pasażerów. Niestety, wielu z nich jeździ za szybko i nie zwraca uwagi na przepisy drogowe. Według inspektorów, ryzykują oni życie pasażerów. Trasę Warszawa - Lublin opanowali prywatni przewoźnicy. Konkurujący ze sobą kierowcy pędzą na złamanie karku, aby jak najszybciej dotrzeć do celu. Reporterzy Interwencji razem z inspektorami Transportu Drogowego skontrolowali trasę. - Nie przestrzegają rozkładów jazdy, nie przestrzegają przepisów, które ich dotyczą. Nie zdają sobie sprawy, że jadąc tak szybko mogą dokonać katastrofy drogowej - zauważa Paweł Usidus, Główny Inspektor Transportu Drogowego. Wyniki kontroli są porażające. Zatrzymany przez nas bus jechał ponad 130 km na godzinę. Przy takiej prędkości nie można mówić o bezpieczeństwie. To igranie z życiem pasażerów. Niestety przyzwolenie na taką jazdę dają sami pasażerowie, którzy nie reagują na niebezpieczne manewry kierowców. Zbyt szybka jazda często spotyka się z ich aprobatą. Pasażerom nie starcza wyobraźni, by bać się o własne życie. - Najstraszniejsze jest to, że sami pasażerowie mobilizują kierowców do szybkiej jazdy - mówi Paweł Usidus, Główny Inspektor Transportu Drogowego. Kolejny zatrzymany kierowca też jechał za szybko. Brawurową jazdę tłumaczył brakiem czasu. Skarżył się na wyśrubowane rozkłady jazdy. Aby się w nich zmieścić, trzeba łamać prawo. Za spóźnienie grozi kara od pracodawcy Jak tworzony jest rozkład jazdy busów? Spytaliśmy jednego z właścicieli firm przewozowych. - Założenie jest takie, że trasę z Lublina do Warszawy pokonuje się w 2 godziny. To jest czas teoretyczny, wyliczony przy założeniu, że kierowca jedzie z prędkością maksymalną 70 km na godzinę - wyjaśnia Stanisław Olszak, właściciel firmy przewozowej "Cottbus". Coraz częstsze kontrole mają zapewnić bezpieczeństwo pasażerom. Bez ich współpracy nic się jednak nie zmieni. Rajdowcy w busach dalej będą siać postrach na drogach i zagrażać życiu ludzi.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: przemyślenia komunikacyjne... lublina
oj głupoty piszecie dolnośląscy mędrcy
poczytajcie
"Właściciel firmy Contbus wygrał z Wojewódzką Inspekcją Transportu
Drogowego. Warszawski sąd orzekł, że przewoźnik nie musi używać
tachografu. Efektem wyroku mogą być kolejne pozwy przeciw Inspekcji
Transportu Drogowego.
18 września tego roku władze Lublina uchyliły licencję na
prowadzenie firmy przewozowej Stanisławowi Olszakowi, właścicielowi
Contbusa, jednego z największych przewoźników w regionie. Stało się
tak na skutek wniosku złożonego przez WITD. Firma nie pokazała
kontrolerom tarcz tachografów, które rejestrują parametry jazdy i
czas pracy kierowców. Za to inspektorzy nałożyli też na Contbus
maksymalną przewidzianą prawem karę 30 tys. zł. Gdyby nie
ustawowe ograniczenie, kara - jak wynika z protokołu kontroli -
wyniosłaby aż 260 tys. zł. Decyzję zatwierdził Główny Inspektor
Transportu Drogowego.
Olszak odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w
Warszawie.
Powołał się przy tym na prawo obowiązujące w Unii Europejskiej.
Zgodnie z rozporządzeniem jeszcze Rady EWG z 1985 r. posiadania
tachografów nie obowiązuje przewoźników świadczących "regularne
krajowe usługi przewozu osób". Mają oni jedynie obowiązek posiadać
rozkłady jazdy i wyciąg z przebiegu pracy w przedsiębiorstwie.
Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu. Sąd przychylił się do argumentów
Olszaka i uchylił zarówno decyzję głównego inspektora, jak i
inspektora wojewódzkiego.
