|
Oglądasz wypowiedzi znalezione dla hasła: Głos Wybrzeża
Temat: [Pr] Komunikacja po i przed modernizacją
Komunikacja po i przed modernizacją (4 Listopada 2003) Zakończył się I etap modernizacji gdańskiej komunikacji miejskiej. Tramwaje linii 10 i 12 powróciły na stałe trasy. Koszt zakupionego sprzętu i wykonanych prac wyniósł 53 861 tys. zł. Poprawa jakości komunikacji w znacznej części została sfinansowana z kredytu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (12 mln euro), który miasto uzyskało w lipcu 2001 r. Tramwaje Kosztem 4 757 tys. zł zmodernizowano 7 wagonów tramwajowych. Natomiast 21 523 tys. kosztowała modernizacja torowisk. W ubiegłym roku najważniejszą inwestycją był remont torowiska na skrzyżowaniu ul. Chłopskiej i Kołobrzeskiej, w tym modernizowano linie na ulicach Legionów, Grunwaldzkiej i Hallera oraz na skrzyżowaniach: ulic Chłopskiej i Piastowskiej i właśnie zakończony w miejscu, gdzie Nowe Ogrody stają się ulicą Kartuską. W ramach modernizacji wykonano nowe przejazdy przez tory, przejścia dla pieszych, przystanki itp. Oprócz tego wykonano naprawy dwóch tras (al. Zwycięstwa i Rzeczpospolitej). Naprawa fragmentu alei Zwycięstwa przy operze szczególnie ucieszy melomanów. Tramwaje mają teraz tam jeździć tak cicho, że nie będzie ich słychać na widowni. Autobusy Za 20 379 tys. zł miasto kupiło 23 autobusy MAN (w tym 3 przegubowe). Jeszcze w tym roku do Gdańska powinno trafić 6 autobusów przegubowych niskopodłogowych Solaris Urbino, kupionych za 7 202 tys. zł. Oznakowanie dróg W jezdni ul. Armii Krajowej umieszczono 3 ostrzegawcze znaki i napisy "WYPADKI". Napisy są wykonane z preparatów termoplastycznych wtopionych w nawierzchnię, co sprawia, że są znacznie trwalsze od tradycyjnych napisów. Ich trwałość szacuje się na 10 lat. Preparaty są odporne na wodę, śnieg i mróz oraz na rozlany olej. Zawierają szklane mikrogranulki, dzięki czemu są widoczne w nocy. Plany Zakończył się pierwszy etap modernizacji komunikacji miejskiej, ale już na wiosnę rusza kolejny, który potrwa prawdopodobnie do 2008, albo 2009 roku. Na razie miasto poszukuje źródeł finansowania dalszych prac. - Chcemy znacznie przyspieszyć komunikację miejską, aby była ona konkurencyjna dla przejazdów prywatnymi samochodami. W drugim etapie prac przewidujemy też m.in. wybudowanie linii tramwajowej na Chełm i zakupienie (na razie) 3 zestawów tramwajowych przystosowanych do pokonywania tak poważnych różnic poziomów. Myślimy też o wydzieleniu w najbardziej zakorkowanych punktach miasta pasów ruchu wyłącznie dla komunikacji miejskiej i pojazdów uprzywilejowanych, żeby autobusy nie musiały stać w korkach. Szacujemy, że II etap pochłonie 50-60 mln zł. Aby ułatwić ZKM pozyskiwanie pieniędzy, zamierzamy przekształcić go z zakładu budżetowego w spółkę prawa handlowego. Od 2005 r. zamierzamy też odjąć miejskiemu przewoźnikowi troskę o stan torowisk. Za ich stan będzie odpowiadać wyłoniona w przetargu firma - powiedział "Głosowi" wiceprezydent Gdańska Szczepan Lewna. Na razie jednak w planach nie ma unifikacji biletów komunikacji gdańskiej, gdyńskiej i SKM. - Rozmowy na ten temat prowadzone pod auspicjami Urzędu Marszałkowskiego zaczną się dopiero w 2006 r. Będą one trudne, bo PKP mają inną koncepcję prywatyzacji SKM niż zainteresowane miasta. Trzeba też pamiętać, że na kolei obowiązują inne ulgi niż w komunikacji miejskiej - dodał prezydent Lewna. Autor: M.W. / Głos Wybrzeża - http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/news.phtml?id_news=9784 =========== Pozdr. RJCz
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Afera Stella Maris bez dna
Myslę, że warto przypomnieć, iż afera lewych faktur zaczęła się od
archidiecezji gdańskiej nadzorowanej przez abp. Gocłowskiego, o czym niektórzy
krytykanci wydają się zapominać dając upust swojej zindoktrynowanej
jednokierunkowo fantazji.
