Jarosław Sokołowski wrote:
| Bo on jeden był w tym czasie premierem i mógł wydać rozporządzenie
| w sprawie sławojek.

| I jesteś absolutnie pewien, że to rozporządzenie świadczyło o tym, że
| "dobrze znał ludzkie przyzwyczajenia"?

Prorokiem z pewnością nie był, wszystkich zakątków ludzkiej natury też
nie poznał.


Co w takim razie konkretnie miałeś na myśli i jak to się miało do
kwestii niezdolności Twego imiennika do zarządzania gminą zamieszkaną
przez realnych ludzi?

| Ja to czasem jak jestem zmęczony guglam sobie bez konkretnej sprawy,
| zupełnie nie na temat. To pozwala się odprężyć, a i czasem się coś
| ciekawego znajdzie. Dobrze jest też przypomnieć sobie swoje własne
| słowa kiedyś napisane.

| Już rozumiem. Twoja niezdolność do pisania na temat bierze się stąd, że
| dla odprężenia czytasz wyłącznie swoje stare posty, nie czytając tego,
| na który odpowiadasz.

Nie, raczej chodziło o to, że ludziom zmęczonym zdarza się pisać
"już rozumiem", gdy niczego nie rozumieją.


Okej, a patologicznym egotykom zdarza się pisać nie na temat, bo tak
pochłonęło ich czytanie własnych wspaniałości, że już czasu nie zostało
na sprawdzenie, na jakie pytanie w ogóle odpowiadają, por. "czy ktoś to
policzył?"/"gmina Łomianki tego używa".

Andrzej Bort wrote:
| Jestem swoją drogą ciekaw, czy znasz już jakieś
| reakcje przymusowych użytkowników Linuksa - np. urzędników lub
| nauczycieli posadzonych przed tym systemem przez administratora sieci.

Nie znam, a z chęcią bym poznał.


Tak coś po prostu czuję, że gdyby gdzieś w www było jakieś forum typu
relacje.urzednikow.i.studentow.na.przymusowy.kontakt.z.linuksem.org,
byłoby dla mnie kopalnią linków do przeklejania na pcoa.

| No więc, wszyscy przymusowi użytkownicy linuksów są
| zadowoleni?

Nie wiem, czy są zadowoleni. Nie spotkałem się z takimi userami.
Podobnie jak nie zetknąłem się z przymusowym posadzeniem do Maka.


Jest od jasnej cholery użytkowników Maka, którzy nie wybrali tej
platformy samodzielnie, tylko zrobił to za nich ich pracodawca lub
nauczyciel. Takich użytkowników Linuksa w Polsce póki co jest niewielu
(w ogóle ktokolwiek poza hotelem Sobieski i gminą Łomianki?), ale
powinni już jacyś się znaleźć w tych dziwacznych krajach używających lin
w administracji publicznej.

Widzisz, Wojtku... W pracy niestety muszą się podporządkować pewnym
regułom.


Temu nie przeczę. Z niejasnych przyczyn wiadomość o narzekaniach takich
przymusowych makjuzerów budzi jednak jakiś patologiczny pisk zachwytu na
pcoa, jakby z innymi platformami było inaczej.

nauczyciel. Takich użytkowników Linuksa w Polsce póki co jest niewielu
(w ogóle ktokolwiek poza hotelem Sobieski i gminą Łomianki?), ale
powinni już jacyś się znaleźć w tych dziwacznych krajach używających lin
w administracji publicznej.


Podobno Wydawnictwo Literackie używa Linuksa na desktopach.

m.

[...Sławoj i sławojki...]

Co w takim razie konkretnie miałeś na myśli i jak to się miało do
kwestii niezdolności Twego imiennika do zarządzania gminą zamieszkaną
przez realnych ludzi?


Co miałem na myśli? Muszę sprawdzić guglem co napisałem wtedy, bo trochę
czasu upłynęło, a przez szacunek dla ewentualnych czytelników nie chcę
dwa razy tego samego powtarzać.

