|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: głupie serce
Temat: mąż chce rozwodu, ja nie, czy jest jakaś szansa?
Hmm,no i tu sie mylisz Kalina. Zaczynalam nowe zycie kilkakrotnie. Odchodzilam
i zaczynalam od nowa. Tylko dlatego, ze zaden tyran psychiczny i zwykly dupek
nie bedzie mi zatruwal zycia! raz nawet sama pakowalam wszystkie rzeczy exia,
lacznie z meblami, poscielami, garnkami, sztuccami, spreztam AGD i RTV.
Zostalam sama w pusciutkim mieszkaniu.Bez pracy, bez pieniedzy na koncie.
Spalam na golej podlodze w spiworze, bo zabral i lozko, i poduszki. Od sasiadow
pozyczalam garnek i patelnie, by moc sobie ugotowac cos do zjedzenia na cieplo.
Wiem, co znaczy odejsc kiedy wlasny rozum mowi "uciekaj", a glupie serce
krzyczy "zostan". Nie zaluje ani tych lat spedzonych z niewlasciwym facetem (
bo duzo mnie jednak powiedzialy o mnie samej), ani tego ze w koncu odeszlam.
Kiedy odchodzilam, oboje plakalismy jak bobry, bo jednak sie kochalismy. Ale
nie bylo w tym zwiazku miejsca ani na wolnosc, ani na patrnerstwo, ani na
przyjazn, ani na zwykly ludzi szacunek. Sama milosc to bylo za malo. Bylo
ciezko, ale tylko na poczatku. Slonce ZAWSZE wychodzi po burzy ) Wiec moze
jednak daj mezowi wolnosc...
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kto w tym roku skończył 30 lat
Kto w tym roku skończył 30 lat Wszystkim, ktorzy pisali w tych wątkach:
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=569&w=5437505&a=5437505
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=569&w=9489552
oraz tych, którzy nie pisali, ale "obeszli" WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.
Mamy to juz za sobą I nadal jesteśmy piękni i młodzi, a wszystko przed nami.
Cieszmy się rodziną, pracą, dojrzałością I możemy sobie ponucić:
"...Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło, to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło
To naprawdę wciąż jesteśmy tacy sami ..."
Życzę Wam i sobie, abyśmy nadal pozostali tacy sami i wiele szczęścia w Nowym
Roku !!!!!!!!( W którym będzie sie martwił rocznik 1974 hi hi )
Alicja
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: życie po zdradzie
Dzieki Mag! ale mam wrazenie, ze tego co namotalam, nie da sie juz rozwiazac prostym rozstaniem. Jak piszesz, najwazniejsze sa moje uczucia, a moje glupie serce, "odpowiednio" puka w strone kazdego z nich! Nie potrafie zostawic jednego - kierujac sie nie sercem, a rozumem, wiem ktorego! - a co dopieor obu? Wiem, ze nie moge tego dluzej ciagnac, ale jak to przerwac? Jednego z nich namawialam na wyjazd zagraniczny - mial mozliwosc "sluzbowa" - wtedy moze by sie to unormowalo, moze nie widzac go, poswiecilabym caly swoj potencjal uczuc i czulosci temu, ktory zostalby tu... niestety wyjazd nie doszedl do skutku, a ja wciaz mam zwiaznae rece - jakby tego bylo malo - obaj poprosili mnie o reke!!!
F.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: "zawsze zostawinesz w moim serduszku..."
"zawsze zostawinesz w moim serduszku..." wlasnie takie slowa uslyszalam niedawno,po 4 latach nie bycia razem,od bylego
narzyczonego.U niego w zasadzie nic sie nie zmienilo,kolejna dziewczyna
uciekla mu do oltarza z kims innym,ale wiem,ze nie rozpacza no i ja...ja jego
wielka milosc z dawnych lat,ktora go zranila,odeszla i nie dala szansy
powrotu,mimo tego nadal mnie kocha,mimo iz nie jestem "panienka"mam meza i
dziecko
trudno tak w kilku szybkich slowach zebrac czar tej calej sytuacji,ciezko
udawac,ze sie zapomnialo te dawne uczucie,ale wiem jedno nie pora na
powroty,mielismy swoja szanse 4 lata temu,nie udalo sie,sama zdecydowalam
czasami jednak mysle co by bylo gdyby?och glupie serce
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: woli babcię ode mnie...:( pocieszcie
woli babcię ode mnie...:( pocieszcie Moja córeczka ma 17 m-cy. Dość często zostaje z babcią - jest to jej
ukochana babcia. Ostatnio została nawet na tydzień jak byliśmy na
nartach. Po naszym powrocie gdzieś tak przez pół dnia wołała babci i
była troszkę marudna a potem to nie odstępowała mnie na krok i
przytulała się. Zbiegło się to też w czasie z moim powrotem do
pracy. Babcia przyjezdza do niej codziennie. Ona wie, ze z babcią to
jest zabawa i pozwalanie na większość rzeczy, a ze mną to jak nie
pozwalam to jestem konsekwentna. Czasami mamy małe awantury...
Jak wracam z pracy to mała dopóki jest babcia nie chce nawet przyjsc
do mnie na ręce na dłużej. Przytuli się, pobawi chwilkę i leci do
babci. Przestała mówić "mama" i tylko cały czas babcia i babcia. Nie
jestem zazdrosna, bo to moja mama jest i wiem, że kocha Maje bardzo.
Poza tym i ja tez jestem spokojna, że mogę ją zostawić z kimś kogo
mała tak uwielbia. Tylko tak mi się wczoraj jakoś smutno zrobiło,
głupie serce.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Test na spostrzegawczość :)
pajace głupie serce mi zaraz wykur*** przez okno chyba ;/
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Zaczyna się ! :(
Dziś jest 6 dzień - to mój absolutny rekord! Dotychczasowy rekord to 3 dni i biegłem do niej padając przed nią na kolana. Od dłuższego czasu wiem, że MUSZĘ się wyleczyć z tego trwającego już 3 lata toksycznego związku ale brak mi sił - jestem zbyt mocno uzależniony. Pierwsze objawy zaczęły dopadać mnie wczoraj. Do soboty było dobrze, radziłem sobie ŚWIETNIE i cieszyłem się z tego - zero doła! Myślałem sobie, że to proste i dam radę - uwolnię się w końcu od niej bo mam jej DOŚĆ! Nie odzywam się do niej od zeszłego wtorku tak jak ona zresztą do mnie ale dziś już jest źle. Już miotają mną drgawki, wali serce, cały jestem roztrzęsiony i rozpalony. Objawy zupełnie jakbym był na głodzie narkotykowym. Miałem nadzieję, że będzie dobrze, że mnie to nie dopadnie! Myliłem się - organizm jakby sam domaga się dawki swojego narkotyku. Cierpienie duszy, tęsknota, potworny smutek i potrzeba bliskości z nią, której nie mogę opanować. Leży przy mnie komóra i zerkając na nią ledwo się powstrzymuję by nie wysłać jej smsa jak ją kocham, tęsknię i przepraszam za milczenie. Najlepiej żeby mnie ktoś przywiązał, zamknął w celi i nafaszerował psychotropami bo NIE MOGĘ, za nic nie mogę się poddać! Muszę wytrzymać - muszę od niej odejść!!! To jest konieczność!!! Nie wiem do diabła jak to zrobić - jak zniszczyć w sobie to uczucie do niej?! Chcę skończyć ten związek i dlatego powiedziałem sobie, że jeśli nie wytrzymam, jeśli głupie serce nie będzie mnie słuchało, a nogi będą mnie do niej mimowolnie prowadzić, to w drodze PODETNĘ SOBIE ŻYŁY, tak bym umarł z upływu krwi nim do niej dotrę!!!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Zaczyna się ! :(
z kąd ja to znam???Czuje taka sama puste z tym ze jestem sama od wrzesnia....,tez mialam taki związek i wyszłam ale tylko dlatego ze on to zakaończył...Pozdrawiam Kasia(25) 4810426gg Dziś jest 6 dzień - to mój absolutny rekord! Dotychczasowy rekord to 3 dni i biegłem do niej padając przed nią na kolana. Od dłuższego czasu wiem, że MUSZĘ się wyleczyć z tego trwającego już 3 lata toksycznego związku ale brak mi sił - jestem zbyt mocno uzależniony. Pierwsze objawy zaczęły dopadać mnie wczoraj. Do soboty było dobrze, radziłem sobie ŚWIETNIE i cieszyłem się z tego - zero doła! Myślałem sobie, że to proste i dam radę - uwolnię się w końcu od niej bo mam jej DOŚĆ! Nie odzywam się do niej od zeszłego wtorku tak jak ona zresztą do mnie ale dziś już jest źle. Już miotają mną drgawki, wali serce, cały jestem roztrzęsiony i rozpalony. Objawy zupełnie jakbym był na głodzie narkotykowym. Miałem nadzieję, że będzie dobrze, że mnie to nie dopadnie! Myliłem się - organizm jakby sam domaga się dawki swojego narkotyku. Cierpienie duszy, tęsknota, potworny smutek i potrzeba bliskości z nią, której nie mogę opanować. Leży przy mnie komóra i zerkając na nią ledwo się powstrzymuję by nie wysłać jej smsa jak ją kocham, tęsknię i przepraszam za milczenie. Najlepiej żeby mnie ktoś przywiązał, zamknął w celi i nafaszerował psychotropami bo NIE MOGĘ, za nic nie mogę się poddać! Muszę wytrzymać - muszę od niej odejść!!! To jest konieczność!!! Nie wiem do diabła jak to zrobić - jak zniszczyć w sobie to uczucie do niej?! Chcę skończyć ten związek i dlatego powiedziałem sobie, że jeśli nie wytrzymam, jeśli głupie serce nie będzie mnie słuchało, a nogi będą mnie do niej mimowolnie prowadzić, to w drodze PODETNĘ SOBIE ŻYŁY, tak bym umarł z upływu krwi nim do niej dotrę!!!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Zaczyna się ! :(
