|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: Gmina Łubniany
Temat: Kandydaci Samoobrony, co za kołnierz nie wylewają
Kandydaci Samoobrony, co za kołnierz nie wylewają mieszkam w tej wiosce i zaznaczam JEST TO GMINA ŁUBNIANY!!! Ewe, Norberta i
Bodzia znaja chyba wszyscy w okolicy. jak dowiedzialem sie ze startuja w
wyborach to myslalem ze to sa jakies jaja. a jednak... samoobrona przyjmie w
swoje szeregi kazdego. nawet takich wiejskich pijaczkow... dziwi mnie tylko to
ze ta partia uwaza sie za partie ludzi wyksztalconych i inteligentnych!!!
ŚMIECHU WARTE!!!!!! Niech lepiej ida drogi blokowac!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Autobusy do Luboszyc
Oczywiście, bo w świetle ustawy transport zbiorowy, jest w gestii władz
samorządowych. W tym wypadku musiało by dojść dodatkowo do podpisania
porozumienia pomiędzy gminą Łubniany a władzami Opola odpowiadającymi za MZK.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: PIP przyjrzy się uniwersytetowi
PIP przyjrzy się uniwersytetowi takie praktyki stosuje też Gmina Łubniany, pensje otrzymaliśmy dopiero dzisiaj.W maju bylo podobnie
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Slonsko tolerancja kontra niytolerancja somsiadow
Slonsko tolerancja kontra niytolerancja somsiadow Krystian Czech, dyrektor Lubnianskiego Osrodka Dzialalnosci Kulturalnej: Mam
prawo powiedziec, ze z pochodzenia jestem Niemcem, Slazakiem, Polakiem i
chyba Czechem.
Teresa Kudyba: Z pochodzenia jestes Niemcem, ale nie nalezysz do mniejszosci.
Dlaczego?
Krystian Czech, dyrektor Lubnianskiego Osrodka Dzialalnosci Kulturalnej: Mam
prawo powiedziec, ze z pochodzenia jestem Niemcem, Slazakiem, Polakiem i
chyba Czechem. Prawdopodobnie moi praprzodkowie przybyli na te ziemie z
Czech, zreszta nawet moje nazwisko moze o tym swiadczyc. Tu, na pograniczu,
takie okreslanie sie "albo-albo" zawsze budzilo we mnie bunt. Dlatego nigdy
sie nie zapisalem do TSKN, choc mam prawo do niemieckiego paszportu, zreszta
akurat go wyrabiam. Wczesniej nie byl mi potrzebny. Nie przywiazywalem wagi
do papierów ani do wyborów politycznych. Teraz paszport unijny jest zyciowa
koniecznoscia, dzieci beda mialy prace. Ale w spisie zadeklarowalem sie jako
Slazak. To okreslenie jest najblizsze memu sercu i samopoczuciu.
Wielu Slazaków, podobnie jak ty, wykorzystuje niemieckie pochodzenie do
zdobycia paszportu. Czy to jest w porzadku?
- Bardziej nieuczciwe jest wymuszanie na nas, odwiecznych mieszkancach
slaskiego pogranicza, manifestowania tylko jednej opcji narodowosciowej. To
politycy i urzednicy sa wobec nas nie w porzadku i tworza naciagany obraz
rzeczywistosci w tym regionie.
Ale przeciez nadal dziesiatki tysiecy ludzi, takich samych Slazaków jak ty,
mówia, ze czuja sie Niemcami.
- Moim zdaniem deklaracje starszych ludzi, bo to oni przewaznie sa
czlonkami "mniejszosci niemieckiej", nie sa do konca prawdziwe. Moja gmina
(Lubniany) jest zasiedziala z dziada pradziada przez Slazaków. Ale maja tez
prawo deklarowania sie jako Niemcy, ja to szanuje. Ich niemieckosc wynika w
najwiekszej mierze z przyczyn emocjonalnych. Osoby urodzone "za Niymca"
zostaly po wojnie wyrwane z niemieckiego kregu kulturowego. I dla nich to byl
szok.
