|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: głupie gry
Temat: moj brat stanowi zagrozenie dla mojej klimy)?
Użytkownik "Norbert" napisał: Na orografię w okresie szkolnym poświęca się ok. 4 lat nauki po ok 2 lekcje w tyg....
Uczymy się - także ortografii - przez całe życie..
Gdyby w to miejsce wprowadzić dodatkowy jezyk obok EN np. niemiecki albo inny wybrany to w niedługim czasie zaprocentowałoby podniesieniem pozoimu życia w Polsce .... (język, kontakty itp unia ....)
Nauki trzeba przede wszystkim chcieć.
A tak co .... mamy nic -dzieci męczone są sztuką dla sztuki i anlfabetyzm językowy ....
Najpierw niech poznają polski! Jak mają się inaczej nauczyć obcego? A może wprowadźmy od razu angielski, pardon - teraz mówi się "amerykański" - jako narodowy i spokój... ?!?!
Wszędzie daży się do prostoty (w niemczech chyba 10 lat temu wyrzucli szarfes ss z alfabetu aby uprościć pisownię ....) a u NAS -beznadzieja !
BZDURA - zgodnie z nową pisownią w jęz. niemieckim nadal używa się Ăź Cała ta reforma ortograficzna bardzo SKOMPLIKOWAŁA i utrudniła pracę zarówno w szkołach jak i urzędach. Po cichu mówi się nawet o wycofaniu się ze zmian. Obecnie panuje chaos - każdy pisze, jak chce (choć od 2005 obowiązuje niby już ta nowa ortografia).
Dla mnie Ortografia to strata czasu która i tak nic nie wnosi ......
Czyżby ? Dla sensu zdania nie bez znaczenia jest poprawna pisownia, że o interpunkcji nie wspomnę..
W dzieciństwie mamy najbardziej chłonną pamięć (między 8 a 15 rokiem życia) zamiast to wykorzystać .... to marnujemy .....
Tak, na głupie gry, filmy i pseudopedagogiczną papkę w TV..
Powinno się wprowadzić okres przjściowy np. na następne 10 lat (obie formy by obowiązywały) a potem wprowadzić te ktrótsze .......
Ni w ząb nie rozumiem, o co Ci chodzi w tym zdaniu Chcesz jeszcze krótsze słowa i wyrażenia? Przecież wszechobecną "kurwą" zastąpisz każdą wypowiedź :-)
Oleg
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sony CMD-J5 pytanie
Cześć. Mam taką i oto moje wrażenia: 1. Wspaniały telefon pod względem optycznym - zwłaszcza wyświetlacz. Pod tym względem żaden inny mu nie pochodzi, nawet kolorowe Siemensy. Wystarczy kilka dni używania i zakochujesz się bez pamięci. Żaden inny wyświetlacz nie będzie już dla ciebie mozliwy do akceptacji - tylko Sony ze swoimi 4 odcieniami (tak naprawdę to trzy odcienie i brak punktu). Ja jestem wzrokowcem i estetą - żadna Nokia (no chyba, że komunikator), Ericsson (no chyba, ze ta nowość z kolorowym wyświetlaczem). 2. Duża książka adresowa z 3 miejscami na numery i dwoma notatkami. Wygodna, łatwa w przeszukiwaniu. 3. Centrum SMS. Dobrze, standardowo rozwiązane. Nic dodać nic ująć (no chyba, żeby było trochę pamięci na wiadomości, bo mieści się tylko tyle co na karcie SIM). 4. Dźwięki. Jak ten telefon zaczyna grać w sklepie, kawiarni itp robi się mała sensacja - Co tak gra, telefon, niemożliwe! 5. Wymiary - małe, miniaturowe. Miałem przypadek, jak kupowałem pokrowiec. Ktoś obok zobaczył moją J5: "Jaki malutki telefon! Co to takiego??? Gdzie to mozna kupić!??". Człowiek czuje się mimo wszystko dumny. 6. Gry. Nie są to żadne glupie gry typu zastrzel, zabij, zjedz. Proste ale dla ludzi inteligentnych ceniących gimnastykę umysłową a nie palcową :))) Małpy umożliwiają odreagowanie rzucaniem bananów (mowię o grze w J5, jedynej typu sałatw przeciwnika). 7. Cena - w tej cenie nie dostaniesz podobnego telefonu. 8. Niektórzy mówią, ze dzwonki słabe, wibra słaba. To fakt, tego telefonu można nie uslyszeć ani nie poczuć dlatego przeznaczony jest dla ludzi wrażliwszych, czujących, cienkoskórnych :))) Ogólnie polecam gorąco :)))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sony CMD-J5 pytanie
On Thu, 9 Aug 2001 14:26:43 +0200, "Jerzy" <jerzy@kki.net.pl wrote: Ja jestem wzrokowcem i estetą - żadna Nokia (no chyba, że komunikator), Ericsson (no chyba, ze ta nowość z kolorowym wyświetlaczem).
Rzeczywiscie wyglada fajnie, lecz nie dzieki tej funkcji aparat nie staje sie bardziej funkcjonalny. Rozmowe przeprowadza sie identycznie jak w nokia czy ///. 4. Dźwięki. Jak ten telefon zaczyna grać w sklepie, kawiarni itp robi się mała sensacja - Co tak gra, telefon, niemożliwe!
Moje zdanie na temat dzwonkow- gorszych nie slyszalem (no, moze w jakims sagem'ie) 5. Wymiary - małe, miniaturowe. Miałem przypadek, jak kupowałem pokrowiec. Ktoś obok zobaczył moją J5: "Jaki malutki telefon! Co to takiego??? Gdzie to mozna kupić!??". Człowiek czuje się mimo wszystko dumny.
Co do wymiarow i wagi aparatu- zgadza sie. Jednak jesli ktos wpada w zachwyt widzac jedynie 'malutkosc' to cos tu nie gra. 6. Gry. Nie są to żadne glupie gry typu zastrzel, zabij, zjedz. Proste ale dla ludzi inteligentnych ceniących gimnastykę umysłową a nie palcową :))) Małpy umożliwiają odreagowanie rzucaniem bananów (mowię o grze w J5, jedynej typu sałatw przeciwnika).
A czy w telefonach komorkowych sa w ogole gry typu zastrzel, zabij?? 8. Niektórzy mówią, ze dzwonki słabe, wibra słaba. To fakt, tego telefonu można nie uslyszeć ani nie poczuć dlatego przeznaczony jest dla ludzi wrażliwszych, czujących, cienkoskórnych :)))
No wiec ja cienkoskorny nie jestem (?) ;))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sony CMD J5 -> przeczytaj koniecznie!
Cześć. Wokół J5 wiruje tyle poglądów ilu jest użytkowników. Wyodrębniają się dwie grupy: za (liczniejsza) i przeciw. Z reguły pytają ludzie, czy warto go kupić. Kilka subiektywnych rad dla niezdecydowanych. --- Ale UWAGA!!! Emocje czasami nie są dobrym środkiem decyzyjnym. <--- 1. Wspaniały telefon pod względem optycznym - zwłaszcza wyświetlacz. Tutaj żaden inny mu nie pochodzi, nawet kolorowe Siemensy. Wystarczy kilka dni używania i zakochujesz się bez pamięci. Żaden inny wyświetlacz nie będzie już dla ciebie możliwy do akceptacji - tylko Sony ze swoimi 4 odcieniami (tak naprawdę to trzy odcienie i brak punktu). Ja jestem wzrokowcem i estetą - żadna Nokia (no chyba, że komunikator), Ericsson (no chyba, ze ta nowość z kolorowym wyświetlaczem). 2. Duża książka adresowa z 3 miejscami na numery i dwoma notatkami. Wygodna, łatwa w przeszukiwaniu i wprowadzaniu. Jedynie brakuje głosowego wybierania. 3. Centrum SMS. Dobrze, standardowo rozwiązane. Nic dodać nic ująć (no chyba, żeby było trochę pamięci na wiadomości, bo mieści się tylko tyle co na karcie SIM). Jest raport dostarczenia ale nie ma wysyłania grupowego. 4. Dźwięki. Jak ten telefon zaczyna grać w sklepie, kawiarni itp robi się mała sensacja - Co tak gra, telefon, niemożliwe! Pełna polifonia chociaż brak głośnika niskotonowego a ten co jest chwilami nie wyrabia :) 5. Wymiary - małe, miniaturowe. Miałem przypadek, jak kupowałem pokrowiec. Ktoś obok zobaczył moją J5: "Jaki malutki telefon! Co to takiego??? Gdzie to mozna kupić!??". Człowiek czuje się mimo wszystko dumny. No i co z tego, że są mniejsze telefony. Sony wyglądem jest mała, subtelna, lekka. 6. Gry. Nie są to żadne głupie gry typu zastrzel, zabij, zjedz. Proste ale dla ludzi inteligentnych ceniących gimnastykę umysłową a nie palcową :))) Małpy umożliwiają odreagowanie rzucaniem bananów (mowię o grze w J5, jedynej typu załatw przeciwnika). 7. Cena - w tej cenie nie dostaniesz podobnego telefonu (zwłaszcza w Idei). 8. Niektórzy mówią, ze dzwonki słabe, wibra słaba. To fakt, tego telefonu można nie uslyszeć ani nie poczuć dlatego przeznaczony jest dla ludzi wrażliwszych, czujących, cienkoskórnych :))) 9. Polski słownik T9 - mówię wam zaje..sta sprawa. SMS-y pisze się szybko jak na klawiaturze komputera (no prawie). Aż dziw, czemu inni producenci nie zastosowali go w wersji polskiej. 10. Jak oprogramowanie i kable będa dostępne to... Ogólnie gorąco polecam :))) Mam J5 w Idei od tygodnia.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: 6310i vs. T68i
Wersja "i" ma zaimplementowaną obsługę Javy, ponadto krócej trzyma bateria.
czy java nie jst tylko na glupie gry :) ?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: IE5/OE5 już jest!!!!
On Thu, 25 Mar 1999 11:06:53 GMT, pla@ulgo.koti.com.pl (Jarosław Zagórski) wrote in article <36fa511b.3635@news.tpnet.pl: Dnia Wed, 24 Mar 1999 09:03:18 -0600, "Pszemol" <Psze@PolBox.com napisał(a):
[...ciach... pszemolowe uzasadnienie, dlaczego filtry są nikomu do niczego niepotrzebne ;) ] | A potem wrócisz do starych ustawień i co dociągnie jeszcze raz? ??? To znaczy ja filtruję na podstawie fraz -subject - author - [...] Zawsze filtr mogę zdjąć (lub przy ustawianiu ustawić automatyczny czas zdjęcia po np. X dniach)
Pszemolowi chyba chodziło o to, że OE po jakiejkolwiek zmianie filtrów (gdyby je miał) chciałby ściągnąć całą grupę (wszystkie grupy?) od nowa (tak, jak to robi, kiedy subskrybuje nową grupę), żeby je od nowa przefiltrować (?)
[...] Ja BARDZO filtruję posty - zarówno przez filtry (np. te głupie "!!!! GRY PO 15 ZŁ!!!' i inne takie....) jak i Ignore Thread.... jak piszą o "dupie marynie"...
Ja na niektórych grupach mam odwrotnie - dla całej grupy zabronione ściąganie 'body for all new messages', a ściąga się tylko to, co jest w 'Watch Filter' (no chyba, że coś podpada jednocześnie pod Watch i pod Ignore z wyższym priorytetem). Niestety, nie jest to najefektywniejsza metoda, bo posty można filtrować tylko wg subj., autora i rozmiaru postu -- ten scorefile w slrn-ie to jest jednak coś o niebo lepszego... Ale slrn z kolei nie obsługuje poczty (poza FUT to poster), a pocztę w FA można filtrować wg wszystkich pól nagłówka i bezbłędnie przekierowywać do folderów. Brakuje mi tylko możliwości ustawiania różnych sygnaturek dla maili, które są odpowiedziami na listy z różnych folderów... [...] Kiedyś zassysałem wszystko ale... ale było za dużo $$$$ więc teraz już filtruję i nieciekawe wątki Ignore'uję.....
Rózne są metody i powody :) Niektóre grupy mają tak duży ruch, że i tak nie da się ich czytać w całości - wtedy filtrowanie ma sens nawet przy pracy on-line, bo sprowadza ten ruch do rozsądnych rozmiarów i pozwala jakoś się w nim rozeznawać :) [...] Nina
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Glemp o ''Delegacie'': To nie była osoba duchowna
adwach napisał:
> SKOŃCZCIE WRESZCIE TE GŁUPIE GRY I WEŹCIE SIĘ ZA PRACĘ!!!! CO Z GOSPODARKĄ,CO
> ZE SŁUZBA ZDROWIA??? DO ROBOTY NYGUSY!!!
