|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: Gmina Miejska
Temat: Olsztyn najlepszą gminą w Polsce - Teraz Polska
Zapomniałeś dodać, że te gminy, które wymieniłeś, wygrały w różnych
kategoriach. Olsztyn zdobył nagrodę w kategorii gmina miejska. Zapomniałeś też
-celowo, jak sądzę, podać nazwy gmin, które Olsztyn zdeklasował: np. Gdynia!
Ćwok jesteś i buc.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Najstarsze miasto w Polsce
Gość portalu: romannnn napisał(a):
> talkinghead napisał(a):
>
> > talkinghead napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: Warschau napisał(a):
> > >
> > > > Gość portalu: Rumor napisał(a):
> > > >
> > > > > obstawiam na Gniezno albo Kalisz
> > > >
> > > > Gniezno - prawa miejskie 1243
> > > > Kalisz - prawa miejskie ok. 1253-1260 ale miasto znane już w II
> w. ja
> > ko oś
> > > rodek
> > > >
> > > > na tzw. szlaku bursztynowym, którego nazwę zanotował Ptolemeusz
> jako
> > Kalis
> > > ia
> > > > (Calissia).
> > >
> > > 1242 r. Lokacja Wrocławia na prawie niemieckim.
> > > Ale mi tez sie wydaje ze Kalisz ... wiec moze jakis blad z tym Kalisz
> em. A
> > moze
> > >
> > > osrodek nie znaczy "miasto". Choc dawniej to nie wiadomo jak to bylo.
> .
> > >
> > > pzdr
> > > th.
> >
> > oo..nawet lepiej:
> > 1214 r. W dokumencie Henryka Brodatego pojawia się sołtys Wrocławski Godin
> us;
> > Wrocław funkcjonuje już zatem jako gmina miejska.
> > a czy ona miała więcej czy mniej pieniędzy od gminy poznańskiej ?? :))))
> a PKB na mieszkańca ?? :)))
> > pzdr
> > th.
>
pomyliles watki. sio mi stad.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Najmniejsze miasto w Polsce.Czy ktos wie?
Najmniejsze miasto (jednostka z prawami miejskimi) to Wysmierzyce - w koncu
2003 roku 909 mieszkancow. A najmniejsza gmina miejska to Krynica Morska (1320
mieszkancow)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Najmniejsze miasto w Polsce.Czy ktos wie?
gmina miejska = miasto
Nie do końca. Małe miasta często nie mają podziału władzy samorządowej na
miejską i gminną. Więc liczba mieszkańców gminy w takim przypadku, to suma
mieszkańców miasta oraz otaczających je wsi, leżących w granicach gminy.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: BK 17,50
część kiwik też o tym czytałem - myślisz że wzrośnie do 17,50 ponoć giełda ma trochę zjechać. poza tym polecam wszystkim - reuters.com.pl
WARSZAWA (Reuters) - Zgodnie z planem, szwedzki bank Nordbanken AB kupił dwa miliony nowych akcji Banku Komunalnego SA po 17,50 złotego za sztukę, a gminy, do których bank skierował drugą emisję objęły 140.853 akcje imienne po 13,67 złotego za aporty rzeczowe, podał Komunalny we wtorek w komunikacie. Na początku lipca Nordbanken kupił za 35 milionów złotych 36 procent kapitału Komunalnego, którego kapitał dzielił się wówczas na 3,27 miliona akcji. ((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, marcin.goclow@reuters.pl)) kiwik napisał(a): Zarząd Banku Komunalnego S.A. w Gdyni informuje: 1) Data zamknięcia subskrybcji Akcji Serii G Transzy I i Akcji Serii G Transzy II - 8 październik 1999 r. 2) Data przydziału Akcji Serii G Transzy I i Akcji serii G Transzy II - 11 październik 1999 r. (Uchwała nr 19/99 Rady Banku Komunalnego S.A. w Gdyni z dnia 11 października 1999 r. w sprawie przydziału Akcji serii G). 3) Liczba Akcji Serii G objętych subskrybcją - 2.140.853 w tym: - Akcje Serii G Transza I - 140.853 Akcji imiennych zwykłych - Akcje Serii G Transza II - 2.000.000 Akcji na okaziciela. 4) Liczba Akcji serii G, na które złożono zapisy w ramach subskrybcji jest równa liczbie Akcji serii G które zostały przydzielone w ramach przeprowadzonej subskrybcji. Transza I skierowana do Gmin Przystępujących obejmuje: - 29.426 Akcji - Gmina Miejska Legionowo - 21.449 Akcji - Gmina Miejska Grudziądz - 42.429 Akcji - Gmina Miejska Rumia - 47.549 Akcji - Gmina Miasta Gdańsk. Transza II skierowana do Partnera Strategicznego obejmuje: - 2.000.000 Akcji - Nordbanken AB (publ). 5) Cena emisyjna Akcji serii G: - Akcje serii G Transza I - 13,67 PLN za jedną akcję - Akcje serii G Transza II - 17,50 PLN za jedną akcję. 6) Wartość przeprowadzonej subskrybcji - 36.925.460,51 PLN (iloczyn liczby akcji objętych ofertą i ceny emisyjnej). 7) Koszty przeprowadzenia subskrybcji, obejmujące koszty przygotowania prospektu, doradztwa prawnego i finansowego oraz koszty promocji przeprowadzonej oferty, na dzień 08.10.1999 r. wynoszą 1.059.475,25 PLN. 8) Średni koszt przeprowadzenia subskrybcji przypadający na jednostkę papieru wartościowego objętego subskrybcją wynosi 0,49 PLN. Podpisy: Teresa Torebko - Wiceprezes Zarządu, Krzysztof Bogucki - Wiceprezes Zarządu
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: ocena działalności Urzędów Marszałkowskich w dziedzinie przewozów regionalnych
Obawiam się że może to nie wystarczyć. Na linii Rudna Gwizdanów - Legnica musi to być poparte jakąś kampanią informacyjno-promocyjną wskazującą na korzyści z korzystania pociągiem. PKP przez lata zachowywało się na tej. linii jak sprzedawca warzyw krzyczącyby na targu "nie kupujcie ode mnie, bo nic nie mam a jak mam to na wpół zgnite". Kolej nie jest obecnie powszechnie brana pod uwagę jako środek transportu.
Na wakacje jak najbardziej byla brana pod uwage - dopoki dalo sie jeszcze w miare stad za pomoca kolei wydostac.
Ponadto przydałoby się odnowienie budynku stacji Lubin Górniczy (obecnie jest to ruina służąca za przechowalnie miejscowego menelstwa), aby pobyt na stacji nie kojarzył się podróżnym z odruchami wymiotnymi.
Jakos troche ludzi przychodzi kupowac bilety na dalekobiezne relacje, choc dworzec nie zachwyca. Jego stan w ciagu ostatnich trzech lat pogorszyl sie niesamowicie. Obecnie od strony peronow napis wyglada tak: "LU IN GÓRNICZY" Poniekad miala go przejac Gmina Miejska Lubin za jakies dlugi, ale poki co sie do tego nie kwapia.
Jest jeszcze kwestia powrotu podróżnych z powrotem na trase do Wrocławia. Nie mozna ich traktować jako korzystających z miesięcznych. Są oni po prostu jednorazowi. A PKS Lubin zwiększył ilość połączeń z 7 do 14 jeżdząć w zasadzie w takcie godzinnym w czasie 1 h 30 min do 1 h 45 min w zależności od pory. Porównując ceny biletów PKS 7,50 PLN a PKP 13,10 PLN 2 kl. osob. Czy ktokolwiek pojechałby jeszcze pociagiem ?
Kiedy napisalem, ze na jazde jednorazowych klientow nie ma jakichkolwiek szans (bo nie ma szans na obniezenie cen u betonu), Ty znowu walisz jak w beben. Wskazalem atuty cenowe kolei przy przejazdach wielokrotnych, ale Ty nie ustosunkowujac sie nawet do tamtych musisz pokazac, ze Twoje jest na wierzchu i zaczynasz od nowa. Porownaj czasy przejazdu Czcibora - nie byl wcale gorszy od PKSu czy nyski. A podobny czas przejazdu uzyskalby przyspieszony kibel do Wroclawia - na tej trasie prawie caly czas rozklad byl rozpisany na 80/100 kmph (jedyny wyjatek to kilkunastokilometrowy fragment miedzy Miekinia a Lesnica). Jesli pociagami podrozowaliby stali klienci z/do pracy/szkoly to moze troche okazjonalnie jezdzacych studentow do Wroclawia tez by sie znalazlo - w koncu 7,81 to cena wciaz nizsza niz nyska, czy PKS Wroclaw, PKS ZG, czy PKS GW.
Ostatnią drażliwą sprawą jest tabor. Na tej trasie puszczali chyba najgorsze kible jakie mieli w zestawieniu. W zimie ziębił, w lecie grzał, w pociągu hulał wiatr a ubikacja straszyła ludzi.
Widac, ze jestes jakims bylym klientem, ktory nie ma pojecia o tym, co obecnie tutaj kursuje. Przejedz sie kilka dni z rzedu. Gwarantuje, ze trafisz na jakiegos odnowionego kibla w nowym malowaniu na zewnatrz, a wewnatrz z wykladzina antyposlizgowa, odnowionymi siedzeniami (a moze trafisz i na calkowita modernizacje) i nowoczesna toaleta. Wyglada na to, ze dalsza dyskusja z Toba nie ma sensu. Zapomniales chyba tez o tym, ze kiedys poza tymi "najgorszymi ze wszystkich na swiecie kiblami" jezdzily tu Bipy.
Oczywiście wierzę że w przypadku podjęcia odpowiednich działań (wskazywanych juz na tej grupie) udałoby się linie reanimować. Jednak wybitnie PKP na tym nie zależy. Czy w nagrode że im sie nie chce dać im dotacje ?
Niedlugo te same dotacje, co wystarczaly pare lat wczesniej na 2 razy wiecej pociagow potrzebne beda na kazdej trasie promieniscie wychodzacej z Wroclawia. Wystarczy zobaczyc jak obecnie wyschlo juz zrodelko pasazerow z Legnicy (o Bolcu czy Chojnowie nie wspominajac).
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kasowanie biletów
Adam Białas wrote: | Kilka lat temu grupie kanarów, którzy zmusili faceta, by jechał | z nimi na końcowy, Dlaczego zmusili ? Bo to kanarow podnieca ? Wozenie na koncowki nie
jest niczym przyjemnym, jest strata czasu - zarowno kanarskiego jak i pasazera-zlodzieja. Sytuacja wyglądała tak, że facet, który miał przy sobie dokumenty i je okazywał, chciał wysiąść na przedostatnim przystanku, niedaleko którego (około 50 metrów) był wtedy posterunek Policji. Ale kanarom nie chciało się wysiąść i spisać faceta na przystanku. Gdyby kontroler nie mogl nikogo "przytrzymac", jak wyobrazasz sobie
egzekwowanie kupowania biletow ?
Tu nie chodzi o moją wyobraźnię, lecz o fakty. Wojewoda Lubelski nie zgodził się na takie postanowienia regulaminu przewozu i wydał zarządzenie nadzorcze, które Gmina miejska Lublin zaskarżyła do Sądu Administracyjnego. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że nie można człowieka bez podstawy prawnej, a takiej brakuje, pozbawiać wolności bez zgody sądu. Z wieści prasowych wynika, że Miasto Lublin namyśla się nad zaskarżeniem wyroku sądu administracyjnego pierwszej instancji. Chyba ze jestes z tych co mowia "mi sie nalezy".
Gdyby tak było, nie byłbym wiernym wieloletni klientem MPK Lublin, kupującym niemalże stale (poza okresami nieco dłuższej nieobecności w Lublinie) bilety sieciowe. A i teraz kasuję jednorazowe bilety oraz płacę za przejazd w prywatnych autobusach i busach.
na przystanku końcowym oświadczyłem, że pozbawili tego człowieka wolności Jakiej kurwa wolnosci?
Wolności osobistej. ich było w sumie chyba z pięciu, a facet był sam. On najwyraźniej się bał.
Nie slyszales o instytucji zatrzymania obywatelskiego?