Myszkin wrote:
Dziś jest 6 dzień - to mój absolutny rekord! Dotychczasowy rekord to 3 dni i biegłem do niej padając przed nią na kolana. Od dłuższego czasu wiem, że MUSZĘ się wyleczyć z tego trwającego już 3 lata toksycznego związku ale brak mi sił - jestem zbyt mocno uzależniony. Pierwsze objawy zaczęły dopadać mnie wczoraj. Do soboty było dobrze, radziłem sobie ŚWIETNIE i cieszyłem się z tego - zero doła! Myślałem sobie, że to proste i dam radę - uwolnię się w końcu od niej bo mam jej DOŚĆ! Nie odzywam się do niej od zeszłego wtorku tak jak ona zresztą do mnie ale dziś już jest źle. Już miotają mną drgawki, wali serce, cały jestem roztrzęsiony i rozpalony. Objawy zupełnie jakbym był na głodzie narkotykowym. Miałem nadzieję, że będzie dobrze, że mnie to nie dopadnie! Myliłem się - organizm jakby sam domaga się dawki swojego narkotyku. Cierpienie duszy, tęsknota, potworny smutek i potrzeba bliskości z nią, której nie mogę opanować. Leży przy mnie komóra i zerkając na nią ledwo się powstrzymuję by nie wysłać jej smsa jak ją kocham, tęsknię i przepraszam za milczenie. Najlepiej żeby mnie ktoś przywiązał, zamknął w celi i nafaszerował psychotropami bo NIE MOGĘ, za nic nie mogę się poddać! Muszę wytrzymać - muszę od niej odejść!!! To jest konieczność!!! Nie wiem do diabła jak to zrobić - jak zniszczyć w sobie to uczucie do niej?! Chcę skończyć ten związek i dlatego powiedziałem sobie, że jeśli nie wytrzymam, jeśli głupie serce nie będzie mnie słuchało, a nogi będą mnie do niej mimowolnie prowadzić, to w drodze PODETNĘ SOBIE ŻYŁY, tak bym umarł z upływu krwi nim do niej dotrę!!!
IDZ SE NA PASTERKEM
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: glupie serce
boli, strasznie boli i choc rozum mowi dosc, to ono dalej teskni. jak sie odkochac? monika
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: glupie serce
<klus@poczta.onet.pl:
| Gdy ty wstawiles swoj email jako nick | | | Jest tak samo jak u mnie. Tak, ale ja miałem prawidłowo wpisany nick w nagłówkach.
Wiadomość 133 w wątku Autor:whitel@without.this.o2.pl (whitel@without.this.o2.pl) Temat:Re: glupie serce View this article only Grupy dyskusyjne:alt.pl.psychologia.milosc Data:2004-08-23 07:01:39 PST Wiadomość 134 w wątku Autor:klus@poczta.onet.pl (klus@poczta.onet.pl) Temat:Re: glupie serce View this article only Grupy dyskusyjne:alt.pl.psychologia.milosc Data:2004-08-24 00:25:06 PST W obu przypadkach uzytkownik jest taki jak jego email. Wszystko jest w porzadku. http://groups.google.pl/groups?hl=pl&lr=&ie=UTF-8&threadm=cgfg87%243g... | To jest kwestia kazdego czytnika, jesli w ktoryms jest ustawione tylko | wskazywanie nicka | a emaila nie, to pozniej pokazuja puste pola. | W tym co ja uzywam, jesli nick jest taki sam jak email zostaje email. | Zapewne i w twoim, jesli ustawisz pokazywanie emaila, to zostanie email.
Nie chodzi o wygląd wrotki, tylko budowę nagłówka.
Google (jak wyzej) sie myli? | Zostaje wiec prosba o wskazanie zasady, ktora mowi iz nie mozna za nicka | brac swojego emaila.
Ależ można. Tyle, że trzeba go wpisać w nagłówek jako nick. A jak Ci już tłumaczyłem, Ty nie masz nicka w ogóle, masz tylko adres - a to już jest co innego.
Mam wpisany nick, gdybym nie mial, google by mi go nie wskazalo. Ale ja prosze o podanie linka do zasady mowiacej, ze nie mozna podawac nicka takiego jak wlasny email. Podobno lamie netykiete, wiec prosze podac to co zlamalem. | Z odgornymi normami jest tak, jak z narzucaniem woli wiekszosci mniejszosci. | Kiedys popierano niewolnictwo i to byla norma. To nie są normy odgórne, tylko oddolne. I przy tym sensowne.
Prosze wiec zaprezentowac sens tej normy oddolnej i podac tres tej normy.
Klus -- białolistny
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: apel
R.Kaczmarek : apel ---------
jak się ma rzucanie ochłapów z pańskiego stołu do dzielenia się ostatkiem chleba w świetle fleszy pochylała się diana nad chmarami okaleczonych chłopców i matka teresa cierpliwie opatrywała niegojące się blizny wielki autorytet świata modli się coraz dłużej a spokorniały tłum wciąż milczy nie wiem czy można zbawić świat można z uśmiechem na twarzy zabić kolejny dzień napalmem najbardziej zużytym słowem XX wieku jest A P E L o miłość o wolność o pokój o chleb o deszcz o rozsądek o solidarność o zrozumienie o! jakże to tak głupie serce masz tylko klatkę stąd dotąd I nawet po delikatnych cięciach wydaje się być tego za dużo, choć myśl nader słuszna. Pozdrawiam - Ryszard
rzeczywiście, dokonane cięcia są (prawie)precyzyjne chirurg wykazał się niebywałą zręcznością pod makijażem znikły bruzdy i zadrapania nie wiem tylko czy stać mnie będzie na zapłacenie rachunku i... dalszą rehabilitację;-) Póki co, dzięki :-)Hal ps. nie jestem przekonana do zabijania dnia napalmem; mz. jest to wystawienie zbyt ciężkiej artylerii w stosunku do zagrożenia wysyłanie ( z uśmiechem), a zabijanie ( z uśmiechem) DNIA ma całkiem inny wymiar - mz nie do przyjęcia Hal
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: #dziś wiersz do obrzydzenia /mądry niewątpliwie/
1. pociąg na rudych szynach przez rudy dudni most a pod nim ruda dziewczyna przecięła włos na wprost tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak miliony dwóch kalorii ku przeznaczeniu gna napęczniał środek składu z nadmiaru obrzydzenia już nie doczeka ładu zwrotnica przeznaczenia tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak tik tak miliony dwóch kalorii ku przeznaczeniu gna? 2. w tym samym czasie na krańcach kosmosu umarła największa gwiazda zresztą opowie o tym światło spróchniałym teleobiektywom 3. a teraz opiszę cztery przęsła kota i gnijący tor aż w oddali zamajaczy nurt wody ale to nie tak... 4. w szufladach leżą schowane bijące serca ludzi jakie to cudowne stwierdzić fakt po latach LUDZIE! miałem serce! kurka felek!... serce miałem! zresztą, przeczytajcie sami : pik pik pik pik pik pik a krytyk młotkiem... TRACH !... a serce pik pik pik pik... w piach! 5. SAMOBÓJSTWO MASZYNISTY (fakt znany niektórym ) zjadam cię, o nogo! bo byłaś fałszywą nosiłaś w złe strony, ślad znaczyłaś krzywo i ciebie żrę, ręko! że źle mi służyłaś pieniądze czerpałaś z grzechami pieściłaś z ciebie, głupie serce zliżę krew do sucha uszy poodgryzam - więcej cię nie słucham! głowo - twoja kolej! za snucie po górach pożeram cię oto wśród mrzonek i w chmurach zęby... was zostawię! a nóż się komu zdacie? poszczękujcie w trawie... ...i tyle mnie znacie!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Pytanbie do Beeth`a ODPOWIEZ MI
[cut] Ale to juz bylo... i nie wroci wiecej... choc juz tyle lat minelo wciaz do przodu gna glupie serce ;-) jasny. PS. Ircop ci odpowie "a po co ?" ;i wszystko w temacie.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Marylę Rodowicz
Użytkownik Slowinski, Piotr rzucił rękawicę w postaci : (Marylę Rodowicz) ... i jej menagerów za to, że tak nachalnie pcha się na ekran. Chłopcy z SLD i PSL rządzący TV powinni zauważyć, że trochę czasu minęło, a oni nie - wciąż "powróćmy jak za DAAAAAAWNYCH lat".