Dla przypomnienia:
""Stella Maris" cd. - Waga faktury...
(15 styczeń '2004)
Prezesi trzech znanych trójmiejskich firm Hossy, Futury Leasing i Big
Autohandel są kolejnymi podejrzanymi w związku z aferą dotyczącą między
innymi "prania brudnych pieniędzy" w wydawnictwie archidiecezji
gdańskiej "Stella Maris". Prokurator postawił im zarzuty przywłaszczenia i
działania na szkodę swoich spółek.
- Podejrzanym postawiono zarzut akceptowania faktur za niewykonane usługi
wystawiane przez Stella Maris.- mówi prokurator Krzysztof Trynka z Prokuratury
Apelacyjnej w Gdańsku. - W ten sposób dopuścili się przywłaszczenia, działali
na szkodę swoich spółek oraz dokonali uszczuplenia należnych Skarbowi Państwa
podatków.
Podejrzani to: prezes Hossy Mariusz G., Bigu - Jerzy J. i Futury Jerzy K.,
oraz były członek zarządu Big Autohandlu, obecnie członek rady nadzorczej
Futury Grzegorz W. Żaden z nich nie został aresztowany, ale są zobowiązani do
wpłacenia kaucji w wysokości od 30 do 80 tys. zł.
- Wysokość poręczeń uzależniona była od wartości przywłaszczonego mienia,
sytuacji majątkowej podejrzanych oraz ich postawy zaprezentowanej w toku
przesłuchań - powiedział Trynka.
W aferze wydawnictwa archidiecezji gdańskiej Stella Maris zarzuty
przedstawiono już 18 biznesmenom i jednemu księdzu.
Źródło: Głos Wybrzeża - www.glos.gda.pl "
Sporo informacji n/t było m.in. w wątku "Świetych faktur obcowanie"
niedostepnych "dziwnym trafem" aktualnie na forum,
oraz:
Zdenerwowany abp T. Goclowski
- forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=28&w=4150659
Przekręty arcybiskupa gdańskiego
- forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=28&w=3844853
czy też wiele innych, których poszukiwanie jest daremne.
Można wspomnieć trwająca od lat 80-tych aferę związaną z ks. Halberdą nie
rozstrzygniętą do dnia dzisiejszego będącą też efektem "moralnego" nazdoru
własnych służb abp. Gocłowskiego.
Słusznym jest poszukiwanie wszelkich powiązań naśladowców tego przekrętu, ale
przemilczanie wcale nie jednoznacznych wątków źródła tej i innych spraw
krążących wciąż wokół archidiecezji gdańskiej wydaje świadectwo
tych "właściwych" wielokrotnie podnoszonych WC nie mających nic wspólnego z
perfidnymi insynuacjami niektórych dyskutantów. Zresztą to też świadczy o
formie zaindyktrynowania tych WC wręcz blokujących mozliwości jakiegokolwiek
innego spiżenia na sprawę, niż spod uchylonej sutanny.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Rząd Mazowieckiego bronił PZPR jak niepodległości
Rząd Mazowieckiego bronił PZPR jak niepodległości 29 stycznia 1990 r. [dzień porozwiązaniu PZPR] po Mszy św. w kościele św.
Brygidy doszło do spontanicznej manifestacji. Uformował się pochód, który
ruszył pod Komitet Wojewódzki PZPR. Po krótkich przemówieniach liderów FMW do
budynku bez przeszkód weszli manifestanci i opanowali go w celu zapobieżenia
niszczeniu dokumentów, o czym w tym czasie krążyło w Gdańsku wiele plotek.
Niemal od razu po wejściu do gmachu KW PZPR wszystkie informacje o
zaawansowanym procesie likwidacji dokumentacji partyjnej się potwierdziły. W
kotłowni znaleziono hałdy zmielonych oraz dopalających się akt PZPR. Okazało
się, że na ostatnim piętrze "urzędują" zabarykadowani działacze KW, którzy
przez komin wrzucali przeznaczone do "wybrakowania" dokumenty, a te, po
dotarciu do kotłowni mielono w specjalnej maszynie i palono w piecu. (...)