POPIERAM !!
Dosc tych igrzysk, teraz chleba!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: uwagi z dzienniczka ucznia, które Was powaliły!
wspomnienia ze szkoły Mi się przypomniało jak mieliśmy jakieś zastępstwo z jakąś dziwną kobietą,która
myślała,że jest mądrzejsza niż ustawa przewiduje..Wpisała kumplowi taką uwagę:
"Bartek udaje trębacza w czasie lekcji"
On jak to zobaczył zaczął się z nią kłócić,że nie udaje trębacza tylko
wyścigówkę..i baba mu dopisała:
"w dodatku kłóci się ze mną,że nie udaje trębacza tylko wyścigówkę,a moim
zdaniem udaje trębacza"..
za każdym razem jak ją mijaliśmy później gdzieś na korytarzu wszyscy udawali
WYŚCIGÓWKĘ..:D:D:D..
Druga sprawa jak dostaliśmy z innym kumplem uwagę od księdza:
"Maciej i Sławek po lekcji religii w sali nr 17 wyskoczyli przez okno mówiąc,że
nie chce im się wychodzić na przerwę drzwiami"
Nasza wychowawczyni jak to zobaczyła najpierw zaczęła nas opieprzać za głupotę,a
później się dziwiła jak mogliśmy wyskoczyć z sali nr 17 [sala znajdowała się na
dość wysokim pierwszym piętrze].. PS. Księdzu się pochrzaniły
sale..Wyskoczyliśmy z sali nr 7 [na parterze]..:D:D:D..
Na fizyce kumpel kiedyś dostał tez coś takiego:
"Hubert bawiąc się z kolegami w głupie gry,przegrał i stracił przytomność, nie
mogąc uczestniczyć czynnie w lekcji"..
Wciskaliśmy sobie palce w to miejsce miedzy żuchwą a szyją,żeby sprawdzić czy
rzeczywiście można stracić przytomność..i kumpel odjechał [na chwilę i później
pół lekcji siedział przy otwartym oknie(zimą)i "dotleniał mózg]..:D:D:D..
Aha! Pamiętam jeszcze jak raz po skończeniu pisania [jako pierwszy] sprawdzianu
z biologii zrobiłem coś takiego:
Cisza w klasie i ja to "bzzzzzz....bzzzzzzz....<odgłos muchy>" i klasnąłem z
całej siły w ręce..Pół klasy podskoczyło włącznie z nauczycielką i wszyscy
śmiechawa,a nauczycielka wkurzona na maksa wpisała mi uwagę:
"Maciej udaje muchę,którą zabija strasząc tym cała klasę"..:D:D:D..
Pozdrawiam;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: uwagi z dzienniczka ucznia, które Was powaliły!
Mi się przypomniało jak mieliśmy jakieś zastępstwo z jakąś dziwną kobietą,która
myślała,że jest mądrzejsza niż ustawa przewiduje..Wpisała kumplowi taką uwagę:
"Bartek udaje trębacza w czasie lekcji"
On jak to zobaczył zaczął się z nią kłócić,że nie udaje trębacza tylko
wyścigówkę..i baba mu dopisała:
"w dodatku kłóci się ze mną,że nie udaje trębacza tylko wyścigówkę,a moim
zdaniem udaje trębacza"..
za każdym razem jak ją mijaliśmy później gdzieś na korytarzu wszyscy udawali
WYŚCIGÓWKĘ..:D:D:D..
Druga sprawa jak dostaliśmy z innym kumplem uwagę od księdza:
"Maciej i Sławek po lekcji religii w sali nr 17 wyskoczyli przez okno mówiąc,że
nie chce im się wychodzić na przerwę drzwiami"
Nasza wychowawczyni jak to zobaczyła najpierw zaczęła nas opieprzać za głupotę,a
później się dziwiła jak mogliśmy wyskoczyć z sali nr 17 [sala znajdowała się na
dość wysokim pierwszym piętrze].. PS. Księdzu się pochrzaniły
sale..Wyskoczyliśmy z sali nr 7 [na parterze]..:D:D:D..
Na fizyce kumpel kiedyś dostał tez coś takiego:
"Hubert bawiąc się z kolegami w głupie gry,przegrał i stracił przytomność, nie
mogąc uczestniczyć czynnie w lekcji"..
Wciskaliśmy sobie palce w to miejsce miedzy żuchwą a szyją,żeby sprawdzić czy
rzeczywiście można stracić przytomność..i kumpel odjechał [na chwilę i później
pół lekcji siedział przy otwartym oknie(zimą)i "dotleniał mózg]..:D:D:D..
Aha! Pamiętam jeszcze jak raz po skończeniu pisania [jako pierwszy] sprawdzianu
z biologii zrobiłem coś takiego:
Cisza w klasie i ja to "bzzzzzz....bzzzzzzz....<odgłos muchy>" i klasnąłem z
całej siły w ręce..Pół klasy podskoczyło włącznie z nauczycielką i wszyscy
śmiechawa,a nauczycielka wkurzona na maksa wpisała mi uwagę:
"Maciej udaje muchę,którą zabija strasząc tym cała klasę"..:D:D:D..
Pozdrawiam;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Fajne glupie gry on-line
Fajne glupie gry on-line Hej hej!
Czy znacie linki do fajnych gier on-line, takich na kilka minut, ktore
zaskakuja prostota i humorem?
Pozdrowki
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: zwiazek ...
zwiazek ... Jestem juz 3 lata ze swoim chlopakiem.
pierwsze 2 lata byly cudowne, z nastepnym rokiem zaczelo sie cos psuc...
nie umiem z nim osatnio rozmawiac..gdy tak mija kolejny spedzony razem dzien,
dopada mnie apatia i frustracja..
zauwazylam ,ze intersuja nas inne rzeczy..on lubi jakies glupie gry< no dla
mnie, nie oburzajcie sie>, wydawal by na nie pienaidze, jego swiat wogole sie
kreci wokol komputerow, po prostu jest dla mnie dziecinny...
nie umiemy sie dogadac, nie rozumie wielu slow,braki w wiedzy ogolnej <jestem
okropna, ale chwilami mnie to starsznie drazni>nie wiem co sie dzieje.
nasze rozmowy wygaldaja wg stalego schematu:
klotnia, przekonyWANIE KTO MA RACJE, ROZCZLONOWANIE KAZDEJ CZESCI ROZMOWY DO
BOLU I OMAWIANIE.rzygac mi sie od tego chce.. :( jakos znikla ta romantyczna
powloczka w naszym zwiazku...
Gdy tule sie do niego, daje namietniejszego buziaka, to od razu on to odbiera
jak zaproszneie od sexu.. <wspolzyjemy 2 lata, dosc regularnie>
ostatnio zdarzyla sie sytuacja:
moi rodzice pojechali do innego miasta na kilka godz, wiec bylam sama w domu.
on byl u mnie, i ciagle namawial mnie na sex, zze skro jest okazja ,to zrobmy
to , tamto.. Ja niemaialm ochpty. nie umiem tak po prou sie podniecic :(
i w koncu twrado obronialm moje stanowisko, a on sie obrazil i nie odzywal
sie z 10 min, a potem ciagle przepraszal ze jest egoista i tp..czuje niesmak.
bo to nie byl pierwszy raz.wogole nie uszanowal mojego zdania :(
zniechcecam sie do sexu, bo to wszytsko takie sztuczne sie zrobilo...
jednym slowem czuje ze on jest niedojrzaly, nudny ...
wiem, to straszne ze tak mowie o kims kogo bardzo kocham..ale brak mi sil :(:(
ja nie bysmy zakonczyli ten zwiazek. rozmawialam znim. ale to malo daje :(
co ja powinnam zrobic?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Partner i gry komputerowe.
Partner i gry komputerowe. Witam,
zdaje sprawe,ze gdzies mogly asie pojawic watki o podobnej tematyce.
Jak w tytule, "moim" problemem jest DUZA pasja partnera do gier typu
playstation itp. Nie uwazam tego hobby jako zle samo w sobie, chodzi mi
raczej o stosunek mojego chlopaka do tych rzeczy. Oboje jestesmy dorosli;
jednakze czasem mam watpliwosci czy on aby na pewno dorosl..
Nie rozumiem,jak mozna wydawac krocie na takie rzeczy i non stop grac w te
glupie gry:(w dodatku ciagle je zmienia, rozmysla sie...Czasem doluje
fakt ,ze nie ma o czym rozmawiac,bo on w zasadzie tylko o tym by mogl gadac:(
on chyba wrecz jest od nich uzalezniony. Pisze do niego smsy, bo on milczy,
pytam co robie ,on" a nic takiego, wlasnie gralem w to, tamto, szukalem tego
i tamtego na allegro/ebayu". Mowie mu,bez obrazania sie ze byloby mi znacznie
przyjemniej gdyby czesciej pisal,zeby wiecej na mnie uwagi zwrocil, jego
reakcaj to "Wiem,ze jestem dla Ciebie okrutny i nieczuly, dziwie
sie ,dlaczego wogole wytzrymujeszz takim obibokiem jak ja, ale wiedz ze
kocham Cie:)" -czyli z gory zaklada, ze mi przejdzie.
Na poczatku jakos nie zwracalam na te gry uwagi, potem mnie to strasznie
wkurzalo a tearz jest m iokropnie smutno i jenstem zrezygnowana...:(
Moz ejestem jakas przewrazliwiona albo co...
i tak od 4 lat...
spedzamy ze soba w miar duzo czasu,ale niemieszkamy ze soba.
Nawet u mnie zawsze sie zajmuje czyms, co ma zwiazek z jego hobby!
Niby przestaje ,gdy mu go spyatm czy sie nudzi.
Czesto mysle ze chyab jestem nudna,skoro ta jego pasja jest tak silna.Mzo
enie ejstem ciekawa osoba dla niego:(
uwazsam ze on satnowczo za duzo czasu temu poswieca, nawet w technikum
zawalil przez to duzo ocen' ma duze braki w ogolnej wiedzy,bo glowna jego
rozrywka sa gry i internet!:(
mam na uwadze ze sama nie jestem idealna, no ale takie rzeczy jw przeciez
widac po dluzszyym kontakcie...:(
rozmawialam wiele razy o tym,ale nie widze specjalnego efektu.
Prosze mi wyabczyc za nudna ,moze nieskladna wypowiedz.
Jestem bardzo smutna:(
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: czy wychodzić za mąż za niezaradnego faceta?
Pewnie gra na komputerze w jakieś głupie gry lub buszuje po internecie...Po co
brać takiego nieroba? Zero ambicji, wstyd takiego wora ciągać za sobą.
Lepiej autorko daj sobie z Panem spokój. Póki nie jest za późno.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: dlaczego baby tak fochują?
skoro wolisz grac w glupie gry niz spedzac czas ze swoją laską , graj jak jej
nie ma , musisz byc nudnym czlowiekiem i glupikiem( co widac po wątku)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dlaczego mężczyźni boją się ślubu z dziewczyną
Może to trochę naświetli sprawę, z forum mężczyzna, autor Gomory:
"Ad rem: Psychologowie tlumacza to tak, ze mezczyzni w malzenstwie podswiadomie
widza koniec swoich marzen o seksie z wieloma
potencjalnymi partnerkami.
Ido: tylko nie popadaj w depresje. To nie jest tak, ze kazdy kombinuje jakby tu
zaliczyc wszystkie kobiety w okolicy. Mamy
moralnosc i szczycimy sie wyzszym szczeblem rozwoju niz malpy bonobo :). Ale na
slowa "slub", jak diabel z pudelka wyskakuja te
miliony lat ewolucji ktora spedzilismy jako prymitywne malpoludy. Ich jedyna
sensowna rozrywka bylo walenie mamuta maczuga po
czapce, no i oczywiscie zabawa z kudlatymi samiczkami. A byly to czasy gdy
mamutow i samiczek nie brakowalo na swiecie! Teraz to
sie oczywiscie zmienilo, i nie ma mamutow a my mamy taka obyczajowosc ktora
ogranicza nasze zapedy do pani ktora kochamy ;). No
ale gdzies w nas drzemie jeszcze ten Tarzan. I jesli na propozycje slubu Zenek
Ci odpowiada, ze musi sie zastanowic, to tak
naprawde we lbie mu huczy walka o ogien. To nie tak, ze Ciebie nie kocha, tylko
nie potrafi odrzucic tego historycznego pietna
ktore wisi nad nami cieniem :).
Twoja babcia miala latwo, bo wtedy jak Zenek nie wreczyl zareczynowego
pierscionka, to gole cycki mogl tylko w fotoplastikonie
obejrzec. Dzisiaj jest inaczej, i wiem, ze Twoj Zenek to nie tylko Twoje nagie
popiersie ogladal :-P. Dlatego on nie ma takiego
parcia na slub, bo trudno jest odrzucic miliony lat naszej ewolucji ;).
