Ale _gdybyś_ na tę pietruszkę _chciał_ troszkę mocniejszą torbę niż tę
cienką
jednorazówkę - to musiałbyś za nią zapłacić...


Gdybym chciał... ;-)
Pewnie. Gdybym chciał to opłaciłbym konwój z agencji ochrony, który tą
pietruszkę przewiózłby opancerzonym samochodem.
Chodzi o to, że dopóki nie mam towaru (za który już zapłaciłem) w ręce,
odpowiedzialność za niego ponosi sprzedawca. I to zarówno na zieleniaku jak
na Allegro. W wypadku zieleniaka to tylko ruch ręką ponad stertą skrzynek

Więc i tu musisz zapłacić
dodatkowo za mocniejsze opakowanie...


Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że wspomniane przez Ciebie
mocniejsze opakowanie to koperta wyłożona folią z polietylenu (PE) z
pęcherzykami powietrza. BTW bardzo fajny wynalazek. Jej główna zaleta to
zabezpieczenie przeciwko wstrząsom. Wiele przedmiotów jest w niej
_bezpieczniejszych_ niż w innym opakowaniu. Popatrzmy:

Dysk twardy dotrze do nas bezpiecznie, bo jest zapakowany w bezpiecznej
kopercie "bąbelkowej"
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=30889793

Nie straszne majtkom nawet trzęsienie ziemi - dzięki specjalnej kopercie ( z
babelkami )
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=30753361

Książka z serii 'Żółty Tygrys' w pełni zabezpieczona przed wstrząsami:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=30849739

Nawet niejednokrotnie wałkowane perfumy 'wysyłam w specjalnej kopercie
bąbelkowej.'
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=30989855

Karty (nie wiem do czego) na oko zabezpieczone fabrycznie przed wszystkim co
złe.
Eeeee tam -'Pakowanie przesyłki + koperta bombelkowa 1zł'
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=31199909

Zastanawiam się, jak żyliśmy przed kilku laty jeszcze bez tego epokowego
wynalazku...
Na koniec głos rozsądku.
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=31157329
'Nasionka wysyłam w zwykłej kopercie zwykłym listem tak więc dodatkowe
koszty przesyłki są minimalne -  1,50zł!!! (na specjalne życzenie mogę
wysłać w kopercie babelkowej oczywiście za dodatkową opłatą-z doświadczenia
jednak wiem że taka koperta nie jest konieczna)'

FastViper, co Cię dzisiaj naszło?


Mam dość ... nie wiem czemu... może dlatego, że mi spece nie wychodzą...
Dzięki za głos rozsądku -- już się nie odzywam

Z tych dwóch to zdecydowanie Debian :D


wreszcie głos rozsądku :)
ja też proponuję Debiana, dla osoby, która kładzie nacisk na bezbolesność
jest idealny

kieduj sie glosem serca , ja wypelnilem tyle ze pusta :)


To chyba głos rozsądku ;P

----- początek przeklejanego fragmentu -----
(...)
----- koniec przeklejanego fragmentu -----


wiesz, po czym widać, że pleciesz bzdury? nie, nie po tym, że to są
bzdury, w każdym razie nie tylko po tym. głównie widać to przez fakt,
że artykułujesz swoje zdanie z niezachwianą pewnością, że masz rację.
podajesz drobiazgowo wszystkie szczegóły, brzmisz, jakbyś doskonale
wiedział, o czym mówisz. tymczasem nie wiesz.
nie jesteś wszechwiedzący. naprawdę.

taka pewność cechuje fanatyków. fanatyzm nie jest dobry. w fanatyzmie
liczy się gardłowanie, a nie zdrowa analiza. z fanatyzmem się nie
dyskutuje, bo on i tak będzie krzyczał głośniej, a tłumaczenie mu,
że niekoniecznie ma rację - tylko wyczerpuje siły. cenne siły.
fanatyzm z definicji posiłkuje się tajemniczymi mocami, których
zdaje mu się nigdy nie brakować. siły przeciwników fanatyzmu są
ograniczone. dlatego fanatyków słychać najbardziej, a głos rozsądku
tak rzadko.

fanatyzm odnosi wielkie sukcesy wśród ludzi prostych. zasypuje ich
ogromną ilością mniej lub bardziej prawdziwych argumentów, tak, że
przerażeni tą ilością nie śmią nawet z nim polemizować. nawet wewnątrz
własnych głów. tę technikę nam zaprezentowałeś. jest ona skuteczna
wobec tych, którzy nie są w stanie ujrzeć szerszej perspektywy.
niestety.

podsumowując: bronisz sprawy którą masz za swoją, jakby to była
słuszna sprawa. imo, nie jest słuszna. o czym jak sądzę przekonamy
się za czas jakiś, choć powody do narzekań na pewno - jak zawsze -
się znajdą. i wtedy fanatycy powiedzą: a nie mówiliśmy? zawsze wygrani.

| Zgadzam
| się, że ryzyko krzywdy dziecka uzasadnia penalizację i potępienie
pedofilii.
| Jednak potępienie cytowania badań to chyba już przejaw pewnej nadmiernej
| ostrożności.

Zalezy w jakim kontekscie sie te badania cytuje i robi. Jesli dla
usprawiedliwienia czynow pedofilnych to jest to karygodne.