Jeden z worków wystawiono na zewnątrz budynku. "Niech ludzie zobaczą, jak
partia zaciera ślady" - mówiono.
Obiekt został zabezpieczony przez Komitet Okupacyjny (...). Powołano służby
porządkowe mające zabezpieczyć mienie społeczne. Nawet PZPR-owski "Głos
Wybrzeża" napisał później, że "demonstranci zachowali dyscyplinę i
powstrzymali się od wszelkich aktów wandalizmu. Klucze do wszystkich
pomieszczeń zapakowano do worka i schowano. Na korytarzach stały warty, które
nie dopuszczały innych osób powyżej pierwszego piętra". W międzyczasie do
budynku przyjechał ówczesny prezydent Gdańska Jerzym Pasiński, który powołując
się na naciski ze strony rządu (wymieniał zwłaszcza ministrów Aleksandra Halla
i Jacka Ambroziaka) próbował wynegocjować pokojowe opuszczenie gmachu PZPR.
W międzyczasie KW odwiedzili też dwaj posłowie OKP -Czesław Nowak i Edmund
Krasowski - którzy w odróżnieniu od Pasińskiego nie mieli zamiaru
reprezentować rządu i nawoływać do natychmiastowego opuszczenia gmachu. Raczej
sprzyjali akcji młodzieży, a przerażeni widokiem zniszczonych dokumentów
rozkładali ręce mówiąc, że nie wiele w tej sprawie mogą zrobić (chodziło o
powstrzymanie procesu niszczenia akt PZPR i SB w całym kraju). Jednak dzięki
obecności Nowaka i Krasowskiego ustalono wstępne porozumienie - zostanie
powołana specjalna Komisja nadzorująca przekazanie gmachu i dokumentacji
społeczeństwu.
Prezydent Gdańska zgodził się wezwać straż miejską, która wspólnie z
okupującymi zabezpieczy mienie i akta. W poniedziałek, o 7-ej rano w gabinecie
prezydenta miała zebrać się społeczna komisja, złożona z posłów OKP i
przedstawicieli młodzieży, która w oparciu o rządowy projekt dotyczące
przejęcia majątku PZPR miała zastanowić się nad dalszymi losami dawnej
siedziby KW PZPR. Jednakże w kwadrans później, po telefonicznym skontaktowaniu
się z rządem, prezydent Pasiński zmienił zdanie i zakomunikował decyzję
premiera Mazowieckiego: jeśli w ciągu godziny budynek nie zostanie oddany w
ręce władz, to zostanie on siłą odbity przez jednostki MO. Około godziny
23-tej do budynku wtargnęło OPMO [przemianowane ZOMO] i wspierająca je brygada
antyterrorystyczna komandosów uzbrojona w topory, kastety, bagnety i broń
maszynową. Po kilku minutach budynek wrócił do rąk byłych członków PZPR.
Na podstawie pracy S. Cenckiewicza "Oczami bezpieki" str. 544 in oraz
powołanych tam, źródeł.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sąd podważył lustrację przeprowadzoną przez IPN
I wszyscy się umówiliśmy, że nie napiszemy o tym Wspomina inny dziennikarz, także towarzyszący prezydentowi podczas jego wizyty na Białorusi (nie zgodził się na opublikowanie swojego nazwiska): -To było na przejściu granicznym w Brześciu, po stronie białoruskiej. Miało nastąpić otwarcie naszego konsulatu i prezydent miał się tu spotkać z opozycją białoruską. Trochę się spóźnił, bo, jak nam powiedziano, był jeszcze bankiet z prezydentem Łukaszenkąw Białowieży. Zaczął się witać, był bardzo wylewny. Ale myślałem jeszcze, on taki bywa, jest rozluźniony. Ktoś mi powiedział wtedy: słuchaj, on jest pijany. Kłóciłem się: nie, chyba zmęczony. Gdy wychodził, zagadnęliśmy go. Zaczął nam coś mówić i wtedy już było widać: mówił bardzo powoli, przeciągał, robił duże przerwy. Było widać i było czuć. Potem tamtejszy konsulat zorganizował dla niego spotkanie z Polakami stamtąd w restauracji. Stał z kuflem piwa, pił to piwo i to już było ewidentne: chwiał się, bełkotał. Ochrona próbowała nie dopuszczać do niego. Wyszedł, przed budynkiem stali ludzie. Zobaczył dziecko: - Jakie bobo, zaczął się przymilać. Wpakowali go do samochodu. Zamknęli drzwi, pojechał.