Wiec skoro zyjesz w innych czasach niz Twoja babcia to i musisz sie zachowywac
inaczej. Zenkowi mowisz, ze rozumiesz z jaka
powazna decyzja musi sie on borykac. Dlatego wlasnie dajesz mu czas do swiat,
zeby sie opowiedzial. Jesli go dazysz glebokim
uczuciem to daj mu czas do wiosny. Ale pozniej, to juz musisz uznac, ze siebie
kochasz bardziej i poszukac kogos lepiej radzacego
sobie ze swoim wewnetrznym malpoludem.
Mam nadzieje, ze dzieki temu przydlugiemu wywodowi pojmiesz dlaczego nie ma
sensu opowiadac mezczyznom, ze przeciez po slubie nic
sie nie zmieni i nadal beda mogli grac w glupie gry, pic piwo, nurkowac na
paralotni i latac w pletwach. Nie jestes w stanie
najlepszymi nawet argumentami przebic sie gdzies tam w najglebsze zakamarki
samczego id."
Nie jest to uniwersalna odpowiedź, ale daje bazę wyjściową.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sformatowany chłopak
Nikt kto "uwielbia grac w głupie gry" nie jest normalny, ani nawet "raczej
normalny". Powiedziałbym, ze jest skrzywiony lub "raczej skrzywiony", z czasem
róznice sie zacieraja.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sformatowany chłopak
Gero1 jak milo;P
gero1 napisał:
> Nikt kto "uwielbia grac w głupie gry" nie jest normalny
Dla kogo glupie, dla tego glupie. Ja moge miec o tych grach takie zdanie, a
milion ludzi inne.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: moj facet nie pracuje
Wiec po pierwsze to tak: ja bym od razu nie podejmowala decyzji o rozstaniu.
Moze jestem niepoprawna romantyczka albo naiwna albo costam ale na poczatku
postaralabym sie cos z tym zrobic. Tylko, ze zaznaczam od razu ze mam 21 lat i
sama nie zarabiam jeszcze na siebie.
Po drugie moj facet mieszka sam. Jakis czas temu tez byl bez pracy pare
miesiecy i powiem Ci tak: to potrafi naprawde zniszczyc czlowieka. Zreszta
slyszalam tez to na wykladach z socjologii. Podobno ludzie pozostajacy bez
pracy przez wiecej niz pol roku czesto na duzo wiecej zasilaja grono
bezrobotnych.
W przypadku mojego faceta to bylo tak, ze mowil ciagle ze wysyla jakies oferty
itp. Niby lapal prace dorywcze ale z tego na dluzsza mete nie da sie zyc,
zreszta jaka z tego kasa. Efekt byl taki, ze siedzial caly czas w chacie i gral
w jakies glupie gry itp. Nie wiem czy to jakas depresja byla czy co ale po
prostu do niczego nie dalo sie go namowic. Mowilam mu zeby przynajmniej zaczal
biegac lub cokolwiek (wiem ze sport dziala antydepresyjnie), zeby poszedl do
psychologa. W kazdy poniedzialek jak moj ojciec kupowal gazete zabieralam mu
dodatek o pracy, wyszukiwalam swojemu facetowi oferty i kazalam pisac CV.
Szczerze mowiac nie wiem czy to robil.
Pewnego razu pojechalismy na weekend do jego znajomych. Byla tam taka panna.
Zalil jej sie ze ma jakas blokade i nie moze znalezc pracy. A ona mu
powiedziala ze to g... prawda i ze to jest tylko lenistwo. Nie wiem czy cos
jeszcze na ten temat rozmawiali ale nielugo potem znalazl prace. Niby za mala
kase ale jednak, w koncu od czegos trzeba "zaczac". W poprzedniej pracy
zarabial kilka razy wiecej. Nie wiem czy liczyl na taka sama stawke czy co.
No w kazdym razie powiem Ci tak. Nie pozwol mu siedziec w domu i nic nie robic.
Czlowiek pod wplywem braku zajec bardzo sie zmienia. Po jakims czasie staje sie
bezwartosciowy i nieprzydatny dla swiata. Istnieje mozliwosc ze Twoj facet
takze sie zmieni. Teraz go kochasz a co bedzie wtedy? Mozesz go znienawidzic i
miec do siebie zal, ze tracilas na niego czas. Takze jesli Ci na nim zalzy to
zmus go w jakis sposob zeby zaczal szukac pracy i to tak naprawde (czyli pisal
jak najlepsze CV, na rozmowach o prace staral sie wypasc jak najlepiej itp).
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Komp do 1000 zł
jak widzę te głupie gry to chory jestem.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Komp do 1000 zł
Gość portalu: ee napisał(a):
> jak widzę te głupie gry to chory jestem.
A ja chory jestem jak kilka godzin nie pogram w sieci. :)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Piecetowcy do pieca buhahahahahaha.
ee tam, tracic czas na glupie gry:) a poza tym pograj
sobie cwaniaczku w falcona4, flight simulator czy
chociazby lock on na tej twojej konsoli:) fakt nie da
sie, bo tam sa tylko odmozdzajace gry, dla tych ktorzy
maja problemy z uzywaniem wiecej niz 5ciu klawiszy:))))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Mohaa
Ja tez nigdy nie rozumialam jak mozna grac w tak "glupie" gry, dopoki...
Kumple mnie nie zmusili i nie zagralismy sieciowo w jedna ze strzelanek. Musze
przyznac ze bawilam sie swietnie i dawno sie tak nie usmialam, choc srednia
dlugosc mego zycia wynosila mniej wiecej 10 sekund :D. Chlopcy strzelali do
mnie jak do kaczki, a ja w jaskrawo-rozowym mundurku probowalam przezyc dluzej
niz minute ;)
Jesli chodzi o wyzwalanie agresji to hmmmm... w sumie bylo duzo wrzaskow,
troche przeklenstw, odrobine moich piskow ale przede wszystkim duzo smiechu i
zabawy. Zadne z nas teraz po miescie z siekiera nie lata :D. Co wiecej
wyzylismy sie tak, ze nawet nie mielismy sily isc na wczesniej zaplanowane
piwo ;)
Podsumowujac: moze strzelanki nie sa dla malych dzieci, ale rozumiem ludzi
ktorzy spedzaja godziny w sieci na grze w rpg'i czy mohaa-podobne. To wciaga i
nie mozna tego porownac z gra single player.
Tobie radze sprobowac i zagrac razem z chlopakiem. Nie bedzie Ci sie podobac to
trudno. A jak Ci sie spodoba - to bedzie kolejna rzecz, ktora robic bedziecie
razem :) Tak czy siak zobaczysz jak sprawa stzrelanek wyglada oczami gracza nie
obserwatora
Pozdrawiam
Dziewczyna Komputerowego Maniaka
ps: Ja czesto wysluchuje relacji z "wielkich" ;) dokonan mego mezczyzny typu:
- "jaki-to-wspanialy-artefakt-znalazl"
- "jakie-wielkie-imperium-stworzyl"
- "jak-extra-rozwinal-postac"
i inne tym podobne sprowadzajace sie do skromnego stwierdzenia "jaki ja jestem
genialny kochanie, prawda?" ;) Co oczywiscie skwapliwie potwierdzam :))))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wielkie granie na małym ekranie komórki
Komórkowi debile To jest kolejny przykład debilstwa komórkowców grających w głupie gry, sms-
ujących nieustannie i krzyczących do komórek o "ważnych" sprawach, przy innych
ludziach. To jest paskudne. Fe.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: reakcja na małżeństwo mężczyzn...
Ja w przeciwienstwie od Ciebie, przyparty do sciany nie moglem odmowic. Przeciez bym jej nie skrzywdzil ;).
Ad rem: Psychologowie tlumacza to tak, ze mezczyzni w malzenstwie podswiadomie widza koniec swoich marzen o seksie z wieloma potencjalnymi partnerkami.
Ido: tylko nie popadaj w depresje. To nie jest tak, ze kazdy kombinuje jakby tu zaliczyc wszystkie kobiety w okolicy. Mamy moralnosc i szczycimy sie wyzszym szczeblem rozwoju niz malpy bonobo :). Ale na slowa "slub", jak diabel z pudelka wyskakuja te miliony lat ewolucji ktora spedzilismy jako prymitywne malpoludy. Ich jedyna sensowna rozrywka bylo walenie mamuta maczuga po czapce, no i oczywiscie zabawa z kudlatymi samiczkami. A byly to czasy gdy mamutow i samiczek nie brakowalo na swiecie! Teraz to sie oczywiscie zmienilo, i nie ma mamutow a my mamy taka obyczajowosc ktora ogranicza nasze zapedy do pani ktora kochamy ;). No ale gdzies w nas drzemie jeszcze ten Tarzan. I jesli na propozycje slubu Zenek Ci odpowiada, ze musi sie zastanowic, to tak naprawde we lbie mu huczy walka o ogien. To nie tak, ze Ciebie nie kocha, tylko nie potrafi odrzucic tego historycznego pietna ktore wisi nad nami cieniem :).
Twoja babcia miala latwo, bo wtedy jak Zenek nie wreczyl zareczynowego pierscionka, to gole cycki mogl tylko w fotoplastikonie obejrzec. Dzisiaj jest inaczej, i wiem, ze Twoj Zenek to nie tylko Twoje nagie popiersie ogladal :-P. Dlatego on nie ma takiego parcia na slub, bo trudno jest odrzucic miliony lat naszej ewolucji ;).
Wiec skoro zyjesz w innych czasach niz Twoja babcia to i musisz sie zachowywac inaczej. Zenkowi mowisz, ze rozumiesz z jaka powazna decyzja musi sie on borykac. Dlatego wlasnie dajesz mu czas do swiat, zeby sie opowiedzial. Jesli go dazysz glebokim uczuciem to daj mu czas do wiosny. Ale pozniej, to juz musisz uznac, ze siebie kochasz bardziej i poszukac kogos lepiej radzacego sobie ze swoim wewnetrznym malpoludem.
Mam nadzieje, ze dzieki temu przydlugiemu wywodowi pojmiesz dlaczego nie ma sensu opowiadac mezczyznom, ze przeciez po slubie nic sie nie zmieni i nadal beda mogli grac w glupie gry, pic piwo, nurkowac na paralotni i latac w pletwach. Nie jestes w stanie najlepszymi nawet argumentami przebic sie gdzies tam w najglebsze zakamarki samczego id.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: hodowla księżniczek...
zawsze mozna sobie wyobrazic jak to bedzie calodobowo... jak w sobote o 10 rano
awantura i foch ze strony NM ze nie ma sniadania, a Mlody (14 lat) na pewno
glodny, a rzeczony Mlody rozparty przy kompie trzaska w jakies glupie gry to
latwo sobie wyobrazic codziennosc
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: "niedziela po polsku"
Nie mam przepisów. To najtrudniejszy temat rozmów z moją żoną. Jak spędzać czas
wolny? Od tego zależy w dużym stopniu jedność w rodzinie. Gdy dzieci były małe,
po prostu wyciągaliśmy je w różne miejsca. Wszędzie chodziliśmy razem. Teraz
pojawiają się silne tendencje odśrodkowe, tzn każdy ma jakieś pilne powody, aby
nie być razem. Z drugiej strony trzeba dać czas młodzieży, aby budowali swoje
indywidualne, osobiste życie. Komputer bywa najatrakcyjniejszą i najtańszą
rozrywką. Moje dzieci nie grają w głupie gry. Robią naprawdę mądre i wspaniałe
rzeczy na komputerze. Nie znają jednak umiaru. Trwa ciągła walka o dostęp do
jednego komputera. Gdyby kupić drugi walka osłabnie, ale ilość czasu spędzonego
wspólnie zmaleje. Żona chce jedyny nasz komputer wyrzucić, ja uważam że nie da
się pod prąd. Ale widziałem jak wygląda życie w angielskiej, spokrewnionej z
nami rodzinie. Rodzina: rodzice i dzieci 15 i 18 lat, zamożna, duży dom. Każdy
osobno spędza czas w swoim pokoju i przy swoim komputerze. Nie ma obiadów jak u
nas. Bywa, że domownicy nie spotykają się ze sobą przez kilka dni. Idą czasem
do lodówki, wrzucają gotowy obiad do mikrofalówki. Podgrzany zanoszą do swojego
pokoju przed swój komputer i tam jedzą. Coraz więcej ludzi wykonuje telepracę.
Gospodarz , inżynier, specjalista dużej klasy, jako konsultant pracuje w domu,
stale pod telefonem i komputerem. Nie ma 8 godzin a potem czas dla rodziny,
musi być stale dostępny, nawet gdy w nocy dzwonią z innych stref czasowych.