Sexappeal p. Maryli usechł już chyba ze 20 lat temu, a ja za mój abonament, chętniej pooglądam, eeeee - znaczy posłucham oczywiście - Edytkę G., niż pokłady wapienne z okresu kredy reanimowane niczym Breżniew w osobie Pani Maryli R.!!!
Oj człowieku..... Po Pierwsze : O gustach nie powinno się dyskutować! Po Drugie : (skoro olaliśmy "Po Pierwsze") Edytka G.!!! Może i niebrzydka ale POZIOM!!! Przy jej na prawdę niezłych warunkach głosowych - żenada.... Oj prymitywne instynkty Tobą kierują. Bardzo prymitywne... (kiedyś była niejaka Sabrina - poziom muzyki podobny, Dwa Walory Wizualne - lepsze:)) Po Trzecie : Edytka G. i jej tfu-rczość solowa. Nie wyobrażam sobie ludzi na imprezach (po kilku głębszych) śpiewających (słodkopierdząco) :"zmieniłeś mnie w Dotyk, cośtam, cośtam Dotyk" (czy jakoś tak), zamiast (z nostalgią) :"...To do przodu wciąż wyrywa głupie serce...." lub nieśmiertelny "Bal".... Niestety - Edytka G. i Maryla R. to nie ta sama liga.... Po Czwarte : Sexappeal - jeżeli uważasz, że to czyni z jakiejkolwiek piosenkarki Gwiazdę to Tobie w ogóle nie są potrzebne uszy do słuchania.... Po Piąte: Zupełnie przypadkiem byłem dzisiaj na Poczcie, gdzie uwagę moją przykuła tabliczka z tabelą opłat abonamentowych. Patrzę i myślę "O w morde! Czterdzieści parę złotych rocznie za telewizję..." I nagle....szok!!! To był cennik radiowy, telewizja - 128,50!!! Za radio dałbym pół stówy (kochana "Trójka"), ale za TV?! Wniosek (bez obrazy) : Jesteś frajer, że płacisz..... Pozdrówka Dziadek
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: PiS rozważy zniesienie wyborów bezpośrednich
Ja pi....!
Najlepiej połączyć funkcje I sekretarza gminnej PiS (SO, lub LPR) z funkcją
wójta, burmistrza itd. Taniej wyjdzie ...
Ale to juz było! I ma wrócić jeszcze ?
I choć tyle się zmieniło, do komuny wciąż ucieka głupie serce ...?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Chcemy szybszych wyborów i władzy jednej partii
Władza jednej partii? "Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do TYŁU
Wciąż wyrywa głupie serce"
CZYŻBY SPOŁECZEŃSTWO WOŁAŁO - KOMUNO WRÓĆ!
:))))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: jakis pierdul sie musze uczyc
głupie serce pękające
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: brak szacunku do samej siebie...kochanka...
brak szacunku do samej siebie...kochanka... Niech to stanie się moim katharsis...
Może w końcu przestanie boleć i może w końcu przestanę myśleć...
Mam 26 lat, on 38.
Jestem atrakcyjną, pewną siebie kobietą, zaręczoną z dobrym i
przystojnym mężczyzną. On - żonaty, dzieci i cudowne życie.
Zaczęło się całkiem niewinnie, nie, nie planowałam tego.
Był moim szefem.
Podobał mi się, ot i cała prawda. Jednak, gdy zaczęło między nami
iskrzyć, przerwałam to i zmieniłam pracę.
Nie widzieliśmy się 2 lata, jedyny kontakt jaki miał miejsce przez
ten czas to sms w dniu kobiet i wirtualna kartka z życzeniami na
Święta. A tak poza tym, cisza jak makiem zasiał...
Do czasu...Los chciał, by nasze drogi znów spotkały się. Nie celowo.
Powód - praca. Moja firma musiała załatwić parę spraw, które mógł
załatwić tylko on. I uczucie odżyło...I tak żyje już pół
roku...Tyle, że tym razem nie powiedziałam stop i od pół roku jestem
kochanką...Na początku tłumaczyłam to sobie tak, że to tylko
chwilowe, że mój związek nie daje mi tyle ciepła i seksu co ten na
boku (o zgrozo!), że zabawię się i będzie ok. Później powiem mu BYE
i zniknę niczym famme fatale...Echeee, jasne.
Żałosne!
Czytałam wiele postów na tym forum, pisanych przez kochanki i
kobiety zdradzone. I proszę was jedynie o jedno. Nie oszukujcie się,
że nie jesteśmy jedynie zabawką, że ci nasi wspaniali kochankowie
dają nam szczęście i wspaniały seks (no jedynie tu muszę się
przyznać, dają wspaniały seks)!!! Że dla nas zostawią swoje
poukładane życie.
Czuję się koszmarnie. kończyłam to już chyba z milion razy, ale on
nie chce dać mi spokoju, ja chyba też tego do końca nie chce. On już
dostał wszystko to, co chciał i teraz już się nawet nie stara.
Kiedyś zapewniał mnie jak mu zależy, teraz pisze jedynie o seksie.
Bo w końcu do tego jestem mu tylko potrzebna. A ja głupia zamiast
myśleć dupą, tak jak on,czuję.
Jak to zakończyć ?
Błagam Was o radę.
Już nie chce być naiwną i oszukiwaną kochanką. Chcę na nowo pokochać
swojego narzeczonego, a jego zepchnąć głeboko, w głębiny
niepamięci...
Tylko jak to zrobić, kiedy głupie serce wie swoje?!!!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ^^^
Buffo :)) ave.duce napisała:
>
> Akurat! A potem Belgijska, sorry: Pani Beligijska nie pozwoli mi przyjść na
> koncert! ;)
>
> >
> > www.youtube.com/watch?v=Kxm680KrkOE&hl=pl
> > www.youtube.com/watch?v=qwECaetChZk&feature=related
Az sie prosi:))) :
BUFFO
Najpierw minie nasza miłość,
potem sto i dwieście lat,
potem znów będziemy razem:
komediantka i komediant,
ulubieńcy publiczności,
odegrają nas w teatrze.
Mała farsa z kupletami,
trochę tańca, dużo śmiechu,
trafny rys obyczajowy
i oklaski.
Będziesz śmieszny nieodparcie
na tej scenie, z tą zazdrością,
w tym krawacie.
Moja głowa zawrócona,
moje serce i korona,
głupie serce pękające
i korona spadająca.
Będziemy się spotykali,
rozstawali, śmiech na sali,
siedem rzek, siedem gór
między sobą obmyślali.
I jakby nam było mało
rzeczywistych klęsk i cierpień
- dobijemy się słowami.
A potem się pokłonimy
i to będzie farsy kres.
Spektatorzy pójdą spać
ubawiwszy się do łez.
Oni będą ślicznie żyli,
oni miłość obłaskawią,
tygrys będzie jadł z ich ręki.
A my wiecznie jacyś tacy,
a my w czapkach z dzwoneczkami,
w ich dzwonienie barbarzyńsko
zasłuchani.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Coś ze Sztaudyngera (fraszki J.I. Sztaudyngera)
Głupie serce
Jakiś zapach młodości, jakaś stara piosenka
A serce głupie serce, zaraz z żaku pęka
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Grzechy nasze.
NO! "Zabierz mi grzechy moje
pierwsze
ostatnie
wszystkie
lecz głupie serce ocal
przykryj figowym listkiem"
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Grzechy nasze.
Figowy listkiem, coś mi się zdaje kobiety coś innego przykrywają??
tropem_misia1 napisała:
> lecz głupie serce ocal
> przykryj figowym listkiem"
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: KNM XIV edycja
Wywrot,mam nadzieje,ze KNM nie zamknie podwoji??Bedzie mi tez bes Ciebie
smutno,ale milcz glupie serce!!Odpoczywaj ile wlezie,chodz spac z kurkami
iwracaj pelna energii do forumowania i nie tylko.
Dobranoc Marki Mile ide w kierunku loza i ksiazeczki!!!
ml
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: 26 - Mala20033
Jakis zapach z mlodosci...jakas stara piosenka...i serce...glupie
serce....zaraz z zalu PEKA..
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: niech ktoś mnie przytuli...prosze :)
niech ktoś mnie przytuli...prosze :) Kocham bez wzajemności i płacze w samotności za kimś, kto ode mnie
odszedł.boli cały czas, głupie serce kocha choć nie
powinno.Potrzebuje siły, której nie mam...
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Striptease sercowe
Jak nic wyląduje yo moje 35-cio letnie serce na podobnym oddziale.
Głupie serce!!
Podłe,bo nic się mnie nie słucha!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Fantom?
czarny.onyks napisała:
> serce nie sługa....niestety
> nie słucha głosu rozsadku
> no moze czasem
Jak słucha, to i tak tylko na chwilę. Głupie serce.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kazimierz mój ulubiony.....i te duchy przeszłości
Ale to już było - Maryla Rodowicz
Muz. i sł.: Andrzej Sikorowski.