Wracaliśmy, dziennikarze, jedynym autokarem. Zaczęliśmy rozmawiać. I wszyscy się umówiliśmy, że nie napiszemy o tym. Że to się stało pierwszy raz. Rzeczywiście, w relacjach radiowych, w przekazie telewizyjnym, w relacjach prasowych nie pojawiły się żadne opisy stanu prezydenta. Jedynie w "Gazecie Wyborczej" znalazły się słowa: "Kwaśniewski przyjechał do Brześcia spóźniony po przedłużającym się obiedzie z Łukaszenką. Mówił z pewnym wysiłkiem i poruszał się niepewnym krokiem".
(...) Podczas wizyty polskiej głowy państwa w Rosji gospodarze wywieźli polskich oficjeli (oprócz Kwaśniewskiego także ministrów Majkowskiego i Rosatiego) w okolice Irkucka nad zamarznięte jezioro Bajkał, gdzie miała odbyć się degustacja słynącej ze swych zdrowotnych walorów wody z przerębla. - Nad jezioro polscy politycy dotarli wcześnie rano. Ktoś z polskich gości zaproponował, aby nie pić samej wody, ale zmieszać ją z whisky. Butelka natychmiast się znalazła - wspomina Jan Skórzyński, wysłannik "Rzeczpospolitej". Według relacji PAP prezydent żartował, że nad Bajkałem "jest do whisky wszystko, co trzeba - i lód,
i woda".
(...) W maju tego roku podczas wizyty na poligonie w Wicku Morskim
(ćwiczenia "Szerszeń '96") dziennikarze zauważyli, że prezydent zachowuje się dziwnie. Wieczorem, po zakończeniu manewrów, w obecności generalicji i szefa MON Stanisława Dobrzańskiego, w świetle reflektorów, zwierzchnik sił zbrojnych mocno chwiejnym krokiem zszedł do zmęczonych i umorusanych żołnierzy, aby
uściskać im dłonie.
(...) We wrześniu podczas wizyty w Polsce prezydenta Litwy Algirdasa Brazauskasa obaj przywódcy przybyli na konferencję prasową w Trójmieście pół godziny za wcześnie, więc udali się na piwo, co opisywał później "Głos Wybrzeża". Po powrocie na salę konferencyjną Aleksander Kwaśniewski "mówił w sposób charakterystyczny dla osoby będącej pod wpływem alkoholu", wspomina Piotr Adamowicz, gdański korespondent "Rzeczpospolitej". Litewska dziennikarka odwróciła się do swoich polskich kolegów i powiedziała: "Po Brazauskasie tego nie widać, bo to postawny człowiek, ale wasz prezydent jest podpity".
(...) Niedługo po zwycięstwie wyborczym, w lutym tego roku, Aleksander Kwaśniewski ujawnił niemieckiemu tygodnikowi "Der Spiegel" tajemnicę, w jaki sposób podczas kampanii wyborczej tracił na wadze. - Nie było alkoholu, mięsa, chleba i codziennie grałem w tenisa - tłumaczył Kwaśniewski. W ostatnim czasie
prezydent wyraźnie przytył.
(...)- Upił się prezydent w Waszyngtonie?-jeden z dziennikarzy zagadnął wysokiego urzędnika Kancelarii Prezydenta. - Proszę pana, niech pan przeczyta ten artykuł (w "Washington Times") uważnie, przecież widać, że to jest kłamstwo. Tam napisano: prezydentowi czuć było z ust wódką. A przecież wszyscy wiedzą, że prezydent od dziecka pije tylko whisky.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Kaczyński: Wizerunek prezydenta poprawił się
hrabia-monte-christo napisał:
> widac kto Cie uczyl historii w szkole - cale pokolenie wykladowcow
> rodem z PRLu...
Chciałem zwrócić uwagę na moralność Kalego jaką ciągle stosujesz.