Zasądził też na rzecz Stanisława Olszaka 3,3 tys. zł tytułem zwrotu
kosztów postępowania. - Dziwne, że inspekcja nie zna przepisów
prawnych Unii Europejskiej, które obowiązują w Polsce. Mam nadzieję,
że wyrok sądu sprawi, że inspektorzy nie będą już karać przewoźników
za brak tachografów - mówi Olszak. Właściciel Contbusu będzie się
teraz ubiegał o uchylenie decyzji o cofnięciu koncesji. Mając w ręku
wyrok sądu jest to tylko formalność. Ale wyrok jest też bardzo ważny
dla przedsiębiorców w całym kraju. Tylko na Lubelszczyźnie toczyło
się w ostatnim czasie przynajmniej kilka postępowań w podobnych
sprawach. Jeden z przewoźników na trasie Lublin - Biała Podlaska
otrzymał niedawno za nie okazanie tachografu 15 tys. zł
kary. - Jeżeli taki wyrok zapadł, to zmieni on dalsze postępowanie
inspekcji.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Contbus - ITD 1 : 0. Tachografy nielegalne.
Contbus - ITD 1 : 0. Tachografy nielegalne. Właściciel firmy Contbus wygrał z Wojewódzką Inspekcją Transportu Drogowego.
Warszawski sąd orzekł, że przewoźnik nie musi używać tachografu. Efektem
wyroku mogą być kolejne pozwy przeciw Inspekcji Transportu Drogowego.
18 września tego roku władze Lublina uchyliły licencję na prowadzenie firmy
przewozowej Stanisławowi Olszakowi, właścicielowi Contbusa, jednego z
największych przewoźników w regionie. Stało się tak na skutek wniosku
złożonego przez WITD. Firma nie pokazała kontrolerom tarcz tachografów, które
rejestrują parametry jazdy i czas pracy kierowców. Za to inspektorzy nałożyli
też na Contbus maksymalną przewidzianą prawem karę 30 tys. zł. Gdyby nie
ustawowe ograniczenie, kara - jak wynika z protokołu kontroli - wyniosłaby aż
260 tys. zł. Decyzję zatwierdził Główny Inspektor Transportu Drogowego.
Olszak odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Powołał się przy tym na prawo obowiązujące w Unii Europejskiej. Zgodnie z
rozporządzeniem jeszcze Rady EWG z 1985 r. posiadania tachografów nie
obowiązuje przewoźników świadczących "regularne krajowe usługi przewozu
osób". Mają oni jedynie obowiązek posiadać rozkłady jazdy i wyciąg z
przebiegu pracy w przedsiębiorstwie.
Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu. Sąd przychylił się do argumentów Olszaka i
uchylił zarówno decyzję głównego inspektora, jak i inspektora wojewódzkiego.
Zasądził też na rzecz Stanisława Olszaka 3,3 tys. zł tytułem zwrotu kosztów
postępowania. - Dziwne, że inspekcja nie zna przepisów prawnych Unii
Europejskiej, które od ponad dwóch lat obowiązują w Polsce. Mam nadzieję, że
wyrok sądu sprawi, że inspektorzy nie będą już karać przewoźników za brak
tachografów - mówi Olszak. Właściciel Contbusu będzie się teraz ubiegał o
uchylenie decyzji o cofnięciu koncesji. Mając w ręku wyrok sądu jest to tylko
formalność. Ale wyrok jest też bardzo ważny dla przedsiębiorców w całym
kraju. Tylko na Lubelszczyźnie toczyło się w ostatnim czasie przynajmniej
kilka postępowań w podobnych sprawach. Jeden z przewoźników na trasie Lublin -
Biała Podlaska otrzymał niedawno za nie okazanie tachografu 15 tys. zł
kary. - Jeżeli taki wyrok zapadł, to zmieni on dalsze postępowanie inspekcji.
Pewnie będziemy musieli odstąpić od kontroli tachografów - ocenia Jan Kiciak,
zastępca Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Inspekcja drogowa łamie konstytucję?...
Inspekcja drogowa łamie konstytucję?... info.onet.pl/584745,10,1,0,120,686,item.html
Inspekcja drogowa łamie konstytucję
Nakładanie kar na przewoźników drogowych jest niezgodne z konstytucją -
pisze "Puls Biznesu".