Z wielu pieców się jadło chleb
Bo od lat przyglądam się światu
Nieraz rano zabolał mnie łeb
I mówili - zmiana klimatu
Czasem trafił się wielki raut
Albo feta proletariatu
Czasem podróż najlepszym z aut
Częściej szare drogi powiatu
Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło, to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było , znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło
To na prawdę wciąż jesteśmy tacy sami
Na regale kolekcja płyt
I wywiadów pełne gazety
Za oknami kolejny świt
I w sypialni dzieci oddechy
One lecą drogą do gwiazd
Przez niebieski ocean nieba
Ale przecież za jakiś czas
Będą mogły same zaśpiewać
Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło, to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było , znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło
To na prawdę wciąż jesteśmy tacy sami
I tą piosenką pozdrawiam Wszystkich Kaźmirzoków!!!
Młodzieży, droga, daję nagrodę, Temu, co wie co to "hufnal"?
Oczywiście jest to gwóźdź ale co za gwóździk, opiszcie drania.
Myślę, że wybaczycie mi nieudzielanie się na Forum alem się dorwał pieniędzy i
mamona mi zasłoniła rzeczywistość. Oczywiście dorwałem się do roboty a tylko
mam nadzieję, że uda się zamienić ją na gotowiznę.
Pingwinie , no chyba nie wątpisz w to, żem degustował takie wyborne wynalazki
jak "Bankietowe" - Szampanskoje pierwyj sort. To tak jakby Ciebie zapytać czy
nie wiesz jak smakuje Vistula na kartki. Uwierzcie to jedna z niewielu gorzołek,
która z trudem mi wchodziła alem odporny i urzywałem.
Pingwin a po spożyciu jabolka, to ilu z Was robiło za ptaszka? hę? na tym
kasztanie.
:-))) skks
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ks.Tischner dzisiaj miałby 73 lata
... i by nom pedzioł: "Nie wiecie Wy przypodkiem, co telo na siebie
warcycie?!..."
Teloś mądry , a Twoje brzćkie wciepki słowne to tu i teroz, pasujom, he?
Przyboce Ci, jako to ksiądz Tischner pisoł? w "Boskim młynie":
"Ale jak jest mądrość, musi kajsi być głupota. Głupota jest jak cień. Kie
mądrość stoi przy oknie, głupota zamyko jej okno. Kie staje przy dżwiyrzak,
głupota trzymo drzwi. A kie Ci mądrość na ramiyniu siado, głupota zatyko Ci usy
i zasłanio ocy, cobyś nie słysoł i nie widzioł. Zyj w ciymnosci! Zyj w
głupocie! Casym przeniknie do serca. I wte serce cłeka robi sie głupie.
Głupie serce to takie serce, co jak jednego rod widzi, to drugiego musi
nienawidzieć. Głupie serce to serce zawistne.
A ona wej, ta głupota, tyz pomiędzy nami chodzi. Cosi mi sie widzi, ze nawet
więcej, jako przódzi. Urwała sie głupota z łańcucha i rządzi. I ślady, co je
na Ziemi Bóg ostawiył, zaciyro. Jakoz teroz Boga znaleźć, kie ślady jego
zatarte?
Przyjrzyjmy sie tyj głupocie, co dziś pomiędzy nami krązy. Głupota jest
rozmaito. Moze być głupota gospodarsko, moze być święto głupota, i moze być
głupota ciasnego serca i umysłu...
Nie wiecie Wy przypodkiem, co telo na siebie warcymy?!..."
Nei jakoz Ci sie widzi to, co on pisoł, he? Przecie do nos to tyz pasuje,
poza warcyniym do sie nie widzis nic inksego. I tak to mo być hepiku 1. Jak
nie do mnie to do kogo inksego hipkos. Moze przestanie Ty piyrsy, bo
barzyj hipces, jako jo, he?
Telo.Pozdr.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Uwaga! Podpałka Baby Jagi w TESCO !
Hej, salała, salała.... PS. Ale to już było i nie wróci więcej...
I choć tyle lat przybyło
To do przodu wziąż wyrywa głupie serce..."
PS2. Eh...chyba kurary sobie łyknę na humorek:)))))
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Behemotowi - rocznice ku pamięci
Ech mleszaniec,w jednym masz rację,że wolałby się kolegowac z Tobą.Zapewne
czułbys sie zaszczycony,może nobilitowany.Po plecach robotników wlazł do
czwartej władzy,do tej ktora zawsze chciał sprawowac i dzierży kaduceusz,którym
miesza w narodowej kadzi,raz w lewo,raz w prawo,bo wszak on gotuje strawę,którą
podaje do konsumpcji z przekonaniem,że wszystkim bedzie smakowała,bo gotuje
wielki guru,mag i czarownik,dysydent,opozycjonista.Ale to już było i nie wróci
wiecej,mimo,ze na lewo sie wyrywa głupie serce.
Pralnia to niezły interes,nawet jak czasami pierze się za darmo,albo za to że
kiedyś ktos kupił akcje pralni,może dostał,a teraz by nie szkodzic pralni i
sobie milcząc odchodzi.Wspaniała postawa lojalności zaufania plasująca postac w
jednym rzędzie z Kuroniem i Mazowieckim,a czyszczona Miłoszem.Od Miłosza do
Cimosza.Ciekawe,czy ktoś stanie w obronie poety?A w obronie Jacka?
I druga postac.Lew wielki car,idzie głupi do Adama nieprzejednanego stroza
prawdy i moralności,uczciwosci z propozycja protekcji.No nie róbmy z cara
idioty,że nie wiedział do kogo idzie.I przez pół roku Adam wewnetrznie się ze
soba wadził,spierał,klócił bo sledztwo gazetowe w tej sprawie prowadził.A gdy
cena transakcji sztywno sie trzymała,mediacja Prezia skutkow nie dawała,wowczas
afera światło dnia ujrzała.I trzeba być sztukmistrzem nie lada,conajmniej z
Lublina mój chłopie,by kopnac sie samemu w dupę i znależc się na topie.
Tak kaduceusz w kadzi maci, kreci,kto się nie narazi zostanie w pamięci,godnie
zamkniety sprawnie opisany,a kto podskoczy, temu mury i kajdany.
Tak to o wszystkich,którzy inaczej myślą niż Adaś.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dobranoc Białostotczanie
Naftowa lampa ze śpiącą ćmą
Drżący płomień całuje jej skrzydła
Coś niedobrze między tobą i mną
Popatrz to przez ciebie tak zbrzydłam
Oczy twoje zieloność kamieni
Znów odchodzisz myślami o zmroku
Kto mi ciebie odebrał odmienił
I gdzie jesteś tamten sprzed roku…
A mnie się diabeł śni
Przychodzi nocą i
Zabiera moje łzy
Gra bossa-novę
Lecz niepokoi mnie
tak dziwnie śmieje się
Czy aby tylko chce
Grać bossa-novę…
Kolejny pasjans i wróżba zła
Inna dama do króla zwrócona
Tak zadręcza głupie serce ta gra
Słyszysz wołam ciebie szalona…
Puste dłonie w nefrytach pierścieni
Dokąd pójdę wstrzymana w pół kroku
Kto mi ciebie odebrał odmienił
I gdzie jesteś tamten sprzed roku
Szalone moje sny
A w nich kosmaty Zły
Może to jesteś ty
Grasz bossa-novę
Wspomnienie jest jak rdza
Cos jeszcze w sercu drga
Lecz teraz niech pan gra
Gra bossa-novę…
Złocista kotka pod dłonią twa
Cicho mruczy bezbożne pacierze
Więc złudzeniem było wszystko i mgłą
Koniec lecz ja ciągle nie wierzę…
Słodki zapach więdnących gardenii
Szalem smutku owija nas wokół
Kto mi ciebie odebrał odmienił
I gdzie jesteś tamten sprzed roku
Niech noc bez końca trwa
Gdzie ty tam z tobą ja
Już krąg siódmego dna
Graj bossa-novę
W tym śnie mi nie jest źle
Niech dzieje się co chce
Odejdzie ktoś czy nie…
Graj bossa-novę!
(I. Santor)
Niech noc bez konca trwa, gdzie Ty, tam z Toba ja... dobranoc Panie Morfi.
Kocham Pana.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wiecie co?? Chejrona już nie ma:((
Ale to już było i nie wróci więcej
I choć tyle się zdarzyło to do przodu
Wciąż wyrywa głupie serce
Ale to już było, znikło gdzieś za nami
Choć w papierach lat przybyło to naprawdę
Wciąż jesteśmy tacy sami
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Ateizm tylko dla ludzi prymitywnych
Ocal Zabierz mi grzechy moje
pierwsze
ostatnie
wszystkie
lecz glupie serce ocal
przykryj figowym listkiem
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Cieszyc sie zyciem
Ale to już było
I nie wróci więcej
I choc tyle się zdarzyło
Wciąż do przodu pcha nas głupie serce
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Nie umiem być kochanką. :(
eremka napisała:
> Ide sie powiesic, moj tekst mial byc ironiczny - zwlaszcza jesli chodzi o
> zrozumienie plci brzydkiej (zaraz ktos zapyta: a ktora to ;-), ale w ogole mi
> sie to nie udalo, wnisokujac z Twojej odp.