Jeżeli chodzi o nauczycieli, miałem szczęście pobierać nauki od
nauczycieli, bardzo dobrych nauczycieli, którzy uczyli jeszcze
przed wojną.
Ozjasz Szechter był kolegą tatusia Dorna w KP Zach. Ukrainy i też
już nie żyje. Działał w bojówkach komunistycznych przed wojną ale po
wojnie miał też lepsze chwile.
W maju 1977 wziął udział w odbywającej się w warszawskim kościele
św. Marcina głodówce protestacyjnej przeciwko uwięzieniu przez
władze PRL kilkudziesięciu działaczy KOR-u.
Nie wiem dlaczego Adam syn Szechtera przyjął nazwisko matki. Może od
urodzenia tak się nazywał? Może to matka się wstydziła? Także nie
wiem dlaczego drugi syn Szechtera , przyrodni brat Adama, Stefan
nazywa się teraz Szwedowicz. Za nim, za Wielińską, za Morelem
zostały wysłane listy gończe, ale ani Szwecja, ani W, Brytania ani
Izrael jakoś nie palą się z ich wydaniem.
Biorąc pryncypialność polityków PiS awansowanie A. Kryże na
wicxemimistra sprawiedliwości(!) , tylko dlatego, że wykazał się
sądząc w aferze FOZ wydaje się dziwne. Boni nikogo nie sądził,
zrobił wiele dobrego, a mimo to, dla polityków PiS i ludzi o twojej
mentalności jest godzien potępienia. Dziwi jeszcze bardziej
współpraca z takimi postkomuchami i bandziorami jak Lepper z
Samoobroną i przyjacielami ZSRR, wrogami Solidarności, zwolennikami
stanu wojennego jak Giertychowie z LPR-em.
W czerwcu 2003 r. dziennik "Głos Wybrzeża" opublikował wypowiedź
prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, w której powiedział on:
”Samoobrona jest tworem byłych oficerów służb bezpieczeństwa. Mój
brat, który był ministrem stanu ds. bezpieczeństwa dostał raport, z
którego wynikało, że grupa b. oficerów SB założyła związek zawodowy
Samoobrona. To formacja używana do osłony tego całego układu i
ochrony tego nieporządku, który jest w kraju i jednocześnie
korzystająca z tego nieporządku”.
Gdyby nie „Mazowiecki i spółka” jak to „bardzo inteligentnie”
napisałeś i wielu innych ludzi Solidarności, takich jak np.
Romaszewski, Borusewicz, Kuroń, Michnik, Bujak, Frasyniuk, byłbyś j
zapewne członkiem zakładowego PZPR i niósłbyś dzisiaj szturmówkę
na pochodzie pierwszomajowym. W takim razie to Lech Kaczyński,
który był jedną z trzech osób, które uczestniczyły we wszystkich
spotkaniach w Magdalence (pozostali to Kiszczak i Wałęsa) sprzedał
ideały Solidarności. To przecież podobni tobie myśliciele twierdzą,
ze to w Magdalence zawarto haniebne porozumienia. Drogi ludzi
Solidarności w Wolnej Polsce się rozeszły – jest to chyba normalne
biorąc pod uwagę różnice ideologiczne. Najgorsi są tacy neofici jak
ty i tobie podobni.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Lepper: zespół ds. obrony Samoobrony
Ciekawe czy zespol ds obrony SamoObrony podzieli los poprzedniego zespolu:
"...i ostatnia zmiana, która dzialacze Samoobrony nie chca sie chwalic -
likwidacja Centralnej Informacji Aferalnej. Dwa lata temu w calym kraju
pojawily sie setki billboardów z reklama speckomórki Leppera do wylapywania
aferzystów. Polacy mieli dzwonic do Samoobrony i dawac cynk o przekretach.
Pomysl okazal sie klapa. Najpierw do aresztu trafil pomyslodawca CIA, mecenas
Andrzej Dolniak, zatrzymany przez ABW pod zarzutem prania pieniedzy mafii
paliwowej. Pózniej okazalo sie, ze biuro nie wykrylo nawet jednej afery, a
reklamy i utrzymywanie telefonów duzo kosztuje."
Lepper tak sie pcha do koalicji z PIS a przeciez przed wyborami Kaczynski tak
mowil o Andrew:
(Marzec 2005 rok / antena RMF FM za: dankowalski 20.03.06, 10:32)
RMF FM : Czy w przyszlej kadencji Sejmu bedzie mozliwa sytuacja kiedy partia
poprze ludzi majacych klopoty z prawem ?