Sławoj zarządzał niezbyt bogatym krajem zamieszkałym przez realnych
ludzi, też niezbyt bogatych, kulturowo i kulturalnie zaniedbanych,
jeszcze kilkanaście lat wcześniej zamieszkujących trzy różne państwa.
Łucjan stoi na czele małej gminy, której mieszkańcy -- oględnie mówiąc
i bez chęci urażenia kogokolwiek -- to też zbieranina. Jedni i drudzy
czasem swoim brudem bliźnich drażnili i coś z tym zrobić trzeba było.
A pieniędzy było mało. Ten drugi, to jeszcze kupował komputery, ale
o tym to już pisaliśmy.

Ja sobie pewnie mogłem różne rzeczy myśleć, bo temat władzy jest
szeroki i ciekawy. Tak samo jak temat pewnych osobowości znanych
z Usenetu. Ale przecież nie będę pisał wszystkiego co wtedy myślałem,
bo dużo tego i nie bardzo na temat. A com napisał, to napisane jest.
I wyguglać można.

| Nie, raczej chodziło o to, że ludziom zmęczonym zdarza się pisać
| "już rozumiem", gdy niczego nie rozumieją.

Okej, a patologicznym egotykom zdarza się pisać nie na temat, bo tak
pochłonęło ich czytanie własnych wspaniałości, że już czasu nie zostało
na sprawdzenie, na jakie pytanie w ogóle odpowiadają, por. "czy ktoś to
policzył?"/"gmina Łomianki tego używa".


Patologicznym egotykom zdarza się różne rzeczy pisać. Patologiczny
egotyk nie zadowoli się dobrą wskazówką gdzie może szukać odpowiedzi
na zadane pytanie. Patologiczny egotyk długo będzie udowadniał,
że jest najważniejszy. On i jego najważniejsze pytania. Patologiczny
egotyk nawet nie odróżni pytania "czy ktoś to policzył?" od "a ile mu
wyszło?".

Serdecznie pozdrawiam
  -- Jarek

Wojciech Orlinski <i@gazeta.plwrote:
Andrzej Bort wrote:
| Jestem swoją drogą ciekaw, czy znasz już jakieś
| reakcje przymusowych użytkowników Linuksa - np. urzędników lub
| nauczycieli posadzonych przed tym systemem przez administratora sieci.
| Nie znam, a z chęcią bym poznał.
Tak coś po prostu czuję, że gdyby gdzieś w www było jakieś forum typu
relacje.urzednikow.i.studentow.na.przymusowy.kontakt.z.linuksem.org,
byłoby dla mnie kopalnią linków do przeklejania na pcoa.


No co ja Ci poradzę, że takiej strony nie znam i nie ulżę Ci w
cierpieniu... Mogę poradzić przekonywanie google, ale to jakby nie to
samo.

| No więc, wszyscy przymusowi użytkownicy linuksów są
| zadowoleni?
| Nie wiem, czy są zadowoleni. Nie spotkałem się z takimi userami.
| Podobnie jak nie zetknąłem się z przymusowym posadzeniem do Maka.
Jest od jasnej cholery użytkowników Maka, którzy nie wybrali tej
platformy samodzielnie, tylko zrobił to za nich ich pracodawca lub
nauczyciel. Takich użytkowników Linuksa w Polsce póki co jest niewielu
(w ogóle ktokolwiek poza hotelem Sobieski i gminą Łomianki?), ale
powinni już jacyś się znaleźć w tych dziwacznych krajach używających lin
w administracji publicznej.


Sęk tylko w tym, że ja jakoś nie znam języków stosowanych w tych
dziwacznych krajach, nie muszę tam jeździć, a swojego własnego linuksa
używam - surprise, surprise - dobrowolnie. Przykroiłem go do własnych
potrzeb i jest mi z tym dobrze.

| Widzisz, Wojtku... W pracy niestety muszą się podporządkować pewnym
| regułom.
Temu nie przeczę. Z niejasnych przyczyn wiadomość o narzekaniach takich
przymusowych makjuzerów budzi jednak jakiś patologiczny pisk zachwytu na
pcoa, jakby z innymi platformami było inaczej.


Aj-waj. Gdybyś znalazł taką stronkę, niechybnie cytaty z niej wzbudziły
by patologiczny pisk zachwytu na gdupach makowych czy windowsowych. To
chcesz mi powiedzieć? To ja się z tym wstępnie zgadzam (aczkolwiek
rezerwuję sobie prawo prostowania ewidentnych bzdur w cytatach z takich
stron).

Andrzej