Przyznaję, że może trochę zbyt beztrosko rzuciłem informacje, które dotyczą
akademickiej dyskusji, czy dzieci wykorzystywane seksualnie doznają szkód
bezpośrednio w wyniku wykorzystywania seksualnego, czy pośrednio z powodu z
reguły towarzyszącej temu przemocy emocjonalnej i innej. Sprawa ta jest
daleka od wyjaśnienia i - jak słusznie zauważyłaś - ostrożność
wymaga "zaokrąglenia" w kierunku dobra dziecka. Bo poważne szkody u tych
dzieci są realne i dopiero poruszenie tego wątku pozwoliłoby zobaczyć sprawę
we właściwym kontekście.
Co do czynów pedofilnych to nikt się do nich nie przyznał, więc nie było
czego potępiać czy usprawiedliwiać. Harpigon się dziesięć razy sumitował, że
tylko teoretyzuje. Ale zgadzam się z Twoją sugestią (jeśli właściwie ją
odczytałem), żeby przyjrzeć się swoim motywom w tej sprawie. W kontekście
szkód tych dzieci nawet tylko popisywanie się swoją wiedzą i "otwartością"
razi co najmniej narcyzmem.

Moge sie domyslac -- ale jestem przekonana ze czym innym jest szukanie
prawdy w sprawie a czym innym szukanie usprawiedliwienia dla pedofilii.
Szukanie prawdy to branie pod uwage wszystkich dostepnych danch -- szukanie
usprawiedliwienia to wybiorcze cytowanie i interpretacja danych.


To prawda Adelo, jednak na wybiórczość jesteśmy skazani. A pisząc o
usprawiedliwieniu miałem na myśli wyłącznie zrozumienie, a nie aprobatę dla
czynów pedofilskich. Cokolwiek byś o tym myślała nie chodzi mi o to, aby
pedofile mogli czuć się bezpiecznie i godziwie ze swoim postępowaniem. Po
prostu nie wierzę w moc potępiania i (może za łatwo) widzę w innych ludziach
swoich bliźnich.

Ale w ogólę cieszę się, że głos rozsądku i odpowiedzialności znalazł tak
wymowną rzeczniczkę. :-)

Pozdrawiam
togo

| Ja bardzo przepraszam, ze sie wtrace, jestem tu od bardzo niedawna
nie przepraszaj bo nie ma za co a ja dziękuje za głos [rozsądku ;) ]

| Zabierz
| ja na secer, ulepcie balwana, porzucaj ja sniezkami.Glupie?Nie, ty tylko
| wywola smiech, a smiech jest zbawienny:)
Te słowa się sprawdzają [jesteś prorokiem ;) ? a może masz tam gdzieś taką
szklaną kule ;) ? ]

| zabiez ja na lyzwy
Tu się spóźniłem bo ona zrobiła to pierwsza ale fajnie było :)

| Zima wcale nie musi byc martwym sezonem. Wystarczy troche wyobrazni. ile
| macie lat?Moze zapros ja nie do kina ale do teatru?zrobcie cos co obojgu
wam
| sprawi przyjemnosc i odpedzi zimowa nude:))

Zima nie jest taka zła ale ta sesja doprowadza mnie do szału. A znamy się
od
października. Nie mogę powiedzieć żeby była to miłość od pierwszego ale po
niedługim czasie straciłem możliwość koncentracji ;))) i teraz mam dużo
poprawek :(.  Jeszcze tylko jutro i spokój i będzie więcej czasu na
wspólne
chwile. Mam małe problemy ze spotkaniami bo mieszkamy od siebie 30 km ale
wcale się tym nie przejmuje bo to nie koniec świata. Jak nie mogę się z
nią
spotkać to dzwonie choć wiem , że to nie to samo.

Darek <DaRo


Moje Kochanie tez mieszka ode mnie tak sssatrasznie daleko(ok 35km), ale
codzienne telefony ok 10 wieczor to juz staly element wieczoru.Jestesmy
razem od (prawie)roku i co piekne to im dluzej jestesmy razem tym bardziej
go kocham..:))))
Tez ma teraz sesje:)Tylko ze juz "razem" zdawalismy mature, wiec jako tako
skupic sie nad ksiakami moze:)))

| Zastanawiam sie nad wlasna osoba.

Uwaga! Głos kobiety :-)


    Głos rozsądku.

1. Chude ciało też może być piękne


    Może.

2. Jeżdżenie na rowerze nie boli i jest fajne


    Jest. I ubolewam, że ze swoją ex-dziewczyną, mimo planów, nie
jeździliśmy w wakacje na rowerkach. :)

3. Różne rodzaje sportu też raczej nie bolą i są fajne


    A to to różnie bywa... :)))

4. W jadłospisie mozna ująć kilka tłustych i kalorycznych rzeczy


    Można, ale po co? Przecież chude też może być piękne. ;)

5. Jak się ma perspektywy typu praca i mieszkanie, to nie ma się prawa
narzekać


    Prawo się ma zawsze!

    Btw. jest nieszczęśliwy, nie ma Miłości w jego życiu, nie dziwię
się mu wcale, że narzeka.

6. Jak się ma prawo jazdy i furę... patrz punkt 5


    Patrz punkt 5. ;)

7. Ludzie są fajni i nietrudno znaleźć kumpla.


    Ato fakt. Ale do kumpla się facet raczej nie przytuli, nie zwierzy
mu się z WSZYSTKIEGO i nie pocałuje, prawda? :)

8. Dziewczyny też są fajne, ale... no tu może byc trudniej ;-)


    :)

9. Psychologowie mówią tylko to, co już wiesz


    Fakt.