Lech Kaczynski : Nie ma takiej mozliwosci. PIS jest partia ludzi
praworzadnych, którzy daza do rozliczen krzywd. Nie poprzemy nikogo z
wyrokiem sadu lub przeciwko komu tocza sie sprawy sadowe. To jest
sprzeczne z idealami PIS.
RMF FM : Czyli poparcie dla takiego polityka jak na przyklad Andrzej Lepper
gdyby staral sie o fotel marszalka jest niemozliwe?
Lech Kaczynski : Nie ma takiej mozliwosci. Najwyzsze funkcje w panstwie musza
sprawowac ludzie czysci jak lza. Andrzej Lepper udowodnil, ze ma za nic prawo
i jest politycznym awanturnikiem. Poparcie PISu dla tego
polityka w jakiejkolwiek sytuacji jest nierealne.
I jescze Jarek Kaczynski:
(kargulka 20.03.06, 13:03)
"...slowa lidera PiS z czerwca 2003 r. zamieszczone w dzienniku "Glos
Wybrzeza". J.Kaczynski powiedzial wówczas, ze Samoobrona jest
tworem bylych oficerów sluzby bezpieczenstwa i jest uzywana do oslony tego
nieporzadku, który jest w kraju, i jednoczesnie korzysta z tego nieporzadku.
Lider PIS oswiadczyl równiez, ze jego brat Lech Kaczynski otrzymal raport, z
którego wynikalo, ze grupa bylych oficerów SB zalozylo zwiazek zawodowy
Samoobrona.
W depeszy PAP z marca 2004 roku. J.Kaczynski powiedzial wówczas:
Ciesze sie, ze bede na pierwszej linii walki z Samoobrona. Uwazam, ze
mam dowody na potwierdzenie moich slów i w odpowiednim momencie je przedstawie.
z wypowiedzi szefa PiS wynika, ze grupy oficerów
SB tworza wlasne nieformalne struktury w ramach oficjalnie istniejacych zwiazków
zawodowych oraz partii politycznych i wykorzystuja je do ochrony swojego
zorganizowanego ukladu oraz interesów prawdopodobnie takze nielegalnych.
...z wypowiedzi J.Kaczynskiego wynika jednoznacznie, ze zarówno on sam
jak i obecny prezydent Polski Lech Kaczynski posiadaja dowody w tej sprawie.
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: Sądowy zakaz emisji filmu o Amwayu
A tym to też się wydawało, że coś jest nie tak ? List otwarty do prezydenta i parlamentarzystów:
"Swoboda wypowiedzi (...) nie może się ograniczać do informacji i poglądów,
które są odbierane przychylnie, lecz odnosi się w równym stopniu do takich,
które obrażają, oburzają, lub wprowadzają niepokój w państwie lub w jakiejś
części społeczeństwa" - z orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Przypominamy te zasady, bo jesteśmy głęboko zaniepokojeni, że na podstawie
prawomocnego orzeczenia sądu nie może być publicznie rozpowszechniony film
reżysera Henryka Dederko pt.: "Witajcie w życiu", poświęcony działalności
korporacji Amway. Nie wnikamy w meritum sporu, aczkolwiek metody działania
firmy Amway budzą kontrowersje nie tylko w naszym kraju, w Polsce zaś były
ostatnio przedmiotem krytycznej oceny m.in. ze strony arcybiskupa Józefa
Życińskiego. Niepokój budzi stosowanie przez sądy zabezpieczenia powództwa
cywilne- w sprawach o ochronę dobrego imienia. Zabezpieczenie polega bowiem w
tym przypadku na tymczasowym zakazie publikacji, który faktycznie stanowi
rodzaj sądowej cenzury ograniczającej prawo twórców do wypowiedzi i prawo
obywateli do informacji. Naszym zdaniem konieczne ograniczenia swobody
wypowiedzi powinny się opierać na odpowiedzialności za słowo, nie zaś na
prewencyjnej ingerencji którejkolwiek władzy państwowej. Za pomocą tej
procedury negatywni bohaterowie przygotowywanych publikacji - nieuczciwi
przedsiębiorcy, skorumpowani urzędnicy - mogą bowiem zablokować ujawnienie
niewygodnej dla nich prawdy. Dlatego - kierując się interesem demokracji,
praworządności i dobra publicznego - zwracamy się do parlamentarzystów o
ustanowienie prawa uniemożliwiającego stosowanie sądowego zakazu publikacji
jako formy zabezpieczenia powództwa w sprawach o ochronę dobrego imienia.