Ale zatrzymać można sprawcę przestępstwa. Jednorazowe zaś jechanie na gapę przestępstwem (i zapewne wykroczeniem) nie jest. jest jeszcze dodatkowy argument: Kiedyś MPK było państwowe / miejskie. Można było mówić, że kanar państwowy / miejski ma jakieś władztwo nad człowiekiem. Ale oni sami się sprywatyzowali, spółkę utworzyli. Czy kanar ze spółki prawa prywatnego może zatrzymać dłużnika tej spółki? To jest podstawowe pytanie. Prywatyzację zrobiono, ale nie pomyślano o kwestiach prawnych, które wymagają załaytwienia. I stąd problemy.
Do czasu przyjazdu Policji, rzecz jasna!
Policja nie była potrzebna, bo facet od razu przedstawił dokument(y). Zresztą, wcześniejszy przystanek był w pobliżu posterunku Policji, a oni faceta zabrali na jakąś pipidówę, na końcowy.
| i on może ich oskarżyć. Za co?
Za pozbawienie wolno
Za to ze nie bylo radiowozu na miejscu ?
| Gościom szczęka opadła. Cieniasy :-P Zapewne bym tego | nie powiedział, ale najmłodszy kanar (a może synek któregoś z | kanarów) Sugerujesz ze kanary biora swoje dzieci do pracy ? | zachowywał się wobec faceta naprawdę agresywnie. Czyli napastowal go psychicznie, a nie "pozbawial wolnosci". Poczytaj Prawo Przewozowe, $33a. zul
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kasowanie biletów
Maciej Makula wrote: Janusz Polanowski <polanow@zoznam.skpodrapal sie po glowie i stwierdzil:
| Sytuacja wyglądała tak, że facet, który miał przy sobie | dokumenty i je okazywał, chciał wysiąść na przedostatnim przystanku, | niedaleko którego (około 50 metrów) był wtedy posterunek Policji. Ale | kanarom nie chciało się wysiąść i spisać faceta na przystanku. Jakbym miał dokument w ręce, to bym wysiadł. Inaczej nie ma szans. A inna rzecz, że zawalili i mogli podjechać na posterunek po prostu w razie jakiś problemów. Ich wina i tu się zgodzę. | Tu nie chodzi o moją wyobraźnię, lecz o fakty. | Wojewoda Lubelski nie zgodził się na takie postanowienia | regulaminu przewozu i wydał zarządzenie nadzorcze, które Gmina | miejska Lublin zaskarżyła do Sądu Administracyjnego. Wojewódzki Sąd | Administracyjny uznał, że nie można człowieka bez podstawy prawnej, a | takiej brakuje, pozbawiać wolności bez zgody sądu. Albo zarządzenie zastępcze albo rozstrzygnięcie nadzorcze ;-) Radzę się zdecydować (ale pewnie chodziło o to drugie:-) A podstawa to musi być w ustawie - bo tak mówi Konstytucja. Kiedyś MPK było | państwowe / miejskie. Można było mówić, że kanar państwowy / miejski | ma jakieś władztwo nad człowiekiem. Ale oni sami się sprywatyzowali, | spółkę utworzyli. Czy kanar ze spółki prawa prywatnego może zatrzymać | dłużnika tej spółki? To jest podstawowe pytanie. Prywatyzację | zrobiono, ale nie pomyślano o kwestiach prawnych, które wymagają | załaytwienia. I stąd problemy. No więc właśnie to jest niestety chore w naszym kraju... Wyłudzasz przejazd i praktycznie nie mogą ci nic zrobić, bo możesz ich jeszcze zaskarżyć o przeróżne ograniczenia swobód itd. Ehh.. Gdzie my żyjemy... pozdr eMeM
Wyłudzenie przejazdu jest łatwiejsze do wykazania w przypadku kursu zamówionego (np. taksówki) niż w przypadku pojazdu kursującego po określonej trasie. Nie pochwalam jazdy na gapę, ale w Lublinie sa takie niesamowite regulacje, że trudno mieć do ludzi pretensje. Od strony prawnej można się przyczepić. Jednak sytuacyjnie jest to często uzasadnione. Wczoraj w jednej z gazet lubelskich napisali, że przejazd trójki dzieci z bliskiej Lublinowi wsi do szkoły w mieście i z powrotem kosztuje dziennie 18,00 złotych. Można nie lubić prywatnych przewoźników, ale w Lublinie okazuje się, że przejazd nie tylko Świdnika, ale także do Łęcznej czy Lubartowa wychodzi często taniej niż jazda w tę i zpowrotem komunikacją miejską. Szaleństwo polega na tym, że osoba mająca dużo czasu i mało pieniędzy (np. bezrobotny, emeryt lub rencista) niejednokrotnie taniej z Bazylianówki (lubelska dzielnica) dojedzie na rynek w Lubartowie i wróci stamtąd, niż na którykolwiek z lubelskich bazarów i z powrotem. W dodatku, na lubartowskim rynku, zwłaszcza w wakacje, towary są sporo tańsze niż na lubelskim bazarze - zaszedłem kiedyś, po odwiedzeniu pewnego biura w Lubartowie i aż się zdziwiłem. Dodatkowy szczegół, dotyczący przewoźników prywatnych, polega na tym, że wiele z ich pojazdów, przynajmniej kiedyś, to dawne autobusy MPK - nawet tablice z trasami dostali razem z autobusami. Przeglądając lubelskie gazety, ciągle czytać można opinie wielu ludzi, że tym całym zamieszaniu decydentom chodzi o bankructwo MPK, jego prywatyzację (pojawiają się wskazówki, przez kogo) na warunkach wyjątkowo "promocyjnych". Z poważaniem, Janusz Polanowski
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Dobowy sieciowy za bagaż 2,50 zł?
On 7 Wrz, 12:08, Rafał Lamch <csi@interia.plwrote: | Już nie ZTP tylko ZDiT. Od 1 września kolejna reorganizacja, | oczywiście "niezmiernie" potrzebna :/ A podatnicy płacą za kolejne pieczątki. Większość już się w tych ciągłych przekształceniach (w których tylko o Tajstera chodzi) pogubiło, a same jednostki w tym czasie nic nie zrobiły. Jak stworzyli przetarg, to po prostu kopara opadła.
No niestety, sprawy wyglądają tak, jak wyglądają :(
| Oczywiście że gmina miejska Kraków jest stroną w przypadku linii | komunikacji strefowej. Przecież na części miejskiej tych linii możesz | jeździć Definicja ustawowa jest wyraźna. Zatem zgoda - do granic miasta jedzie w ramach jednego systemu, od granic w ramach drugiego. Ale wówczas granicę musi przekroczyć bez pasażerów, albo uznając że nie jest to komunikacja miejska, czyli wracamy do zagadnień typu winietki, ulgi "PKS-owe", wyposażenie.
O ile nie ma porozumienia lub związku międzygminnego. O ile o związku nic mi nie wiadomo, to porozumienie - a i owszem. Znalazłem coś takiego: http://www.cyfronet.krakow.pl/mk/bip/rada/uchwaly/show_pdf.php?id=28830 Nie jest mi znany dalszy los tej uchwały, a właściwie kolejnych uchwał w temacie KM.
| na podstawie normalnego biletu "miejskiego" czy też okresowego | "miejskiego". Ten bilet emituje (emitował) ZTP. Czy on zlecał kursowanie tych linii? Bo teoretycznie teraz mieszkaniec miasta królewskiego Krakowa mógłby na przykład zapytać, dlaczego przewoźnik finansowany przez ZTP zawyża koszt przewozów (i wynegocjowaną stawkę) filantropijne realizując w ramach systemu dodatkowe kursy od granic miasta, które służą prywatnym celom tego przewoźnika - nagięciu zasad współpracy z gminami.
Dlatego też wydaje mi się, iż ZTP zlecało kursowanie tych linii. Nie wydaje mi się, aby MPK, jak to sam napisałeś, filantropijnie woziło pasażerów liniami strefowymi po terenie miasta.
| Nadal nie rozumiem tego, co Cię tak dziwi. Bilet dobowy (właściwie | "Bilet czasowy 24-godzinny") jest wprowadzony na podstawie uchwały | Rady Miasta Krakowa. Tyle że on obowiązuje poza granicami Krakowa. Rada Miasta Krakowa nie miała prawa do podejmowania takiej uchwały, podobnie jak - analogicznie - rady gmin. ....... No bez jaj - w cenniku jest wyraźnie "przejazdy wielokrotne 1 osoby przez 24 godziny w granicach administracyjnych m. Krakowa i poza jego granicami (M+S)".
Jak wcześniej Krzyśkowi napisałem - rzeczywiście zapomniałem o tym bileciku, a jak pewnie zauważyłeś są dwa rodzaje biletów "dobowych" :)
------------------- Przemysław Bąbka - Mokum e-mail : mo@wykopto.pestka.info "PeStKa"- Polska Strona Komunikacyjna http://www.pestka.info GG:7524333
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: My nie z Gniezna, ale z Giecza
Ja dalej nie wiem, co mi Ty udowodnic chcesz?
Chcesz powiedziec, ze Olesnica Polacy wytyczyli?
Obojetnie jak bys sie wil, nie bylo miasta w Sredniowieczu co Polacy wytyczyli.
www.piastowie.kei.pl/piast/mapy/13.htm
a tu jest opis tej mapy
piastowie.kei.pl/piast2/mapy/13o.htm
Tak wiec widzisz jakie miasta kolonisci niemieccy zalozyli.
Nie wiem co dalej udowadniasz, chcesz udowodnic polskosc Olesnicy Piastami?
Piastowie to przeciez potomki Waregow.
"Poniższy tekst napisano głównie w oparciu o piśmiennictwo dotyczące innych
miast. W Oleśnicy musiało być podobnie, ale w szczegółach mogły występować różnice.
Wykonawcą lokacji miasta był zasadźca. Byli nimi mieszczanie lub szlachta
narodowości niemieckiej (rzadziej walońskiej), mający doświadczenie w
planowaniu, budowie i zarządzania miastem (zasadźcą Brzegu był m.in. sołtys
Henryk z Dzierżoniowa i Gerkin ze Złotoryi). Zasadźcy oleśniccy Albert i Richolf
byli najpewniej szlachcicami (rycerzami). Oni przyciągnęli do miasta Niemców -
rolników, murarzy, stolarzy, kamieniarzy i innych rzemieślników wielu
specjalności - było to m.in. podstawową przyczyną germanizacji miast bazujących
na prawie niemieckim (magdeburskim, średzkim). Wszelkie dokumenty miejskie
zaczęto wypełniać po niemiecku. Sprzyjała też germanizacji konieczność
znajomości j. niemieckiego przy "załatwianiu" wszelkich spraw u wójta. W
monografiach niektórych miast śląskich (np. Wołów) wręcz się twierdzi, że
lokacja na prawie niemieckim stwarzała miasto niemieckie.
W prawie średzkim, na którym była oparta lokacja Oleśnicy (i ponad 130 innych
miast) - były wyszczególnione wszelkie korzyści wójtowskie, wskazówki
objaśniające rolę wójta, jego prawa i obowiązki oraz korzyści materialne. Poza
nimi odnosił również wójt korzyści prestiżowe - pełnił swój urząd z ramienia
księcia. Wójt był reprezentantem mieszczan wobec księcia i jednocześnie jego
urzędnikiem. Jako urzędnik pobierał podatki na rzecz księcia i z jego ramienia
sprawował władzę administracyjną i sądowniczą. Jako reprezentant mieszczan
występował w ich imieniu przed księciem i kierował gminą miejską.
W 1310 r. wymieniony jest wójt Stefan, a w 1324 r. - Mikołaj, 1348 r. - Hanka,
1398 r. - Henczka. Wójtostwo było dziedziczne (przechodziło na dzieci) i
podzielne, czyli mógł je wójt sprzedać lub zamienić z innymi osobami."
Dopiero w 1945 roku przylaczono Olesnice do Polski.!