Renya - ciocia dobra rada :-)


    b. - wujek smutek i cynizm ;)

Witam,

Wspolnie z paroma ludzmi usilujemy zaprowadzic porzadek na grupie,
wysylanie
3MB postow moze jest drobna przesada, ale jezeli zwykle zwrocenie uwagi
nie
pomaga, to jak mamy zmusic niektorych uzytkownikow a.p.r.b. do stosowania
regul obowiazujacych w internecie? Wydaje mi sie, ze wymyslenie czegos
takiego jak NETYKIETA jest po to zeby nam bylo latwiej. Na grupach, na


Nreszcie słychać jakiś cichy głos rozsądku w temacie spam-netykieta ;-)

opier****** : "jak smiesz zwracac mi WIELKIEMU internaucie uwage ?"
Moze warto by sie zastanowic, czy warto sie stosowac do Netykiety na
a.p.r.b. ? Moze nie, moze lepiej byc postrzeganym przez ludzi przypadkowo
odwiedzajacych grupe, jako banda BURAKOW i WIESNIAKOW, ktorych granat
oderwal od pluga i przypadkowo wyladowali przy komputerze.


Niestety tak jesteśmy postrzegani ;-(((( Ale nie dlatego że pojawiają się od
czasu do szasu spamerzy.
Opinie taką wyrabiają nam dłuuuuuuuuuuuugie wątki po każdym spamie, gdzie
można wyczytać kto ma jaki iloraz inteligencji, albo kto się moczy (sikun),
... i temu podobne pyskówki. Jeżeli na jeden spam przychodzi kilkadziesiąt
komentarzy, to chyba nie trzeba udowadniać co pożera cenny czas modemowców.
Ludzie przenieście (tylko bez urazy) dziecinne wojny na priva.
Jak już ktoś wysyła netykietę w odpowiedzi na jakiegoś posta, to niech
najpierw się chwilę zastanowi czy to był spam czy tylko post o temacie
niezgodnym z jego prywatnymi zainteresowaniami.

Pozdrawiam
Rozgoryczony Matheus


Pozdrawiam
Równie rozgoryczony (czytaniem wtórnego spamu i ośmieszaniem Białegostoku w
oczach zamiejscowych) Adam

  Pan zawsze uważał siebie
za wyrocznie w grupie: alt.pl.regionalne. konin


Ciekawe. Ja tego tak nie odbieram. To raczej glos rozsadku. Bez klap na
oczach.

samh

Ponieważ tfurcą zabrakło pomysłu i zjebali dzieło, oto jak ja bym to
zrobił:

Po pierwsze należało rozwiązać problem niespójności opowiadań.

"Wiedźmin"

Drogę wytyczył tu sam AS w opowiadaniu "Głos rozsądku"
Rozmowy z Nenneke wywołują wspomnienia u wiedźmina (jak zresztą jest w
książce) i rozpoczynają jego opowiadania.
W ten sposób pokazałbym, dobierając odpowiednie opowiadania, kim jest
Geralt
z Rivii, jakimi zasdami kieruje się w życiu, z kim jest związany itd...
Świadomie pominąłbym watki związane z Ciri. A oto dlaczego:

"Wiedźmin II - Miecz przeznaczenia"

Bazując na "Coś więcej" opowiedziałbym historię związku między Geraltem a
Ciri.
Wizje, halucynacje rannego Wiedźmina, jako efekt drugów lub na zasadzie
"życia stającego przed oczyma na granicy śmierci", są przecież idealnym
nośnikem dla historii mających ze sobą wiele wspólnego poza ciągłością.
Czyli mój film zacząłby się od walki na moście w obronie Yurgi, a potem
droga podczas której dialogi prowadzone w chwilach przytomności Geralta są
wprowadzeniem do historii pokazanej już jako wizja, halucynacja
nieprzytomnego. Na końcu jest uleczony przez Visennę i odnajduje Ciri bo
Jego PRZEZNACZENIEM nie jest jeszcze umrzeć....

A potem część trzecia:
"Wiedźmin III - Jaskółka"

Co o tym sądzicie?

Pozdrawiam

--
Shardar
shar@poczta.onet.pl

//////// taaaaaaaaaa
super bracie !!! .. Hmm ale poważnie ...
Gdyby film zrealizowaćw 100% na bazie ksiazki to ... byl by do .. kebaba
Główkom które go sklecily nie zależało na tym , aby sie nie podobał ..
Ale ... zd+++czyli sprawę ..... fakt ...
panie łądny .. skącz szkołę aktorską .... to będziesz mógł podskakiwać
;-)))
ale fakt ..
MIECZ PRZEZNACZENIA MA DWA OSIRZA ... JEDEN SIĘ WY(SZCZERBIŁ);-((
pozdrawia ..


PeJter

najwięcej dylematów wiedźmińskich w opowiadaniach z serii Głos Rozsądku
(V szczególnie), Mniejsze zło no i of course "Ostatnie życzenie"(wyjdzie
Ci złożoność postaci, dylematy moralne, konflikt wewnętrzny, itd.
fantasy swoja drogą ale aż sie prosi wspomnieć o antyku). Coś ciekawego
znajdziesz też w "Trochę poświecenia", o ile dobrze pamiętam tytuł
ASowej wersji Małej Syrenki. ;) inne inności przewijają sie przez całą
sagę i pewnie by się przydały, ale to sobie sam znajdziesz, a to
wystarczy żeby wyszła matryca targanego sprzecznościami walecznego hero
kierującego się zasadami i gnającemu zawsze na ratunek komuś/czemuś.

jak coś spłodzisz możesz wpaść konfrontować :

oczywiscie chce sie oprzeć na wiedźminie :)


uważaj bo on kulał ;P

co nieco już mam
ale wole jeszcze poszukać:p
byłbym bardzo wdzięczny za pomoc


www.google.pl

A na powaznie to pare swietnych darmowych projektow bylo na linusia -
America's Army: Operations [no, do wersji 1.6 jeszcze byla zjadliwa, potem
ze wzgledu na glupie pomysly tworcow nie dalo sie juz w nia grac. I stado
buractwa sie pojawilo] i Wolfenstein: Enemy Teritory [tu gralem tylko z
kumplem - ale zabawa byla przednia].