> Nie caluje, bo Cie nie znam ;-)
> ale co tam pozdrowic moge.
iiitam .. , nie chodź się wieszać , jest OK!;-) Zrozumiałam ironię zawartą
w Twoim poście i szczerze mowiąc historyjka z blogiem pisanym przez pana
zdradzającego żonę mnie ubawiła ale znalazłam w Twoim tekście parę z lekka
szowinistycznych zdań wypowiedzianych w kierunku 'tych drugich' kobiet
w trójkącie i to mnie wqrzyło ( ale tylko troszkę).
Oczywiście że to nic dobrego mieć romans z żonatym gosciem ale nie jest
łatwo go zakończyć jeśli już się w nim tkwi 'po uszy'.Często już wykiełkowało
uczucie , może nawet miłość a to głupie serce wcale nie chce zrozumieć że ON
jest żonaty i łajdak na dodatek (bo np. okłamał na początku).
Albo miał być zabawny flirt i tylko spojrzenia lub tylko kilka e-maili ,
parę rozmów na czacie bo PRZECIEŻ ON JEST ŻONATY ale jakoś tak się stało
a to głupie serce .. (refren)
Dlatego rozgrzeszam te dziewczyny/te kobiety i współczuję im serdecznie.
Nie wierzę że świadomie wlazły w to 'gówno' jakim bez wątpienia jest
związek z żonatym gościem , że świadomie wzięły sobie na kark jego żonę
i wymówki rodziny , przyjaciół , samotne święta , i te wszystkie ćmoje-boje
jakie wiążą się z byciem kochanką , wiesz eremko? Właśnie dlatego nie życzę
im żeby los się na nich zemścił , opatrzność ukarała a "ból wyrządzony innym
wrócił do nich szpetnych trzydziestoletnich". Niech im się rozjaśni życie,
zagoją rany (bezboleśnie dla wszystkich trojga zresztą)i niech znajdą swoją
prawdziwą połówkę jabłka. Ole! ;-)
też Cię nie znam eremko a mimo to całuję bom całuśna!:-)
calusna
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: głupie serce
głupie serce Kto wie dlaczego człowiek, którego uczucia zraniono odczuwa fizyczny ból w
sercu? Dlaczego zakochany "czuje, w którym miejscu ma serce"? Co serce jako
organma wspólnego z głębokimi przeżyciami emocjonalnymi?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kiedy kolejny raz z oczu płyną łzy...
U mnie jest ten sam problem:] Podręcznikowy wręcz. Jak z piosenki: <<powiedz
tylko, jak zrozumiec, głupie serce co wciąż kocha, chociaż rozum chce inaczej..
ono ciągle ciebie woła..>>
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: tekst piosenki
Proszę:
Czy zrozumiesz to ?
Rysowałem nasze plany
Wielka miłość była we mnie
Chciałbym żyć lecz to boli
Odpuszczę sobie tak wole
Wybacz proszę tak jest lepiej
Czas już zabrał tamte chwile
Nie ma sensu żyć wspomnieniem
Tego co za nami w tyle
Ref:
Nie opuszczaj mnie, Nie odchodź nie
Ja kocham Cię, zostawiasz mnie
W twoich oczach widzę coś czego nie mogę pojąc
Wytłumacz proszę co zrobiłaś Mi
Po co były wielkie słowa,
Które z kłamstw swych budowałaś
Na tym co jest najpiękniejsze
W podły sposób tak zagrałaś
Może trudno w to uwierzyć
Lecz naprawdę kochać chciałam
Dziś i tak to już nieważne
Ale Może nie umiałam
Ref:
Nie opuszczaj mnie, Nie odchodź nie
Ja kocham Cię, zostawiasz mnie
W twoich oczach widzę coś czego nie mogę pojąc
Wytłumacz proszę co zrobiłaś mi
Czy rozumiesz to czy widzisz,
Że jak domek z kart rozpadam się
W drżących dłoniach kryje łzy a każda z nich to krzyk
Wytłumacz proszę co zrobiłaś Mi
Tak wybrałaś twoja sprawa
To już koniec jedno wiem
Zabierz wszystko to co dałaś chce zapomnieć, że istniałaś
Powiedz tylko jak zrozumieć głupie serce co wciąż kocha
Chociaż rozum każe zwątpić
Ono nadal ciebie woła
Ref:
Nie opuszczaj mnie, Nie odchodź nie
Ja kocham Cię, zostawiasz mnie
W twoich oczach widzę coś czego nie mogę pojąc
Wytłumacz proszę co zrobiłaś mi
Czy rozumiesz to czy widzisz,
Że jak domek z kart rozpadam się
W drżących dłoniach kryje łzy a każda z nich to krzyk
Wytłumacz proszę co zrobiłaś Mi
autor słów utworu: poparazzi
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: nie wiem co mnie bardziej kręci...
"Moja głowa zakręcona,moje serce i korona,
głupie serce pękające i korona spadająca..."
W.Szymborska
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Co jest wazniejsze pierwsze zauroczenie czy....
Ja jestem zwolennikiem pierwszej opcji (emocje, przyspieszone bicie serca,
ciągłe myślenie o drugiej osobie, oddychanie nią...) - choć z perspektywy życia
myślę, że jest to raczej kolosalna wada i brak 'głowy' w kwestiach uczuciowych
doprowadzi mnie kiedyś na skraj jakiejś przepaści.
Kobiety, które spotykam nie wierzą w szczerość moich intencji. Tak jak
napisałaś - często słyszę, że za tydzień mi przejdzie, że zapewne miałem już
wiele kobiet i każdą tak adorowałem. A prawda jest zupełnie inna. Gdy mi na
kimś zacznie zależeć, to świata poza tą osobą nie widzę. Bardzo szybko staje
się ona jedynym obiektem westchnień, tęsknię za nią, chcę rozmawiać, poznawać
ją. Co jest w tym złego? Przecież w życiu piękne są tylko chwile i jeśli dane
nam jest spotkać kogoś, dla kogo chcemy się starać, stawać się lepsi, to czemu
nie pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa i dać ponieść się emocjom? Jestem już
duży :), ale nadal mam nadzieję, że ożenię się z miłości i choć pierwsze
wzniosłe chwilę miną (i bardzo dobrze, bo taki długotrwały stan wykończyłby
organizm :)), to w gorszych momentach chciałbym móc do tego wrócić. Pamiętać,
jak było kiedyś - gdy ma się takie podstawy, łatwiej jest rozwiązywać
nieuchronne, przyszłe problemy.
Najgorsze jest to, że wszystko się przewraca do góry nogami. Uczono mnie, że
kobiety są wrażliwe, kochane, wierne, delikatne - czasami aż mnie mdli, że
wciąż wierzę w te banały. Ostatnio spotykam tylko takie, które zdradzają swoich
mężów, długoletnich chłopaków i są dość mocno wyrachowane. Tylko dlaczego ja
się na to godzę? Właśnie przez to głupie serce, którego selektywność jest
niestety bardzo zawodna.
Przepraszam, że się rozpisałem nieco :). Twoje rozterki są mi bliskie i dlatego
tutaj zamieściłem tych kilka słów. Myślę, że jeśli na początku nie ma
tego 'czegoś', to po prostu tego nie będzie już nigdy. Chciałbym się mylić
(bardzo), ale przynajmniej z mojego doświadczenia wynika, że to jest regułą. Na
pewno też bycie z kimś tylko dlatego, że nie chce się tej osoby skrzywdzić jest
niepoważne i złe. Przede wszystkim jest to nieuczciswe w stosunku do tej osoby.
No i sami się męczymy wtedy.
Pozdrawiam :).
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Co jest wazniejsze pierwsze zauroczenie czy....
fragile_a napisał:
> Ja jestem zwolennikiem pierwszej opcji (emocje, przyspieszone bicie serca,
> ciągłe myślenie o drugiej osobie, oddychanie nią...) - choć z perspektywy
życia
>
> myślę, że jest to raczej kolosalna wada i brak 'głowy' w kwestiach
uczuciowych
> doprowadzi mnie kiedyś na skraj jakiejś przepaści.
ja mam tak samo jak KOCHAM:) i zaprowadzi Cie do ramion Miłosci i
szczescia:))))))))))
> Kobiety, które spotykam nie wierzą w szczerość moich intencji. Tak jak
> napisałaś - często słyszę, że za tydzień mi przejdzie, że zapewne miałem już
> wiele kobiet i każdą tak adorowałem.
jakies dziwne one.