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: termomodernizacja, przebudowa itp szkoły
Wszystko zależy jaki ma być zakres termomodernizacji i u kogo będziecie się
ubiegali o środki. My to przerabialiśmy przy termomodernizacji dużego obiektu
szkolnego i przedszkola. Są one elementami Programu termomodernizacji obiektów
użyteczności publicznej należących do gminy wpisanego do WPI gminy, ale każdy z
obiektów ma odrębne studium wykonalności i ewentualne wnioski o dofinansowanie w
zależności od tego jakie środki są w danym momencie dostępne lub będą dostępne w
przyszłości. Jedynie w uzasadnieniu wniosku oraz w studium wykonalności
powołujemy się na potrzebę realizacji projektu wynikającą z konieczności
kontynuacji ww. programu. I takie rozwiązanie jak na razie nieźle się sprawdza
(dwa razy dostaliśmy dotację z Kontraktu Wojewódzkiego) , chociaż.... W wyniku
kilkuletnich doświadczeń wynika, że przy olbrzymiej konkurencji w programach
dofinansowujących inwestycje w edukacji i tak kończy się najczęściej na
uzyskaniu dofinansowania ze środków na inwestycje środowiskowe czyli tylko te
elementy modernizacji obiektu szkolnego lub przedszkolnego jakie dają się
wykonać w zakresie działań termomodernizacyjnych. I co najbardziej frustrujące
musimy się nieźle nagimnastykować, aby dostać nie dotację, ale preferencyjną
pożyczkę lub kredyt termomodernizacyjny, gdyż konkurencja w tych źródłach
dofinansowania jest także z roku na rok coraz większa, co moim zdaniem ma ścisły
związek z faktem, że pula środków na bezzwrotne dotacje jest w porównaniu z
potrzebami gmin o wiele zbyt mała. Przepraszam, że się rozgadałam, ale jak sobie
przypomnę, że jedna z poprzednich ekip wzięła dotacje na kompleksową wymianę
kotłowni z WFOSiGW a nie dokończyła termomodernizacji tj. dociepleń ścian,
wymiany instalacji i okien itp. wydatków kwalifikowanych to przed oczami
zaczynają mi latać czarne płatki. Dlaczego ? Bo dzięki tym pomysłowym Dobromirom
nie możemy pozyskać środków na termomodernizację obiektów z Ekofunduszu bo tam
niestety wchodzi w rachubę jedynie kompleksowa termomodernizacja włącznie ze
źródłem ciepła. A ponieważ jesteśmy gminą miejską o kredytach preferencyjnych
dla inwestycji w infrastrukturę społeczną dla terenów wiejskich możemy zapomnieć.
Kończąc osobiście radziłabym przygotowanie dokumentacji na "czystą"
termomodernizację obiektów, bo na tak "ubraną" modernizację szkoły łatwiej jest
dostać środki w tym i unijne, bo projekt można składać do priorytetu zarówno
"edukacyjnego" jak i "środowiskowego" więc będziecie mogli zdecydować gdzie
macie większe szanse. Pozostałe zagadnienia tj. doposażenie szkół oraz
modernizacja przyszkolnych obiektów sportowych jako projekty "małe" mają większe
szanse nawet przy dużej konkurencji gdyż dzielącym środki często zostają jakieś
"okrawki" na małe projekty ;)
A tak przy okazji nie próbowaliście zmodernizować boisk w programach
Ministerstwa Sportu lub z środków Fundacji Rozwoju Wsi Polskiej ( z tego co
słyszałam dawali oni kiedyś środki na takie cele, ale nie jestem pewna)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Potyczki Satyryczne
Potyczki Satyryczne Siedmiomilowymi krokami zbliża się czerwiec a wraz z nim sztandarowe
przedsięwzięcie organizowane przez Klub Garnizonowy w Głogowie -
Głogowskie Konfrontacje Literackie. Od kilku lat nieodłącznym
elementem Konfrontacji jest rywalizacja na polu satyrycznym czyli
Potyczki o Złoty Bucior. Tegoroczne zmagania odbędą się po raz piąty
i zapewne dostarczą niemniej chichotu, rechotu czy też pospolitego
śmiechu wszystkim tym, którzy będą świadkami programu
podsumowującego konkurs. Z niekłamaną przyjemnością ogłaszamy, że
prace konkursowe można nadsyłać JUZ. Z niecierpliwościa czekamy na
pierwsze zastrzyki satyry, jednakże zanim Szanowny Satyryku
zabierzesz się za przelewanie poczucia humoru na papier spójrz na
tegoroczny regulamin.
„V POTYCZKI SATYRYCZNE O ZŁOTY BUCIOR”
I. ORGANIZATORZY
Głogowskie Stowarzyszenie Literackie, Klub Garnizonowy w Głogowie,
Miejska Biblioteka Publiczna w Głogowie, Miejski Ośrodek Kultury w
Głogowie, Gmina Miejska Głogów
II. UCZESTNICY KONKURSU
Konkurs ma formułę otwartą (tzn. organizatorzy nie wprowadzają
ograniczeń wiekowych), adresowany jest do wszystkich uprawiających
literaturę satyryczną.
III. ZASADY UCZESTNICTWA
1. Warunkiem przystąpienia do konkursu jest nadesłanie na adres
organizatorów zestawu wierszy (lub jednego utworu - tekstu
prozatorskiego), a nawet krótkich form scenicznych o charakterze
satyrycznym (tematyka dowolna). Bez względu na wybraną formę
wypowiedzi, objętość nadesłanej pracy nie może przekraczać jednej
(1) strony formatu A-4, zapisanej czcionką rozmiar 10.
2. W obecnej edycji wprowadzono dodatkową kategorię. Organizatorzy
przygotowali nagrodę specjalną za tematyczny „skecz - żart
sceniczny”. Prace zgłoszone w tej kategorii powinny spełniać
wszystkie warunki regulaminowe konkursu głównego i być oznaczone
dodatkowym dopiskiem „Makabreska”. Prace w ten sposób oznaczone nie
będą brane pod uwagę w konkursie głównym Potyczek.
3. Prace powinny być opatrzone godłem (pseudonimem), a w osobnej
zamkniętej kopercie należy podać imię i nazwisko autora oraz adres
zamieszkania i telefon kontaktowy.
4. Prace konkursowe należy przysyłać w czterech egzemplarzach,
wyłącznie w formie maszynopisu lub wydruku komputerowego. Prace nie
spełniające niniejszego warunku zostaną odrzucone.
5. Organizatorzy nie zwracają nadesłanych tekstów oraz zastrzegają
sobie prawo do ich publikacji bez honorariów dla autorów.
6. Do konkursu nie można zgłaszać utworów już nagradzanych lub
publikowanych drukiem.
7. Termin nadsyłania prac upływa 23 maja 2008 r.
Należy je nadsyłać na adres:
KLUB GARNIZONOWY
ul. Wojska Polskiego 58
67-200 Głogów
z dopiskiem: "XIV GKL – Złoty Bucior 5”
8. Rozwiązanie konkursu przewidziane jest na 12 czerwca 2008 r.
podczas Wieczoru Satyrycznego XIV Głogowskich Konfrontacji
Literackich. Osoby wytypowane do nagród zostaną osobiście
poinformowane o jego miejscu i godzinie. Organizatorzy nie zwracają
kosztów podróży i pobytu w Głogowie.
9. Dla zwycięzców przewidziane są nagrody pieniężne w wysokości:
I miejsce 500 zł
II miejsce 300 zł
III miejsce 200 zł
trzy wyróżnienia po 100 zł
oraz nagroda specjalna w kategorii „Skecz - Makabreska” w wysokości
200
zł.
Organizatorzy zastrzegają sobie prawo do innego podziału nagród.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wystawa "Banknoty zastępcze Śląska 1914-1924"
Mikołów Banknoty zastępcze Mikołowa 1914-1921.
Z początkiem XX wieku Mikołów był gminą miejską wchodząca w skład powiatu
pszczyńskiego. Miasto liczyło ponad 8000 mieszkańców. Rozwijał się tu przemysł,
rzemiosło, handel i rolnictwo.
W momencie wybuchu I wojny światowej, w sierpniu 1914 roku, podobnie jak w
innych miastach na terenie Niemiec dotkliwie był tu odczuwany niedobór
pieniądza kruszcowego w obiegu. Monety złote i srebrne ludność pochowała „na
czarną godzinę”. Państwo zaś zawiesiło wymienialność marki na złoto i wszelkimi
sposobami starało się ściągnąć ten kruszec z obiegu. Stworzyło to wiele
problemów przy normalnych zakupach, a przecież wzrósł wtedy popyt na artykuły
spożywcze.
Aby jakoś zaradzić zaistniałym trudnościom władze samorządowe, różne
instytucje, jak też prywatni przedsiębiorcy wydali własne, zastępcze środki
pieniężne w postaci bonów, choć nie było to w pełni legalne. W Mikołowie emisje
lokalnych środków pieniężnych zainicjowała miejscowa Kasa Oszczędnościowo-
Pożyczkowa, która prawdopodobnie już w sierpniu 1914 roku wprowadziła do obiegu
walory pieniężne o nominałach 50 fenigów i 1 marki. Wydrukowano je na
ciemnoszarym kartonie określając nominał, miejscowość i rok emisji na stronie
głównej. Odwrotna strona zawierała pieczęć identyfikującą właściwego emitenta,
z dołączonym napisem określającym gwarancje ważności tych środków pieniężnych
oraz z dwoma odręcznymi podpisami. Wielkość emisji nie była duża i większość z
tych bonów została z całą pewnością jeszcze w 1914 roku wykupiona przez kasę za
państwowe środki płatnicze, co musiało być zagwarantowane. Trudno sprecyzować
szczegóły dotyczące tych bonów, tym bardziej, że są to dzisiaj walory bardzo
rzadko spotykane na naszym rynku kolekcjonerskim, choć poszukiwane przez wielu
zbieraczy.
Następne pieniądze zastępcze pojawiły się w Mikołowie dopiero w 1917 roku, a
ich wystawcą był już magistrat. Od tego zresztą momentu władze samorządowe
wielokrotnie emitowały takie właśnie walory, ograniczając się jednak do
najbardziej przydatnych, niskich nominałów 25 i 50 fenigów. Pierwsza edycja
miejska nastąpiła 15.I.1917 roku, z określeniem daty ważności do 31.IV.1917 r.
Kolejne już notgeldy o takich nominałach miały datę emisji 10.VI.1917 r. Tym
razem nie określono już na nich daty ważności. Zapewne więc pomocą służyła tu
prasa lokalna, gdzie określano termin i warunki wykupu. Trzecia już edycja
magistratu Mikołowa nastąpiła 25.VII.1918 roku. Tym razem notgeldy zostały
wykonane na miejscu. Te walory miały zresztą kilka odmian, nieistotnych dla ich
użytkowników, ale ważnych dla zbieraczy, którzy już wtedy dość licznie się
pojawili. I tym razem nie określono na bonach terminu ważności, posiłkując się
zapewne zamieszczeniem w prasie odpowiedniego anonsu, w terminie w którym ta
sprawa była już pilna.
Niemiecki katalog notgeldów śląskich autorstwa H. Meyera wyszczególnia też
emisję z datą 15.XII.1918 roku, jednak osobiście w trakcie mych
kolekcjonerskich poszukiwań z takimi walorami się nie zetknąłem. Sam autor
katalogu określa je zresztą jako unikatowe.
Najczęściej dziś spotykanymi banknotami zastępczymi Mikołowa są walory emisji
dwujęzycznej z 1921 roku. Wydano je dla upamiętnienia plebiscytu na Górnym
Śląsku, który zresztą w tej miejscowości wypadł niekorzystnie dla strony
polskiej, choć większość mieszkańców było Polakami. Taki wynik był właściwie
dużym zaskoczeniem, ale zdecydowały tu głosy dość sporej liczby emigrantów.
Same walory miały już znacznie ciekawszą szatę graficzną, z napisami w języku
polskim i niemieckim. Na stronie polskojęzycznej znajduje się ilustracja
starego kościoła św. Wojciecha (dziś Matki Boskiej Śnieżnej). Na stronie
niemieckojęzycznej zaprezentowano nowy kościół św. Wojciecha. Oczywiście i tym
razem kasa miejska gwarantowała wykup tych walorów, jednak trzeba tu podkreślić
wyraźnie odmienny charakter tej emisji. W tym czasie nie było akurat specjalnej
potrzeby wprowadzania na lokalny rynek specjalnych środków pieniężnych.