Gospodyni, nauczycielka, nie ma stałego etatu. Te wciąż się ogranicza. Jest tzw
nauczycielem od zastępstw. Czeka w domu pod telefonem , w każdej chwili gotowa
do wyjazdu. Nigdy nie wie, gdzie i kiedy ma pojechać i jakiego przedmiotu
uczyć. Nie można przewidzieć, gdzie i jaki nauczyciel zachoruje, aby go
zastąpić. Miasto duże dwumilionowe. Takie rozwiązania są ponoć efektywne z
punktu widzenia ekonomii. U nas również to reklamują. To tylko kwestia czasu,
aż będziemy mieli to samo. Mają za to miesiąc wspólnych wakacji gdzieś daleko w
świecie. Problem jest niezwykle skomplikowany. Jak atrakcyjnie spędzać czas
mając skromne środki finansowe? Jak przełamywać złe przyzwyczajenia w spędzaniu
czasu wolnego i te wrodzone i te nabyte w wyniku różnych sytuacji życiowych?
Proszę, podzielcie się własnymi refleksjami i dobrymi doświadczeniami.:-)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: FIFA 2006 dlaczego po zakończeniu meczu......?
Bo w glupie gry gracie:/
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: CRACK FIFA 2005
Ale to prawda, że w głupie gry grasz!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kiedy jest powtórka Debaty?
ja spróbowałam raz i wystarczy.mnie takie głupie gry strasznie wciągają.jakiś czas temu codziennie latałam ma takim helikopterku,chyba na stronie Żywieckiego muzeum humoru.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Jestem zmęczony, fizycznie, a co gorsza psychiczni
To przez tę pogodę. Rób tak jak ja, zmarnuj caluśki dzień grajac w głupie gry.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Głupie gry
Głupie gry praca.gazeta.pl/gazetapraca/0,75408.html
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Czy to wada, że nie lubię gadać przez telefon?
blokady to dobra sprawa- siostra mojej koleżanki wydzwaniała ostanio na te
głupie gry w TVN i przyszedł im rachunek ponad 1500 .Dziecko (10letnie) się
nudziło podczas choroby...
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Nazwisko?!
wlasnie napisalam maila do pana Ptaka, ktory jest nota bene mucios sympaticos,
ale koledzy moi uzadzaja sobie czasem glupie gry slowne hm..
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ceny mieszkań rosną na potęgę
daruj se te głupie gry oparte na klikaniu Nudne to jak flaki z olejem
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Roman Polański
widzę że się nie dogadamy wolę tracić czas na jakieś głupie gry niż na rozmowę z
Tobą ;)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Test Motocykli dla dzieci
matadata - ales ty glupi :) . jak cchesz ze swojego dziecka zrobic obcego przylepionego do monitora i garajcego w glupie gry to nie pozwol mu miec PASJI
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: TNA Wrestling x Gears of War
massca, a zamiast "elektroniczna rozrywka" lepiej mówic "te głupie gry dla dzieci"? Oba uproszczenia pokazują podobny poziom ignorancji. :)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Valve nadal nie lubi PS3
A ja się cieszę, niech głupie gry zostają na X360, a userzy ps3 niech sobie idą do przeciwnego obozu jak tak bardzo chcą grać w pierdoły.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Opowieści z krypty: Ostatnia walka Amigi
wasze porownanie jest beznadziejnie glupie... gry dla pc zaczely ukazywac sie duzo pozniej niz na amige. kiedy wreszcie rynek pc dojrzal, gry na pc mialy najmniej 256 kolorow w czasie gdy amiga pocila sie ze swymi 16 (32 w najlepszym wypadku).
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wii z drugiej ręki coraz tańsze
Wirus? Casualing? A co w tym złego, że na konsoli może pograć coraz więcej osób. Przynajmniej nie muszę się "tłumaczyć" znajomym, że dorosły chłop i gra w głupie gry......tylko zapuszczam Wii i im się wyjaśnia, że granie to całkiem fajna rozrywka.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: odkładanie na później
odkładanie na później Jak wiadomo co masz zrobić dziś zrób pojutrze, będziesz mieć dwa dni wolnego.
No i ja niestety według tej zasady działam.
Odkładam na później rzeczy, z których potem mam problemy. Często płacę rachunki po terminie, z odsetkami, jak przyjdzie ponaglenie, choć mógłbym od razu. Odkładam na później proste czynności typu zmycie naczyń, posprzątanie, ale również poważne sprawy zawodowe i tracę na tym finansowo. Nagminnie źle oceniam czas potrzebny na wykonanie jakiegoś zadania i potem często okazuje się, że tego czasu jest za mało. Jeśli mam określoną ilość czasu na przykład na załatwienie czegoś w urzędzie to zawsze robię to ostatniego możliwego dnia. Pamiętam też jak miałem z tego powodu poczucie winy wobec ludzi, którym coś obiecywałem w jakimś terminie, teraz jest mi praktycznie wszystko jedno co sobie ktoś o mnie pomyśli a do tego przekładanie przychodzi mi z łatwością i ludzie kupują moje zmyślone historyjki. A to już chyba nie za dobrze wygląda. Najgorzej jednak, że pomimo tego iż w pełni zdaję sobie z tego sprawę nie potrafię nic z tym zrobić. Czasem próbuję sobie wyznaczyć jakieś godziny, na przykład o tej godzinie wezmę się za coś, a potem przychodzi ta godzina i wyznaczam sobie następną. W międzyczasie tracę czas na jakieś pierdoły typu czytanie forum, bezmyślnej portalowej papki, oglądanie tv, jakieś beznadziejnie głupie gry online. Tak naprawdę zupełnie losowo się za coś zabieram i najczęściej gdy o tym świadomie nie myślę. I najchętniej zabieram się za coś, w czym mogę się wykazać, nudne i monotonne czynności są dla mnie barierą nie do przeskoczenia.
Może potrzebuję kogoś, kto by nade mną stał z batem i pilnował tego co robię, ale tak naprawdę nienawidzę gdy ktoś tak próbuje mnie traktować.
Czy można z czegoś takiego własną wolą wyjść, czy powinienem poszukać pomocy specjalisty?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: odkładanie na później
Pamiętam też jak mia
> łem z tego powodu poczucie winy wobec ludzi, którym coś
obiecywałem w jakimś te
> rminie, teraz jest mi praktycznie wszystko jedno co sobie ktoś o
mnie pomyśli a
> do tego przekładanie przychodzi mi z łatwością i ludzie kupują
moje zmyślone h
> istoryjki. A to już chyba nie za dobrze wygląda.
Nie za dobrze, poza tym oni tego nie kupują, tylko Ci nie mówią
Najgorzej jednak, że pomimo te
> go iż w pełni zdaję sobie z tego sprawę nie potrafię nic z tym
zrobić.
Bo nie chcesz
Czasem p
> róbuję sobie wyznaczyć jakieś godziny, na przykład o tej godzinie
wezmę się za
> coś, a potem przychodzi ta godzina i wyznaczam sobie następną. W
międzyczasie t
> racę czas na jakieś pierdoły typu czytanie forum, bezmyślnej
portalowej papki,
> oglądanie tv, jakieś beznadziejnie głupie gry online.
Bo jesteś leniem
Tak naprawdę zupełnie los
> owo się za coś zabieram i najczęściej gdy o tym świadomie nie
myślę. I najchętn
> iej zabieram się za coś, w czym mogę się wykazać, nudne i
monotonne czynności s
> ą dla mnie barierą nie do przeskoczenia.
j/w
>
> Może potrzebuję kogoś, kto by nade mną stał z batem i pilnował
tego co robię, a
> le tak naprawdę nienawidzę gdy ktoś tak próbuje mnie traktować.
Tak, najlepiej żonę i najlepiej taką, co to wszystko zrobi za Ciebie
z uśmiechem i śpiewem na ustach
>
> Czy można z czegoś takiego własną wolą wyjść, czy powinienem
poszukać pomocy sp
> ecjalisty?
Nie, weź d...pę w troki tyle.
Życie to nie gra on-line
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Urodziny dziecka w Mc.Donalds to obciach
W domu sa o wiele fajniejse urodziny mozna robic co tylko si chce spiewac
tanczyc grac np.w butelke i takie tam a w mcdonalds to sie tylko w jakies glupie
gry planszowe gra i nie mozna tanczyc bo nawet miejsca tam nie ma
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: problem polskiego futbolu: czy tylko brak boisk?
a dzieciaki wola grac w glupie gry na komputerze zamiast pobiegac z pilka, a
jak juz pojdzie pokopac troche pod blokiem to go przeganiaja zeby poszedl gdzie
indziej - ale nie ma gdzie
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: pomocy...i to szybko....
Dzieki dziewczyny! Teraz czuje ze zrobilam dobrze. On w ogole mnie nie zauwaza przez te glupie gry :( w tygodniu pracujemy i jestesmy z soba tylko poznymi wieczorami a kiedy mamy weekendy dla siebie on woli playa... Czasami mam wrazenie ze jestem mu tylko potrzebna do lozka :(
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Pierwszy Sylwek??? ^^ w jakim wieku!
Ja miałem 12 lat - u qmpla siedzieliśmy całą noc przed kompem i graliśmy w
jakieś głupie gry;p A teraz mam 18 i niestety tak sie złożyło, że po raz
pierwszy od 11 roku życia spędze Sylwka w domu..;/
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Jeśli umiecie to pomóżcie, ale chociaż poczytajcie
Ja to widzę tak:
Jesteś w dole zbliżającym się ku depresji. Przebywanie z synkiem nie daje Ci
radości (ja to rozumiem, bo po kilku latach z dziećmi uciekam od nich jak mogę
i gdybym mogła, pracowałabym 24 na dobę.) Po prostu nie da się w
nieskończoność. a dwa latka to już dość sporo. Gdzie jest twój syn, jak jesteś
w pracy? W żłobku? To pewnie choruje, prawda?
Szkoda, ze nie masz hobby. Czegoś, co robisz z pasją. Mnie w pewnym momencie
życiowym postawiło na nogi... śpiewanie w zespole parafialnym. Po pierwsze
lubię śpiewać, po drugie - kontakt z młodymi ludźmi, po trzecie - raz czy dwa w
tygodniu wychodziłam gdzieś BEZ DZIECI. Dla ciebie byłaby chyba lepsza grupa
mam z maluchami w tym samym wieku - imprezki raz w tygodniu to u jednej, to u
drugiej itd. Z tymi znajomymi to masz rację, ale pora poszukać nowych
znajomości PRZEZ DZIECKO - będziecie mieć wspólne tematy, a poza tym można się
poużalać na życie.
Nie graj w głupie gry (znam to!), tylko napisz do mnie na magdmaz@wp.pl.
Ewentualnie buszuj po forum, to wciąga (np. oddam/przyjmę - można się wciągnąć
w akcję pomocy ubrankowej dla jakiejś innej mamy, albo na zamianie się
powymieniać).
Ewentualnie idź do poradni zdrowia psychicznego - to nic złego, nie wydaje mi
się wprawdzie, zeby leki były Ci już potrzebne, ale ja wiem, ze takie
rozdrażnienie bardzo przeszkadza zachować spokój i cierpliwość, czego przy
dwulatku trzeba duuużo.
I pamietaj - przechodzisz w życiu cholernie trudny okres - życie
prywatne+dwulatek w domu. Ale za parę miesięcy - rok - dwa - będzie łatwiej!
Dzieciak wyrośnie z głupich numerów, a tobie życie przyniesie parę
niespodzianek. Więc poużalaj się nad sobą odrobinkę, a potem zakasz rękawy i
zrób coś fajnego!
Pozdrawiam, Magda
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Serce mi pękało!
Znam doskonale to uczucie bezsilnosci, gdy widzac jak dziecko cierpi nie mozna
nic zrobic. Byliśmy z synkiem w szpitalach 6 tygodni i wszelkie kłucia były na
porządku dziennym. Jak pierwszy raz wkłuwali mu wenflon w główkę to ryczałam
jak bóbr. Później za każdym razem jak pielęgniarki brały go do zabiegówki serce
mi się krajało.
Ale najgorsza była operacja. Miał wadę serca.
W ten dzień rano miał kroplówkę a my z mężem siedzieliśmy nad łóżeczkiem..
Później wiozłam go w wózku na blok operacyjny i tak strasznie płakałam. Teraz
jak sobie to przypominam to łzy same mi się cisną do oczu. A on był taki
spokojny....
Przed salą operacyjną wzięła go pielęgniarka a my musieliśmy zostać na
korytarzu. Operacja miała trwać 5 godzin. To były najokropniejsze 5 godzin w
moim życiu. Najpierw płakaliśmy razem z mężem a później już graliśmy w jakieś
głupie gry żeby tylko nie myśleć co się dzieje z naszym malutkim synkiem.