Móglbym dlugo opowiadac, ile zlego doswiadczal mój "opa". To byl prawdziwy
demokrata w tamtym niewolnym panstwie: najpierw niemieckim, potem polskim. W
czasie wojny byl przeciwny polityce Hitlera, przeciwstawial sie pogromowi
slaskich Zydów. Za to Niemcy wsadzili go na pól roku do wiezienia. Po wojnie
zamkneli go Polacy, siedzial znowu pól roku w Opolu, bo byl wrogiem wladzy
ludowej. Nigdy sie nie pogodzil, ze zyje w obcym mu kraju, ze nie jest juz u
siebie.
Drugi wazny etap to rok 1990 - wolnosc. Pamietam pierwsza pasterke w jezyku
niemieckim. Jak w kosciele zabrzmiala "Stille Nacht", to po mnie -
organiscie - az ciarki przeszly. Ludzie odreagowali. To byla eksplozja
wolnosci Slazaków, którzy pielegnuja rozmaite wartosci, jakie zgromadzily sie
na tej ziemi pogranicza przez stulecia.
Dla mnie narodowosc nie ma znaczenia
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wywiad z Krystianem Czechem - O narodowosci
Wywiad z Krystianem Czechem - O narodowosci
Krystian Czech, dyrektor Łubniańskiego Ośrodka Działalności Kulturalnej: Mam
prawo powiedzieć, że z pochodzenia jestem Niemcem, Ślązakiem, Polakiem i
chyba Czechem.
Teresa Kudyba: Z pochodzenia jesteś Niemcem, ale nie należysz do mniejszości.
Dlaczego?
Krystian Czech, dyrektor Łubniańskiego Ośrodka Działalności Kulturalnej: Mam
prawo powiedzieć, że z pochodzenia jestem Niemcem, Ślązakiem, Polakiem i
chyba Czechem. Prawdopodobnie moi praprzodkowie przybyli na te ziemie z
Czech, zresztą nawet moje nazwisko może o tym świadczyć. Tu, na pograniczu,
takie określanie się "albo-albo" zawsze budziło we mnie bunt. Dlatego nigdy
się nie zapisałem do TSKN, choć mam prawo do niemieckiego paszportu, zresztą
akurat go wyrabiam. Wcześniej nie był mi potrzebny. Nie przywiązywałem wagi
do papierów ani do wyborów politycznych. Teraz paszport unijny jest życiową
koniecznością, dzieci będą miały pracę. Ale w spisie zadeklarowałem się jako
Ślązak. To określenie jest najbliższe memu sercu i samopoczuciu.
Wielu Ślązaków, podobnie jak ty, wykorzystuje niemieckie pochodzenie do
zdobycia paszportu. Czy to jest w porządku?
- Bardziej nieuczciwe jest wymuszanie na nas, odwiecznych mieszkańcach
śląskiego pogranicza, manifestowania tylko jednej opcji narodowościowej. To
politycy i urzędnicy są wobec nas nie w porządku i tworzą naciągany obraz
rzeczywistości w tym regionie.
Ale przecież nadal dziesiątki tysięcy ludzi, takich samych Ślązaków jak ty,
mówią, że czują się Niemcami.
- Moim zdaniem deklaracje starszych ludzi, bo to oni przeważnie są
członkami "mniejszości niemieckiej", nie są do końca prawdziwe. Moja gmina
(Łubniany) jest zasiedziała z dziada pradziada przez Ślązaków. Ale mają też
prawo deklarowania się jako Niemcy, ja to szanuję. Ich niemieckość wynika w
największej mierze z przyczyn emocjonalnych. Osoby urodzone "za Niymca"
zostały po wojnie wyrwane z niemieckiego kręgu kulturowego. I dla nich to był
szok.
Mógłbym długo opowiadać, ile złego doświadczał mój "opa". To był prawdziwy
demokrata w tamtym niewolnym państwie: najpierw niemieckim, potem polskim. W
czasie wojny był przeciwny polityce Hitlera, przeciwstawiał się pogromowi
śląskich Żydów. Za to Niemcy wsadzili go na pół roku do więzienia. Po wojnie
zamknęli go Polacy, siedział znowu pół roku w Opolu, bo był wrogiem władzy
ludowej. Nigdy się nie pogodził, że żyje w obcym mu kraju, że nie jest już u
siebie.