Jerzy Baczyński (Polityka),
Stefan Bratkowski - Honorowy Prezes SDP,
Andrzej Fidyk - reżyser,
Ryszard Kapuścinski,
Marek Król (Wprost),
Maciej Łuczak (Wprost),
Adam Michnik (Gazeta Wyborcza),
Piotr Najsztub,
Andrzej Skworz (PRESS),
Krzysztof Toeplitz (Przegląd ),
Jerzy Turowicz (Tygodnik Powszechny),
Piotr Wierzbicki (Gazeta Polska),
Tomasz Wołek (Życie),
Jacek Żakowski, Wojciech Adamczyk - Forum Dziennikarzy,
Marek Bahdaj (Aktualności Telewizyjne),
Wojciech Bartkowiak (Gazeta Wielkopolska),
Wacław Biały (Gazeta w Lublinie),
Andrzej Bober (Życie Warszawy),
Paweł Chromcewicz (Dziennik Wschodni),
Marek Chyliński (Dziennik Zachodni)
Adam Cymer (Nowe Życie Gospodarcze),
Jacek Deptuła (Express Bydgoski),
Sławomir Ekiert (Gazeta Targowa),
Marek Formela (Głos Wybrzeża),
Roman Góralski (Gazeta Wyborcza - Płock),
Maria Grochowska (Kurier Szczeciński),
Artur Howzan (Fakty),
Tadeusz Jacewicz (Tygodnik Gospodarczy),
Janina Jankowska - Przewodnicząca Rady Programowej Polskiego Radia,
Paweł Jędras (Gazeta Łódzka),
Jan Bazyl Lipszyc (Businessman Magazine),
Zbigniew Maciąg (Prawo i Gospodarka),
Ewa Mańkiewicz-Cudny (Przegląd Techniczny),
Andrzej Mielcarek (Głos Pomorza),
Katarzyna Nazarewicz (Express Wieczorny),
Krzysztof Nerć (Zielony Sztandar),
Dariusz Nowaczyk (Express Poznański),
Wojciech Potocki (Kurier Poznański'),
Marian Przybylski (Głos Wielkopolski),
Mieczysław Rakowski (Dziś),
Janusz Rolicki (Trybuna),
Piotr Rozbicki (Angora),
Ignacy Rutkiewicz - wiceprezes SDP,
Jerzy Sawka (Gazeta na Pomorzu),
Maciej Siembieda (Nowa Trybuna Opolska),
Jacek Snopkiewicz - dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej,
Józef Stachów (Gazeta Warmii i Mazur),
Andrzej Stefański (Gazeta w Katowicach),
Edmund Szczesiak (Wieczór Wybrzeża),
Andrzej Szmak (Ilustrowany Kurier Polski),
Waldemar Swirgoń (Chłopska Droga),
Ryszard Terlecki (Nowiny),
Jerzy Urban (NIE),
Bożena Włodarczyk (Business Week),
Jan Zarzycki (Głos Szczeciński).
(za Gazetą Wyborczą Nr 71. 2667 z 25 marca 1998, s. 2)
Przejrzyj resztę wiadomości
Temat: 12 ŁAWEK - PROJEKT BEZ CENZURY 5 LUTY GDYNIA
Nigdy w całej historii Teatru Muzycznego w Gdyni nie zdarzyło się coś
podobnego, co można było poczuć i zobaczyć na premierze 12 ławek. Hip-hopowy
projekt teatralny poderwał publiczność do wspólnego tańca breakdance jak i
prowokował bitwą w jednej ze scen na poduszki z widzami. W energetycznym finale
zatarła się granica pomiędzy tym, co dzieje się na scenie a widownią i o to
chodziło! Muzyka na żywo, niesamowite umiejętność ulicznych tancerzy, wspaniałe
rozwiązania sceniczne, ale przede wszystkim głęboka szczerość wszystkich
wykonawców została doceniona. Bo przecież są to ludzie z ulicy, którzy
udowadniają, że jednak można! Ochrypnięte gardła i owacje na stojąco były tego
dowodem.