A prawda jest zupełnie inna. Gdy mi na
> kimś zacznie zależeć, to świata poza tą osobą nie widzę. Bardzo szybko staje
> się ona jedynym obiektem westchnień, tęsknię za nią, chcę rozmawiać, poznawać
> ją. Co jest w tym złego? Przecież w życiu piękne są tylko chwile i jeśli dane
> nam jest spotkać kogoś, dla kogo chcemy się starać, stawać się lepsi, to
czemu
> nie pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa i dać ponieść się emocjom?
jestem za:)))) tez kocham cała:)
Jestem już
>
> duży :), ale nadal mam nadzieję, że ożenię się z miłości i choć pierwsze
> wzniosłe chwilę miną (i bardzo dobrze, bo taki długotrwały stan wykończyłby
> organizm :)), to w gorszych momentach chciałbym móc do tego wrócić. Pamiętać,
> jak było kiedyś - gdy ma się takie podstawy, łatwiej jest rozwiązywać
> nieuchronne, przyszłe problemy.
tak tez tak mysle:)
> Najgorsze jest to, że wszystko się przewraca do góry nogami. Uczono mnie, że
> kobiety są wrażliwe, kochane, wierne, delikatne - czasami aż mnie mdli, że
> wciąż wierzę w te banały.
Nie!! ja nie jestem banałem:)cmok i wierz, nie ustawaj:)
Ostatnio spotykam tylko takie, które zdradzają swoich
>
> mężów, długoletnich chłopaków i są dość mocno wyrachowane. Tylko dlaczego ja
> się na to godzę? Właśnie przez to głupie serce, którego selektywność jest
> niestety bardzo zawodna.
No tak.. ja tez takich widze, alefacetow, kobiety tez..Biedne serduszko, ale
nie martw sie. Zycie wynagradza. Cmok:) Ufaj i wierz, nie poddawaj sie:)
> Pozdrawiam :).
>
Pozdrawiam i całuje, pa:)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: niechże coś się zmieni
ciągle pełne nadziei, głupie serce
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: MIMOZAMI...
ale to juz bylo i nie wroci wiecej,
choc w papierach nam przybylo,
to do przodu sie wyrywa glupie serce..
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: samotna mama
Przykro mi że kłócicie się przeze mnie. Ja z wielką wdzięcznością przeczytam
rady wszystkich. Rozumniem,że kini_m patrzy na to z punktu widzenia faceta. Kto
wie może mależy do tych którzy rzeczywiście walczyli o swój zwiazek. Jednak
ważne są dla mnie również uwagi Nataszy, bo a) jest kobietą, więc patrzy na te
sprawy z takiej perspektywy jak ja b)przeszła to samo i dobrze że chce uchronic
kogoś młodszego przed swoimi błedami. Myslę,że rzeczywiscie powinnam uczyc się
na błędach innych a nie swoich. I tak podpowiada mi mój rozsądek. Jest jednak
druga strona medalu, czyli głupie serce, które rwie się w stronę kogoś kogo
kocha, nawet jeżeli ten ktoś krzywdzi. I to chyba się nigdy nie zmieni.
Wczoraj byliśmy na kolacji i w kinie. W restauracji przez dobrą godzinę
dogryzaliśmy sobie i to nie było miłe. Póxniej poszliśmy do kina (w zasadzie ja
poszłam sama, a on przyszedł za mną), a potem udało się nam porozmawiać. Myślę,
że na spokojnie udałoby się nam dojść do porozumienia. Ale są dwie kwestie w
których zadne z nas nie chce ustąpić. Ja nie zgadzam się na badania genetyczne
( to jest jego dziecko, ale nie będę mogła być z kimś kto w tak ważnej kwestii
mi nie ufa), on zaś nie zgadza się aby dzieckiem opiekowała się moja mama,
nawet jeżeli oznaczać by to miało 3-4 dzniowe wyjazdy raz na kilka miesięcy.
Ogólnie doszliśmy do wniosku, ze rozstaliśmy się bo nie mogliśmy dogadać się w
sprawie pierdół. A ta awantura z matką była tylko pretekstem. Gdyby popatrzył
na nas ktoś z boku, powiedziałby że my nie mamy zadnych problemów. Bo i
jesteśmy zdrowi i dziecko udane, i nie mamy problemów finansowych. My jakoś nie
potrafimy sie dogadać . Dla mnie kwestia opieki nad dzieckiem jest tak ważna
z,e nie moge ustąpić. a może przesadzam?
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: stara miłość... nk grasuje tu i tam...
stara miłość... nk grasuje tu i tam... Witam,
od kilku już miesięcy tu zaglądam, jako że i mnie PM dopadł... w sumie już
dopadł dawno, ale dzielnie się trzymałam jak do tej pory. Ale teraz sama już
nie wiem... no i potrzebuję porządnego potrząśnięcia / kubła zimnej wody
tudzież kopniaka w cztery litery...
Ale od początku...
sprawa banalna... nastoletnia, pierwsza wielka miłość... schodzenia się i
rozchodzenia w sumie z błahych powodów, ale każde rozstanie przeżywane jak to
na nastoletni wiek przystało (przynajmniej z mojej strony) dramatycznie. i tak
to przez 7 lat.
Po ostatnim rozstaniu, wróciłam do życia tylko i wyłącznie dzięki dobrym
duszom wokół mnie. PM nie odzywał się w ogóle. Prawie rok mi zajęło żeby na
nowo zacząć się uśmiechać do życia. A że za dużo wspomnień wokoło się
szwędało, no i do tego okazja się trafiła - podzieliłam los emigrantów.
I tak to, niedługo minie już czwarty rok jak tu nad Pacyfikiem siedzę. Mam
cudnego Męża, któremu ufam, i z którym widzę swoją przyszłość (zaufanie me do
PM nie przetrwało tych rozlicznych rozstań i kłamstw). W zeszłym roku na świat
przyszło Maleństwo
PM po dwuletnim milczeniu (z wyjątkiem okazjonalnych / świątecznych =
grzecznościowych życzeń), gdy dowiedział się żem wyszła za mąż, to zaczął
wykazywać lekkie zainteresowanie mą osobą i wyrzuty sumienia. Standardowo z
cynizmem i ogromnym dystansem podchodziłam do tych jego "och gdybym tylko mógł
zawrócić czas..."
Na NK ten mój nieszczęsny PM ostrzej zaatakował ponad półtora roku temu... Ja
nie wiem, czy on tak telepatycznie wyczuł ten moment, czy co, ale to był czas
kiedy się dowiedzieliśmy że Maleństwo w drodze. Zdając sobie sprawę z mego
rozchwiania hormonalnego każdą wiadomość od PM czytałam kilka razy, przez
kilka dni, potem pisałam wersję wstępną odpowiedzi, którą następnie
poprawiałam przez kolejne kilka dni - i tak to przez +/- rok. Dzięki temu
przedłużonemu procesowi, ewentualne chwilowe uniesienia były stemperowane dość
skutecznie.
Przez większość tego czasu udało mi się zachować "zdrowy" dystans do całej
sprawy. Był nawet moment, kiedy to myślałam, że może i nawet rozmowa/spotkanie
z PM było by możliwe i obyło by się bez zawału serca
I wszystko byłoby genialnie...
tylko że głupie serce... głupie emocje.. głupie myśli... głupie wspomnienia...
Teoretycznie wiem, że z PM to by były ciągle rozstania i powroty, co by tylko
na mojej psyche coraz głębsze rany zostawiało, że to by była równia pochyła do
czarnej dziury.
Praktycznie - jestem szczęśliwa spędzając każdy dzień razem z Mężem i Maleństwem.
A jednak... gdy jestem sam na sam z myślami... to ulatuję owe w stronę PM...
Stąd mój apel o ten kubeł zimnej wody...
Ja nie chcę zmieniać swojego życia. Ja nie wierzę w przyszłość z PM. Ale jest
część mnie która do niego wciąż ulatuje. Dopóki on o tym nie wie, to nie zrobi
nic ponad napisania kilku miłych słów.
Z jednej strony nie chcę żeby się o tym ulatywaniu dowiedział, a z drugiej
strony chwilami tak bliska jestem napisaniu mu długaśnego majla... i
podlinkowaniu tych wszystkich smutno-wesoło-romantyczno-dramatycznych
piosenek, które mi się z nim kojarzą...
Ja nie chcę dalszego komplikowania sobie życia. Jest już dość pogmatwane.
Stąd proszę o pomoc w dalszej samo-mobilizacji do trzymania dystansu. W tym
momencie "nasze" relacje są w miarę "zdrowe" - majle niezaczęsto, on ponoć ma
kogoś. A jednak to ulatywanie... ech... czy to ma szansę kiedyś minąć???
dziękuję wszystkim za opinie - tak na zaś, bo sama już zgłupiałam.
no i pozdrawiam.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: powiedziałam wszystko
Myślę, że masz wiele racji w tym co mówisz. Tylko czasem tak trudno żyć samymi
powinnościami i odpowiedzialnościami. Nie dlatego, żeby się tłumaczyć ale raczej
żeby sobie ułożyć wszystko jak było i lepiej zrozumieć to co się stało.