Wątpliwości prawników podziela główny inspektor transportu drogowego, który
do zarzutów podchodzi ze zrozumieniem i zapowiada nowelizację ustawy. Jeśli
Trybunał Konstytucyjny uzna, że prawo zostało naruszone, ukarane firmy będą
mogły zażądać zwrotu pieniędzy.
Przedstawiciele branży grożą blokadą dróg, jeżeli przepisy nie zostaną
poprawione, a kary zmniejszone. Szef resortu infrastruktury Marek Pol znów ma
kłopot - pisze gazeta.
_____________________________________________________________________________
22. Jeżeli zostałeś kiedyś zatrzymany przez kontrolę drogową, zapewne
policjant stwierdził "Proszę otworzyć bagażnik". Pamiętaj, że nie ma do tego
prawa, jeżeli nie posiada nakazu rewizji. Odsuń się od samochodu, wskaż
rączkę od bagażnika i powiedz "Proszę zrobić to samemu, tu jest dźwignia
otwarcia bagażnika, ja nie będę utrudniał". W większości przypadków policjant
zrezygnuje z przeszukania. Jeżeli jednak nie, masz prawo złożyć zażalenie ze
względu na przekroczenie uprawnień. Zażalenie takie będzie skuteczne jeżeli
policjant nic nie znajdzie...
"PORADNIK DLA ŻÓŁTODZIOBÓW" [Co robić, jeśli zostanie się pobitym przez
policjantów? ]
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: [pr] Czy ITD gnêbi MPK?
Witam! Artykuł z Wyborczej. http://miasta.gazeta.pl/kielce/1,35255,2038041.html Do prokuratury wpłynęło doniesienie, że szef Inspekcji Transportu Drogowego groził przedstawicielowi zarządu MPK Marcin Sztandera 23-04-2004, ostatnia aktualizacja 23-04-2004 20:38 - Ja wam k... pokażę - miał powiedzieć szef inspektoratu drogowego i zarządził kontrolę w MPK, kiedy usłyszał, że spółka chce się odwoływać od kary za fatalny stan autobusów i brak rozkładu jazdy. Jeden z członków zarządu MPK uznał to za groźbę i złożył doniesienie do prokuratury Wczoraj zawiadomienie o przestępstwie wpłynęło do prokuratury rejonowej. Poszło o zdarzenie z wtorku. Jacek Górski z zarządu MPK chciał się dowiedzieć w Świętokrzyskiej Inspekcji Transportu Drogowego, jakie dokumenty należy złożyć, aby po raz kolejny odwołać się od kar nałożonych na spółkę. Za niesprawne autobusy i brak aktualnego rozkładu, w czerwcu ub. roku MPK dostało grzywę 213 tys. zł. - Rada nadzorcza zobowiązała nas do wyczerpania wszystkich możliwości odwoławczych - mówi Górski. Nie spodobało się to Markowi Nowakowi, szefowi ITD. "Pan Nowak nie czekając na to aż skończę, wstał i głośno mówiąc ja wam k... pokażę< wezwał kierowniczkę kontroli" - czytamy w piśmie do prokuratury, do którego udało nam się dotrzeć. Górski potwierdza zdarzenie i relacjonuje dalej: - Po chwili przyszła jedna z pracownic, a Marek Nowak powiedział: "Pani kierownik - jutro MPK". Pani się zgodziła i wyszła. Poczułem się jak najgorszy przestępca. Górski zdecydował się skierować sprawę do prokuratury dzień później, kiedy do ZTM zadzwonił anonimowo pracownik inspekcji drogowej z prośbą o udostępnienie umów między MPK a ZTM. - Uzmysłowiłem sobie wtedy, że pogróżki pana Nowaka to konkretne działania - mówi Górski. Szef inspekcji drogowej był zaskoczony doniesieniem Górskiego. Czy groził "załatwieniem" MPK? - Nie mogę brać odpowiedzialności za słowa innych - odpowiada. Zapewnia, że inspekcja drogowa nie zaczyna żadnej kontroli w tej spółce gminnej i nie zamierza w najbliższym czasie. Potwierdza, że kilka razy rozmawiał z Górskim o zamiarach odwołania się MPK. - Złożenie wniosku do sądu administracyjnego byłoby tylko niepotrzebnym wydawaniem pieniędzy - uważa Nowak. - Już żadne działania nie zmażą winy z zarządu MPK, który dopuścił do tego, że autobusy jeździły bez ważnego rozkładu jazdy. Na koniec dodaje: - Ja naprawdę dobrze życzę temu przedsiębiorstwu. MPK