"Dla dzisiejszych nastolatków pierwszy polski hiphopowy spektakl w reżyserii
Jarosława Stańka - z muzyką O.S.T.R., Tede, Sistars - jest równie ważny jak dla
poprzedniej generacji "Metro" Józefowicza i Stokłosy".
RZECZPOSPOLITA 07 lutego 2005
"Sobotnia premiera "12 ławek" w Teatrze Muzycznym w Gdyni dowodzi, że klasyczną
formułę musicalu z powodzeniem może zastąpić współczesny performance, byle
zrealizowany z pasją. Gdyński spektakl z udziałem 40 hiphopowców to wulkan
energii."
"W zadziwiający sposób układają się relacje artysta - widz. Publiczność
zajmująca miejsca na widowni najpierw zastaje ich siedzących w fotelach i
serwujących pod jej adresem drwiące komentarze w stylu "ale się wystroili",
jednak gdy dochodzi do finału, już tańczy razem z nimi, zagłusza brawami i nie
pozwala zejść ze sceny."
GAZETA WYBORCZA 07 lutego 2005
Pierwszy raz hiphopowcy zostali wpuszczeni do teatru i jest to wejście
zwycięskie. Powstał spektakl nowatorski, pełen zaskakujących pomysłów (zabawa z
widzami w odrzucanie poduszek), z ciekawą scenografią (praca dyplomowa dwóch
scenografek!), pełen świeżości, naładowany energią młodych ludzi, którzy po
prostu tacy są. I już. Wielkie brawa!
DZIENNIK BAŁTYCKI 07 lutego 2005
Artyści zarażają swoją energią. Tancerze często schodzą ze sceny - do
publiczności, robią sobie wspólne zdjęci. W końcowej scenie dostojne panie w
sukniach toczyly z aktorami bitwy na poduszki. 12 scen zmontowano niezwykle
dynamicznie. Dużym atutem jest muzyka na żywo. "12 ławek" to widowisko, które
ma się ochotę obejrzeć ponownie.
GŁOS WYBRZEŻA, 7 lutego 2005-02-09
Krzysztof Skiba o projekcie 12 ławek; Wprost 20 lutego 2005
Wprost/ Skibą w mur/ Kronika wypadków emocjonalnych/ 20 lutego 2005/ str. 114
(…)
W Gdyni wpuszczono hip-hop do teatru. W ubiegłym tygodniu Teatr Muzyczny
wystawił pierwszy w Polsce hiphopowy musical „12 ławek”. Na scenie prezentują
się raperzy i tancerze brakdance. Jest dużo skakania, radości i po prostu
dobrej zabawy, Hip-hop w Polsce najwyraźniej przeżywa kolejną fazę rozwoju.
Całe szczęście , że autorzy spektaklu nie wciskają nam jakiejś smutnej historii
chłopca spod bloku bez perspektyw. Przedstawienie to taneczne klisze z życia
młodych ludzi. Często dowcipne jak np. parodia marzeń o wypisionych samochodach
i życiu niczym w amerykańskich teledyskach. Warto iść, by przekonać się, że
każdy bunt ma w sobie coś malowniczego.
Przejrzyj resztę wiadomości
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plorientmania.htw.pl
Strona 3 z 3 • Wyszukano 199 wyników • 1, 2, 3
|
|
Cytat |
Diabeł: wielki, czarny znak zapytania. Napierski Stefan Debiutuje się do samej śmierci, a i śmierć jest też debiutem. Aleksander Kumor Dla konserwatysty refleksja nad podstawami własnego światopoglądu jest rodzajem profanacji tak samo jak konieczność udowadniania egzystencji Boga jest estetycznym zgorszeniem dla każdego prawdziwie wierzącego; jest wyprowadzaniem irracjonalnej wartości na poziom racjonalny, desakralizacją boskości, której odebrany zostaje urok tajemniczości, bez której nie można pewnie stawić czoła lewicowym czcicielom diabła na ich polach bitewnych rozumu. Georg Quabbe Dlaczego tak często ludzie, dla których bardzo dużo zrobiłeś, ciężko się na ciebie obrażają? Może dlatego, że przypominasz im o ich słabościach. Kirk Douglas, Syn śmieciarza, Autobiografia Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga. . . Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Paulo Coelho
|
|