Zaważyły tu więc względy propagandowe, reklamowe i właściwie chęć pozyskania
dodatkowych środków pieniężnych do kasy miejskiej. Walory te mieszkańcy
zachowali sobie po prostu na pamiątkę, no i w dużej mierze trafiły do zbiorów
kolekcjonerskich, ulegając tym samym rozproszeniu po całych Niemczech.
Chcąc przedstawić Czytelnikom tematykę mikołowskich notgeldów, mogę zrobić to
tylko fragmentarycznie. Moje własne zbiory są niepełne i nie mam dostępu do
tekstów źródłowych. Jestem przekonany jednak, że sam temat wart jest bliższego
zainteresowania historyków, którzy opracowaliby go całościowo.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: treść pisma, m.in. z planami inwesycyjnymi gminy
cd edukacja na Ruczaju Z uwagi na postępującą urbanizację Gminy w tym rejonie przewidziano szereg
działań, które zapewnią mieszkańcom odpowiedni dostęp do usług o charakterze
użyteczności publicznej, w szczególności o charakterze edukacyjnym. W budżecie
Gminy na rok 2005 zostały ujęte następujące zadania inwestycyjne:
1. Rozbudowa przedszkola przy ul. Strąkowej 7, polegająca na dobudowie
pomieszczeń dla czterech oddziałów przedszkolnych o pow. 480 mkw. Na ten cel
zaplanowano środki w wysokości 1.000.000,00 zł, a inwestycja ma zostać
zrealizowana w 2005 r.
2. Rozbudowa przedszkola nr 23 przy ul. Skotnickiej 86 - zadanie obejmować
będzie rozbudowę istniejącego przedszkola o pomieszczenia dla oddziałów
przedszkolnych o powierzchni 314 mkw. Ponadto zakres rzeczowy powyższego
zadania obejmuje również przeniesienie kuchni i szatni oraz modernizację
przełączki łączącej szkołę z salą gimnastyczną. W budżecie na rok 2005 na
powyższe zadanie przewidziana jest kwota w wysokości 1.000.000,00 zł.
Inwestycja ma zostać zrealizowana w całości w 2005 roku.
3. Budowa przedszkola na terenie os. Ruczaj - na rok 2005 zaplanowano
środki na opracowanie dokumentacji projektowej wraz z uzgodnieniami, natomiast
realizacja została zaplanowana na lata następne.
Z dokonanych przez Urząd Miasta Krakowa analiz wynika, że na przestrzeni
kolejnych pięciu lat liczba uczniów w większości szkół na terenie osiedla
Ruczaj nie powinna ulec zwiększeniu, a raczej w niewielkim stopniu spadnie.
Szacuje się, że w roku szkolnym 2008/2009 zmianowość wyniosłaby 0,9-1,2.
Jedynie szkoła podstawowa nr 53 w badanym okresie sukcesywnie zwiększałaby
swoją zmianowość. Niewątpliwie część uczniów znalazłaby miejsce w pozostałych
czterech szkołach podstawowych, nie zwiększając znacząco ich obciążenia.
W budżecie miasta na rok 2005 zabezpieczone zostały również środki na
opracowanie dokumentacji projektowej budowy sali gimnastycznej przy Zespole
Szkół Ogólnokształcących Integracyjnych nr 3 przy ul. Strąkowej 3a (realizacja
została zaplanowana na lata następne). Ponadto rozważa się wprowadzenie do
planów inwestycyjnych na rok 2006 rozbudowy szkoły podstawowej nr 53 przy ul.
Skośnej 8, jak też - w zależności od prognoz demograficznych, związanych z
przedmiotową budową zespołu budynków wielorodzinnych komunalnych - wzniesienie
nowej szkoły podstawowej w rejonie os. Ruczaj.
Ponadto w latach 2005 – 2007 w rejonie osiedla Ruczaj zaplanowano następujące
inwestycje: budowa Trasy Łagiewnickiej, wykonanie linii tramwajowej do III
Kampusu UJ wraz z przebudową ciągu drogowego ul. „Grota” Roweckiego z
terminalem autobusowym. Planowana jest także przebudowa następujących ulic:
Studzianki, Turonia, Goplany, Sąsiedzkiej, Zachodniej.
Gmina Miejska Kraków realizuje obowiązek, wynikający z art. 4 ustawy z dnia 21
czerwca 2001 r. o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o
zmianie Kodeksu cywilnego w związku z art. 7 ust. 1 pkt 7 ustawy z dnia 8 marca
1990 r. o samorządzie gminnym, polegający na zabezpieczeniu potrzeb
mieszkaniowych członków wspólnoty samorządowej, m.in. poprzez realizację
budownictwa mieszkaniowego na własnych gruntach. Taki sposób pozyskania
mieszkań pozwala racjonalnie wykorzystać środki przeznaczone na ten cel,
ponieważ Gmina realizując własne budynki ma możliwość dostosowywania ich pod
względem rozwiązań funkcjonalnych do własnych potrzeb.
Przystępując do przygotowania inwestycji własnych Gminy, przeprowadzono
analizy terenów będących własnością Miasta, pod kątem ich przydatności dla
realizacji budownictwa mieszkaniowego wielorodzinnego.
Analizy dotyczyły następujących kwestii:
- uzbrojenia – dostępności mediów,
- dostępności do dróg publicznych,
- możliwości uzyskania decyzji o warunkach zabudowy (w związku z brakiem
planu zagospodarowania przestrzennego Miasta zachodzi konieczność występowania
w najbliższym sąsiedztwie zabudowy wielorodzinnej).
Po przeanalizowaniu terenów gminnych, potencjalnie nadających się pod
budownictwo mieszkaniowe, wytypowano działki położone w obrębie 33 jednostka
ewidencyjna Podgórze przy ulicy Sąsiedzkiej, Magnolii, Zalesie, będące
własnością Gminy
i zarazem spełniające wszystkie ww. warunki. Ponadto powyższy teren w planach
zagospodarowania Miasta Krakowa, obowiązujących w latach ubiegłych, był
przeznaczony pod budownictwo wielorodzinne.
Przypomnienia wymaga jednocześnie fakt, iż przedmiotowy teren zarezerwowano na
podstawie uchwały Rady Miasta Krakowa z 1999 r. dla konsorcjum mającego
realizować gminne budownictwo mieszkaniowe, którą przyjęto 42 głosami - za, 12 –
przeciw, przy
11 wstrzymujących się.
cd. w następnym
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Czy wy nie macie za grosz rozumu...
> To sa wieksze bzdury niz rzekomy program PiSu czy samoobrony. No ale czego
> mozna sie spodziewac po wielkim ksieciu sieradzkim... Ludnosc wiejska to kolo
> 30% ludnosci w Polsce. No ale zapomnialem ze matematykla na poziomie 4 klasy
> podstawowoki jest roznwie tajemnicza dla jego wysokosci von sieradzaka jak dla
> mnie fizyka kwantowa... Ha ha ha ha! szkoda slow. Twoja ignorancja i
> zacietrzenwienie i odwracanie kota ogonem jest chyba nawet wieksza od glupoty
> chlopskiej... A to ze ci jest lodz obojetna. Widac wyraznie ze nie lubisz tego
> miasta, ktore jedynie kojazy ci sie z pavulonem i bezrobociem i ktore egzystuje
>
> jedynie dzieki wspanialemu sieradzowi dojonemu przez wioche lodz. Twoj poziom
> jest nizszy niz czytelnika faktu albo ekspresu ilustrowanego. Powodzenia w
> glosowaniu na samoobrone. Tylko zeby znowu wam prezydenta albo posla
> reprezentujacego ziemie o przepraszam ksiestwo sieradzkie nie wsadzili do
> wiezienia... ha ha ha!
> Zaraz zapewne napiszesz ze to wszystko przez lodz
No nic pominę Twoje plucie jadem i głupkowate teksty, chciałem skończyć, ale za
każdym razem podajesz kolejne argumenty świadczące o Twoim mdłym pojęciu o
wszystkim. Teraz w każdym poście będę umieszcał listę Twoich kompromitacji ;-)
Konkret - według Ciebie ludność wiejska to 30 % ludności Polski ;-)
No cóż GUS na 2005 ogólnie podaje tak:
(aha - wyjaśniam skrót GUS, bo pewnie będziesz miał problem, świadczy o tym
Twoje pojęcie o podstawowych danych makro Polski, więc to jest Główny Urząd
Statystyczny, ale zaraz pewnie stwierdzisz, że tam też siedzi PSL i Samoobrona).
Polska liczba ludności = 38 173 835
Gminy miejskie = 19 009 285
Gminy miejsko-wiejskie = 8 429 614
Gminy wiejskie = 10 734 936
Teraz drobne wyjaśnienie pojęć. Gmina wiejska to gmina wiejska ;-) Gmina miejsko
-wiejska to np. Szadek, Poddębice, Brzeziny ... czyli według Twoich kryteriów to
są wsie i niestety muszę cie zmartwić bo gmina miejska to także takie miasta jak
Sieradz, Piotrków, Łowicz, Łęczyca ...
Więc ogólnie można przyjąć, że wiocha to 50 % ludności Polski, jednak według
Twoich kryteriów że Sieradz, Piotrków, Łęczyca, Łowicz .... to wiochy, to
ludność wsi jest pewnie z 80 % ;-)
Oczywiście zaraz stwierdzisz, że znów nie umiem liczyć bo z danych podstawowych
wyjdzie Ci, że gminy wiejskie jest 28,1%, jednak prawdziwe dane wyjdą Ci dopiero
jak ... podliczysz sobie wg. swoich osobliwych kryteriów co jest wiochą a co nie
;-) (tabela 26, link niżej).
Tak na wszelki wypadek w innym miejscu na podstawie spisu powszechnego GUS
podaje ludność wiejską = 38,2 %
www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/nsp/ludnosc/tab_przeg.xls
Tak więc widzisz interpretacja wyników i procentów jest dość różna, to odnośnie
mojego nie umienia liczenia ;)
Polecam Ci analizę danych spisu:
www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/nsp/ludnosc/an.doc
Polecam dane:
www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/ludnosc/powierz_teryt/2005/index.htm
tu masz tabele z wszelkimi danymi:
www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/ludnosc/powierz_teryt/2005/czesc_analityczna.doc
i polecam tabele: 4 i 26
Widzę, że jesteś fanem Kaczorków, więc jak możesz przeczyć Leszkowi, który po
wiejskim domowym obiadku stwierdził, że wieś to 90 % Polski ? I kurna co on robi
na tej wsi ?
Jak się już coś naumiesz to napisz.
Lista haseł kulfona:
1. Ludnosc wiejska to kolo 30% ludnosci w Polsce, ale według kulfona Sieradz to
też wiocha, to co powiedzieć o Szadku, Błaszkach, Gruszczycach, Poddębicach ...
2. Posłanka z Sieradza chciała trasę S8 skierować przez Piotrków, a posłanka
jest z Łodzi ;-) www.sowinska.pl/
3. Jak to możliwe, że na terenach wiejskich wygrywa PSL i Samoobrona ?
O innych genialnych pomysłach i koncepcjach nie wspomnę ;-) O pustym słowotoku i
klepaniu wkółko tego samego nie wspomnę ;-) No nic ale posty lecą ;-)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Wystawa "Banknoty zastępcze Śląska 1914-1924"
Banknoty zastępcze Mikołowa 1914-1921.
Z początkiem XX wieku Mikołów był gminą miejską wchodząca w skład powiatu
pszczyńskiego. Miasto liczyło ponad 8000 mieszkańców. Rozwijał się tu przemysł,
rzemiosło, handel i rolnictwo.
W momencie wybuchu I wojny światowej, w sierpniu 1914 roku, podobnie jak w
innych miastach na terenie Niemiec dotkliwie był tu odczuwany niedobór
pieniądza kruszcowego w obiegu. Monety złote i srebrne ludność pochowała „na
czarną godzinę”. Państwo zaś zawiesiło wymienialność marki na złoto i wszelkimi
sposobami starało się ściągnąć ten kruszec z obiegu. Stworzyło to wiele
problemów przy normalnych zakupach, a przecież wzrósł wtedy popyt na artykuły
spożywcze.