Przed operacją poinformowano nas, że operacja jest bardzo trudna i
skomplikowana i niczego nam nie obiecują.
Trzęsę się cała jak o tym myślę.
Jak skończyła się operacja przenieśli go na intensywną terapię. Mogliśmy go
zobaczyć. Leżał biedaczek podączony do respiratora i różnych innych maszyn i
komputerów. Wszędzie miał rurki i dren w klatce piersiowej. Teraz miały być
decydujące 48 godzin. Czekaliśmy aż Mały zacznie sam oddychać. Oczywiście
pojechaliśmy do domu, bo na intensywnej nie można przebywać. Mogliśmy za to
dzwonić o każdej porze dnia i nocy.
Na drugi dzień synek się wybudził....
Wszystko skończyło się dobrze. Ale tego co przeszłam nie życzę nikomu.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Imprezy meza
Mój mąż też łazi SAM po imprezach co doprowadza mnie do szału (nie mówiąc
o "cichych dniach" (( )A co do komputera, to jest tak jak u omni. Głupie
gry....skąd ja to znam ((
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dziecko i zdobycze cywilizacji :)
ale mi nie chodziło o to, że wszystkie gry są głupie,
raczej chodziło mi o to, że głupie gry są głupie , chyba trochę źle się
wyraziłam
Nie mam nic przeciwko grom jako takim, sama też grałam na komputerze
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Szachrajstwo z rgb ?!
Maciek Dobrzanski wrote: Obowiązkowe, nie. Jednak jeśli coś jest potwornie popularne, coś do czego dopasowywuje się niemal wszystko
pamiętasz, co jedzą muchy? :-) a bardziej po ludzku - jaka muzyka jest dzisiaj najpopularniejsza? czy też powinienem takiej słuchać, aby się nie wyróżniać? Jaki styl życia jest dzisiaj popularny? rozejrzyj się po świecie, włącz telewizor, otwórz gazetę i wyciągnij wnioski - ja nie chcę taki być (ot, dzisiaj w Optimusie mi powiedzieli, że Rivy TNT to oni nie mają w sprzedazy, bo nie ma certyfikatu Microsoftu)
jak chcesz podać sensowny przykład to nie podawaj Optimusa Wymówka, że nie stać mnie na Windows/Word nie działa,
nonsens, większość ludzi używających Worda nigdy nie kupiło legnalnego programu (a ja do dziś pamiętam, jak na Atarynkę kupowałem naprawdę legalne gry i programy (Quick Assembler, Chaos Music Composer, Automat Perkusyjny), dlaczego dzisiaj nie mam co kupić?) bo jest SO5, który sobie z Wordem podobno radzi i jest za darmo.
to nie jest mój pogląd, standardem jest plik ascii, albo html - po co Word? Ile razy na tej grupie czytałem, że wreszcie będzie można zrezygnować całkiem z Win, bo jest już odpowiednik Worda pod Linuksa,
Linux "niby" ma wiele rzeczy, jednak musi minąć jeszcze trochę czasu, zanim naprawdę będzie je miał inna sprawa, że jakoś nie zależy mi na tym, aby coś pod Linuxa czytało wordowe doce (chociaż jest konwerter i WP8) "chce ktoś mieć Windows, proszę bardzo, ale niech nie męczy tym innych ludzi" - to zdanie jest całkowicie absurdalne i myślę, że dobrze o tym wiesz,
ale prosiłbym o jakiś argument... ale Twój antyMSyzm
nie jestem typowym pcoa'owym dyskutantem - nie jestem fanatykiem Linuxa ...co nie zmienia faktu, że zaczynam go kochać ;-) (jakiś kompleks bycia w mniejszości, który uwidacznia się na każdym kroku w każdej dziedzinie).
ja w ogóle jestem w mniejszości - słucham metalu/rocka/bluesa, co jakiś czas czytam SF/F, mało oglądam TV, nigdy nie piję, nie palę, nie chodzę na dyskoteki - pomyśl, te kompleksy mnie chyba kiedyś do końca rozerwą ;-) Ciekawe jak sobie wyobrażasz, aby n milionów ludzi zaczęło się dopasowywać do m tysięcy,
co to znaczy? dlaczego ktoś ma się do kogoś dopasowywać? jak chcesz komuś dać tekst, to dajesz mu tak, aby to odczytał, chyba, że wiesz, że ten ktoś będzie się lizał do ciebie na każdym kroku (wtedy mało cię obchodzi jak on to odczyta) szczególnie że te m tysięcy nie oferują nic wygodniejszego, mniej wymagającego intelektualnie?
hmmm... wygodniejszego? z tym bym polemizował... inna sprawa, że wymaga to trochę nauki na początku mniej wymagającego intelektualnie? no nie wiem - gdyby ktoś komuś zainstalował Linuxa i zostawił go z nim - to pewnie ten zostawiony ktoś zbyt dużo myśleć by nad tym nie musiał - po prostu używałby swoich programów Niestety ludzi inteligentych jest niezbyt dużo, bo ci poradzą sobie z takim czy innym systemem.
bo Linuxowi brakuje konfiguratorów, powinno być tak, że da się włożyć CD z instalką do czytnika, wyklikać kilka opcji - i zaraz potem mieć wszystko skonfigurowane Ale co z tymi innymi (w zamierzchłych czasach tacy wciskali jedynie START+OPTION przy starcie komputera)?
grrrrrrrr..... jak rozumiem ty używałeś mydelniczki, a nie Atarynki? obawiam się, że ci od START+OPTION teraz używają Linuxa, zresztą niedawno była tu dyskusja na ten temat - i doszliśmy do wniosku, że ci od Atari muszą Linuxa tworzyć ;-) Im bardzej RedHat się "uwindowsi" (to ma znaczyć: updodbni się do Windows) tym większą będzie cieszył się popularnością i jak narazie ta teza zdaje się potwierdzać.
nie tyle upodobni do Windows, co stanie się prostszy w konfiguracji, a nawet nie to - po prostu MUSI być możliwość automatycznej instalacji WSZYSTKIEGO co jest potrzebne a tak BTW - niedawno widziałem reklamę komputera na jakimś kanale satelitarnym (tak, czasami włączam TV :-) ) i nasunęła mi się taka refleksja - Linux nie może być obecnie systemem dla całej rodziny - kolorowe, "głupie" gry są naprawdę potrzebne
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Co zrobić z Microsoftem część II
Zbyszek napisał(a) w wiadomości: <01bd8e71$b19ac200$LocalH@Jamnik.tpnet.pl... Rafał Sobiczewski <rsobi@tele.pw.edu.plnapisał | Czym ci tak podpadli ?
| hehe... spytaj raczej co w nich polubiłem - | krócej będę pisał :))))))))) Wyrazy współczucia.
Prześlij je raczej na pismie do KGMO tfu., do KGP. Ja w każdym razie już się tam nie pokazuję. | TYlko czy rzeczywiście potrzebuję tych 15 aplikacji na raz, i czy | jestem w stanie efektywnie je wykorzystać ?
| Ja jestem i czasami potrzebuję. Można powiedzieć, że nie jesteś przeciętnym użytkownikiem. Ja ostatnio uswiadomiłem sobie, że bardzo wielu funkcji nie potrzebuję, więc staram sobie wybrać jak najprostsze narzędzia.
Dla mnie bardzo często najważniejszy jest czas ukończenia danego zadania. W takich sytuacjach rozwiązanie mozna osiągnąć niekiedy tylko za pomocą wielu bardziej wyspecjalizowanych programów. Zbyt skomplikowane narzędzia, mające zbyt wiele możliwości powodują, że bardzo często zamiast skupić się na rzeczywiście wykonywanej pracy dłubiesz w rzeczach nieistotnych.
To kwestia doboru narzędzi. Staram się używać takich, które chronią mnie przed dłubactwem.
Jest jeszcze jeden aspek korzystania z bardzo wielu programów naraz - człowiek, w przeciwieństwie do systemu operacyjnego, nie jest wielozadaniowy. IMHO jedną z największych wad sposóbu pracy z Windows jest zbyt łatwe przełączanie się między aplikacjami. W macu jest to rozwiązane o niebo lepiej. Pasek zadań przydaje się niekiedy, ale tylko niekiedy (ja tak naprawdę korzystam z niego w konstruktywny sposób tylko przy robieniu stron WWW). Pasek zadań powoduje pokusę podobną do pilota od telewizora - siedzisz i przełączasz, zamiast albo wyłączyć, albo skoncentrować się na jednym programie.
Zbyszku - człowiek jest tak samo wielozadaniowy jak jednoprocesorowy komputer wyposażony w dowolny wielozadaniowy system operacjny, tzn. pracuje dzieląc swój czas na poszczególne zadania.
BTW, nie rozumiem, o co chodzi ci z tym szybkim przełączaniem zadań? W Macu jest ono rozwiązane o niebo gorzej od wind, bo nie jest to system wielozadaniowy. Samo fizyczne "przełączenie zadania" (o ile jest możliwe) pod windami i macem jest tak samo proste: naciskasz ALT+TAB odpowiednią ilość razy (nam macu muszisz zainstalować sobie tylko odpowiednie rozrzerzenie ;). Tylko ludzie lubiący dręczyć myszę korzystają z pasków zadań i tego typu wynalazków. | Poza tym trochę ludzi dosyć długo zostało przy 486 bo Win3.1 dobrze | na tym chodziło. Sam też nie zmieniam P100 na P200 (albo szybsze) bo | wszystko w miarę sensownie chodzi.
| Mi nie wystarcza. I sporej liczbie osób chyba też. | Bo niestety szlag trafia, jak coś mi się symuluje parę | godzin. A ilu ludzi robi sybulacje ;))). Inna sprawa, że do pisania tekstów z dodatkami też czasem przydaje się P200. Co do sprzętu, to się zobaczy co będę mówił za 2-3 lata, ale poza rozbudową pamięci (lubę mieć duuużo), obecnie posiadany komputer uważam za wystarczający, bo chodzą na nim w zadowalający sposób programy, które również uważam za wystarczające (Office 97 nie kupię).
Ja symuluję. Inni robią różne rzeczy - weźmy chociaż głupie gry, które chyba obecnie nakręcają sprzedaż sprzętu. | Mysz w Wordzie ma tę dziwną właściwość, że czasem próbuje być zbyt | mądra i zaznacza trochę za dużo.
| Nie wiem - nie używam jej do tego :)))) Ja też nie, ale chyba przyznasz, że klawiszologia jest czasem zbyt poplątana i prościej użyć myszy. A to dlatego, że producenci olewają klawiszologię, bo uważają, że przeciętny użytkownik i tak tylko klika :((. I przeciw temu pragne zaprotestować !!!
A która klawiaturologia jest poplątana? Skoro nauczyłem się vijaja, to już nic nie będzie poplątane. Po prostu inne ;) Pozdrawiam Rafał
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: # dla piszących inaczej.
Jacek Sen | Zakładnik jesteś, czy co ? | To dla-tego pytałeś mnie panie Olgierdzie, czermu wpisuję adresy | emiiimaaaaaillllowwwe do książki | adresów ? | Po co Pan mi "zadał" głupie pytanie (mogę cytować) : morzzzze Twój post | nigdy nie doszedł mimo, że wysłałeś ? | Przepraszam - byłoby to bardzo głupie. | (Szymborska - której nie lubię albo kocham)
Cytujesz (i to bez związku z dyskusją) na forum publicznym prywatne listy, na dodatek wypaczając ich sens - nie wiem, czemu to ma służyć, ale wiem, że tego nie lubię (pomijając netykietę itp).
Olgierd - po prostu Cię przepraszam. Odpowiedziałem ci (nie używajmy już dużuch liter) na zapytanie całą prawdę, chociaż myślałem, że ty też prowadzisz jakąś grę. Jaką grę ? - sam nie wiem. Jednak zdążyłem się zorientować, że tu toczą się bardzo głupie gry (przez duże G) i zdziwiłem się trochę, iż tak wspaniały Poeta (to nie przesada) chce w nich uczestniczyć. ktoś mi wysłał robala. kilka postów mi znikło (2 czy 3). twoje pytanie czy może wysłałem ci jakiś post jakby pasowało do schematu (bbbrzydkie słowo, wiem) że ty też w tej grze? uczestniczysz i bardzo się zdziwiłem. a tak nawiasem mówiąc : twoje (ledwo się powstrzymałem, żeby szifta nie nacisnąć) tesco są fascynujące, chociaż wydaje mi się, że coś jakby obiło się mi o uszy (poezja ma swoje zasady i dlatego mogę się mylić) [...]
| A czego PAN tak naprawdę chce ? | Jeśli tubaronów,. to dobrze byłoby nie oszukiwać, nieprawdaż ? (to taki | głuoi amehykański zwrot) Może przynajmniej Ty sam wiesz, o co Ci chodzi. To nie jest pytanie.