to dobra firma, która ma szanse wyjść na prostą. Tymczasem w Głównym Inspektoracie Transportu Drogowego dowiedzieliśmy się, że od kilku tygodni trwa kontrola w świętokrzyskiej inspekcji. - Zarządziliśmy ją po niepokojących sygnałach docierających z Kielc - mówi Seweryn Kaczmarek, główny inspektor transportu drogowego. I zapowiada: - Jeżeli potwierdzą się wszystkie zarzuty, to nastąpią zmiany na stanowisku ŚITD. Przed zakończeniem kontroli nie chce jednak zdradzić żadnych szczegółów. Sporu z zarządem MPK również nie chce komentować. - Ten przypadek jest aż nieprawdopodobny. Ale z komentarzami i decyzjami musimy poczekać, aż sprawa się wyjaśni. Kontrole i odwołania MPK Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego skontrolowała MPK pod koniec czerwca ubiegłego roku. Inspektorzy stwierdzili, że autobusy są w fatalnym stanie technicznym, a spółka od 15 czerwca nie ma ważnych rozkładów jazdy. To oznaczało, że autobusy jeździły nielegalnie. MPK ukarano grzywną w wysokości 213 tys. zł. Spółka pieniądze wpłaciła, ale odwołała się od kary do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Decyzja została utrzymana w mocy, ale karę zmniejszono. Po nowelizacji ustawy o transporcie drogowym i zmianie taryfikatora MPK zwrócono 42 tys. złotych. Kontrola inspekcji w MPK została przeprowadzona zaraz po tym, jak prezydent Kielc Wojciech Lubawski odwołał związanego z poprzednimi władzami miasta prezesa MPK Stanisława Nowaka. Głównym zarzutem był brak starań o ważne rozkłady jazdy.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: [pr] Jeździmy trumnami, nie autobusami
http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,4178077.html Jeździmy trumnami, nie autobusami Katarzyna Kretschmer, Andrzej Kraśnicki jr 2007-05-25, ostatnia aktualizacja 2007-05-25 20:06 Szczecińskie autobusy są najgorsze w kraju, życie pasażerów zagrożone - Inspekcja Transportu Drogowego nie dopuściła do ruchu aż 60 procent skontrolowanych pojazdów. http://miasta.gazeta.pl/aliasy/mod/super_zoom.jsp?xx=4177955 25 maja 2007. Basen Górniczy. Inspekcja Transportu Drogowego konktoluje autobusy. Ten na zdjęciu nie nadaje się do wożenia pasażerów Kontrole stanu technicznego autobusów komunikacji miejskiej trwały od poniedziałku w całym kraju. Okazało się, że stan szczecińskich pojazdów jest najgorszy w kraju i do kierowców są zastrzeżenia. - Pan nie umie prowadzić tego pojazdu - usłyszał od inspektora kierowca MAN-a z linii 73, bo ten nie wiedział, jak włączyć światła przeciwmgielne. Chwilę potem okazało się, że sprowadzony niedawno z Berlina używany autobus to tykająca bomba. Olej ze sprężarki ciekł na gorącą rurę wydechową. Pojazd mógł się po prostu zapalić. Został odstawiony do zajezdni. Na 20 skontrolowanych autobusów spółek SPA Klonowica i SPA Dąbie w 12 przypadkach inspektorzy ze względu na zły stan techniczny zabrali kierowcom dowody rejestracyjne. W polickiej spółce SPPK zakwestionowany został stan dwunastu z 21 autobusów. Lista stwierdzonych awarii i uszkodzeń eliminujących z ruchu szczecińskie pojazdy jest długa: wycieki oleju, usterki układów hamulcowych, zużyte lub uszkodzone opony, nieszczelny układ wydechowy, powodujący napływ spalin do wnętrza pojazdu, spawane elementy zawieszenia. - Szczecin, a później Warszawa mają najgorszy tabor w Polsce - podsumował Paweł Usidus, główny inspektor transportu drogowego. - To jeżdżące trumny, nadające się na złom. Życie i zdrowie szczecińskich pasażerów i innych uczestników ruchu drogowego jest zagrożone. Szefowie szczecińskich spółek autobusowych w rozmowie z "Gazetą" bagatelizowali problem. - To były drobne usterki, które szybko usunęliśmy - zapewniał Krzysztof Putiatycki, dyrektor SPA Klonowica. - Przy prowadzeniu bazy z ponad stu nie najmłodszymi już autobusami, które w sumie pokonują dziennie kilkanaście tysięcy kilometrów, awarie są rzeczą codzienną. Podobnie tłumaczy się Włodzimierz Sołtysiak, szef SPA Dąbie. Jedynie SPPK otwarcie przyznaje, że nie ma co udawać, że nie jest źle. I to mimo że policka spółka może pochwalić się najmłodszym taborem (średnia wieku 8 lat, w Szczecinie to 12-14 lat). - ITD ujawniła niedociągnięcia w kontroli technicznej autobusów - mówi Grzegorz Ufniarz, odpowiedzialny w SPPK za eksploatację pojazdów. - Wykonujemy już reorganizację zaplecza technicznego. Ta reorganizacja to efekt braku kadr. To problem nie tylko SPPK. Brakuje doświadczonych kierowców i mechaników. Nie ma jednak wątpliwości, że nawet najlepsi fachowcy nie utrzymają bez końca w dobrym stanie kilkunastoletnich wozów. Spółki ratują się kupnem używanego taboru (ale jak widać i jego stan nie jest najlepszy), bo na nowy nie mają pieniędzy. Przewoźnicy winę zwalają na miasto, które za przejazd jednego kilometra płaci 4,20 zł, podczas gdy w Bydgoszczy stawka sięga 5,90 zł. - Zastępca prezydenta Beniamin Chochulski w trybie pilnym poprosił prezesów szczecińskich spółek autobusowych o złożenie wyjaśnień i sprawdzenie stanu technicznego pojazdów - poinformował Piotr Landowski z biura prasowego magistratu. Z pieniędzmi na nowe wozy może być kłopot. Jak na razie jedyne większe fundusze na komunikacje to te, które będą dzięki podwyżce cen biletów. Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: przemyślenia komunikacyjne... lublina
kompromitacja busiarza na maksa Ponizej pełny tekst bez ingerncji busiarza:
Precedensowa wygrana lubelskiego przewoźnika
Właściciel firmy Contbus wygrał z Wojewódzką Inspekcją Transportu Drogowego. Warszawski sąd orzekł, że przewoźnik nie musi używać tachografu. Efektem wyroku mogą być kolejne pozwy - czytamy w Gazecie Wyborczej.
Właściciel firmy Contbus wygrał z Wojewódzką Inspekcją Transportu Drogowego. Warszawski sąd orzekł, że przewoźnik nie musi używać tachografu. Efektem wyroku mogą być kolejne pozwy - czytamy w Gazecie Wyborczej.
18 września tego roku władze Lublina uchyliły licencję na prowadzenie firmy przewozowej Stanisławowi Olszakowi, właścicielowi Contbusa, jednego z największych przewoźników w regionie. Stało się tak na skutek wniosku złożonego przez WITD. Firma nie pokazała kontrolerom tarcz tachografów, które rejestrują parametry jazdy i czas pracy kierowców. Za to inspektorzy nałożyli też na Contbus maksymalną przewidzianą prawem karę 30 tys. zł. Gdyby nie ustawowe ograniczenie, kara - jak wynika z protokołu kontroli - wyniosłaby aż 260 tys. zł. Decyzję zatwierdził Główny Inspektor Transportu Drogowego.
Olszak odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Powołał się przy tym na prawo obowiązujące w Unii Europejskiej. Zgodnie z rozporządzeniem jeszcze Rady EWG z 1985 r. posiadania tachografów nie obowiązuje przewoźników świadczących 'regularne krajowe usługi przewozu osób'. Mają oni jedynie obowiązek posiadać rozkłady jazdy i wyciąg z przebiegu pracy w przedsiębiorstwie.
Wyrok zapadł w ubiegłym tygodniu. Sąd przychylił się do argumentów Olszaka i uchylił zarówno decyzję głównego inspektora, jak i inspektora wojewódzkiego. Zasądził też na rzecz Stanisława Olszaka 3,3 tys. zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. - Dziwne, że inspekcja nie zna przepisów prawnych Unii Europejskiej, które od ponad dwóch lat obowiązują w Polsce. Mam nadzieję, że wyrok sądu sprawi, że inspektorzy nie będą już karać przewoźników za brak tachografów - mówi Olszak.