Drugi ważny etap to rok 1990 - wolność. Pamiętam pierwszą pasterkę w języku
niemieckim. Jak w kościele zabrzmiała "Stille Nacht", to po mnie -
organiście - aż ciarki przeszły. Ludzie odreagowali. To była eksplozja
wolności Ślązaków, którzy pielęgnują rozmaite wartości, jakie zgromadziły się
na tej ziemi pogranicza przez stulecia.
Dla mnie narodowość nie ma znaczenia.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Psom odpuścili za gó...ciągi i wodociagi
Niedziela, a Pan tak nerwowy, że można by pomyśleć Szanowny Panie Behemocie
Gdy ktoś pisze na forum tak "emocjonalnie", to można podejrzewać, że ma już
poczucie, iż polazł głęboko na manowce.
Nie wiem, czy wierzyć Panu w to korzystanie z wodociągu i szamba w gminie
Łubniany, bo pisze Pan, że wodomierz odczytuje Panu urzędnik gminny, a tymczasem
w gminie Łubniany zajmują się tym pracownicy firmy "Łubniańskie Wodociągi i
Kanalizacja Sp. z o.o.", która jest eksploatatorem gminnych wodociągów. W ramach
dobrej woli zakładam jednak, że nie odróżnia Pan pracowników "ŁWiK" od
urzędników gminnych i nie czyta Pan na fakturach, kto je wystawia. Przyjmuję na
wiarę, że rzeczywiście korzysta Pan z wodociągu i szamba w gminie Łubniany.
Jak Pan wie, jestem mieszkańcem gminy Łubniany od ponad 30 lat. Od czasu gdy
wiosną 1990 powstały rady gmin byłem przez kilkanaście lat obecny na dokładnie
każdej sesji rady gminy i na wielu posiedzeniach komisji. Nic zatem w sprawach
wody i ścieków nie działo się poza moją wiedzą. Proponuję zatem ostrożnie
formułować oceny na temat tego, czy mam pojęcie o wodzie i ściekach.
Problem bezściekowego zużycia wody dotyczy nie tyle Pana, co dużych hodowców.
Oni mają wysokie zużycie wody dla inwentarza, a ścieki inwentarskie trafiają na
pole, nie do kanalizacji. Obowiązująca procedura jest taka, że wodę na oborę i
chlew wyprowadza się z rury przed wodomierzem. Jeśli ma Pan wysokie zużycie wody
przy nawadnianiu upraw, to Pana obowiązkiem było zgłosić ten fakt i wystąpić o
dodatkowe wyprowadzenie wody do nawadniania upraw przed wodomierzem. Skoro Pan
tego nie dopilnował, to jest Pan sobie sam winien. Za ścieki płaci się wg
wskazań wodomierza.
Sprawy z wiaderkiem nie zrozumiał Pan, bo nierozsądnie założył Pan, że straszny
z Pana bystrzak. Tak nie jest. Jeśli ktoś chce uniknąć płacenia za ścieki, to
nie powinien robić tego w sposób głupi. Jeśli będzie Pan zbierać deszczówkę do
jakiejś starej wanny, to nie zrobi Pan przestępstwa. Jeśli przed pójściem do WC
zabierze Pan sobie wiaderko wody z tej wanny i zużyje ją do spłukania, to nie
będzie dowodu, że Pan to zrobił. Jeśli natomiast wykona Pan jakąkolwiek
nielegalną instalację, to gdy zajdzie taka potrzeba kontrola wykaże Panu jej
istnienie, ukarze Pana za to srodze i wyda nakaz jej natychmiastowej rozbiórki.
Nie pisałem więc o nielegalnych instalacjach, bo nie zakładałem, że wybierze Pan
tak niemądre rozwiązanie. Z wiaderkiem Panu nic nie udowodnią, tyle tylko, że
nie warto, bo nawet przy cenach za ścieki na poziomie 12,50 zł brutto i wodzie
za 2,50 zł brutto od kubika, ma Pan na jednym kursie z wiaderkiem zaledwie 15 gr
oszczędności. To ja już wolę normalnie spłukać.