Chodzi mi o to, żeby być zrozumianym. I o nic więcej. Olgierd, jeszcze raz przepraszam, że nie wyszło to tak jak trzeba i za to forum publiczne. Wchodząc na php czuję się jak w buszu. Jakieś dziwne ataki, głupie zapytania służące głupocie wyśmiania, zawiłość którą rozumiem w poezji ale nie w stosunkach międzyludzkich, brak serca po prostu (to nie banał). Na zakończenie wkleję ci wiersz, tylko nie odczytaj go jako do końca o sobie (mam na myśli siebie) mówienie (co najwyżej w połowie) wersja ladacznicza (podwójnie) ZMYSŁY I CIAŁO A ręce moje a oczy moje a słowa moje a słuch mój a smak mój a węch mój a dotyk który i jeszcze serce p.s. Drogę (III) zaraz przeczytam i się zastanowię dogłębniej - jeśli będę się topił, poproszę o deskę ratunku. Przyślij na prywatny, jeśli możesz, jedynkę i dwójkę. Z wyrazami szacunku nieukrywanego jsen proszę o szybką odpowiedź, żeby nie dręczyło --- http://www.strefacd.pl - kliknij i wygraj! Codziennie nagrody! Na stronie: Encyklopedia PC - nieznane fakty oraz tajniki dzialania i rozbudowy.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: IE5/OE5 już jest!!!!
Dnia Wed, 24 Mar 1999 09:03:18 -0600, "Pszemol" <Psze@PolBox.com napisał(a): | Bo ja myślałem że filtrowanie to _nie_ ściąganie tego czego | nie chcesz a _nie_ tylko niepokazywanie tego co i tak zassał? | To w sumie co to za filtr.....
Widzisz - masz skrzywione podejście boś biedny (finansowo).
Oj nie... to Ty masz skrzywione podejście... filtrowanie to NIE ŚCIĄGANIE tego czego nie chcesz (wszystkie DOBRE programy tak robią czy pod WIN czy pod UNIX'a) Filtrowanie polega na niepokazywaniu - to że te posty ROTFL... się pokażą czy nie to jest już drugorzędna sprawa.
Jak się mają nie pokazywać to po kiego je ściągać??? Pokręcona logika...
Poza tym - zmieniasz filtr tak, że nowe posty mają być widoczne - program dociągnie co trzeba a skasuje co niepotrzebne?
Jesli mam filtr na np: Subject: Outlook Express to wtedy FA mi NIE ŚCIĄGA body tego postu (bo i po vo jak nie chcę tego czytać?) - oczywiście header musi zassać żeby mieć na podstawie czego filtrować...
A potem wrócisz do starych ustawień i co dociągnie jeszcze raz?
??? To znaczy ja filtruję na podstawie fraz -subject - author - any-sender - any-recipient (mogę też na podstawie innych rzeczy np. wielkości) Zawsze filtr mogę zdjąć (lub przy ustawianiu ustawić automatyczny czas zdjęcia po np. X dniach)
Facet - jakie znaczenie ma dla Ciebie taki fakt jeśli i tak płacisz za telefon w kwantach 3 minutowych? Czy wiesz ile
Z Tobą to dyskutować jak ze ściąną.... Ja BARDZO filtruję posty - zarówno przez filtry (np. te głupie "!!!! GRY PO 15 ZŁ!!!' i inne takie....) jak i Ignore Thread.... jak piszą o "dupie marynie"... Wyobraź sobie sytuację że się ściągają posty.... no i zostało jeszcze kilkanaście a tu... pach.. nowy impuls (i 3-4 posty się dociągają) Po kiego mam płacić haracz za następne 3 minuty jak mogę się wyrobić w poprzednim impulsie??? Kiedyś zassysałem wszystko ale... ale było za dużo $$$$ więc teraz już filtruję i nieciekawe wątki Ignore'uję.....
postów można ściągnąć w ciągu trzech minut? Pienisz się o szczegóły - filtry są - działają, jednak tak ściąga wszystkie posty.
W OE nie działają.... przynajmniej nie tak jak powinny....
Pszemol
P.S. Popracuj nad składnią zdać bo to niezbyt jest kiepsko zrozumiałe: "....filtry są - działają, jednak tak ściąga wszystkie posty."
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kobiety w klapkach na nogach
On Fri, 5 Sep 2008 23:09:36 +0000 (UTC), Małgorzata Krzyżaniak wrote: Pewnego dnia, a było to Fri, 5 Sep 2008 21:36:46 +0200, przyszła do mnie wiadomość z adresu <n@ma.takiego.dziadkai powiedziała:
| Widziałem link do takich "grubsiejszych" japonek w Twojej odpowiedzi na | zarzut Jacka. Z powyższego linku wynika, że zbyt mała amortyzacja nie | jest najważniejszym problemem. Czyli jak się nie nosi plażówek z pianki z byle czym nad palcami, to są to całkiem sensowne buty na lato? Dziękuję (a kostkę dwa razy skręciłam w sandałach ze stabilnymi paskami i wyprofilowaną podeszwą). | Nie do końca rozumiem zjawisko pewnej "walki", (z poprawnością | medyczną?) jaką wiele osób od jakiegoś czasu prowadzi na pręgu. To nie jest walka z poprawnością medyczną, przynajmniej z mojej strony. To jes wyraz ubawienia z faktu, że niewiele wiedzący faceci wypowiadają się autorytatywnie w kwestii tego, co kobiety (w tym przypadku) *powinny* nosić. Tak, to bezbośrednio do Ciebie.
W którym miejscu piszę, co kobiety POWINNY nosić? Jest dla mnie oczywiste, że jakbyście nosiły wyłącznie nieobcisłe spodnie - buty na prawidłowym obcasie - żadnych odkrytych brzuchów w zimie - i tak dalej, to na ulicach byłoby raczej szaro i nudno. Sam pisałem, że lubię sobie niszczyć zdrowie grając w głupie gry i nikomu nic do tego. Nic Ci do tego, panie kolego. Ale oczywiście chętnie poczytam następne wątki o tym, jaką krzywdę kobiety sobie robią, nosząc mini, farbując włosy, lakierując paznokcie, wciskając w staniki i co tam jeszcze.
Pogadaj sobie z moimi koleżankami w pracy (50+ lat). Po prostu bycie ładną i modną (w szerokim tego słowa znaczeniu, nie mówię o bezmyślnych niewolnicach mody) kobietą nie jest do końca zdrowe, niestety. Czy to moja wina?
P.S. Przestudiowałem jeszcze raz moje wypowiedzi w tym wątku. Nie znalazłem takiej, w której nakazywałbym komukolwiek noszenie / nie noszenie danych ciuchów. Nawet wspominałem, tutaj: Message-ID: <iyz8v3jn1qb5$.@orlinos.sepidziob że rozumiem, że nawet, jak coś jest niezdrowe, to bez sensu jest ciągle robić wyłącznie super-zdrowe rzeczy - nie pozwalając sobie dla przyjemności. Np. moja szefowa uwielbia wysokie obcasy i chodzi w nich (chociaż podobno niższych trochę, niż dawniej), mimo, że ma wyraźny zakaz lekarza i nie wolno jej tego robić. Z mojego punktu widzenia - jakbym miał identyczny zakaz - żaden problem. Ale rozumiem, że dla jej samopoczucia szpilki są ważne. Message-ID: <13n7ldge2la99$.@orlinos.sepidziob W tym miejscu określiłem się, być może za mało dokładnie że moje podśmiewajki z "mody, która dzisiaj wsadza latem kobietom japonki - jutro glany - i za każdym razem są to najlepsiejsze i najwygodniejsze buty" - to właśnie złośliwe podśmiewajki, nie do końca mówione poważnie i na pewno mało sensowne. Zauważ też, że podczas rozmowy z Tobą (po zakończeniu wygłupów) postarałem się znaleźć link do nieco poważniejszych materiałów - bo przyznaję, nie jestem lekarze i nie mam tak naprawdę pojęcia, co jest, a co nie jest zdrowe. Być może panny włażące na Rysy w klapkach są mądrzejsze ode mnie, naprawdę nie wiem. No tak, jak zwykle się rozpisałem, a Ty mnie pewnie podsumujesz lakonicznie i wirtuozowsko, jak zwykle. ;-)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wygrac w totka
Użytkownik "Charles Kinbote" gra komputerowa, dzieje się w świecie fantasy albo raczej pseudofantasy ale postaci jej takie jak np. Ogry albo coś tam co to było chyba Giganci są przedstawieni symbolicznie w postaci literek, odpowiednio O i H Wszystko jest tam reprezentowane znakami tekstowymi, cały świat i to dosyć skomplikowany, autor poza tym nie ujawnił wszystkich reguł jakie w nim obowiązują to czyni ją jeszcze ciekawszą, mózg człowieka potrafi tak się wczuć w ten świat, że to jest niesamowite, ten świat zaczyna cię obchodzić bardziej niż twój rzeczywisty świat, jak na przykład dostaniesz jakiś fajny pierścień albo broń to cieszysz się tak jakbyś dostał prezent w realnym zyciu. Tak, rozumiem, zreszta podobnie bylo i kiedys, dawniej, kiedy czytajac ksiazke mozna sie bylo niemal w niej zanurzyc, jesli czytalo sie z pasja. A pomysl, jak musi sie zmieniac swiat AUTORA danej ksiazki, np. Tolkiena, czy chocby autorki Pottera pod wplywem samego tylko pisana i zanurzania sie w wymyslany przez siebie swiat. Czasem wydaje mi sie ze Tolkien musial miec nielichy klopot z odroznieniem realnej rzeczywistosci od tej, w ktorej znajdowalo sie Podziemie, hobbici, skrzaty, elfy, orki, Gollum itede. Nie o tym jednak chciałem mówić tylko o tym, że my z kumplami później zaczelismy dostrzegać te litery, głównie właśnie O i H w różnych miejscach na mieście, H np bywa na hydrantach. Czyli jest to dokładnie to samo co u ciebie. Nie koniec na tym, że my zaczęliśmy je dostrzegać, chodzi o to, że jak to dostrzeżesz to zaczyna to być część twojej rzeczywistości psychicznej, np. to H z czymś ci się kojarzy i jest to skojarzenie skomplikowane i całkiem mocne, możesz poczuć coś jakby ten potwór, ta postać z komputera tutaj była, twoja rzeczywistość nabiera pewnego kształtu, pewnego wyrazu. Tak i dlatego uwazam ze wszystkie "glupie gry" oparte na samym tylko strzelaniu i gonieniu za przeciwnikiem albo uciekaniem przed nim oraz na walce z nim - sa bardzo szkodliwe i niebezpieczne dla zdrowia. Wiecej nawet, uwazam, ze takie gry moga tak "potrzasnac" twoim realnym swiatem, ze zdarzyc sie w nim moze pozniej cos takiego jak Bieslan, al Khaida, ucinanie glow zakladnikom, zasadzki, wybuchy, bomby itd. Tak wiec z pewnoscia nie warto sie "brzydko bawic" - bo skutki moga byc straszne. Teraz moja kwestia - czy to jest twój wymysł, czy to cię rzeczywiście otacza; moja próbna odpowiedź jest taka - sam decydujesz czy to prawda, tworzysz własny świat jak chcesz - i moja uwaga, teraz wiem że nie można rozwijać rzeczywistości _w każdą_ stronę bo jeslibyś tak robił to możesz sobie wymyślić piekło, wymyślaj w dobrą, w swoją własną. (nie jestem pewien tej końcówki ale to moja hipoteza). Tak, cos w tym musi byc. Bo widzisz jak klepałeś te swoje dziwaczne twierdzenia nie poparte takimi obrazami to nikt cię nie rozumiał, w każdym razie ja cię nie rozumiałem, teraz to co innego. Z kolei samo tylko opowiadanie roznych przykladow - to dla wielu magia i paranauka. A ja jestem realista i staram sie stapac mocno nogami po ziemi. CKP
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Gry komputerowe
Gry komputerowe W jednej z poradni psychologiczno-pedagogicznych w Lublinie, na spotkaniu
rodziców, którzy uważają, że ich dzieci są nadpobudliwe, podniesiono problem
gier komputerowych. Padały zwykłe w takich okolicznościach stwierdzenia o
agresji, ale pojawiły się też głosy(rodziców) typu: że nie akceptujemy
upodobań swoich dzieci oraz że istnieją gry, które nie są agresywne i są
wartościowe. Odniosłam jednak wrażenie, że zło jakie upatrują rodzice w tych
grach, to wpływ na zachowania agresywne dzieci oraz wpływ na wady postawy i
wady wzroku. Nikt nie zwrócił uwagi na to, że gry te promują sposób myślenia,
odczuwania, budują wrażliwość (a raczej jej brak), tematy na których skupia
się myślenie dziecka. Nikomu nie przeszkadza, że ten sposób spędzania czasu
jest bezwartościowy (przynajmniej w moim mniemaniu). Dla mnie gry te są też
nudne, ale może jestem już stara.