Chciałam być uczciwa wobec wszystkich. Nie mogłam spotykać się z Nim i
jednocześnie z Przyjacielem. Czerpanie z dwóch źródeł równolegle wydaje mi sie
nieuczciwością.(Tutaj bezpiecznie będę sobie odpoczywać i grzać się w ciepełku
miłości Przyjaciela, a tam będę sprawdzać po raz kolejny czy to jest to czy nie?)
Gdy On pojawił się po raz kolejny, miałam wrażenie, że tym razem na zawsze, a
przynajmniej na długo. Zgrzeszyłam zbytnim optymizmem i prostolinijnością a
także prostodusznością. A że serce znów mocniej zabiło. Cóż, łączyło nas chyba
coś wyjątkowego, przynajmniej tak mi się zdaje ( bo już pewności nie mam, może
to ja starałam się w tym widzieć coś niesamowitego).
Zdarzają się przecież cudowne powroty. Tak myślałam. Potem okazało się, że znów
jest tak samo. Nie podjęłam tym razem wyzwania-będę z tobą mimo wszystko- mimo
,ze wolisz kolegów niż mnie, mimo, ze nie rozmawiasz ze mną o rzeczach
istotnych, mimo, że nie jestem, a przynajmniej nie czuję się najważniejsza w
twoim życiu, mimo, że czuję się niepotrzebna, mimo, ze ciągle nie ma "nas" a
jesteś ty i ja to będę z tobą. Tym razem nie podjęłam tego wyzwania choć
chciałam i wcześniej je podejmowałam. Zbyt wiele by mnie to kosztowało. Nerwów,
łez, niepokoju. Cóż naiwnie wierzyłam, że skoro wrócił, to coś się w Nim
zmieniło, skoro zmienił zdanie co do związku ze mną. Dostałam kolejną lekcję
życia. Teraz opłakuję związek, którego już nie ma. Opłakuję bo się skończył i
nie chcę, żeby wrócił. Nie potrafię zanegować swoich uczuć. Płaczę z żalu,
smutku, opuszczenia, bolącego serca.
To minie, wiem, ze minie, z dnia na dzień jest coraz lepiej.
Przyjaciel znów jest obok.
Nie chcę go już więcej zranić. Czuje się przy nim, piękna, mądra, wartościowa,
bezpieczna, mogę mówić to co uważam za słuszne, mogę śpiewać gdy mam ochotę,
mogę śmiać się i płakać. Lubię patrzeć jak bawi się z moimi dzieciakami, lubię
z nim rozmawiać, a ta rozmowa nie jest ścieraniem się poglądów tylko wymianą
zdań nawet gdy mamy różne na jakiś temat. Nie znam takiego stanu, uczę się go
dopiero. Stąd tez może moje stąpanie po omacku. Znam przecież tylko inny
rodzaj miłości podszyty niepokojem, walką, tajemnica, ukrywaniem przed innymi
prawdy. To znam. Chcę się nauczyć czegoś innego. Czegoś co samo płynie, nie
trzeba walczyć ani się zmagać z nikim. Wiem, że tego chcę. Tylko czy tak potrafię?
Wiem , że budowanie na bólu to żadne budowanie. Tego też się obawiam,
pocieszyciel gdy ból minie nie jest potrzebny. Chociaż mamy z Przyjacielem
doświadczenia nie tylko pocieszycieskie ale wspolnobudowlane i wspólnodoświadczane.
Teraz podjęłam decyzję. A moje obawy co się stanie gdy On się odezwie? Może są
na wyrost ale są. Na dzisiaj wiem co bym odpowiedziała. I to jest jedyna słuszna
odpowiedź. Jestem monogamistką, a to poważna choroba .
Nigdy nie chciałam, żeby ktoś za mnie oddychał, zaangażowanie i opiekuńczość
padły już dużo wcześniej, przed poprzednim rozstaniem.Czułam się odpowiedzialna
za ten związek z Nim, jednak nie można nikogo zmusić do miłości, a jeśli się
jest ciężarem trzeba odejść, trzeba się rozstać póki to jeszcze jest możliwe.
Tak się stało kiedyś. A ten krótki powrót, nie wiem czemu miał służyć. We mnie
obudził nadzieje podsycaną dobrymi wspomnieniami.
Co do myślenia zaś. Tak myśleć trzeba. Ale nie zawsze uczucia i nadzieje
poddają się władzy rozumu. Rozum swoje, a głupie serce swoje. . Czasami warto
zaufać sercu, a nie tylko rozumowi. Niekiedy z tego wychodzi co wychodzi.
Najlepiej gdy serce, intuicja i rozum mówią to samo.
Dzięki za przytulenie, jest mi teraz bardzo potrzebne. Aby rozeznać się w swoich
prawdziwych potrzebach, aby podjąć słuszne decyzje, aby przetrwać ten czas
opuszczenia. Wiem , ze to brzmi nielogicznie i nierozsądnie, ale emocje nie dają
się niestety ubrać w logiczną koszulkę. Emocje po prostu są i muszą się wypalić
do końca, aby powstało miejsce na nowe. A nowe wygląda kusząco aczkolwiek jest
dla moich emocji czymś zupełnie nowym.
Kartka
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: LEK NA ZŁĄ MIŁOŚĆ !
Szanowni grupowicze! Czy ktoś z Was z własnego doświadczenia wypróbował jak działają leki antydepresyjne w przypadku zawodu miłosnego? Czy leki takie pomagają zebrać się do kupy? Byłem z kobietą 2 lata. To ona mnie zdobywała, wyznała miłość - moje uczucie zdobyła po czasie. Zaangażowałem sie bardzo - BARDZO ją kochałem i nadal kocham ale nie mogę dłużej znieść jej bezgranicznej podłości i braku szacunku! Niekiedy potrafi mnie ranić gorzej niż najgorszego wroga. Mniejsza o szczegóły. Okazała się złym człowiekiem. W dodatku zaakcepotowałem ją z 2 dzieci. Sama nie ma NIC! Mieszka z dziećmi u matki i gnieździ się z nimi w 1 małym pokoju. Dzieci, niegrzeczne, podłe, niewychowane. Zaledwie 9 letni syn już potrafi wyzywać matkę od kurew, kopać i okładać pięściami. Wiele razy krzyczał, że jak dorośnie to załatwi pistolet i ją zastrzeli. Jego ojciec był przestępcą i zwyrodnialcem. Nie wiadomo gdzie się podziewa. Serce dla niej wyrywałem,zajmowałem sie tymi dziećmi, a ona miała to za nic! Pomagałem jej w domu, w pracy, nie szczędziłem pieniędzy (średnio te 500 zł miesięcznie na jej potrzeby).Znajomi od dawna mi tłumaczą, że mogę mieć miliony razy lepszą kobietę. Uczuciową, dobrą, ładną, wykształconą. Ona ma tylko zawodówkę i jest sprzątaczką. Ja mam wyższe, stałą i dobrze płatną pracę, samochód, nie mam tylko mieszkania - mieszkam z matką w 2 pokojowym mieszkaniu. Wiadomo, że nie mogę jej zabrać do siebie i tłoczyć się we 4-kę w jednym pokoju. Tym bardziej, że te dzieci biją się i kłócą od rana do wieczora. Ludzie uważają mnie za bardzo przystojnego faceta, kobiety zwracają na mnie uwagę więc często zadaję sobie pytanie - co ja z nią robię? Dlaczego nie mogę się wyzwolić z tej chorej miłości, która mnie niszczy - zabija na raty? To uczucie jest jak narkotyk! Głupie serce spętało mi rozum kajdanami miłości. Chcę sie uwolnić, a nie potrafię! Wciąż się łudziłem, że im bardziej będę się starał i im więcej okażę jej miłości, oddania, cierpliwości to ona w końcu to doceni. Jestem chyba naiwny bo rozum podpowiada mi tylko jedno - ona jest po prostu GŁUPIA i ZŁA! Uskarża się na swój los - nigdy na siebie - za wszystko winien jest los - za to, że nie ma wykształcenia i jest sprzątaczką, nie zna języków, obsługi komputera, ma dwójkę nieślubnych dzieci. Ostatnio gdy znów ugodziła mnie w serce podłymi słowami w smssie, coś we mnie w końcu pękło! Wreszczie doszło do wymiany zdań. Odważyłem się pierwszy raz wyrzucić z siebie to co mi leży na wątrobie ale zrobiłem to w sposób bardzo łagodny - delikatny, nie naobrażałem jej przy tym - ona przeciwnie. Nigdy nie podniosłem na nią ręki, nigdy nie podniosłem głosu - ona przeciwnie. jej wolno było wszystko - wolno było mną poniewierać, gnoić bez ograniczeń. Często słyszałem jacy to faceci okropni, jaki to podły gatunek - "facet to świnia", podśpiewywała sobie ze swoją przyjaciółką - puszczalską latawicą, która nie raz zdradzała swojego faceta na moich oczach - zrobiła to nawet z moim bliskim kolegą. Biedny, nieświadomy niczego nieszczęśnik jest z nią od 10 lat - mają syna. One są do siebie tak podobne, że intuicja podwpowiada mi, że zdradzała mnie tak samo jak ta jej przyjaciółka swojego faceta - przy każdej okazji! Miała przede mną zwyrodnialca, który ją strasznie maltretował, a