Aby jakoś zaradzić zaistniałym trudnościom władze samorządowe, różne
instytucje, jak też prywatni przedsiębiorcy wydali własne, zastępcze środki
pieniężne w postaci bonów, choć nie było to w pełni legalne. W Mikołowie emisje
lokalnych środków pieniężnych zainicjowała miejscowa Kasa Oszczędnościowo-
Pożyczkowa, która prawdopodobnie już w sierpniu 1914 roku wprowadziła do obiegu
walory pieniężne o nominałach 50 fenigów i 1 marki. Wydrukowano je na
ciemnoszarym kartonie określając nominał, miejscowość i rok emisji na stronie
głównej. Odwrotna strona zawierała pieczęć identyfikującą właściwego emitenta,
z dołączonym napisem określającym gwarancje ważności tych środków pieniężnych
oraz z dwoma odręcznymi podpisami. Wielkość emisji nie była duża i większość z
tych bonów została z całą pewnością jeszcze w 1914 roku wykupiona przez kasę za
państwowe środki płatnicze, co musiało być zagwarantowane. Trudno sprecyzować
szczegóły dotyczące tych bonów, tym bardziej, że są to dzisiaj walory bardzo
rzadko spotykane na naszym rynku kolekcjonerskim, choć poszukiwane przez wielu
zbieraczy.
Następne pieniądze zastępcze pojawiły się w Mikołowie dopiero w 1917 roku, a
ich wystawcą był już magistrat. Od tego zresztą momentu władze samorządowe
wielokrotnie emitowały takie właśnie walory, ograniczając się jednak do
najbardziej przydatnych, niskich nominałów 25 i 50 fenigów. Pierwsza edycja
miejska nastąpiła 15.I.1917 roku, z określeniem daty ważności do 31.IV.1917 r.
Kolejne już notgeldy o takich nominałach miały datę emisji 10.VI.1917 r. Tym
razem nie określono już na nich daty ważności. Zapewne więc pomocą służyła tu
prasa lokalna, gdzie określano termin i warunki wykupu. Trzecia już edycja
magistratu Mikołowa nastąpiła 25.VII.1918 roku. Tym razem notgeldy zostały
wykonane na miejscu. Te walory miały zresztą kilka odmian, nieistotnych dla ich
użytkowników, ale ważnych dla zbieraczy, którzy już wtedy dość licznie się
pojawili. I tym razem nie określono na bonach terminu ważności, posiłkując się
zapewne zamieszczeniem w prasie odpowiedniego anonsu, w terminie w którym ta
sprawa była już pilna.
Niemiecki katalog notgeldów śląskich autorstwa H. Meyera wyszczególnia też
emisję z datą 15.XII.1918 roku, jednak osobiście w trakcie mych
kolekcjonerskich poszukiwań z takimi walorami się nie zetknąłem. Sam autor
katalogu określa je zresztą jako unikatowe.
Najczęściej dziś spotykanymi banknotami zastępczymi Mikołowa są walory emisji
dwujęzycznej z 1921 roku. Wydano je dla upamiętnienia plebiscytu na Górnym
Śląsku, który zresztą w tej miejscowości wypadł niekorzystnie dla strony
polskiej, choć większość mieszkańców było Polakami. Taki wynik był właściwie
dużym zaskoczeniem, ale zdecydowały tu głosy dość sporej liczby emigrantów.
Same walory miały już znacznie ciekawszą szatę graficzną, z napisami w języku
polskim i niemieckim. Na stronie polskojęzycznej znajduje się ilustracja
starego kościoła św. Wojciecha (dziś Matki Boskiej Śnieżnej). Na stronie
niemieckojęzycznej zaprezentowano nowy kościół św. Wojciecha. Oczywiście i tym
razem kasa miejska gwarantowała wykup tych walorów, jednak trzeba tu podkreślić
wyraźnie odmienny charakter tej emisji. W tym czasie nie było akurat specjalnej
potrzeby wprowadzania na lokalny rynek specjalnych środków pieniężnych.
Zaważyły tu więc względy propagandowe, reklamowe i właściwie chęć pozyskania
dodatkowych środków pieniężnych do kasy miejskiej. Walory te mieszkańcy
zachowali sobie po prostu na pamiątkę, no i w dużej mierze trafiły do zbiorów
kolekcjonerskich, ulegając tym samym rozproszeniu po całych Niemczech.
Chcąc przedstawić Czytelnikom tematykę mikołowskich notgeldów, mogę zrobić to
tylko fragmentarycznie. Moje własne zbiory są niepełne i nie mam dostępu do
tekstów źródłowych. Jestem przekonany jednak, że sam temat wart jest bliższego
zainteresowania historyków, którzy opracowaliby go całościowo.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Upiększanie centrum miasta
Upiększanie centrum miasta Prezydent miasta oraz architekt miejski Piotr Żak, przedstawili projekt
renowacji zabytkowej części miasta.
Projekt przedstawiony 13 czerwca obejmuje renowację płyty głównej rynku i
ulicy Bolesława Prusa wraz z ulicami przyległymi poprzez wyłożenie kostką
granitową. Zadanie obejmuje również kompleksowe zagospodarowanie terenu małą
architekturą (oświetlenie, ławki, gazony itp.), przebudowę odwodnienia dróg i
placów, uporządkowanie gospodarki drzewostanem i wprowadzenie nowej szaty
roślinnej, wybudowanie nowych odcinków kanalizacji deszczowej
Przedmiotem inwestycji jest modernizacja nawierzchni Rynku w Bolesławcu wraz z
sąsiednimi ulicami. Całość zadania obejmuje przebudowę istniejącego układu
komunikacyjnego, odwodnienia dróg i placów, oświetlenia ulicznego oraz
uporządkowanie gospodarki drzewostanem i projekt szaty roślinnej, wykonanie
nowych nasadzeń oraz wykonanie i montaż obiektów małej architektury.
Jak informuje architekt Piotr Żak (na zdjęciu po prawej), dotychczas
zrealizowane prace przygotowawcze obejmowały w szczególności projekt
zagospodarowania terenu: inwentaryzację dendrologiczną, gospodarkę
drzewostanem, projekt wykonawczy szaty roślinnej i małej architektury oraz
projekt budowlano-wykonawczy (część elektryczną, drogową, kanalizację
deszczową) specyfikację techniczną i dokumentację przetargową.
Prace budowlano-montażowe obejmują w szczególności ciągi komunikacyjne.
Wybudowane zostanie ok. 700m ciągów komunikacyjnych. Jezdnie ulic w większości
zaprojektowano o szerokości 5,0 m (2x2,5 m). Dodatkowo zaprojektowano dojazd
do Ratusza od strony północnej szerokości 3,5 m. Po północnej stronie Ratusza
zaprojektowano parking na 8 samochodów osobowych. Kanalizacja deszczowa -
wybudowane będzie 218,26 mb kanałów z rur PCV, z czego 126,62 m kanałów o śr.
zew. 200 mm oraz 91,64 m kanałów o śr. zew. 160 mm. Zamontowane zostanie 25
wpustów kanalizacyjnych oraz 12 studzienek inspekcyjnych systemu WAWIN, z
osadnikiem i syfonem, montażem rury teleskopowej i założeniem włazu kanałowego
klasy D.
Mała architektura obejmuje: ławki, kosze na śmieci, słupy, tablice
ogłoszeniowe i informacyjne, zdrój uliczny, żeliwne osłony drzew i kraty pod
drzewa, opaski metalowe, parkingi dla rowerów.
Planuje się m.in. regulację 15 istniejących lamp oświetleniowych, wymianę 6
wyeksploatowanych lub nie pasujących do stylu miejsca, w którym się znajdują
oraz montaż 5 nowych punktów oświetleniowych.
W projekcie zaplanowano również wycinkę 4 drzew, przesadzenie 14 szt. oraz
nasadzenie 18 drzew liściastych, 1858 szt. krzewów iglastych i liściastych i 2
pnącza. Daje to łącznie około 1900 roślin stałych, 2 sezonowe kwietniki oraz
478 m2 trawnika.
Koszt realizacji projektu wynosi: 3 482 424 zł, z tego Europejski Fundusz
Rozwoju Regionalnego 2 611 818 zł – 75%; Gmina Miejska Bolesławiec 522 364 zł
– 15 %; Ministerstwo Rozwoju Regionalnego 348 242 zł – 10%.
- Harmonogram działań dotyczący tego projektu przewiduje m.in. , iż pod koniec
czerwca 2006 r. nastąpi ogłoszenie o przetargu, na początku sierpnia 2006 r.
podpisanie umowy z wyłonionym wykonawcą (o ile nie będzie protestów), a we
wrześniu rozpoczęcie prac budowlanych. Zakończenie prac budowlanych planowane
jest na wrzesień 2007 r. – informuje prezydent Bolesławca Piotr Roman. -
Projekt renowacji płyty głównej Rynku wraz z ulicą Bolesława Prusa i ulicami
przyległymi jest elementem planowanego do realizacji dużego programu „Nowa
Starówka”
Program „Nowa Starówka” jest jednym z ogólnych zadań zapisanych w Lokalnym
Planie Rewitalizacji Miasta Bolesławiec. Celem programu jest poddanie pełnej
rewitalizacji i renowacji kwartału Starego Miasta obejmującego remont 69
kamienic przyrynkowych w zakresie: remontu elewacji fasady głównej i tylnej,
wykonania nowej kolorystyki, remontu detali architektonicznych, uzupełnienia
ubytków, remontu więźby dachowej i pokrycia dachowego ( jeżeli budynek tego
wymaga), wykonania nowych opierzeń kominów i blacharki. W programie
przewidziany jest remont elewacji Ratusza, likwidacja wysoleń i zagrzybień
elewacji i kamieniarki schodów zewnętrznych, renowacja renesansowych portali
wmurowanych w lico Ratusza, montaż windy dla osób niepełnosprawnych, remont
sześciu podwórek śródrynkowych, połączonych z ich modernizacją i nową
aranżacją oraz iluminacja kamieniczek rynkowych i pasażu ul. B. Prusa.
W programie zaproponowano stworzenie pasażu pieszego ul. B. Prusa – na wzór
rozwiązań wiedeńskich (Hundertwasser Haus,) – poprzez zastosowanie
ceramicznych elewacji - tworzonych przez uczestników międzynarodowych plenerów
ceramicznych.
(Bolec.Info/Rzecznik UM)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Niegospodarny prezydent
Niegospodarny prezydent Zarzuty niegospodarności, w tym narażenia gminy na straty w wysokości 22 mln
zł i wyrządzenia w jej majątku szkody w kwocie 7,7 mln zł postawiła
prokuratura prezydentowi Głogowa oraz czterem innym osobom.
Poinformowała dziś o tym rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy Liliana
Łukasiewicz.
Chodzi o warunki na jakich gmina miejska podpisała umowę z firmą z Niemiec
zbywając na jej rzecz część swoich udziałów w miejskim przedsiębiorstwie
wodociągów i kanalizacji.
Umowę z Niemcami na sprzedaż udziałów podpisano w lipcu 2002 roku, czyli w
czasie, gdy decyzje podejmował zarząd miasta poprzedniej kadencji. To jego
członkowie, na czele z prezydentem, znaleźli się w gronie podejrzanych.
Zarzuty postawiono wszystkim ówczesnym członkom zarządu: Edwardowi B.,
Zdzisławowi A., Kazimierzowi M. i Edwardowi M. oraz prezydentowi Zbigniewowi
Rybce (sprawuje on tą funkcję również w tej kadencji).
Jedna z nieprawidłowości, które podnosi prokuratura, dotyczyła przekazania
spółce z Niemiec udziałów przedsiębiorstwa komunalnego w tzw. nieodpłatne
użytkowanie.
- Zgodnie z umową miasto sprzedało 46 procent swoich udziałów za kwotę 27 mln
zł, a dodatkowo 24 procent oddało nabywcy w nieodpłatne użytkowanie na okres
14 lat. Przy czym co do oddania tych udziałów, nie prowadzono żadnych rokowań.