Właściciel Contbusu będzie się teraz ubiegał o uchylenie decyzji o cofnięciu koncesji. Mając w ręku wyrok sądu jest to tylko formalność. Ale wyrok jest też bardzo ważny dla przedsiębiorców w całym kraju. Tylko na Lubelszczyźnie toczyło się w ostatnim czasie przynajmniej kilka postępowań w podobnych sprawach.
Jeden z przewoźników na trasie Lublin - Biała Podlaska otrzymał niedawno za nieokazanie tachografu 15 tys. zł kary. - Jeżeli taki wyrok zapadł, to zmieni on dalsze postępowanie inspekcji. Pewnie będziemy musieli odstąpić od kontroli tachografów - ocenia Jan Kiciak, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.
źródło: Gazeta Wyborcza - Lublin 28.12.2006 r.
Nowe przepisy rozszerzające obowiązek instalowania tachografów wprowaedzono w 2007 r. Sprawa contbusa była widocznie precedensem.
HEHEHE to juz nawet Komisja Europejska dostrzegła że jazda busem jest niebezpieczna
Dziwne że busiarz nie zna przepisów obowiazujacych w Polsce już od roku.
Z głupotą sami bogowie walczą nadaremno.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Prasa - komunikacja zbiorowa w Warszawie i okolice
Polityczna dywersja w komunikacji miejskiej :-( Bo Platforma psuje autobusy
Bożena Aksamit
2007-10-16, ostatnia aktualizacja 2007-10-15 19:58
serwisy.gazeta.pl/kraj/1,65646,4580838.html
Główny Inspektor Transportu Drogowego wydał polecenie: Macie dokuczać PO - opowiada inspektor wojewódzki z Gdańska
Wiesław Lewandowski tydzień temu został zwolniony z funkcji wojewódzkiego inspektora w Gdańsku, bo "nie był aktywny i nie wykazywał się inicjatywą na zajmowanym stanowisku". Zwolnił go Paweł Usidus, który objął kierowanie Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w lutym. Mianował go minister transportu Jerzy Polaczek (PiS). I Usidus stara się wszelkimi sposobami odwdzięczyć PiS za nominację.
Lewandowski jest już siódmym szefem oddziału, który stracił posadę. Na pierwszy ogień poszedł Inspektorat Mazowiecki. Tam już w kwietniu Usidus wymienił wszystkich szefów.
- Zanim nas zwolnił, na jednym z pierwszych spotkań usłyszeliśmy, że od teraz będziemy walczyć z Gronkiewicz-Waltz - mówi były inspektor z Warszawy. - Mieliśmy wykazać, że z powodu jej rządów komunikacja miejska działa fatalnie i zagraża życiu mieszkańców.
Zielone busy GITD ruszyły na ulice Warszawy. Drogowcy kontrolowali autobusy miejskie i podmiejskie oraz taksówki. Badano trzeźwość kierowców, stan techniczny i prędkość.
Paweł Usidus - historyk, były działacz ZChN - już w marcu ogłosił: "Ostatnie kontrole wykazały, że autobusy miejskie w Warszawie są w dużo gorszym stanie niż autobusy kursujące na liniach podmiejskich".
- Otrzymaliśmy podobną instrukcję jak w stolicy - opowiada Wiesław Lewandowski. - W Gdańsku też rządzi Platforma. Zrobiliśmy zaleconą przez Usidusa kontrolę. Zabraliśmy jeden dowód rejestracyjny, nałożyliśmy kilka kar, ale on nie był zadowolony. - Pytał: "Nie chce pan dokuczyć Platformie?". Odpowiedziałem: "Co mam robić, takie były wyniki kontroli".
Innym razem się chwalił: "A w Warszawie udało się dokopać Gronkiewiczowej".
Wojna podjazdowa w Warszawie
W sierpniu na szkolenie do stolicy ściągnięci zostali inspektorzy z innych oddziałów - pół setki funkcjonariuszy. Kontrolowali autobusy, taksówki oraz ciężarówki.