Pana teoria o Józku, który pompuje Panu szambo i wylewa gdzieś w krzaki jest
śmiechu warta. Póki co w żadnej gminie mieszkańcy nie płacą jeszcze 12,50 zł
brutto za kubik wpuszczony do kanalizacji. Ale załóżmy, że w gminie X jest taka
cena. Józek przyjeżdża swym szambostarem z beczką 4,5 kubika. Gdybym te 4,5
kubika wpuścił w kanalizację, to zapłaciłbym 56,25 zł. Gdyby Józek chciał 50 zł,
to ja wolę kanalizację, bo za 6,25 zł oszczędności nie chcę mieć umawiania się z
Józkiem, uwiązania w domu na czas jego usługi, hałasowania i smrodzenia koło
domu, rozjeżdżania mi przez szambostara posesji (pełny to ok. 10 ton),
konieczności opowiadania potem bajek, dlaczego nie mam faktur na ścieki etc.
Jeśli natomiast zejdę w dół, choćby do 40 zł za beczkę, to Józek mnie wyśmieje.
Eksploatacja i amortyzacja szambostara kosztuje, praca ogólnie jakby niemiła,
ryzyko wpadki przy laniu w krzaki spore, a ewentualna kara dolegliwa. 40 zł to
dla Józka żaden biznes. Myślę, że nawet za 50 zł od beczki byłby kłopot znaleźć
jakiegoś Józka.
Błądzi Pan, myśląc, że władza w gminie Łubniany nie żąda kwitów na wywóz szamba
zgodnych ze wskazaniami wodomierza. Władzę obowiązuje po prostu ekonomika
działania. Tam gdzie jeszcze nie ma kanalizacji władza nie pyta o kwity. Tam
gdzie jest kanalizacja i mieszkańcy się podłączyli, władza też nie pyta ich o
kwity, bo ci mieszkańcy automatem dostają faktury za ścieki wg wskazań
wodomierza (ja np. tak dostaję i nikogo nie obchodzi moje podlewanie grządek). O
kwity władza już zapytała tych, którzy są przy kanalizacji, a nie chcą się
podłączyć. Mieli obowiązek zgłosić się u wicewójta z umową zawartą z firmą
posiadającą koncesję na opróżnianie szamba (więc żaden pan Józek) i fakturami za
jego pompowanie (jest obowiązek przechowywania ich do kontroli). Niezgodność
faktur za szambo z fakturami za wodę jest podstawą do natychmiastowej kontroli
posesji pod kątem szczelności szamba, pod kątem ewentualnego rozprowadzania
ścieków w gruncie etc. To wszystko się dziś łatwo ustala. Nieszczelne szambo
skutkuje nakazem natychmiastowej naprawy bądź budowy nowego szamba.
Rozprowadzanie ścieków w gruncie powoduje karę. Józka nikt poważnie nie bierze
pod uwagę, bo póki co, to nawet całkiem dziki Józek jest droższy od kanalizacji.
Ludzie "oszczędni" nie korzystają z dzikiego Józka tylko robią dziurę w szambie,
albo wrzucają do szamba pompkę i wypompowują zawartość na łąkę obok. To się
jednak da wykryć.
Śmieszny jest Pana argument o zużyciu wody na mycia auta. W większości gmin
stosowne regulaminy nakładają na myjącego auto obowiązek zrobienia tego na placu
o szczelnej powierzchni z odprowadzeniem zużytej wody do kanalizacji. W gminie
Łubniany na szczęście wywalono ten punkt z regulaminu. Nie wykluczam, że mam w
tym swój udział, bo pisałem w "Beczce" krytycznie o takich unormowaniach,
najpierw na przykładzie gminy Popielów, a potem na przykładzie gminy
Chrząstowice. Nie wykluczam jednak, że pod wpływem różnych nacisków gmina
Łubniany też w końcu ulegnie i myć auto będzie wolno tylko z odprowadzeniem
ścieków do kanalizacji.
Ze ściekami Panie Behemocie jest tak, że Pan wie o tym, co do Pana już dotarło,
a ja mam wgląd w plany i wiem, co do Pana dopiero dotrze w przyszłości. Jak Pan
pewnie pamięta, w sprawie Jezior Turawskich starałem się bronić mądrego
nawożenia szambem użytków rolnych, bo uważałem, że cała ta kanalizacja wyjdzie
nam ciężko bokiem. Różne osiołki chciały nie tu na forum zjeść z tego powodu. A
ja sobie spokojnie czekam, bo wiem, co będzie dalej. Opadną im jeszcze szczęki.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego niedzielnego popołudnia
Piotr Badura
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|