nawet więził w mieszkaniu - to z nim ma syna. Widziałem jej zdjęcia z tego okresu - wyglądała jak z obozu koncentracyjnego, chuda, blada, wystraszona na każdym zdjęciu. I kochała go do samego końca, a nawet płakała za nim ponad rok po rozstaniu. W łóżku było nam bardzo dobrze. Twierdzi, że żaden facet, z którym to robiła nie był tak czuły i namiętny, że z żadnym nie było jej tak doskonale, a więc sprawę braków sexualnych można wykluczyć. Jest atrakcyjna - działa na facetów, jest bardzo sexwowna, zmysłowa. Dość często jest podrywana ale powiedziała mi wielokrotnie, że każdy jeden z jej kolegów, znajomych powiedział jej, że faceta to ona może znaleźć tylko do sexu i na krótki romans bo z tymi dziećmi i z takim bagażem z przeszłości nikt jej nie wieźmie. Twierdziła, że tylko ja jestem taki głupi, ze chcę ją za żonę. Nalegałem wiele razy, oświadczyłem się, dostała pierścionek zaręczynowy. Powiedziałem, że jak tylko się pobierzemy to wezmę kredyt mieszkaniowy bo dobre oferty są tylko dla małżeństw. Ona nie chciała słyszeć o ślubie! Uważała, że powinienem wziąć mieszkanie sam i zamieszkamy bez ślubu. Wczoraj stuknęło jej 32 lata - ona chyba uważa, że wciąż ma jeszcze czas. Nie zachowuje sie jak 32 letnia dorosła kobieta, tylko jak 18-to latka, która chce się bawić. Ale starość już ją dopada, zmarszczki już się pokazują. Sama wie, że taka szansa - taki facet jak ja to dla kobiety z taką sytuacją jak jej to jak 1 do miliona, a gardzi tym. Czego ona potrzebuje? Drania, który zleje ją po pysku? Twierdzi z oburzeniem, że nie!!! Twierdzi, że nie da się już tak sponiewierać jak sponiewierał ją ten ostatni. Ale mówić to ona sobie może bo wydaje mi się, że potrzeba takiego chama jest ukryta głęboko w jej podświadomości. Trochę się rozpisałem, ale przynajmniej się WYGADAŁEM! Wiem, że ze złej miłości można się wyleczyć ale potrzeba na to bardzo wiele czasu, a ja chcę ŻYĆ NORMALNIE! Nie chcę przez kilka lat chodzić ze spuszconą głową, przepłakiwać noce, wspominać miejsca, w których się obejmowaliśmy, z bólem patrzeć na inne szczęśliwe obejmujące się pary. Przeszedłem już 2-krotnie zawody miłosne i wiem jak dużo czasu potrzebowałem by się pozbierać. Po prostu jestem tak bardzo uczuciowy, że potrzebuję na to lat by dojść do siebie. Dlatego wracam do tematu. Czy ktoś z Was zna jakieś wypróbowane i doskonałe leki psychotropowe, pomagające złagodzić ból serca - uśpić je, znieczulić - sprawić, że to wszystko będzie po mnie spływać? Wiem, że powinienem się z tym zwrócić do psychiatry ale będę wdzięczny za wszelkie rady - im więcej słów otuchy tym lepiej. Chyba za bardzo się rozczulam nad sobą, ale tak to juz jest w ZAKOCHANIU. Chcę PRZESTAĆ KOCHAĆ! Pozdrawiam wszystkich grupowiczów!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: plik sam.tmp
"Piotr Palusiński" dc07j5$kg@atlantis.news.tpi.pl | Nawet jeśli zauważą -- możesz stracić dobry humor, :) Humor mi dopisuje i nikt nie jest w stanie mi go popsuć :-)
Aha. :) Chyba że tak. :) Ja kiedyś też takowym dysponowałem. :)
| więc może stosuj się do swoich własnych słów, aby unikać: :) Unikam jak mogę, ale przylepił(a) się jak rzep do ....... ;-)
Bo ona tak akurat ma. :)
BTW -- pewien ksiądz (Józef Świetlicki, który mnie w ogólniaku uczył religii) modlił się swego czasu o to, abym był jak Kaja. :) Chodziło mu o to, abym stawiał słuszny ;) opór mojemu Ojcu, podobnie jak czynił to swego czasu mój kolega z klasy, z ogólniaka -- Michał Kaja. :) Już dawno ,,odkryłem'' fakt, iż Bóg ,,nie zrozumiał'' intencji swego kapłana (Bóg, jak zdołałem zauważyć, jest strasznie niedomyślny) i obdarzył mnie życiem podobnym do życia grupowej Kai. :) A jaki opór miałem stawiać swemu Ojcu? Ojciec nie chciał płacić na jedynie słuszny, apostolski, katolicki, powszechny, święty itd. Kościół rzymskokatolicki :) z tego, co by mu było dane zarobić w firmie, inwestorem której był Urząd Miejski w Białymstoku i tp. instytucje. We mnie duchowni pokładali nadzieję -- to znaczy ja miałem Ojcu się sprzeciwiać i płacić, :) bo miałem miękkie (czytaj --głupie) serce. I zapewne bym płacił, gdybym miał z czego :) i gdybym nie załapał w porę, że: -- jestem przeklinany przez duchownych tegoż Kościoła -- w kraju panuje bieda -- świętość nie na tym polega, aby zabierać biednym (w podatkach) i dawać na Kościół (czyli duchownym) a naukę Kościoła rzymskokatolickiego znam pod tym względem co najmniej dostatecznie dobrze i zapoznałem się z nią samodzielnie ze stosownych (uznanych powagą tegoż Kościoła) lektur i innych źródeł (ale także powagą tegoż Kościoła uznanych) -- odmówiono mi w tym Kościele wszelkiej pomocy humanitarnej (między innymi -- głodowałem) Kiedyś trzeba był ,,oficjalnie'' napisać, jaką rolę odegrała Kaja w moim życiu i uznałem, że teraz jest ten najlepszy [na to] czas. :) Każdy as bierze raz -- czyli jest tylko jeden moment (czyli najlepszy) w którym można uczynić coś, na uczynienie czego się czeka od ,,początku'', czyli od momentu rozdania kart, od początku takowej gry. :) Wcześniejsze lub późniejsze wprowadzenie/zagranie owym asem -- jest mniej korzystne. :) BTW -- tamtej firmy od kilku miesięcy nie ma, a ja -- złożyłem Bogu obietnicę, iż nie zapłacę dobrowolnie duchownym tegoż Kościoła po kres swego życia. :) Oczywiście prośby/modlitwy ,,zachęcające'' mnie do płacenia pod przymusem są naruszeniem 10 przykazania Boskiego, czyli są grzechem, czyli modlitwą nie są, czyli wysłuchane przez Boga być nie mogą, czyli skutku pożądanego przez duchownych nie przyniosą. :) Gorzej w kierunku przeciwnym -- płaciłem swego czasu dość hojnie na dobro tegoż Kościoła, a jestem biedy i wręcz pozbawiony praw ludzkich: -- albo zostałem oszukany (duchowni z ubogimi mają związek zbyt luźny) -- albo stanę się bogaty mimo tego, iż płacić na dobro duchownych nie będę -- albo zostanę uznany pośmiertnie za świętego (toż zapłata za moją dobroczynność musi być gdzieś dokonana/wymierzona) a moi przeciwnicy (czyli owi duchowni) pośmiertnie zostaną uznani potępionymi (trochę podobnie do biskupa Gui i jemu bliskich) Jak widać -- jest tu tylko jedna droga omijająca potępienie duchownych Kościoła rzymskokatolickiego: Muszę się stać bogaty na tym świecie. Tak więc chyba muszą :) (niestety) przestać mi przeszkadzać. :) Pozdrawiam księdza Wojciecha Łazewskiego -- dyrektora Caritas Polska. :) (mam nadzieję, że nadal ten tytuł jest tu aktualny) Przy okazji, aby nie dochodziło do konfliktu sumienia u owych duchownych -- nie zaniedbam obowiązku składania jałmużny, więc z tego tytułu potępienie mnie nie spotka, czyli nie należy brać tego argumentu pod rozwagę. Jałmużny będę udzielał bezpośrednio osobom potrzebującym. :) Duchowni na biednych i potrzebujących nie wyglądają dzisiaj, zaś Kościół rzymskokatolicki -- to miliardowa społeczność, nie zaś garstka duchowieństwa. Ponadto idole tegoż kościoła (Matka Teresa chociażby) nieśli pomoc osobom spoza tegoż Kościoła i było im to poczytane za dobro. :) Może trochę nieskładnie się wypowiedziałem, ale mam kłopoty z bólem zęba -- w skrócie pisząc. (po leczeniu kości -- przychodzi czas na leczenie zębów) Za offtopiczność trudno przepraszać, jako że niemal cały wątek jest taki właśnie. :) E. :)
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 2 z 2 • Wyszukano 154 wyników • 1, 2
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|