"Bohaterem gracza jest 'wiedźmin' - wojownik szkolony od małego i
*przemieniony* *przez* mutacje i *próby*. Na życie zarabia on zabijaniem
potworów i *należy do założonego dawno temu bractwa, którego celem jest
ochrona ludzi przed wilkołakami, ożywieńcami i całym szeregiem innych
potworów*.

Jakoś to nie halo brzmi...


Co znowu nie halo brzmi? :) Wszystko wydaje sie byc w najlepszym porzadku.

Wiedzmina "tworzono" poddajac organizm dzieciaka Probom [te zmienialy
psychike - w koncu faszerowano ich narkotykami na calego] i Zmianom
[mutacje fizyczne - wyraznie wspomina o tym Triss w Krwi Elfow]. A o tym,
ze wiedzmini byli organizacja [bractwem, konfraternia - nazwa nie jest
wazna] powolana do ochrony ludzi przed potworami wspomina m.in.
grododzierzca Wyzimy i sam Geralt [Glos Rozsadku i inne opowiadania z tomu
Ostatnie Zyczenie]. I w Krwi Elfow tez sie na ten temat mowi.  

No ale ogólnie projekt wydaje się być niezłym :)


Zapowiadaja juz kiedy bedzie jakies demo? Trailer mi zwisa, wiem jak
wyglada Aurora [silnik gry] :)

Dzieki Ciaho, ciesze sie ze sie ze mna solidaryzujesz i jestes po
mojej stronie. Mojej.

India!
Chyba ci jednak odbija!!!
Co on wie o...


No nareszcie jakis glos rozsadku!
Dzieki, Moon. Tego mi bylo trzeba. ;-)

Zamiast niego proponuje rozwalic kilku nowych.


No wreszcie jakis glos rozsadku...

No wreszcie jakis glos rozsadku...


LOL
Patrzcie go, jak to sie od razu zaczal podlizywac! ;P)

Nie przesadzaj, to zależy od kontekstu. Wtedy ta przesyłka jak najbardziej
pasowała.


No nareszcie jakiś głos rozsadku w tej sprawie :)

Sth wrote:
Józer *Ania* pacnął zimowo jak śnieżką takim postem:
| a co, Napoleon się na Cezara obraził ??

| To był ŻEŃSKI oddział

Ech, szkoda...


głos rozsądku!
moon

ROTFL
Cieszczie sie chwila nie przejmujcie przyszloscia bo i tak was ona
bardzo
zawiedzie


wreszcie jakis glos rozsadku na grupie :) piwko dla Ciebie stary!

Quanek.

Patrzę w TOiP Inteligo i widzę, że za wypłatę z bankomatu Euronet jest
prowizja 1,99. Czy tak było zawsze? Ani słowa też o wypłatach z
bankomatów PKO. Są bezpłatne? Gdzie to jest napisane?


Odpowiedz jest tu:
http://www.rp.pl/dodatki/pieniadze_021219/pieniadze_a_4.html#2

Ps. wreszcie jakis glos rozsadku ;-) A co do wprowadzania w blad reklamami, to w pelni sie
zgadzam.

BANK OFERT
To tylko promocja

Od 1 listopada tego roku klienci Inteligo mogą bezpłatnie pobierać gotówkę w bankomatach
sieci Euronet i banku PKO BP, który przejął Inteligo. Nie jest to jednak stały element
oferty, lecz promocja. Jak długo będzie trwała, nie wiadomo. - Nie ma teraz terminu
zakończenia promocji - mówi Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP. Na pytanie, dlaczego
bank nie wprowadził na stałe tego rozwiązania, rzecznik odpowiedział: - Z punktu widzenia
klienta nie ma to praktycznie znaczenia.

A przecież wiele osób może otworzyć rachunek w Inteligo głównie ze względu na opcję
bezpłatnej wypłaty gotówki. Ludzie ci nie zdają sobie sprawy z tego, że teoretycznie
promocja w każdej chwili może się skończyć. Reklamy PKO BP przedstawiają ją tak, jakby to
był stały element oferty.

Niestety, są już niedobre przykłady. W lutym tego roku w Inteligo wprowadzono miesięczną
opłatę za prowadzenie rachunku i korzystanie z karty. Jednocześnie bank - w ramach
bezterminowej promocji - zawiesił pobieranie tych opłat. Jednak już na początku maja
promocja została zakończona. P. B.

Lista 94 poslów PIS. Od poczatku przeszkadzali, szydzili z pomyslu
konstytucyjnej ochrony, mnozyli watpliwosci, straszyli "wojna aborcyjna",
bronili rzekomego "kompromisu", szantazowali, zarzucali obroncom zycia
"cynizm", paralizowali prace komisji, produkowali fikcyjne, konkurencyjne
poprawki dla wywolania zametu, pisali listy z apelami przeciw zmianom itp.
A gdy juz przyszlo do ostatecznego rozstrzygniecia, to moglismy liczyc
jedynie na garstke poslów z PIS, za to prawie na wszystkich z PSL,
Samoobrony, kilkunastu niezaleznych i ponad 20 poslów z Platformy. Jak
zapowiadalem, nazwiska te postaram sie - na ile moge - upowszechnic w
swiadomosci spolecznej (patrz: www.prawy.pl).