Nie było też wyceny prawa użytkowania - zaznaczyła prokurator.
Według prokuratury, gmina potraktowała kontrahenta (będącego właścicielem
jedynie 46 procent udziałów w firmie wodociągowej) na niezwykle
preferencyjnych warunkach gwarantując mu m.in. prawo do 70 procent zysków aż
do roku 2016 oraz prawo pierwokupu udziałów w przedsiębiorstwie.
O niegospodarności włodarzy gminy, zdaniem prokuratury, świadczy także zapis
umowy stwierdzający że inwestor ma zagwarantowane osiągnięcie zysku
minimalnego. - W tym celu zobowiązano władze gminy do wprowadzenia określonych
cen za doprowadzanie wody i odprowadzanie ścieków i kontrolowania ich poziomu
do 2008 roku oraz uchwalanie dopłat do tych cen - powiedziała Łukasiewicz.
Umowa zakładała, że w przypadku, gdyby spółka nie mogła osiągnąć pułapu
określonego jako zysk minimalny, mogła ograniczyć inwestycje i zredukować
koszty, a gmina zobowiązana była nawet do odkupienia od niej udziałów w
przedsiębiorstwie i to za cenę określoną w 2002.
Prokuratura uznała, że niekorzystna umowa doprowadziła do wyrządzenia szkody w
mieniu gminy w wysokości 7,7 mln zł i narażenia jej na straty w wysokości 22
mln zł.
- O te 7,7 mln zł gmina mogłaby otrzymać więcej gdyby sprzedała 24 procent
udziałów, a nie oddała je w nieodpłatne użytkowanie. Natomiast narażenie na 22
mln zł strat dotyczy pozbawienia gminy udziału w wysokich zyskach, poprzez
ograniczenie jej praw do dywidendy przez okres kilkunastu lat - wyjaśniła
rzecznik.
Prezydent Głogowa, Zbigniew Rybka jest już oskarżony o niegospodarność w innej
sprawie i wkrótce stanie przed sądem. Prokuratura zarzuca mu, że w 2003 roku
przez nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków wyrządził w mieniu gminy
szkodę w kwocie ponad 720 tysięcy złotych.
Chodzi o umorzenie, wbrew przepisom ustawy o finansach publicznych, zobowiązań
właścicieli nieruchomości wobec gminy z tytułu rozliczeń remontów i wymiany
okien. Zawiadomienie w tej sprawie, podobnie jak w przypadku transakcji
dotyczącej zakupu udziałów w przedsiębiorstwie wodociągowym, złożyła Najwyższa
Izba Kontroli.
(PAP)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kunice-król inwestycji!
Kunice-król inwestycji! Inwestycje sposobem Kunic na przyrost liczby mieszkańców
27.7.Legnica (PAP) - Inwestycje to sposób niewielkiej gminy Kunice
(Dolnośląskie) na błyskawiczny przyrost liczby mieszkańców. Ściągają ich
m.in. z pobliskiej Legnicy atrakcyjne i uzbrojone tereny oraz oferta
dotycząca przychodni, szkół i obiektów sportowych, której nie powstydziłaby
się niejedna gmina miejska. We wtorek kuniccy rajcy podjęli decyzję o
wyemitowaniu obligacji, aby sfinansować kolejne gminne inwestycje. "Nasza
gmina liczy zaledwie 5 tysięcy mieszkańców, ale od kilku lat ta liczba stale
zwiększa się o jakieś sto osób rocznie. Nie jest to bynajmniej wynik
przyrostu naturalnego, ale osiedlania się tutaj na przykład legniczan, a
nawet wrocławian" - powiedział we wtorek PAP wójt gminy Kunice Janusz
Mikulicz. Zgodnie z podjętą we wtorek przez radnych Kunic uchwałą, gmina
wyemituje obligacje komunalne na kwotę 3,5 mln zł. Pozyskane w ten sposób
pieniądze mają pomóc gminie w zdobyciu dofinansowania na inwestycje z
funduszy unijnych. To już druga emisja obligacji w Kunicach. Pierwsza miała
miejsce w 1999 roku i opiewała wówczas na kwotę 4,5 mln zł. "Przy niewielkim
budżecie, jakim dysponujemy, na poziomie 13 mln zł, spłata kilkumilionowych
obligacji stanowi znaczne obciążenie dla gminnej kasy, ale zrealizowane teraz
inwestycje podwyższają komfort życia w gminie i będą służyć kolejnym
pokoleniom" - powiedział Mikulicz. W ciągu minionych dziesięciu lat koszt
inwestycji w Kunicach przekroczył 30 mln zł. Ze środków z obligacji oraz
pozyskanych z różnych źródeł kredytów gmina zapewniła wszystkim swoim
mieszkańcom bieżącą wodę, zgazyfikowała i skanalizowała wszystkie
miejscowości. O jej atrakcyjności świadczyła walka mieszkańców wsi z
sąsiedniej gminy o przyłączenie ich miejscowości do Kunic. Cel ten osiągnęli
w 2001 roku. "Gdy zaczynaliśmy, nie była to gmina zamożna, a 70 procent jej
dochodów stanowił podatek rolny. Obecnie z tego źródła pochodzi jednie 4
procent dochodów. Zakładaliśmy, że przez uzbrojenie techniczne polepszymy
warunki zamieszkania i ściągniemy tu inwestorów i tak się stało" - podsumował
efekty gminnych inwestycji wójt. Tutejsze władze już w 1990 roku postawiły na
walory przyrodnicze, tworząc wizerunek gminy przyjaznej dla środowiska.
Leżące w bezpośrednim sąsiedztwie Legnicy Kunice posiadają jeziora i
skrzętnie wykorzystały posiadane przy nich tereny rekreacyjno- turystyczne,
sprzedając tam działki budowlane, których jedną z największych zalet jest
pełne uzbrojenie. Na terenie gminy funkcjonuje ok. 300 podmiotów
gospodarczych, w tym kilka dużych zakładów, np. jedna z najnowocześniejszych
w Europie fabryk produkujących pokrycia dachowe. Gmina jest laureatem wielu
konkursów, m.in. została uznana za najbardziej ekologiczną w regionie
legnickim, zdobyła w 2000 roku Dolnośląski Klucz Sukcesu w kategorii
najbardziej gospodarnej gminy wiejskiej, a wójt Mikulicz w 1999 roku
zwyciężył w ogólnopolskim konkursie "Nasz Człowiek na Urzędzie". (PAP)
PAP
2004-07-27 19:20:13
Dla niewtajemniczonych powiem, że owe Kunice były kiedys jedną z zapadłych
gmin. Jednak dobra polityka włądz(które od tej pory będa tam sprawowały rzady
chyba dozywotnio za to co zrobiły) sprawiła, że budżet wzrósł kilkanascie
razy a o inwestycjach jest napisane powyżej.Oby wiecej takiej roboty.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Newsletter 4
Środa, 6 października 2004r.
OŁAWA Nowi lokatorzy wprowadzą się za dwa lata
W dawnych radzieckich koszarach ma powstać trzysta nowoczesnych mieszkań.
Niestety, nie będą tanie
Towarzystwo Budownictwa Społecznego z Kamiennej Góry zdecydowało się na
rozpoczęcie zapowiadanej od lat wielkiej inwestycji w Oławie. W opuszczonych
poradzieckich stajniach przy ul. 3 Maja ma powstać trzysta nowoczesnych
mieszkań. Będzie też miejsce na sklepy i punkty usługowe.
Kompleks przy 3 Maja składa się dziś z trzech skrzydeł, ułożonych w kształcie
litery C. Za kilka lat powstanie tam jeszcze jeden budynek.
- Prace będą przebiegały w kilku etapach - mówi Tadeusz Kułakowski, szef
miejskich inwestycji. - Pierwszy, to budowa 120 mieszkań. Ruszy w przyszłym
roku, a gotowe lokale oddamy do użytku za dwa lata - zapowiada.
Konserwator zabytków zgodził się, by do stajni dobudować jeszcze jedną
kondygnację.
- Dzięki temu parter będzie mógł zostać wykorzystany na lokale użytkowe,
przeznaczone na sklepy i punkty usługowe, a na pierwszym i drugim piętrze
powstaną mieszkania - opowiadają w magistracie.
- W pierwszej kolejności mają być wyremontowane trzy istniejące skrzydła
kompleksu pokoszarowego. Gdy będą gotowe, TBS wybuduje czwarte, nowe skrzydło -
mówi Kułakowski.
Jeszcze tej jesieni ruszy uzbrojenie terenów w wodociągi i kanalizację.
Mieszkania TBS nie należą do najtańszych. W Oławie miesięczny czynsz za
pięćdziesięciometrowy lokal kosztuje około 350 złotych. Dla porównania, najemcy
mieszkań komunalnych za lokal tej samej wielkości płacą trzykrotnie mniej.
Oławianin Mieczysław Lambert ma inny pomysł na zagospodarowanie opuszczonych
budynków. - Zamiast oddawać je dla TBS, miasto powinno samo zadbać o ich
remont, a później przygotować mieszkania komunalne i socjalne dla
najbiedniejszych - uważa. - Czynsz w TBS jest zbyt wysoki. Przeciętnej rodziny
na taki wydatek nie stać - tłumaczy.
Dla sześciuset rodzin
Inwestycja przy ul. 3 Maja będzie piątą realizowaną w Oławie przez
kamiennogórski TBS (oławska gmina miejska jest jednym z jego udziałowców). Przy
ul. Iwaszkiewicza i Własta powstało dotąd 168 mieszkań. Budowa kolejnych 112
ruszyła przed kilkoma dniami przy ul. Zacisznej (mają być gotowe do
października przyszłego roku). TBS planuje też remont dwóch budynków
komunalnych przy ul. Andersa. Tu ma powstać 21 kawalerek. Gdy zakończą się
wszystkie zaplanowane inwestycje, w mieście dach nad głową dzięki TBS będzie
miało ponad sześćset rodzin.
Trzeba spełnić warunki
Aby starać się o cztery kąty w Towarzystwie Budownictwa Społecznego, trzeba
spełnić wiele warunków. Główny - to stała praca i brak prawa do innego
mieszkania w Oławie. Komisja zajmująca się przydziałem mieszkań bierze pod
uwagę przede wszystkim kolejność zgłoszeń, ale nie tylko. Jeśli na przykład
przyszły lokator TBS zobowiąże się do zwrotu zajmowanego przez siebie dotąd
mieszkania komunalnego, trafia na początek kolejki. W Oławie w pierwszej
kolejności prawo do mieszkania mają ci, którzy już w mieście mieszkają. Gdy
dowiemy się, że przyznano nam mieszkanie w TBS, musimy wpłacić kaucję. To nie
więcej niż 10 proc. wartości lokalu.
Michał Gigołła - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Newsletter 18
Lubin - plany budowy obwodnicy południowej Arytkuł z Biuletynu Lubińskiego:
Plany budowy obwodnicy południowej
Działania Zarządu Miasta pozwoliły na podjęcie wstępnych ustaleń związanych z
budową obwodnicy południowej Lubina. Droga nazywana obwodnicą południową ma
łączyć dwa największe osiedla mieszkaniowe miasta: „Przylesie" i „Ustronie".
Trasa o ogólnej długości 2400 metrów przebiegać będzie od ulicy Hutniczej na
osiedlu mieszkaniowym „Ustronie" w kierunku terenów Starego Lubina i kończyć
się wlotem w ulicę Komisji Edukacji Narodowej położonej na osiedlu „Przylesie".
Z związku z tym, iż Gmina Miejska nie jest w stanie samodzielnie udźwignąć
ciężaru finansowego budowy drogi, od miesięcy prowadzono rozmowy z Dolnośląskim
Zarządem Dróg Wojewódzkich w sprawie partycypacji DZDW w kosztach realizacji
zadania. Pozwoliło to na wykonanie koncepcji programowo-prze-strzennej w
połowie finansowanej przez miasto, w połowie przez Dolnośląski Zarząd Dróg.