Po akcji Radio RMF podało, iż Inspekcja już zatrzymała kilkanaście dowodów rejestracyjnych. - Nie było szans, żeby dokładnie przebadać autokary, więc zabierano dowody za przysłowiową „zepsutą żarówkę”. Do tego większość inspektorów nie mogła nakładać kar, bo zgodnie z przepisami wolno im robić to wyłącznie na terenie swojego województwa - opowiada Lewandowski. - Gdy moi ludzie coś wykryli, wołali warszawiaków i oni wypisywali kwity. To była farsa, ale media podały, że na ulicach Warszawy trwa wzmożona kontrola. I kogo złapano. Pijanego kierowcę betoniarki.
- Firma została stworzona sześć lat temu, aby pilnować bezpieczeństwa na drogach, a nie do prowadzenia wojny podjazdowej - mówi inspektor z Warszawy. - Swego czasu pisałem do Lecha Kaczyńskiego, gdy był prezydentem Warszawy, żeby działać w sprawie kiepskiego stanu autobusów komunikacji miejskiej, ale nie był specjalnie zainteresowany. Teraz zmuszano nas do organizowania pokazówek transmitowanych w telewizji.
Szef GITD ma duże "parcie na szkło".
- Gdy przyjeżdżał do oddziałów, musieliśmy mu organizować spotkania w telewizji, rozgłośniach radiowych i z prasą - mówi Zdzisław Drabent, do 2 października wojewódzki inspektor z Bydgoszczy. - Z nami rozmawiał z pięć minut, może 15 był u wojewody. Reszta czasu to wywiady. Musiałem zawieźć go do lokalnej telewizji i radia, on opowiadał, jak walczy z nieuczciwymi przewoźnikami i przemęczonymi kierowcami, którzy niosą śmierć. Na koniec wizyty siadaliśmy do wykwintnego obiadu.
- Mało tego - opowiada Wiesław Lewandowski. - Co dwa tygodnie na ręce rzecznika prasowego miały trafiać szczegółowe raporty. Potem co smakowitsze kąski dostawały się do mediów.
- U nas dokładnie to samo - potwierdza Janusz Muzyczek, były inspektor wojewódzki z Poznania. - Gdy miałem "iść do odstrzału", usłyszałem w Radiu ZET, jak Usidus zarzuca mi ochranianie firmy transportowej Henryka Stokłosy, bo nie przeprowadziłem tam żadnej kontroli, a był to czas, gdy Stokłosa był pod ostrzałem prokuratury. Nie przeszkadzało, że w naszym Inspektoracie leżały dokumenty przynajmniej z dwustu inspekcji u Stokłosy.
Miejsca dla swoich
Na miejsce zwolnionych inspektorów wojewódzkich Usidus przyjmuje ludzi bez doświadczenia w branży. W Lublinie szefem został Piotr Winiarski (były starosta z Łęcznej, kandydat PiS na posła), w Poznaniu Piotr Kantecki (inżynier, konserwator urządzeń poligraficznych), w Warszawie powołano Michała Rzemieniewskiego (był wiceburmistrzem Pragi-Południe, wcześniej rzecznikiem prasowym burmistrza Warszawy-Śródmieście).
W ciągu pół roku z firmy odeszło i zostało zwolnionych kilkadziesiąt osób. Prawie wszyscy pracowali tam od początku istnienia GITD, od 2001 roku. Prawnicy, inżynierowie i mechanicy.
Największe problemy miało przetrzebione Biuro Prawne, jego skład zmniejszył się o połowę, a GITD ma obowiązek w ciągu miesiąca rozpatrzyć odwołania od decyzji inspektorów (kara może sięgnąć 30 tys. zł).
- To są spore kwoty, więc ukarani przewoźnicy często odwołują się od decyzji. I zrobił się problem, bo w biurze leżało kilkaset nierozpatrzonych wniosków - mówi Muzyczek. - Usidus ściągnął więc inspektorów z terenu na "szkolenie" i rozpatrywali zażalenia na własne decyzje.
Pracownicy GITD złożyli 8 września zawiadomienie do NIK.
Paweł Usidus nie chciał z nami rozmawiać. Jego rzecznik Alvin Gajadhur informuje krótko: - Wszystkie zarzuty pod adresem pana Usidusa są bezpodstawne. Nigdy też nie wydawał polecenia o nękaniu Platformy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|