UFFFFF, w całej tej pisowskiej bandzie znalazło się (na całe szczęście)
kilku co wiedzą do czego rozum służy.
Zacytuję jeden temat z forum parkietu: "Gdy patrzę na Giertycha to jestem za
aborcją"!!!!
A kto mu dał prawo decydować o życiu? O kobietach? O gwałtach? O
chorobach???? Popieprzyło sie Giertychowi i innym jemu podobnym i Boga
zastępować chcą! Władza uderza do głowy, ale żeby aż tak? To są chorzy
ludzie! Fanatycy! Zaślepieni własnym interesem i cholera wie czym jeszcze!
Nie potrafią sobie poradzić z gospodarką, służbą zdowia to szukają tematów
zastępczych! Ja nie mam tyle kasy to Giertych i ja muszę się martwić czy za
parę lat dostanę emeryturę która wystarczy na życie czy nie - a ten debil
tylko szuka dziury w całym i unika tematów które naprawdę są palące. Wczoraj
o mało się nie popłakał bidoczek :))) A co by było gdyby jakaś osoba z jego
z jego bliskich została zgwałcona? Następnie przymuszona ustawowym
obowiązkiem do porodu doznała poważnego urazu psychicznego, może nawet
próbowała targnąć siezna swoje życie lub dziecka? Co wtedy? Wtedy Giertych
pewnie od razu wnosiłby o poprawkę! Wnosiłby o kolejne dyskusje i marnowanie
czasu za pieniądze podatników.
Bardzo dobrze że stało się właśnie tak jak się stało! To jest przywilej
demokracji! Propozycję poparło kilku posłów z opozycji- no i też chwała im
za to że wykazali odwagę cywilną. Ale nie można "sprzeniewierzonym pisowcom"
zarzucać zdrady podczas gdy po prostu przemóówił przez nich głos
rozsądku..... Bo czy tego oczekiwali wyborcy że będzie się zaglądać matkom
do brzucha zamiast głodnym do talerza czy aby mają co jeść???

Pozdr, Leo

Korekta czy moze glos rozsadku? zjazd o 230 punktow na ciaglych to chyba
nie jest drobne wachniecie.
Prosze mocniej w dol bo siedze na gotowce :-))))

Wreszcie jakis glos rozsadku. Ja tam kupuje wylacznie jak idzie do gory.


To musiałeś mieć fula w portfelu w październiku ubiegłego roku :)

Nie zdzierzylem.....i napisalem.
Nigdy nie podejrzewalem siebie o to, ze bede walczyl o czystosc jezyka
polskiego i pietnowal ludzi robiacych wtrety z angielskiego. Ale czlek
sie starzeje i czasy sie zmieniaja. Jestem po niedawnej lekturze
najnowszego CD Action, a dokladniej po lekturze kacika scenowego. To
co tam sie teraz wyprawia z jezykiem polskim sprawia, ze mam ochote
piszacych tam osobnikow i osobniczki po prostu opieprzyc zdrowo i
wysmiac bezlitoscie. Sa tam dwa teksty: jeden napisany przez jakiegos
starej szkoly swappera (wersja scenowa: 'oldschoolowego swappera'),
ktory opisuje wymiane stuffu poczta (to ktos jeszcze tak to robi ???)
a drugi stworzony przez jakas dziewczyne (Cherry, czy jak..), ktora
pisze o zasadzie 'friendship rules', ktory powinna funkcjonowac lecz
nie funkcjonuje w swiecie sceny.

Tragiczny poziom merytoryczny obu tekstow mozna jeszcze czesciowo
wybaczyc (najbardziej rozbawilo mnie porownanie tarc na scenie
do......wojny w Kosowie - dziewczyno, ile ty masz lat!? 10!!???).
Jednak jezyk, jakim oba artykuly sa pisane to juz totalne przegiecie.
Nie mam niestety przed soba tekstu ale z pamieci moge zacytowac kilka
ladnych zwrotow uzytych przez autorow:

- "jojnowal sie do grupy" (to chyba znaczy, ze zostal przyjety do
grupy, lub tez wstapil...)
- "frienshipowal sie z ....." (przyjaznil sie z... ???)
 itd, itp.

Tego typu zwrotow jest w obu tekstach dziesiatki. Czyta sie to jak
jakis cholerny koszmarek splodzony przez amerykanskiego 10-cio latka,
ktory zaczyna sie uczyc jezyka polskiego. Ludzie! Miejcie troche
szacunku dla samych siebie i starajcie sie uzywac naszego jezyka w
miare poprawnie. Nie mam nic przeciwko wtretom z angielskiego (sam ich
uzywam w tym tekscie) ale, litosci, co za duzo to nawet swinia nie
zje.
Mariusz Studzinski

---------------------------------------------------------
Ce@calia.daewoo.lublin.pl
---------------------------------------------------------


Glos rozsadku !
Brawo - popieram w calej rozciaglosci.