Ale jest jeszcze takie wyjście, że nie znam tych na prawdę świetnych gier
(albo są drogie, ale też ich nie znam). Gdzie ich szukać?
Nie zgadzam się na wiele gier. Te na które się zgodziłam, (chociaż pod
przymusem, wychodząc z założenia, że nawet jak nie będzie w domu, to u
kolegów są) to "Zeus" (chociaż uważam, że jest głupia, chociażby z tego
powodu, że wdrukowuje błędne wyobrażenie o starożytności. Kuba nie nauczył
się z niej nawet nazw bogów), "Kleopatra","Wyprawa na Północ". Boleję nad
tym, że autorzy nie posłużyli się prawdziwą historą, która jest ciekawsza niż
to co oni wymyślili. Zgodziłam się na "Kangurka Kao" i "Colina - rajd
samochodowy" - dla mnie nudne i bez sensu. Udało mi się wytargować, że przed
grą zawsze ma być "Dyslektyk", nawet go Kuba lubi. Gdy był młodszy dawało się
go namówić na gry edukacyjne, teraz nie ma szans. A żeby z nim posiedzieć
przy komputerze przy jakichś ciekawszych rzeczach to ja nie mam czasu, wolę
go wyciągnąć na dwór, albo mu poczytać.
Może znacie jakieś na prawdę ciekawe i nie głupie gry?
Może ktoś z Was powie mi na czym polega wartość tego grania (ja chyba jestem
cała zabytkowa), no bo ile można się rozrywać? Kuba mógłby chyba do "zdychu",
w niedzielę zaserwował mi, że on nie może się uczyć, bo musi odpocząć po
kościele...(siedział w ławce). No, nie rozumiem go.
Staram się tłumaczyć Kubie mój punkt widzenia, ale moje myślenie, tu w
mieście, przy komputerze i telewizji, przegrywa. Wartości typu ciekawość
świata, odkrywanie piękna są dla niego abstrakcyjne w kontekście gier, a
przede wszystkim nie przystają do jego dziecięcego świata, do poglądów jego
rówieśników. Nie zadręczam go, ale trudno mi go zrozumieć.
Teraz Kuba walczy ze mną o grę "GTA 2" - widok z góry wąwozów ulic wielkiego
miasta. Chodzi się i szuka samochodu, którym można pojechać. (Dla mnie już to
jest złe! Bo miałam takie jedno doświadczenie z nim, że właśnie coś znalazł i
w ogóle nie zatroszczył się, żeby sprawdzić, czy nie jest to czyjaś własność!)
Mówię mu: ponure, nie ma drzew, o co tu chodzi? Co tu jest ciekawego?
Odpowiada: fajnie wygląda, jak ponuro to można zrobić dzień i dodać kolorów.
Można być taksówkarzem. Można kogoś gdzieś zawieść.
W tym momencie ja głupieję, nie wiem co powiedzieć, bo dla mnie to nie jest
nic ciekawego. Mój mózg nie potrafi sobie z tym poradzić. Przypominam sobie
na gwałt, jak to było ze mną w piątej klasie, w zimie i widzę moje powroty ze
szkoły, które trwały długo, bo szkołoa była na jednym końcu Zakopanego, a
mieszkaliśmy na drugim, u wylotu Doliny Białego. To były super powroty,
bardzo ciekawe. Bawiłam się lalkami, tańczyłam w zespole góralskim, grałam na
pianinie (z własnej nie przymuszonej woli, sama sobie załatwiłam), uczyłam
się angielskiego (też z własnej woli, z mojej inicjatywy) i nie umiem tego
przypasować do pasji jaką wykazuje Kuba w stosunku do gier!
On jest na prawdę inteligentny i jak go wydrę tam gdzie nie ma telewizji i
komputera to nagle mądrzeje!
Kto mi ustawi to myślenie? Dręczy mnie to, boję się tych gier, bo za mało
poznaje świat, za mało ma doświadczeń, buntuje się przeciw nauce i robi
wszystko, żeby jak najwięcej wytargować czasu na gry.(Ja stoją twardo murem,
że godzina dziennie i koniec). Czemu on nie jest w stanie sam pociągnąć
innych zainteresowań, a przynajmniej jeżeli juz komputer, to czemu nic go
innego nie interesuje tylko te bezsensowne gry? Boję się, że przez to granie
zaprzepaści swoje talenty, a trochę ich ma, tylko nie chce ich rozwijać.
Skomentujcie proszę te moje niepokoje. Wiem, nie umiem zgrabnie pisać i
pięknie się wyrażać, ale chyba w miarę zrozumiale napisałam.
Oczywiście za ten stan winię ADHD, ale czy słusznie?
Kaśka
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: nie wiem jaki dać tytuł---chciałam sie wygadać :(
nie wiem jaki dać tytuł---chciałam sie wygadać :( Trudno mi sie do tego przyznać ale nie układa sie w moim związku mimo iz
próbuje żeby było lepiej...
z jednej strony cieszyłam sie że mój niemąż szuka pracy (tak w ogóle to
kiepsko mu to wychodzi... - dziś np. cały dzień siedział przed kompem i albo
grał w te swoje głupie gry albo robił coś na forum) że jest przed nami bliska
perspektywa przeprowadzki - jaka ja głupia jestem - już mi sie marzyło jak
będe sobie talerzyki w ikei kupowac
szczerze mówiąc mam już tego dosyć - zastanawiam sie czy nie lepiej będzie
jesli on sam sie wyprowadzi a ja zostane z małym u mamy - chociaz ta
perspektywa również mnie przeraża!
prawda jest taka że my sobie cały czas do oczu skaczemy - ja poprostu nie
moge już patrzeć na tę jego rozlazłość! niejednokrotnie staralam sie go
zrozumieć - zawsze to ja rozpoczynam powazne rozmowy - starams ie ustalac
wspólnie z nim jakies zasady - bo przeciez ja tez nie jestem jakas super - a
tak naprawde to zachowuje sie jędzowato ale czasami już nie potrafie
inaczej - kiedy prosze go o cos 10 razy i slysze tylko "juz ide" - no ilez
można wytrzymac takie coś... poza tym on nie chce ze mną sypiać to chyba
jedyny facet jakiego znam który nie ma chyba potrzeb sexulanych! wczoraj np.
wprost mu powiedziałam zeby sie ze mna kochał , przytulałam sie , calowałam
go a on stwierdził ze jest zmęczony , że nie wziął prysznica itp...
częstotliwość z jaką ze sobą sypiamy to raz na miesiąc , w porywach do
dwóch - i tak już jest od dłuższego czasu mówiłam mu nie raz że brakuje mi
ciepła - jak widac nie dociera... juz nie wiem co mam robić - starsznie mi
przykro z tego powodu - czuje sie nie zauważana... teraz np. zamiast spędzac
wieczór razem ja siedze tutaj a on czyta sobie książeczki o tym co chyba
podnieca go najbardziej - czyli o samolotach! ile razy juz tak było... i to
ja szłam do niego , prosiłam - skończ grać - czekam na ciebie w pokoju... -
to albo przychodził po godzinie albo w ogóle! budziłam sie o 3 w nocy a on
nadal siedział przy komputerze... a najśmieszniejsze jest to że ma pretensje
do mnie ze jestem od forum uzależniona!
efekt tego taki ze głupia pacia siedzi i gada z obcymi facetami przez gg -
łącznie z tematami sexulanymi!!! nawet zapraszają mnie na kawe - juz sie
zastanawiam czy skorzystać... oczywiście TYLKO na kawe... - mnie porpostu
brakuje zainteresowania!
cholera - smutno mi - i nie wiem co z tym wszystkim zrobić - czy w ogóle jest
sens byśmy byli ze sobą...
nie czekam na jakieś super fantastyczne rady!
chciałam sie tylko wygadać...
pozdrawiam
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Co zrobić z Microsoftem część II
Rafał Sobiczewski <rsobi@tele.pw.edu.plnapisał | Wyrazy współczucia.
Prześlij je raczej na pismie do KGMO tfu., do KGP. Ja w każdym razie już się tam nie pokazuję.
;-)))))))) | Można powiedzieć, że nie jesteś przeciętnym użytkownikiem. Ja ostatnio | uswiadomiłem sobie, że bardzo wielu funkcji nie potrzebuję, więc staram | sobie wybrać jak najprostsze narzędzia.
Dla mnie bardzo często najważniejszy jest czas ukończenia danego zadania. W takich sytuacjach rozwiązanie mozna osiągnąć niekiedy tylko za pomocą wielu bardziej wyspecjalizowanych programów.
Już ci napisałem, że Twoje wymagania nie sa wymaganiami przeciętnego użytkownika. Już moje są im bliższe. Można chyba z dużą dozą prawdopodobieństwa przyjąć, że przeciętny użytkownik potrzebuje komputera do napisania jakiegoś tekstu, policzenia średnio skomplikowanej tabelki, kontaku z innymi (poczta, newsy), surfowania i ewentualnie rozmaitych drobiazgów graficznych. W zdecydowanej większości wypadków zadania te można wykonać z pomocą narzędzi liczących sobie parę latek i wcale nie tak rozbudowanych. W moim wypadku to, co zadecydowało o przesiadce Word 2.0 do 7.0 to długie nazwy plików, hypenacja i automatyczne numerowanie nagłówków. Nie za wiele tego, ledwie malutka część zmian wprowadzonych między wersją 2.0 a 7.0. Za to obciążenie płacę wolniejszym działaniem edytora i grzebaniem się w gąszczu opcji, kiedy chcę zrobić coś nieco innego niż na codzień.. Z programami pocztowymi czy newsami jest w moim wypadku podobnie. W sumie nie chodzi mi o nic innego jak o dość banalną prawdę, że do prostych zadań najlepiej używać prostych narzedzi i że lepiej poznać proste narzędzie w 90 % niż skomplikowane w 10. | Zbyt skomplikowane narzędzia, mające zbyt wiele możliwości powodują, że | bardzo często zamiast skupić się na rzeczywiście wykonywanej pracy dłubiesz | w rzeczach nieistotnych.
To kwestia doboru narzędzi. Staram się używać takich, które chronią mnie przed dłubactwem.
Ja też, choć w niektórych sprawach trochę za późno się zzorientowałem ;))). Zbyszku - człowiek jest tak samo wielozadaniowy jak jednoprocesorowy komputer wyposażony w dowolny wielozadaniowy system operacjny, tzn. pracuje dzieląc swój czas na poszczególne zadania.
Nie, człowiek nie jest wielozadaniowy, jeżeli nie wykonuje zadań czysto mechanicznych. Pisząc tekst, rysując coś, przeglądając pocztę musisz skoncentrować się na realizacji tej czynności. Koncentracja ta zajmuje kilka-kilkanaście sekund - musisz ,,wejść" w nowe zadanie, przypomnieć sobie o co w nim chodziło itd. Ponadto w pierwszych chwilach jego realizacji nie pracujesz tak samo wydajnie jak wykonując je przez czas dłuższy. Mój kontakt z psychologią i pedagogiką był niestety bardzo krótki, ale pamiętam takie sympatyczne wykresy wydajności pracy intelektualnej - optymalna wydajność istniała wtedy, gdy zachowana była pewna równowaga między czasem pracy a okresami odpoczynku. W trakcie wykonywania pracy wydajność początkowo rosła, by po pewnym czasie zacząć opadać - w takim wypadku niezbędna była odpowiednia przerwa. itd. itp. Tak więc im częściej przerzucasz się z jednego zadania do drugiego, tym większy procent czasu tracisz na powtórną koncentrację, osiągnięcie właściwej wydajności itp.
BTW, nie rozumiem, o co chodzi ci z tym szybkim przełączaniem zadań? W Macu jest ono rozwiązane o niebo gorzej od wind, bo nie jest to system wielozadaniowy. Samo fizyczne "przełączenie zadania" (o ile jest możliwe) pod windami i macem jest tak samo proste: naciskasz ALT+TAB odpowiednią ilość razy (nam macu muszisz zainstalować sobie tylko odpowiednie rozrzerzenie ;). Tylko ludzie lubiący dręczyć myszę korzystają z pasków zadań i tego typu wynalazków.
W KDE również ;). Chodzi mi o to, że idea paska zadań (który i tak trzeba trzymać na ekranie, żeby mieć przycisk Start i zegarek), jest IMHO chybiona. tzn. przydaje się w bardzo nielicznych przypadkach (przy założeniu korzystania z myszy). Mnie w każdym razie denerwuje od samego początku. Czysto subiektywne odczucie.