Koncepcja ta oprócz studium wykonalności zadania i analizy oddziaływania na
stan środowiska naturalnego,
zawiera ekonomiczne analiz}' opłacalności inwestycji. Analizy te potwierdzają
zasadność wstępnie ustalonych przez strony założeń realizacji budowy obwodnicy.
Oznacza to możliwość zaangażowania się Dolnośląskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich
w koszty powstania drogi oraz spełnienia przez Gminę warunku przejęcia w zarząd
ponad 7 km dróg wojewódzkich będących w granicach administracyjnych miasta.
DZDW może w zamian pokryć koszt budowy 1300 metrowego odcinka obwodnicy.
Pozostała część drogi ma zostać sfinansowana przez miasto. Jednak ostateczny
udział DZDW w kosztach przedsięwzięcia zależeć będzie od decyzji władz
Województwa Dolnośląskiego. Poszukując środków finansowych na realizację budowy
obwodnicy południowej, złożono również projekt dofinansowania tego zadania
środkami unijnymi. Powodzenie akceptacji lubińskiego projektu oznacza możliwość
sfinansowania przedsięwzięcia z unijnych funduszy nawet do 70% całkowitych
kosztów inwestycji.
Całkowity koszt budowy drogi wraz z obiektem mostowym usytuowanym nad
przejazdem kolejowym relacji Lubin - Legnica określa się na 25 milionów zł.
Obwodnica wyposażona ma być w dwie jezdnie po dwa pasy ruchu każda, ścieżkę
rowerową oraz oświetlenie. Budowa obwodnicy południowej to szereg korzyści dla
miasta rozwiązujących aktualne komplikacje układu komunikacyjnego. Nowa trasa
pozwoli na znaczne udrożnienie systemu komunikacyjnego Lubina poprzez
zmniejszenie - nawet do 509r - ruchu kołowego w centrum miasta, wyeliminowanie
tranzytu pojazdów w kierunku granicy zachodniej oraz łatwiejszy i
bezpieczniejszy przejazd między dwoma największymi osiedlami mieszkaniowymi
miasta. Powstanie obwodnicy wiąże się ponadto z korzyściami ekonomicznymi dla
samych kierowców - mniejsze zużycie paliwa podczas pokonywania krótszego
przejazdu trasą obwodnicy oraz wpływem na stan środowiska naturalnego przez
zmniejszenie natężenia hałasu i emisji spalin w centrum miasta.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Gmina wiejska a gmina miejska Żary.
Gmina wiejska a gmina miejska Żary. Połącz się, a zyskasz
Państwo zachęca gminy i powiaty do łączenia się. Chociaż dla takich samorządów
przewidziane są konkretne zachęty finansowe, na razie nie znaleźli się chętni,
aby z nich skorzystać.
- Możliwości połączenia się nie wykorzystała żadna gmina ani powiat - twierdzi
rzecznik prasowy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Marek Gieorgica.
Ustawa o dochodach jednostek samorządu terytorialnego przewiduje, że przez 5
lat po połączeniu samorządów nowa jednostka będzie miała podwyższony o 5 pkt
proc. udział we wpływach z podatku dochodowego od osób fizycznych. W przypadku
gmin wzrost oznaczałby zwiększenie udziału do ponad 40 proc., a w przypadku
powiatów - do 15 proc.
Zdaniem przedstawicieli Ministerstwa Finansów połączenie niektórych samorządów
w Polsce byłoby uzasadnione ekonomicznie. - Taki mechanizm przynosi dodatkowe
dochody, a tym samym zwiększenie możliwości pozyskania środków np. z funduszy
unijnych, co w konsekwencji przyczynia się do szybszego rozwoju gminy czy
powiatu - twierdzą przedstawiciele Ministerstwa Finansów. W opinii resortu
jest to argument przemawiający za tym, by samorządy korzystały z
przewidzianych prawem możliwości do zwiększenia swoich dochodów.
Wśród samorządowców zdarzają się pomysły łączenia jednostek. Kilka miesięcy
temu prezydent Koszalina spotykał się z mieszkańcami Świeszyna, by przekonać
ich do poparcia projektu połączenia obu gmin. Władzom Koszalina zależało,by
lotnisko w Świeszynie znalazło się w granicach administracyjnych miasta.
Prezydent Mirosław Mikietyński obiecywał, że cała nadwyżka dochodów uzyskanych
w związku z połączeniem trafi do przyłączanej gminy. - Niestety, mieszkańcy
nie byli przekonani do tego pomysłu. Wielu z nich okazywało niezadowolenie -
powiedział "Rz" rzecznik prasowy Koszalina Grzegorz Ślizewski. Dodał, że
władze obu samorządów nie chciały się sprzeciwiać woli mieszkańców i
zrezygnowano z tego pomysłu.
Samorządy mogą być też łączone odgórnie przez państwo. Z informacji uzyskanych
przez "Rz" od MSWiA wynika, że 15 lat temu rozporządzeniem Rady Ministrów w
województwie dolnośląskim połączono miasto na prawach powiatu Wałbrzych z
powiatem wałbrzyskim.
rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_051024/ekonomia/ekonomia_a_9.html
No wlasnie, czy czasem nie pomyslec o polacczniu gminy wiejskiej Zary z
mistem, czy nie bylby to dobry krok, sluzacy rozwojowi miasta jak i okolicznym
wsiom?
Napislem w tej sprawie post na forum zielonogorskim a propos polaczenia
tamtejszej gminy miejskiej z wiejska:
No coz uwazam, ze ZG zyskalaby na poszerzeniu granic gminy miejskiej tak jak
zyskalby wszystkie polskie miasta. Popatrz na to tez z innej strony - wiele
miast ma w Polsce ujemny bilnas migracji - nawet te dobrze rozwijajace sie.
Dlaczego? ano ludzie wola budowac sie na terenie gminy wiejskiej (wielu
przeciez zielonogorzan, ktorzy przeprowadzilo sie do podzielonogorskich wsi).
W ZG moze to nie jest wielki problem, bo za sprawa chocby absolwentow UZI
macie dodatni bilans migracji. Ale przeciez gdyby ludzie nie wyprowadzali sie
z ZG na wies to w budzecie gminy miejskiej byloby wiecej pieniedzy.
Masz racje, ze gminy wiejskie wokol miast co nieco "pasozytuja" - np. z
wlasnego podworka wiem, ze w podzarskich wsiach (Kadlubia, Olbrachtow,
Marszow, Sieniawa, Mirostowice, Laz, Grabik - w tym ostatnim to nawet
mieszkancy mieli pretensje do jednego z mieszkancow za to ze krowy trzyma!)
malo kto jest rolnikiem a wiekszosc pracuje w Zarach. I tak, kazda wies ma
wyremontowana swietlice a szkoly w gminie wiejskiej wygladaja super (zazwyczaj
lepiej niz te miejskie) a nawet gmina wiejska buduje sobie nowe gimnazjum! I
to jest ostateczny dowod na bezsens dzisiejszego podzialu - od jakiegos czasu
mowi sie, ze jedno z czeterech publicznych gimnazjow w miescie zostanie
zamkniete z braku uczniow (powodem jest konkurencja w postaci spolecznego i
katolickiego gimnazjum)a przeciez mogloby by nadal dzialac, gdyby uczeszczali
do niego uczniowie z okolicznych wsi (wiejskie gimnazjum powstaje obok granic
miasta - wiec dojazd dzieciaki maja taki sam) ale wojt gminy wiejskiej chce
miec wlasne gimnazjum a pieniadze ma, bo dzieki Zarom gmina jest bogata...
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Co się dzieje w Żarach? Info SMS.
p.e.k.o napisał:
> pozwolę sobie zacytować GL:
Zastanów się, co ty peko cytujesz, kurtuazyjne wypowiedzi po SZEŚCIU LATACH!
> Czy tak mówi i tak zachowuje się w stosunku do naszych burmistrzów > ktoś, kto
jest na nich właśnie obrażony? :)))
nie kompromituj się człowieku - "właśnie obrażony" co ty tworzysz? Poczuł się
urażony w 2003 r. także postawą władz, co jednoznacznie dał wyraz w
wypowiedziach Z TEGO OKRESU, więc nie wykręcaj bezczelnie kota ogonem.
> Dodam tylko - co oprócz croolicka wszyscy wiedzą
Aaaa, "wszyscy", to jest ciebie więcej? To niebezpieczne uczucie!
> - że problemy organizacyjne z którymi zmagał się Owsiak w Żarach, > nie
powodowały władze miejskie,
To dlaczego nie wrócił do Żar? Dlaczego nie spotkał się z władzami miejskimi i
obsługą imprezy na podsumowaniu Woodstocku 2003???!!! Czy tak zachowuje się
ktoś, kto jest zadowolony z postawy władz miejskich????!!!!
> ale przede wszystkim ludziska nastawione na szybki zysk.
Kto ma władzę nad tymi ludziskami, jak nie urzędnicy??? Burmistrz Kostrzyna
jakoś potrafił nad tym zapanować!
> Może miasto powinno zamknąć stację benzynową na czas woodstocku?
Znowu przekręcasz by pasowało do twojej tezy - nie chodziło o stację benzynową,
ale o prowadzenie straganów na terenie stacji.
>(Owsiak obawiał się, że może dojść do wypadku na dość ruchliwej
> drodze).
Naprawdę jesteś tak naiwny?
> Pamiętam też, jak sprzedawano tanie wino tam gdzie teraz są
> mieszkania socjalne przy Wapiennej.
A myślisz, że w Kostrzynie nie ma nielegalnego handlu?
> A może miasto miało nakazać gminie wiejskiej ogrodzić się i nie
> prowadzić żadnej działalności w czasie Woodstocku? Jak?
Pewnie tak jak to zrobił burmistrz Kostrzyna - tam też gmina miejska jest
otoczona gminą wiejską.
> A może to wreszcie władze miasta rozpędziły nagonkę na Woodstock i wysyłały co
> bardziej "obiektywnych dziennikarzy" na teren festiwalu, żeby ci mogli opluwać
> ile tylko wlezie? Wiem, co mówię, bo wtedy Owsiak pozwolił mi na swobodne porus
> zanie się po zapleczu imprezy.
I co się stało, że już mu w Kostrzynie tak dziennikarze nie przeszkadzają a
ci sami w Żarach przeszkadzali?
> ale władze miejskie nie miały na to absolutnie żadnego wpływu.
Ależ wielbione przez ciebie władze miejskie nie są niczemu winne, tylko że w
Żarach nie ma w Woodstocku. I jakoś impreza nie zniknęła ale rozwija się, ale
gdzie indziej. Jak to możliwe, skoro władze miejskie są bez winy? Może to ty
byłeś przeciwny Woodstockowi, albo inni mieszkańcy Żar??? NIE. W Żarach było
najmniej niechętnych imprezie ludzi, u nas nie powstało stowarzyszenie przeciwne
festiwalowi jak w Kostrzynie! A jednak Owisak się stąd wyniósł i w wypowiedziach
z 2003 i 2004 jednoznacznie wskazuje jako powód nieporozumienia z władzami
miejskimi.
> A słynne komitety protestacyjne, w skład których nie wchodzili
> przedstawiciele naszego miasta, ale jakieś oszołomy z Gorzowa i
> okolic...
No właśnie u nas żadnego stowarzyszenia przeciwników nie było (poza jakąś
mistyfikacją szytą grubymi nićmi)!
> A to, że będzie tam strefa przemysłowa wiedzieliśmy wcześniej,
> więc tak czy inaczej Woodstock w Żarach nie mógł się odbywać do
> końca świata i o jeden dzień dłużej.
I co z tego! W Kostrzynie też festiwal odbywa się na terenie strefy
przemysłowej! W Żarach są też inne miejsca na organizację tej imprezy, ale temat
już był wałkowany na forum.
> Tak więc, panie croolick, nadal twierdzę, że pana teoria jest do
> bani.
Oczywiście przy takim podejściu, można wmawiać sobie każdy nosnsens. Tylko, że
to jest twoja wiara nie poparta RZECZOWYMI ARGUMENTAMI, czy ty starałeś się
obalić fakt niezadowolenia Owsiaka z postawy władz miejskich w czasie i po
Woodstocku 2003? Kurtuazyjną wypowiedzią sprzed paru dni. Żałosne. Jak ty sobie
wyobrażasz, że podczas odsłonięcia tablicy wyrzuci publicznie wszystkie żale?