Jedrzej

ps
z nimi to mialem taka historie ze nadaje sie do "pajacykow" MDM... jak ktos
pamieta co to :-))

Q

Czyżby głos rozsądku w zalewie pretensji, do wszystkich innych oprócz
siebie ?  ;)


o pardon wątek jest o grafikach, jak będzie o operatorach to będzie o mnie
:-)

pozdrawiam
Paweł

*) niepotrzebne skreslic


Glos rozsadku...
:)))
chyba racja
pozdrawiam Bernard Wybierala

                                                      Trzymaj się miło i
napisz co postanowiłeś  =o]
                                                       Lusi

UFFFFF, w całej tej pisowskiej bandzie znalazło się (na całe szczęście)
kilku co wiedzą do czego rozum służy.
Zacytuję jeden temat z forum parkietu: "Gdy patrzę na Giertycha to jestem
za aborcją"!!!!
A kto mu dał prawo decydować o życiu? O kobietach? O gwałtach? O
chorobach???? Popieprzyło sie Giertychowi i innym jemu podobnym i Boga
zastępować chcą! Władza uderza do głowy, ale żeby aż tak? To są chorzy
ludzie! Fanatycy! Zaślepieni własnym interesem i cholera wie czym jeszcze!
Nie potrafią sobie poradzić z gospodarką, służbą zdowia to szukają tematów
zastępczych! Ja nie mam tyle kasy to Giertych i ja muszę się martwić czy
za parę lat dostanę emeryturę która wystarczy na życie czy nie - a ten
debil tylko szuka dziury w całym i unika tematów które naprawdę są palące.
Wczoraj o mało się nie popłakał bidoczek :))) A co by było gdyby jakaś
osoba z jego z jego bliskich została zgwałcona? Następnie przymuszona
ustawowym obowiązkiem do porodu doznała poważnego urazu psychicznego, może
nawet próbowała targnąć siezna swoje życie lub dziecka? Co wtedy? Wtedy
Giertych pewnie od razu wnosiłby o poprawkę! Wnosiłby o kolejne dyskusje i
marnowanie czasu za pieniądze podatników.
Bardzo dobrze że stało się właśnie tak jak się stało! To jest przywilej
demokracji! Propozycję poparło kilku posłów z opozycji- no i też chwała im
za to że wykazali odwagę cywilną. Ale nie można "sprzeniewierzonym
pisowcom" zarzucać zdrady podczas gdy po prostu przemóówił przez nich głos
rozsądku..... Bo czy tego oczekiwali wyborcy że będzie się zaglądać matkom
do brzucha zamiast głodnym do talerza czy aby mają co jeść???


Posel Wierzejski nawet sie wygadal będąc u Lisa, że to oni mają o tym
decydować a nie społeczeństwo ;-]

Dzicz, dzicz i jeszcze raz dzicz.

P.S. True90 - uzywasz słów, których znaczenia nie rozumiesz - czy kobieta w
przypadku zagrożenia życia ciążą też nie ma PRAWA DO ZYCIA ?!  A tak BTW to
na twarzy Kaczora pojawil się "ufff" entuzjazm, że nie musielby pozniej
drugi Kaczor blokować ustawy brakiem podpisu - taka podwojna moralnosc zeby
lepiej wyglądać w oczach - no wlasnie w czyich oczach ? Bo mi się wydaje, że
w Polsce przecenia się poglądy religijne Polaków stosująć zasadę, że im
bardziej religijnie tym lepiej - no bo przeciez wstyd nie popierać zaostrzeć
religijnych prawda - nie chcesz się poddać religi ?! - to ścinamy głowę jak
u Krzyżaków (co oczywiscie bylo pretekstem niż wyprawiami krzyżowymi...).

P.S.S. ludzie też mają konstytucyjnie zagwarantowaną wolność wyznania !!! (o
czym się w tym chorym i zakłamanym kraju zapomina - a takich dewotek co
później sąsiadowi samochód zniszczą, kwiatki potną, drzwi oplują, doniosą do
US to my mamy na pęczki!)

Owszem, w starych Macach dysk SCSI bez firmware Apple trudno
było uczynić sobie poddanym. Już kolega pisał kilka postów
wyżej, że wystarczył soft innych firm. Po wstępnym
sformatowaniu już można było instalować MacOsa. Ale dla
pozostałych dysków w łańcuchu nie stanowiło to już problemu.

-----------------------------
A tak, przy okazji - Szanowni Koledzy - robi nam się
najdłuższy wątek "zimnowojenny" nowoczesnej Europy.
Przywołany powyżej Wiesław w czternastym dni zmagań napisał
m.in:
"Jak zauważyłem użytkownicy komputerów (wszystkich)
dzielą się na co najmniej dwie grupy. Pierwsza -
użytkowników, którzy potrzebują określonych narzędzi do
wykonania zadań i drugą która z samego istnienia pewnych
narzędzi tworzy religię a w jej obrębie dogmaty."
Myślałem, że ten głos rozsądku zatrzyma dyskusję, ale gdzie
tam... Dyskusja trwa i zatacza dalsze kręgi.