Ja symuluję. Inni robią różne rzeczy - weźmy chociaż głupie gry, które chyba obecnie nakręcają sprzedaż sprzętu.
Ja nie gram :). Tzn. gram, ale tylko w rozmaite pasjansy, a do tego nie potrzebuję mocnego sprzętu :))).
Tak po prawdzie i zupełnie szczerze, to trochę się czepiam Windows. Czy też inaczej - nie tyle czepiam się, co usiłuję znaleźć przyczynę, dla której znacznie wygodniej pracuje mi się np. w KDE czy jakimś wm-ie w stylu Nexta. Nie mam pojęcia z czego to wynika, ale to fakt. Pozdrawiam - Zbyszek o@fnet.pl
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Lamentujacych po zabitym motocykliscie
On Mon, 31 Jul 2006 15:16:13 +0200, ideogram <ideogram_maupa_gazeta@hetera..plwrote:
[...]
| Ponieważ nie kupuję do kuchni noża myśliwskiego. | No ale są tacy, co kupują, bo czasem jeżdżą na ryby albo lubią.
Owszem, są i tacy. Posiadanie ostrego noża nie implikuje, że wypatroszysz nim człowieka. Broń palna jednakże takie implikacje już niesie.
Tak? W jaki sposób? | To, czy nóż kuchenny służy do zabijania czy nie, determinowane jest | tylko przez to, czy ktoś użyje go do zabijania, czy nie. Podobnie z | bronią - możesz nie chcieć używać jej w ogóle do obrony, bo nie lubisz | strzelać do ludzi, ale na strzelnicy chcesz strzelać z własnej. Czasem | jednak może się okazać, że przyda się, gdy ktoś wejdzie Ci do | mieszkania. Dokładnie tak, jak może przydać się nóż kuchenny.
Każde takie naruszenie granicy obrony konieczniej jest bardzo kontrowersyjne. Łatwo stracić nie tylko dobytek ale i dobre imię.
Na przykład gdy strzela się do kolesia, który zapieprza prosto na Ciebie na motorze. | Nie lepiej zapisać się na kurs samoobrony? | Nie. Możliwość posiadania broni ma być też straszakiem, | ewentualnością, którą pod uwagę musi wziąć np. włamywacz.
Bzdura.
Co jest bzdurą? Że tam, gdzie legalny dostęp do broni jest łatwiejszy, często notuje się mniejszą ilość włamań i napadów z bronią? Chcesz dane z USA? | Do samoobrony przed czym? Bo żeby sobie postrzelać wystarczy udać się | na strzelnicę. I broń nie jest rzeczą jak setki innych, w żadnym | wypadku. | Choćby przed kolesiem, który uważa, że część przedmiotów w Twoim | posiadaniu znajdujących się w Twoim mieszkaniu należy mu się jak | złodziejowi buda.
Więc koleś Ci kompa a Ty mu życie? Niezła wymiana...
Jest to wymiana, wbrew pozorom, całkiem sensowna z trzech powodów: 1. Koleś wie, że mogę mieć broń. Mimo to decyduje się naruszyć moją własność. Dobrowolnie więc naraża swoje życie, mniej więcej tak, jakby skakał na bandżi bez liny. Jego wybór. 2. Koleś jest intruzem, stroną inicjującą przemoc. Ja jestem osobą broniącą się i jako taka powinienem mieć prawo użycia środków bardziej drastycznych niż on. Ponieważ nie wiem, czy w razie czego nie targnie się na moje życie, muszę założyć taką ewentualność. Skoro tak, to spokojnie mogę założyć, że w przypadku bezpośredniego zagrożenia (gość mnie zauważa i rzuca się na mnie zamiast do ucieczki) do niego strzelę, być może ze skutkiem śmiertelnym. Dodatkowo sytuacja wzmocniona jest przez zasadę z punktu 1. 3. Dla kolesia może to być tylko komputer, dla mnie aż. Może to być komp, na którym oglądam pornosy i gram w głupie gry, a może też zawierać informacje ważne nie tylko dla mnie, z wielu względów. Być może ratujące życie. Ponieważ to ja jestem właścicielem komputera, a transakcja przekazania komputera złodziejowi nie jest dobrowolna (nie zgadzam się na to), punkt równowagi popytu i podaży ustalam ja. Nie biorę pod uwagę jego preferencji. Ustalam więc cenę bardzo wysoko. Chcesz komputer, oddasz zdrowie, być może życie. Gdyby zaistniała taka możliwość, to powiedziałbym mu coś w stylu: "Masz swobodę wyboru. Pamiętaj stary, że wszedłeś do mojego mieszkania dobrowolnie, bez zgody właściciela, który może się bronić do końca. Następnie chcesz ograbić mnie z własności co do której nie wiesz, jak wysoko ją cenię. Powinieneś więc przyjąć, dla własnego dobra, że mógłym chcieć oddać za nią twoje życie. Dwukrotnie więc, w sposób świadomy, naraziłeś swoje zdrowie lub życie". Nie, wymiana komputer za życie nie jest tak absurdalna jak się wydaje. | Owszem, to co ja sądzę o posiadaniu broni ma duże znaczenie a | przynajmniej powinno mieć. Nie każdy musi sobie życzyć za sąsiada | rewolwerowca, bo prawo mu zezwala na trzymanie broni :/ | Ani sąsiada nożownika, bo trzyma w kuchni nóż. Ani też sąsiada | brutala, bo ma telewizor, a telewizorem też krzywdę można zrobić.
No więc właśnie. Jak widać, całkiem sporo jest przedmiotów użytku codziennego, które mogą zrobić krzywdę, broń nie jest tu konieczna.
Pokazuje to tylko, że jak widać ludzie się nie zabijają wszystkim, czym mogą się zabić, zwłaszcza że wystarczą tu gołe ręce. Nie ma więc powodu by twierdzić, że powszechny dostęp do broni to powszechne strzelaniny napalonych rewolwerowców.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: 'felusiak pomoge ci.... wyjasnic "Big Lie"
Po pierwsze ja nie zartuje. Uwazam ze to jest powazna sytuacja.
Mowilem tylko ze prezydent w ten sposob podejmuje decyzje, dlatego mamy wywiad
ktory powinien dostarczyc prezydentowi najbardziej trafne informacje i na ich
podstawie prezydent konsultujac sie ze swoimi doradcami podejmuje jakas decyzje.
Mamy kilka agencji wywiadowczych co powinno jak nie gwarantowac to przynajmniej
potwierdzic otzymane informacje z innych agencji. CIA nie jest jedyna
odpowiedzialna za dostarczanie informacji. Niestety uwazam ze caly amerykanski
wywiad sie nie popisal.
Widzisz ja nie zakladam ze Bush zrobil to ze zlych zamiarow. Tak samo nie
uwazalem od razu ze Clinton przelecial swoja sekretarke.
Mowisz ze my wypedzilismy inspektorow z Iraku, a ile razy Saddam ich wypedzal?
Od 1991 roku tam byli i zawsze z wynajdowal jakies powody i prowadzil glupie
gry. Powinien sie podpozadkowac rezolucjom ONZ bezdyskusyjnie, przynajmniej jak
nie mial nic do ukrycia.
Co do tego ilu prostych zolnierzy widzi co sie tam dzieje? to powiem Ci ze
niewiele. Widzisz wszystko zalezy kogo tam spotkasz ja tez bylem w Iraku na
poczatku wojny i spotkalem wiele rodzin ktore nam dziekowaly, widzialem ludzi
ktorzy mieli nadzieje na lepsze jutro, ktorzy nam byli wdzieczni.Widzalem
mlodych ludzi ktorzy chcieli wstapic do nowej policji i wojska.Ktorzy byli
prawdziwymi patriotami i kochali swoj kraj i niechcieli z nami walczyc ale
budowac dobrobyt. Czesto chodzilem na rozne akcje na patrole w miescie i na wsi.
Zaden z moich zolnierzy nie traktowal cywili zle. Bo wiedzieli ze ja im tego
nie daruje. Kazdy amerykanski zolnierz moze odmowic rozkaz ktory jest unlawful
Dla przylkadu podam chocby Abu Graib prison Ci zolnierze nie maja
usprawiedliwienia poniewaz dobrze wiedzieli co moga robic a co nie. Wszyscy
zolnierze zanim pojada do Iraku czy Afganistanu przechodza rozne klasy gdzie
mowi im sie co moga a co nie. W iraku sa jeszcze prywatni kontraktorzy o
ktorych niewiele wiem. Ja jak mialem z nimi stycznosc to nie bardzo dbalem nie
moja sprawa. Takze jak niektorzy zolnierze sie tlumaczyli ze jacys cywile im
kazali znecac sie nad jencami dla mnie to smieszne. Poniewaz w wojsku kazdy ma
przelozonego i jak nie jestes czegos pewien to sie jego pytasz. Najgorsze jak
jeden z przelozonych i w tym wypadku byl to kapral Garner zrobi cos tak
nieodpowiedzialnego. Dlatego powinien siadziec w wiezieniu i wcale mi go nie
szkoda.
A co do tych mlodych zolnierzy to wcale im sie nie dziwie ze nie chca tam byc,
a kto tam chce byc ale jako zolnierze maja obowiazek ktory musza wykonac.
Co do jencow to tylko niektorzy zolnierze sie znecaja. Pamietaj ze zolnierze to
tez ludzie i czesto popelniaja zle decyzje. Tak jak chuligani na stadionach
pilkarskich w Europie ale nie mowisz ze wszyscy co lubia ogladac pilke nozna to
chuliganie i idioci.
Co do zrzucania bomb uranowych to zgadzam sie z Toba w pewnej czesci.
Po pierwsze nie wszystkie bomby sa uranowe, jest wiele rodzajow bomb.
Bomby a wlasciwie pociski uranowe urzywane sa przedewszystkim do niszczenia
opancerzonych pojazdow. Czolgi posiadaja takie pociski i helikoptery ale nie
uzywa sie ich do zniszczenia budynku. Pocisk uranowy ma poprostu rdzen zrobiony
z uranu ktory jest twardszy niz stal i jak udezy naprzyklad inny czolg to przez
niego przelatuje i sila kinetyczna wyciaga wszystko na zewnatrz. Dlatego zaraz
na poczatku wojny zaprzestali uzywac tych pociskow poniewaz z duzej odleglosci
nie bylo widac czy tan cel zostal zniszczony. Ta bron na czolgi radzieckiej
produkcji byla za dobra przechodzila przez najgrubszy pancerz. Dlatego w
wiekszej ilosci zaczelismy uzywac pociskow ktore sa rozgrzane do takiej
temperatury ze latwo przechodza przez czolg i detonuja caly arsenal przciwnika.
Dlatego tak duzo oderwanych wiez czolgowych.
Podalem Ci kilka informacji abys wiedziala co oznaczaja rozne bronie i kiedy
sie je stosuje. Czesto ludzie dowiaduja sie z gazet a niestety te nie sa
wiarygodnymi zrodlami. Cos tam wiedza ale nie do konca. A wiarygodne informacje
sa konieczne do podejmowania decyzji.
Zgadzam sie natomiast z Toba ze nie powinnismy stosowac bomb w zaludnionych
miejscach tak jak nie uzywamy bomb w Stanach do zwalczania gangow tak samo z
terrorystami powinnismy wiecej uzywac piechoty i specjalnych jednostek.
Zycie ludzi jest takie samo czy to Irakijczykow czy Polakow czy Amerykanow.
I tak powinnismy postepowac, czy byloby wiecej ofiar po naszej stronie? Napewno.
Ale szanujmy Irakijczykow jak naszych wlasnych obywateli.
I rowniez zgadzam sie z ze niewinne ofiary cywilne rodza nienawisc i umacniaja
terrorystow. Dlatego naszym celem jest jak najmniejsza ilosc nieudanych
atakow.Ja bym zaprzestal uzywania samolotow do zrzucania pociskow w
zabudowanych terenach. Ale tez jestem zdania ze powinnismy odpuszczac
terrorystom bo jak by znowu zaatakowali to bylaby wina Busha.
Bush sam wszystkiego nie zrobi on nie jest jasnowidzem. W Abu Graib to nie Bush
torturowal wiezniow ale kilku zolnierzy. Tak jak w czasie drugiej wojny
swiatowej nie wszyscy Niemcy brali udzial w mordach na cywilach.
Badzmy sprawiedliwi i nie osadzajmy wszystkich tak samo. Tak jak w Stanach nie
wszyscy mieli niewolnikow i nioe mozna powiedziec ze wszyscy biali to rasisci.
Pozdrowienia peacemaker
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 2 z 3 • Wyszukano 180 wyników • 1, 2, 3
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|