Jurek jest nonkonformistą, ale nie aż takim. Dla mnie koronnym dowodem na złe
wzajemne relacje w przeszłości jest właśnie obawa władz miejskich, co do tego
czy Owsiak przyjedzie. Stąd te asekuracyjne sformułowania, czy informowanie o
wydarzeniu w ostatniej chwili. Myślę, że spadł im kamień z serca i cieszę się,
że doszło do normalizacji stosunków, co może być tylko korzystne dla miasta.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: gmina kraków zaplaciła 600 tys za proj. pawilonu
Biuletyn Zamówień Publicznych Nr 278 z dnia 2005.12.06
POZYCJA 64737
OGŁOSZENIE O UDZIELENIU ZAMÓWIENIA - usługi
Kraków: Nabycie prawa własności projektu Pawilon wystawienniczo-informacyjny
Wyspiański 2000
Czy niniejsze zamówienie jest objęte zakresem Porozumienia w sprawie zamówień
rządowych (GPA): Nie.
SEKCJA I: ZAMAWIAJĄCY
I.1) Oficjalna nazwa i adres zamawiającego: Gmina Miejska Kraków, Urząd Miasta
Krakowa, do kontaktów: Agnieszka Mikrut, pl. Wszystkich Świętych, 31-004
Kraków, woj. małopolskie, tel. 012 6161230, fax 012 6161236, 6168800, e-mail:
info@um.krakow.pl, www.bip.krakow.pl.
2) Rodzaj zamawiającego: szczebel regionalny / lokalny.
SEKCJA II: PRZEDMIOT ZAMÓWIENIA
II.1) Rodzaj zamówienia: usługi.
Kategoria usług: 11.
Zamawiający wyraża zgodę na publikację niniejszego ogłoszenia: Tak.
2) Czy jest to umowa ramowa: Nie.
3) Nomenklatura
3.1) Wspólny Słownik zamówień (CPV): 74.22.21.00.
3.2) Inna nomenklatura (CPA/NACE/CPC):
4) Nazwa nadana zamówieniu przez zamawiającego: Nabycie prawa własności
projektu Pawilon wystawienniczo-informacyjny Wyspiański 2000.
5) Krótki opis: Przedmiotem zamówienia jest nabycie prawa własności projektu
Pawilon wystawienniczo-informacyjny Wyspiański 2000 w Krakowie, zwanego dalej
Projektem, oraz nadzór autorski na budowie.
Projekt obejmuje: projekt budowlany, projekt wykonawczy wraz z przedmiarami
robót, kosztorysem inwestorskim, informacją dotyczącą bezpieczeństwa i ochrony
zdrowia, specyfikacją techniczną wykonania i odbioru robót budowlanych, w
branżach: projekt zagospodarowania terenu, architektura, konstrukcja, sieci
zewnętrzne.
6) Szacunkowa wartość całkowita (bez VAT): 557572,00 PLN
142723,14 EUR
SEKCJA IV: PROCEDURA
IV.1) Rodzaj procedury: negocjacje bez ogłoszenia.
1.1) Uzasadnienie wyboru procedury negocjacyjnej bez uprzedniego ogłoszenia:
- roboty budowlane / dostawy / usługi mogą być realizowane tylko przez
określonego oferenta z przyczyn technicznych,
- roboty budowlane / dostawy / usługi mogą być realizowane tylko przez
określonego oferenta z przyczyn związanych z ochroną praw wyłącznych.
2) Kryteria oceny ofert: najniższa cena
SEKCJA V: UDZIELENIE ZAMÓWIENIA
V.1) Udzielenie i wartość zamówienia
1.1) Nazwa i adres dostawcy, wykonawcy lub usługodawcy, któremu udzielono
zamówienia:
Zamówienie nr: 1
K. Ingarden - J. Ewy Architekci Sp. z o.o., do kontaktów: dr Krzysztof
Ingarden, Ul. Grabowskiego 5/3, 31-126 Kraków, woj. Polska, tel. 12 632 80 10,
fax 12 632 68 80, e-mail: architekci@ingarden-ewy.com.pl, www.ingarden-
ewy.com.pl.
1.2) Informacja o wartości zamówienia lub o najtańszej i najdroższej ofercie
branej pod uwagę (bez VAT):
Cena: 603.000
Oferta z najniższą ceną: / oferta z najwyższą ceną:
Waluta: PLN
2) Podwykonawstwo
2.1) Czy przewidywane jest powierzenie wykonania zamówienia podwykonawcom: Nie.
SEKCJA VI: INNE INFORMACJE
VI.1) Czy publikacja ogłoszenia jest nieobowiązkowa: Nie.
2) Numer referencyjny nadany sprawie przez zamawiającego: OR-12.3410-150/05.
3) Data udzielenia zamówienia: 10.11.2005
4) Liczba otrzymanych ofert: 1
5) Czy zamówienie było ogłoszone w Dzienniku Urzędowym UE: Nie.
6) Czy zam. dot. projektu/programu finans. ze środków UE: Nie.
7) Informacje dodatkowe: nie dotyczy.
8) Data wysłania ogłoszenia: 30.11.2005
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Napisali o komunalkach na Ruczaju :)
trochę szczegółów Zamówienia Publiczne Urzędu Miasta Krakowa
Ogłoszenie o zamówieniu o wartości przekraczającej 130 000 Euro dla dostaw lub
usług,
lub 5 000 000 Euro dla robót budowlanych
Rodzaj zamówienia: roboty budowlane
(...)
SEKCJA I: ZAMAWIAJĄCY
I.1) Oficjalna nazwa i adres zamawiającego:
GMINA MIEJSKA KRAKÓW, URZĄD MIASTA KRAKOWA,
(...)
SEKCJA II: PRZEDMIOT ZAMÓWIENIA
II.1) Opis
II.1.1) Rodzaj zamówienia na roboty budowlane:
Projektowanie i wykonanie
II.1.4) Czy jest umowa ramowa? Nie
II.1.5) Nazwa zamówienia nadana przez zamawiającego: Zaprojektowanie i
wybudowanie zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych wraz z infrastrukturą
towarzyszącą na gruntach stanowiących własność Gminy Miejskiej Kraków
II.1.6) Opis/przedmiot zamówienia: Przedmiotem zamówienia jest zaprojektowanie
i wybudowanie, zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych wraz z niezbędnymi
usługami, parkingami na terenach stanowiących własność Gminy Miejskiej Kraków.
Teren objęty inwestycją to działki o numerach 743/11, 743/13, 743/15, 743/17,
743/21, 743/26, 743/27, 744/2, 744/3, 744/4, 744/5, 744/7, 744/8, 744/9, 744/10
położone w rejonie ulic: Magnolii, Zalesie, Sąsiedzkiej obr. 33 Podgórze o
łącznej pow. 2.9880 ha.
Przedmiotowy teren jest niezabudowany, bez ogrodzeń, niezagospodarowany,
porośnięty trawą, miejscami zadrzewiony.
Planowana inwestycja to osiedle mieszkaniowe dla około 1000 mieszkańców.
Zamierzenie inwestycyjne obejmuje budowę:
- budynków mieszkalnych wielorodzinnych czterokondygnacyjnych z usługami w
parterach,
o powierzchni zabudowy około 6.000 m2,
- około 300 miejsc parkingowych.
(...)
Wykończenie i wyposażenie lokali:
Lokale mieszkalne w pełni wykończone i wyposażone.
Lokale użytkowe do samodzielnego wykończenia.
Wymagany standard zagospodarowania terenu - zgodny z obowiązującymi przepisami
Prawa budowlanego i rozporządzeń wykonawczych.
II.1.7) Miejsce wykonania robót budowlanych, usług lub miejsce dostaw: Kraków,
rejon ulic: Magnolii, Zalesie, Sąsiedzkiej obr. 33 Podgórze
(...)
SEKCJA IV: PROCEDURA
(...)
IV.3.3) Termin składania ofert lub wniosków o dopuszczenie do udziału w
postępowaniu: 15/11/2004
Godzina: 16:30
IV.3.4) Wysłanie zaproszenia do skladania ofert do wybranych kandydatów
Przybliżona data: 28/12/2004
(...)
SEKCJA VI: INNE INFORMACJE
(...)
VI.5) Data wysłania ogłoszenia: 08/10/2004
całość: www.bip.krakow.pl/zamowienia/umk/bip_ogloszenie.php?id=1077
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Krakowska segregacja śmieci kuleje
to nie wina straży miejskiej Gość portalu: Mary napisał(a):
> "Jedna osoba produkuje co najmniej 20 litrów śmieci tygodniowo"...
> zdumiewające wyliczenia! Ja maniacko sortuję śmieci, obiady jadam na
> mieście, więc "produkuję" ledwie 10 litrów na 1,5-2 tygodnie. Czasem
> jest tego trochę więcej, czasem jeszcze mniej. Straż miejska powinna
> skończyć z bezsensowną "urawniłowką" i wyliczaniem ile kto powinien
> śmiecić, a zająć się poważniejszymi sprawami!
Nie żebym bronił straży miejskiej, ale oni wykonują tylko wymogi Regulaminu Utrzymania Czystości w Gminie Kraków który uchwalili radni Miasta Krakowa w styczniu 2006 roku.
Konkretnie chodzi o art. 4.1c regulaminu
Zgodnie z gminnym planem gospodarki odpadami przyjmuje się 5 kg,
co odpowiada20-35 dm3 jako średnią ilość odpadów komunalnych wytwarzanych przez statystycznego mieszkańca Krakowa w ciągu tygodnia.
Tak więc Ci, którzy mają żółty worek, mogą spokojnie powiedzieć, że wprawdzie produkują 5 kg odpadów, ale nie o takiej objętości...bo butelki PET , kartony i inne "rozpychacze" poszły grzecznie do dzwonów.
Przecież art. 4.5 regulaminu mówi:
Gmina Miejska Kraków stwarza możliwość selektywnego zbierania papieru i tektury,
szkła, tworzyw sztucznych i metali w ogólnodostępnych pojemnikach do
selektywnej zbiórki surowców wtórnych o następujących kolorach:
1/ niebieski - na papier i tekturę,
2/ zielony - na szkło kolorowe,
3/ biały - na szkło bezbarwne,
4/ czerwony lub żółty - na tworzywa sztuczne,
5/ pomarańczowy lub żółty - na metale.
że można, a nawet należy korzystać z dzwonów. W domkach jednorodzinnych ...art 4.5b
W rejonach zabudowy jednorodzinnej dopuszcza się możliwość selektywnego
zbierania następujących rodzajów odpadów powstających w gospodarstwach
domowych:
1/ surowców wtórnych: papieru i tektury, szkła, tworzyw sztucznych i metali -
pojemnik żółty,
2/ pozostałych odpadów przekazywanych na składowisko lub do kompostowni.
do tego jeszcze art 4.6 regulaminu:
Właściciel nieruchomości, na terenie której w wyniku pielęgnacji zieleni powstają
odpady roślinne, zobowiązany jest do ich selektywnego zbierania i przekazywania
przedsiębiorcy, o którym mowa w art. 11. Z obowiązku zwolnione są osoby fizyczne
dokonujące kompostowania odpadów roślinnych we własnym zakresie i na własne
potrzeby, w sposób nie powodujący uciążliwości dla otoczenia.
Tak więc można mieć dużo mniej niż 20 litrów na tydzień..a jak ma domek jednorodzinny jak osoba opisana w artykule, posiada w ogródku kompostownik ( może to być dziura w ziemi przykryta liśćmi ) i potrafi powiedzieć, którędy do dzwona, to wcale nie musi mieć ani 5 kg ( 5 kg x 52 tygodnie to 260 kg/rok a średnia domowych dla Krakowa to 275 kg) ani 20 litrów.
Nie należy się obawiać straży miejskiej, a pretensje można mieć tylko do radnych :-))
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 3 z 4 • Wyszukano 211 wyników • 1, 2, 3, 4
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|