To i ja pozwolę sobie na małe wtrącenie. Otóż spędziłem
dzisiaj ponad dwie godziny w pewnej nowej, dobrze
zaopatrzonej księgarni i oglądałem dziesiątki wspaniałych
książek dotyczących wszelakiego komputerowego projektowania.
Większość pozycji powstała w USA, trochę w Anglii i trochę w
Niemczech. Ze wzgledu na branżowość tych wydawnictw
pojawiają się typowo "kuchenne" akcenty: a to screen z
aplikacji, a to twórca na tle swojej maszyny, itp. Uwierzcie
mi mili koledzy - nie było tam ani jednego bitu informacji o
charakterze pecetowym. Nawet książka polska, ze zbiorem
artykułów dotyczących edytorstwa książkowego pomieściła
krótki tekst nieocenionego Andrzeja Tomaszewskiego o fontach
i ozdobiona została screenem z macowego Fontographera. Czy
moja dzisiejsza obserwacja świadczy o czymś konkretnym?
Pewnie ile osób, tyle będzie ocen.
A przecież każdy z nas dokonał wyboru warsztatu. Osobiście
nie wyobrażam sobie pewnych czynności wykonywanych na Macu i
odwrotnie, pewnych na pececie. Dokonywałem tych wyborów
świadomie, znając obie platformy i dochodząc do tego po
długiej drodze doświadczeń i ogólnego "blood, sweet &
tears". Udowadnianie wyższości platform, czy braków
systemowych do niczego nie służy. Może oprócz równomiernego
podnoszenia adrenaliny :)

Pozdrawiam blacharzy i jabłkowców, oby nasza siła szła ku
dobrym projektom,
Humpty

| OK, fakt, już wtedy powinienem był zwrócić Ci uwagę, że Ci się coś
| poplątało.  Fox & rabbits to klasyczny program komputerowy symulujący
| zmiany liczebności populacji, nic z ewolucją nie mający wspólnego.
Ma ją w każdym razie w tytule.


Nie sądzę.  A jeśli ma, i jeśli jest to program pokazujący dwie krzywe w
przybliżeniu sinusoidalne przesunięte w fazie, to ma błędnie.  Por.
pierwszy z brzegu podręcznik do ekologii populacyjnej.

| OK.  A ja pracując na Titanium kaleczę uszy moich kolegów, przeklinając
| szpetnie ilekroć nie trafię w klawisz "enter".
Ostatnio słyszałem w akcji wentylator od Titanium i zakrakałem niczym kruk
Poego, "nevermore".


A mnie nie wierzyłeś.

Chyba zostanę już po wsze czasy iBook addictem.


Hm. Może faktycznie ja z kolei powinienem się przyjrzeć jakiemuś iBookowi.

Jest fajoska.


Spiegel też tak twierdził.  Rozumiem, że Ciebie interesuje (żeby np.
wiedzieć, co King jadł na śniadanie w dzień, który ukończył Shining, bo bez
tego typu informacji pełne zrozumienie dzieła jest niemożliwe, por. nasza
debata o Breuglu), ja jednak interesuję się tego typu książkami w tej samej
mierze, co Ty kernelem MacOS X.

A na powerbooku wystukał m.in. "Worek kości", też niezły. A co


:-) OK.

powiesz na niejakiego Richarda Dawkinsa?


Że napisał parę fajnych książek.

| Pretensje do tłumacza Lema -- nie wiem, czemu wszyscy go uważają za
| geniusza.  Mnie się te tłumaczenia w ogóle nie podobają.
Ostatnio porównywałem tłumaczenia słowa "awruk" - tylko Kandel przełożył
poprawnie na "tickuf". Węgierski zrobił "bit-bit hurra!", francuski
"fouchtra" (nie kojarzę z żadnym odpowiednikiem "tickuf", ale możne nie znam
tego słownictwa dostatecznie dobrze"), niemiecki "Awruck!", rosyjski i
hiszpański zostawili "awruk". Francuski co gorsza w ogóle nie odróżniał słów
"prawdziwych, ale udziwnionych" od fikcyjnych, zostawiając teksty typu
"Istowo, repondis-je laconiquement".


Hm.  OK, nie wiem, nie czytałem wszystkiego, co Kandel przetłumaczył, ale
te kawałki, które czytałem, jakoś do mnie nie przemawiały.  Niby rozumie o
co biega i wychwytuje wszystkie żarty, ale jakoś nie potrafi oddać
klimatu... Trochę tak jak ze Słomczyńskiego tłumaczeniem "Snu nocy letniej"
-- niby poprawne, a jakoś brak mu polotu, lekkości oryginału czy
tłumaczenia Naszego Ukochanego Tłumacza Szekspira[1].

Cholera wie.  Początkowo do niemieckiego tłumaczenia opowiadań Sapkowskiego
podszedłem z dużą rezerwą; potem wyszła rzecz ciekawa -- otóż niektóre
opowiadania w tłumaczeniu są bardzo dobre; inne zrobiły się drętwe i
nieciekawe, gdyż tłumacz nie potrafił oddać języka oryginału.  I tak na
przykład tłumaczenie opowiadania "Na krańcu świata" wyszło zupełnie
płaskie, ponieważ tłumacz w ogóle nie oddał właściwej gwary[2].  Z drugiej
strony, inne po powtórnym przeczytaniu okazały się wcale dobre -- tak że
może po prostu powinienem przeczytać kiedy całe tłumaczenie.

j.

[1] który z kolei, moim zdaniem, nie potrafi się wczuć w lakoniczność i
rubaszność limeryków, produkując barokowo upstrzone dziwolągi.
[2] W jednej z części "Głos rozsądku" Nenneke mówi "Coś ci upadło, synku".
Tłumacz zrobił z tego "Was fällt dir ein, SĂśhnchen" -- czyli "Co ci wpadło
do głowy / co ty sobie wyobrażasz, synku".  Chyba nie zrozumiał kontekstu?

| Ma ją w każdym razie w tytule.

Nie sądzę.


E, oszukujesz. Ciągle coś sądzisz i sądzisz.

 A jeśli ma, i jeśli jest to program pokazujący dwie krzywe w
przybliżeniu sinusoidalne przesunięte w fazie, to ma błędnie.


Wyślij maila do sir Clive Sinclaira.

| Ostatnio słyszałem w akcji wentylator od Titanium i zakrakałem niczym kruk
| Poego, "nevermore".

A mnie nie wierzyłeś.


Ja ogólnie uwierzę jak usłyszę.

| Jest fajoska.

Spiegel też tak twierdził.  Rozumiem, że Ciebie interesuje (żeby np.
wiedzieć, co King jadł na śniadanie w dzień, który ukończył Shining, bo bez
tego typu informacji pełne zrozumienie dzieła jest niemożliwe, por. nasza
debata o Breuglu), ja jednak interesuję się tego typu książkami w tej samej
mierze, co Ty kernelem MacOS X.


Przecież tam nie ma nic o śniadaniach. Jest tylko bardzo subtelnie
zasugerowany Prawdziwy Horror z życia Stephena Kinga, kiedy biedowali,
dzieci miały zapalenie uszu i nie starczało im na antybiotyki, on sam w
chwili kompletnego załamania wyrzucił do kosza niedokonczony maszynopis
"Carrie", który tylko Tabitha uratowała przed zniszczeniem. Jak to czytałem,
miałem ciarki na grzbiecie, których nigdy nie wywołałby we mnie jakiś tam
Lovecraft. Większość książki to jednak pasjonujący esej o straszeniu jako
takim.

| powiesz na niejakiego Richarda Dawkinsa?

Że napisał parę fajnych książek.


Myślisz może, że na El Rzencho z Linuksem?

Hm.  OK, nie wiem, nie czytałem wszystkiego, co Kandel przetłumaczył, ale
te kawałki, które czytałem, jakoś do mnie nie przemawiały.  Niby rozumie o
co biega i wychwytuje wszystkie żarty, ale jakoś nie potrafi oddać
klimatu...


Cyberiadę oddał moim zdaniem kongenialnie. Melodyka zdań jest zabójcza i
porównywalna z oryginałem, choćby "Am I missing something? - asked
Klapaucius, the very soul of politeness". To przecież nie jest dosłowny
przekład, ale wierny idei oryginału ("Czy to już wszystko? - spytał
wyjątkowo uprzejmie Klapaucjusz"), a przy tym brzmi równie melodyjnie!

[2] W jednej z części "Głos rozsądku" Nenneke mówi "Coś ci upadło, synku".
Tłumacz zrobił z tego "Was fällt dir ein, SĂśhnchen" -- czyli "Co ci wpadło
do głowy / co ty sobie wyobrażasz, synku".  Chyba nie zrozumiał kontekstu?


Sapkowski mówił, że to jego jedyny tłumacz, ktory nigdy o nic nie pytał -
inni zwracali się do niego z licznymi wątpliwościami typu "o co chodzi w tym
zdaniu". Ten po prostu wiedział, czy raczej wydawało mu się, że wiedział...

+ Immer Unzufrieden wrote:
| Bo jest. Tym sposobem zrobisz jedynie rzeczy mniej niż podstawowe.
To dziwne, bo ja z tego korzystam ciągle. I jeśli dla Ciebie rozmiar
drzewa większy niż specyfikacja CD to podstawa, a do tego całościowo
nie przeszkadza Ci ucinanie nazw,


Ucinanie nazw? XP niczego takiego nie proponował. Za to powiedział, że
"nagrywanie płyty się nie powiodło".

to współczuję.


Nawzajem.

Jednakże i tak sądzę, że Twoja podstawa nie jest podstawą wielu innych
ludzi i jest sztucznie wyśrubowana.


A na jakiej podstawie, że moja podstawa?

Jak sam pokazałeś, masz dość nietypową sytuację serwera nagrywań. To
narzędzie nie jest narzędziem do takich zadań.


A do jakich?

| często nagrywam MP3 na audio bezpośrednio,
Nie służy również do prowadzenia miniwytwórni fonograficznej.


?

| często wypalam sobie DVD czy VCD z divx (aby sobie obejrzeć na
| średnio dużym ekranie)
Hm... DVD z divx? Jakości i tak Ci nie przybędzie.


A Tobie rozmumu. Hint: "czy" - albo DVD (z obrazu) *albo* VCD z divx.
Jejku no już komunikacja na podstawowym poziomie języka Ci siada...

Dla Was, e, funkcjonalność z XP jest niskoprzydatna. Czy to oznacza,
że jest zła i nie powinno jej nie być?


Zreformułuj bo zagubiłem się na podwójnym zaprzeczeniu.

Dla mnie zbawienna.


Gratulacje.

Jak chcę coś więcej, odpalam Nero. Nie chcę skomplikowania tej, co
jest, bo to ją zbliży do Nero, a po co? Od bycia Nerem jest Nero. A
takie proste narzędzie jest idealne (pomijając błąd z długimi
ścieżkami).


:-)

Robi robi... To Ty masz inne i cięższe wymagania.


OK robi ale ja mam inne wymagania.

| Że można dowolny program tam podpiąć?
| Napewno? :-) Ręczysz za to? Idziemy w zakład?
No nie, zapewne jesteś w stanie napisać program, którego się nigdzie
nie będzie dało podpiąć.


O głos rozsądku. Taka jeszcze uwaga - ja tego programu pisać nie będę,
istnieje zbiór programów, napisanych na długo przed pojawieniem się tego
"zbawiennego" rozwiązania (więc ciężko powiedzieć, że ktoś z
premedytacją popsuł), działającego pod Windows ale niestety niezbyt
skłonnego do współpracy z tym "innowacyjnym" rozwiązaniem.